Home Ogólnie Dzięki Bogu jestem blogerem czyli 10 nieznanych zalet blogowania

Dzięki Bogu jestem blogerem czyli 10 nieznanych zalet blogowania

autor Zwierz

Dziś jest dzień Blogera. To znaczy mój dzień powiedział zwierz przeciągając się rano i z zaskoczeniem odkrywając że nie ma kawy bo jego druga połowa poszła wcześniej do pracy. Cóż za niesprawiedliwość losu pomyślał zwierz, który powoli zaczął przyzwyczajać się do coraz wyższego standardu nowego lokum. No cóż pomyślał zwierz czas zacząć pisać ten wpis którego się nie napisało wczoraj bo byli goście. Tak więc dziś wpis o tym jakie są nie takie bardzo ukryte zalety bycia blogerem.

„Nie mogę, muszę napisać wpis” – to zdanie wytrych. Pozwala np. odmówić zmywania naczyń, wykręcić się od sprzątania ze stołu i obierania marchewki. To potwierdzone info, od czasu kiedy zwierz założył bloga został tylko raz przyłapany w sytuacji w której nie miał wymówki i musiał obrać marchewkę. Gdybyście powiedzieli komuś „nie mogę muszę oglądać kotki na Facebooku” pewnie zostalibyście wyśmiani, a tak wasze zapewnienia że musicie pracować nad blogiem zmiękczają serce i wzruszają waszego rozmówcę. Nie tylko nie będzie was więcej zmuszał do wyprowadzania psa, wywieszania prania czy umycia podłogi w łazience ale nawet może być tak wzruszony, że poda wam kawę i zapewni że nie będzie się do was odzywał przez godzinę. Zwierz nie rozumiem jak można nie mieć bloga choćby po to by dzięki niemu unikać wszelkich domowych obowiązków.

Pamiętajcie nie ma rzeczy ważniejszych niż wasz blog. Niech inni zmywają wy musicie pisać

Pamiętajcie nie ma rzeczy ważniejszych niż wasz blog. Niech inni zmywają wy musicie pisać

„Ja się nie lenię ja robię research” – ponownie zdanie klucz – siedzicie na kanapie z kawą i od dwóch dni wyglądacie jakbyście nie poruszyli się nawet o centymetr? To żadne lenistwo – przecież nie możecie napisać o nowym serialu póki nie zobaczycie jego wszystkich odcinków na raz? W samym środku tygodnia oświadczacie że absolutnie nic was nie obchodzą inne zobowiązania bo wy musicie iść do kina? Ostatni raz widziano was jak z wypiekami na twarzy przeglądaliście wszystkie serwisy plotkarskie robiąc notatki? Normalna osoba by się leniła ale nie bloger. Bloger robi research zawsze – nawet wtedy kiedy ogląda filmiki na Youtube. Więcej całe życie blogera to jeden wielki research. Np. zwierz dziś sprawdzał czy da się być szczęśliwym człowiekiem po tym jak się zasnęło jednego dnia o 21 a obudziło się następnego o 10. Zwierz informuje – da się. Mógłby spokojnie napisać o tym notkę. Serio blogowanie naprawdę nadaje życiu sens.

office-581131_640

Od czterech dni siedzicie domu i oglądacie wszystkie odcinki Star Treka? Brawo jesteście rzetelnymi blogerami przygotowującymi się do poważnej notki

„Dziś Kraków, jutro Gdańsk za tydzień Londyn” – wielką tajemnicą blogerów jest to, że kiedy wrzucając swoje posty o tym ja są zmęczeni i zabiegani – zwłaszcza ciągłym jeżdżeniem po kraju i zagranicy to tak naprawdę męczą się tylko pamiętaniem w którym mieście powinni być danego dnia. Podróżowanie jako bloger to jest przecież szczyt marzeń – po pierwsze możesz wszystkim – rodzinie i znajomym powiedzieć że podróżujesz w bardzo ważnych blogerskich sprawach i zostawić ich w domu (cały weekend tylko dla siebie), ewentualnie możesz im powiedzieć żeby pojechali z tobą i wspierali cię w zmaganiach z byciem blogerem. Przez pół dnia skupiaj uwagę tylko na sobie mówiąc jak bardzo się denerwujesz wystąpieniem, drugie pół każ cały czas zapewniać że wystąpienie bardzo się podobało. Do tego nie musimy wcale zwiedzać  -bo przecież jesteśmy zapracowanymi blogerami. Co oznacza, że niezależnie od tego czy mamy jakieś wystąpienie czy nie powinniśmy znaleźć knajpę i spożywać w niej jadło i napitki póki się nie skończy czas naszego pobytu. Do tego organizatorzy różnych imprez zwracają za noclegi i pociągi więc możemy się zachowywać jakby nas było stać na taki styl życia nawet jak nas zupełnie nie stać.

