Home Film Panna Holmes na tropie czyli o filmie “Enola Holmes”

Panna Holmes na tropie czyli o filmie “Enola Holmes”

autor Zwierz
Panna Holmes na tropie czyli o filmie “Enola Holmes”

Wiele rzeczy w świecie się zmienia, ale są takie ele­men­ty kul­tu­ry, które przy­pom­i­na­ją nam o ciągłoś­ci świa­ta. O tym, że wszys­tko może się wokół nas zmienić lecz tak naprawdę nie zmienia się nic. Jed­ną z takich rzeczy jest niepo­ję­ta słabość ludzkoś­ci – zwłaszcza jej anglo­języ­cznej częś­ci by reg­u­larnie częs­tować nas nowy­mi pode­jś­ci­a­mi do his­torii o Sher­locku Holme­sie. Rok 2020 może być sza­lony i stać na głowie, ale pewne rzeczy zdarzyć się muszą. Genial­ny detek­tyw musi się pojaw­ić na naszych ekranach – nawet jeśli pier­wsze skrzypce w his­torii gra jego sios­tra. Tak moi drodzy, czas zająć się rodz­iną Sher­loc­ka – przed­miotem, który niezmi­en­nie fas­cynu­je. Tym razem na pier­wszy plan wychodzi Eno­la Holmes. Młod­sza, choć nie mniej przed­siębior­cza sios­tra detek­ty­wa konsultanta.

 

ENOLA HOLMES (L to R) MILLIE BOBBY BROWN as ENOLA HOLMES, HENRY CAVILL as SHERLOCK HOLMES. Cr. ALEX BAILEY/LEGENDARY ©2020

 

His­to­ria zaczy­na się tuż po 16 urodz­i­nach Eno­li, kiedy to w tajem­niczych okolicznoś­ci­ach zni­ka jej mat­ka. Dziew­czy­na, która doty­chczas żyła w odosob­nie­niu, bo za jej czas wol­ny i edukację odpowiadała eks­cen­trycz­na rodzi­ciel­ka, ma więc tylko jed­no wyjś­cie – sprowadz­ić do posi­adłoś­ci swoich braci – Sher­loc­ka i Mycrof­ta. Film jas­no zaz­nacza, że opuś­cili oni dom wiele lat wcześniej i ze swo­ją siostrą nie mają wiele do czynienia. Zna­ją ją na tyle słabo, że nawet nie rozpoz­na­ją jej na stacji kole­jowej. Szy­bko się okazu­je, że bra­ciom – zwłaszcza starsze­mu surowe­mu Mycroftowi nie przy­padła do gus­tu eduka­cyj­na ścież­ka jaką podążała nieza­leż­na Eno­la, i planu­je ją odesłać do szkoły dla dziew­cząt. Eno­li nie pozosta­je nic innego jak zwiać i zacząć szukać odpowiedzi na włas­ną kieszeń. Im wcześniej dowie się co stało się z jej matką, tym więk­sze ma szanse odzyskać utra­coną nieza­leżność i dowiedzieć się jaka przyszłość przed nią leży.

 

Jak sami widzi­cie początkowy zrąb fabuły jest dość typowy dla powieś­ci młodzieżowych (film jest ekraniza­cją powieś­ci Nan­cy Springer) i raczej nie powin­no dzi­wić, że na przestrzeni fil­mu kon­cer­tu­je­my się głównie na typowym schema­cie – młodej oso­by, która próbu­je rozwikłać tajem­nicę a jed­nocześnie – nie zostać pod­daną czy­je­muś niech­ciane­mu nad­zorowi. To schemat klasy­czny – podob­nie jak klasy­czne jest spo­tykanie po drodze przy­jaciół, wrogów i sprzymierzeńców. Ostate­cznie jest to taka fabuła, że jeszcze przed swoim początkiem daje nam syg­nały jak to może się potoczyć – głównie dlat­ego, że po pros­tu znamy ten rodzaj nar­racji. Zwłaszcza, że nie ma raczej wąt­pli­woś­ci, że film podob­nie jak powieść na pod