dav

Takie poświęcenie dla blogera te wyjazdy

„To jest mi bardzo potrzebne do pracy” – kupujecie sobie trzeciego laptopa w ciągu czterech lat tylko dlatego, że podoba się wam jego kolor, układ klawiszy i fakt że Jurek z bloga życiejurka.com.pl ma taki sam? Kupujecie sobie milionowy notatnik w którym nic nie zapiszecie. Wydajecie pieniądze na super mega biurko, albo na prenumeratę tych pięciu zagranicznych czasopism? Możecie wszak wszystko to jest wam potrzebne do pracy blogera. Podobnie jak ten najnowszy model smartfona czy aparat fotograficzny do robienia zdjęć mrówkom. To wszystko jest bardzo konieczne. Dobre wpisy powstają tylko na najnowszych laptopach, dobre zdjęcia są tylko profesjonalnymi lustrzankami, z Instagrama zupełnie inaczej korzysta się na super Samsungu XL 9546 Turbo Bomba eXtra (na pewno będzie kiedyś taki model). I choć prawda jest taka, że za częstymi zakupami laptopów stoi smuta prawda (odpadło wam h a literka „a” jest wciśnięta na stałe) a telefon kupujecie bo ten poprzedni wypadł wam na beton kiedy robiliście zdjęcie zachodu słońca jadąc na rowerze to jednak łatwiej się przyznać że jest się blogerem niż niezdarą. Więcej współczucia.

Każda książka jest absolutnie potrzebna do pracy!

Każda książka jest absolutnie potrzebna do pracy! Nawet taka którą już mamy ale zapomnieliśmy.

„Posłuchajcie mnie! Jestem blogerem” – każdy z nas ma mnóstwo ciekawych i mniej ciekawych przemyśleń ale z kim się nimi podzielić. Okej znajomi są fajni, rodzina też ale przecież mamy większe ambicje. Skoro na pewno wszystkich obchodzi nasze zdanie o polityce historycznej czy jęk związany ze złamanym paznokciem. Niby każdy może pisać w mediach społecznościowych ale wiecie jak to jest, zaraz ktoś rzuci głupią uwagą, że nikt nie potrzebuje znać twojego zdania na każdy temat. Kiedy jest się blogerem można dzielić się przemyśleniami na każdy nawet najbardziej odległy od naszej wiedzy i wykształcenia temat i nikt nam nic nie powie. Waszak jesteśmy blogerami i ludzie podświadomie spodziewają się, że będziemy mieli zdanie na absolutnie każdy temat. Co więcej – jeśli zbierze się odpowiednią ilość czytelników to zamiast czytać że jesteśmy szukającymi uwagi narcyzami którym złamał się paznokieć, ktoś nas pewnie pożałuje. A wiadomo nie zna świat większego cierpienia nad nasze kiedy złamiemy paznokieć (tak serio to złamanie sobie paznokcia jak się codziennie pisze jest kłopotliwe bo paluszek boli)

dav

No przecież bez notatnika nie jesteśmy w stanie prowadzić naszego elektronicznego dziennika

 

„Nie jestem nieudacznikiem! Jestem blogerem!” – Zastanówmy się, do czego w życiu zwierz tak naprawdę doszedł? Pracę ma miłą i kochaną ale pensję średnią. Nie posiada samochodu, mieszkanie ma ale tylko dlatego, że mu rodzice kupili tą słodką powiększoną szafę. Poza tym z wartościowych dóbr ziemskich ma komputer. Jeden średnio działa bo zwierz nadepnął kiedyś na ładowarkę i ta którą potem sobie sprowadził z Chin raz działa raz nie. Zwierz nie ma zdolności kredytowej. Ogólnie to do niewielu rzeczy zwierz jest zdolny. Z posiadanych uprawnień zwierz ma patent żeglarski. Ortografii, obsługi zegarka, i wiązania butów zwierz nie opaował. Napisał książkę choć powiedzmy sobie szczerze – nie jeden człowiek książkę napisał, zwierz na rodzinnym obiedzie może wskazać takich kilka. Narzeczony jest ale też okazuje się post factum że nie bankier z milionami tylko miły inteligent z zapałem do gotowania. Jak widzicie średni ze zwierza człowiek sukcesu. Ale kiedy normalnie można byłoby stwierdzić że zwierz jest w dołku nadchodzi moment w którym zwierz przypomina sobie, że jest blogerem. A jako bloger nie jest samotnym zwierzem siedzącym nad komputerem po nocach ale niemalże pasterzem własnego rzędu dusz, małym przedsiębiorcą, ważnym głosem w dyskusji, cytowanym autorem, człowiekiem lśniącym od sukcesu któremu stacje telewizyjne przesyłają wielkiego dmuchanego rekina. Wtedy zwierz oddycha z ulgą. Nie będzie się czego wstydzić na rodzinnym zjeździe.

mde

Skoro wszyscy są ciekawi co zwierz ma do powiedzenia to znaczy że osiągnął sukces. To przecież oczywiste

„Napiszę o tym na blogu!” – W sklepie sprzedali ci dziurawe rękawiczki, twoje ziemniaczki w restauracji były zimne, pani na poczcie była nieuprzejma. Och nie ma lepszego sposobu na postraszenie całego świata niż to nieśmiertelne zdanie „napiszę o tym na blogu”. Co prawda nie należy wspominać że prowadzi się bloga o szeroko pojętej popkulturze na którym niema zbyt wiele osób ciekawych twojej opinii na temat skarpetek, ziemniaczków i poczty ale można się poczuć niczym pan życia i śmierci. Oczywiście czasem bloger ma lepszy dzień i np. mówi po dobrym posiłku, że napisze o czymś na blogu. Nie mniej okazuje się wtedy że nikt  o jego blogu nie słyszał i zamiast podziękowań i darmowego deseru dostaje się tylko nieco skrępowany uśmiech kelnerki która naprawdę nie wie co zrobić z waszym trudnym do przyjęcia darem. Możecie też mówić waszym znajomym, że o czymś napiszecie na blogu i mieć nadzieję że nigdy nie sprawdzą.

received_10154531691331177

Sklep ma obrażającą was nazwę? Napiszecie o tym na blogu! NIech wszyscy się dowiedzą ! (fot. Krzysztof Kotkowicz)

„Nie rozumiesz bo nie jesteś blogerem” – kiedy słyszysz jak twoi znajomi rozmawiają o blogosferze możesz natychmiast pojawić się jako ekspert. Jeśli krytykują innych blogerów, jeśli nie rozumieją społecznego znaczenia robienia sobie dziesięciu selfie (ale wybieraniu tylko tego najlepszego) albo dlaczego temperatura jedzenia nie ma znaczenia  – ważny jest tylko dobre zdjęcie na Instagram. Bycie blogerem daje nam natychmiastową głęboką wiedzę na temat social media i jego znaczenia dla współczesnych społeczeństw. Co więcej natychmiast dostajemy prawo do oceny zachowań każdego innego blogera. A wszystko z pozycji eksperckiej bo wszak należymy do tego samego towarzystwa. Co prawda blog mojedzieckojestładniejszeniżtwoje.com ma milion odsłon miesięcznie a nas czyta babcia i pies to jednak wciąż jesteśmy członkami jednej wielkiej blogerskiej rodziny i możemy się na ten temat wypowiadać z pełnym przekonaniem, że mamy rację.

IMG_20160815_123340

W pewnym momencie znajomi polegają na każdej twojej opinii nawet tej dotyczącej życia parówek

 

„Blogowanie to ciężka praca!” – zawsze możecie przesłać swoim znajomym siedzącym po urlopie w pracy nad sprawozdaniem rocznym zdjęcie laptopa i kawy  na kawiarnianym stoliku i podpisać „Ciężka praca od samego rana”. Potem wystarczy dodać kilka hashtagów jak #kochampracę #cudownemożliwości #wielkizapał i cieszyć się naszym cudownym życiem. Oczywiście musicie koniecznie podkreślać w czasie rozmów ze swoimi etatowymi znajomymi, że wy nie macie urlopów i wasza praca nigdy nie ustaje. Jako bloger zwierz może np. jęknąć że czuje się zmęczony tymi ciągłymi wydarzeniami i jeszcze z poważną miną tłumaczyć ludziom że on właściwie ma dwie prace – tą dzienną i blogerską. Ważne jest tylko by cały czas ukrywać że sprawia wam to olbrzymią przyjemność a tak w ogóle to przecież sami wymyśliliście sobie tego bloga i nikt was do tego nie zmusza. A zwierz to w ogóle nie musi pisać codziennie tylko chce. Jeśli ktoś tak powie zwierz zawsze może rozwinąć przed nim wizję straszliwej apokalipsy która z pewnością by nadeszła gdyby zwierz raz sobie darował notkę

sdr

Zwierz absolutnie nie pisze tego wpisu w kawiarni w środku dnia!

„To dzięki temu, że jestem blogerem!” – jeśli wasi znajomi zwrócą uwagę że  posiadacie jakąś umiejętność – np. zwierz potrafi pisać bezwzrokowo do ego stopnia że może się rozglądać wokół siebie i jednocześnie pisać co czasem nieco ludzi przeraża (i z kolei bardzo zwierza bawi) to koniecznie musicie podkreślać że to właśnie dlatego, że jesteście blogerami. Dzięki temu wasi znajomi nigdy się nie dowiedzą, że wasze super umiejętności nie mają z blogowaniem nic wspólnego i nie dowiedzą się, że pisanie bezwzrokowe jest naprawdę bardzo łatwe jeśli człowiek spędzi dużo czasu np. pisząc pracę magisterską w pokoju w którym światło tak pada na ekran że i tak go nie widać więc nie ma sensu patrzeć na komputer. Co więcej ta świadomość że to dzięki blogowaniu posiadacie swoje umiejętności może ich powstrzymać przed próbą naśladowania was – co uczyni was jeszcze bardziej niepowtarzalnie fajnymi.

bty

Bycie blogerem to jedyny sposób by być naprawdę cool.

Sami widzicie – nie pomyślelibyście sami jak cudowne są zalety blogowania. Nic dziwnego, pewnie nie jesteście blogerami i nie macie dostępu do tej wiedzy tajemnej. Ale tak odrobinę na poważnie – ostatnio pewien dziennikarz zapytał zwierza co by zwierz robił gdyby bloga nie było. I wiecie co – to niesamowite jak alternatywne wydaje się to drugie życie bez bloga. Pewnie zwierz pracowałby na pełen etat (nie szukając zatrudnienia które da się łączyć z blogowaniem), pewnie nie znałby mnóstwa osób które poznał dzięki blogowaniu, w sumie narzeczonego poznał zwierz też na konferencji na którą pojechał bo bloguje. Może zwierz byłby równie szczęśliwy, pewnie miałby innych znajomych, a narzeczony w sumie zawsze mieszkał tuż obok więc może kiedyś byśmy na siebie wpadli. Książka by jakaś pewnie powstała, ale czy taka sama, czy wydana. Kurczę ciekaw jest zwierz tej osoby która by istniała gdyby zwierz nie istniał. Choć może na tym polega cały problem z tą zabawą. To nie mogłabym być ja. Bo przecież ja jestem zwierzem.

Ps: To nie jest śmiertelnie poważny wpis.

Ps2:  A tu materiał portalu PRoto gdzie zwierz wypowiada się z okazji Dnia Bogera.

23 komentarze
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online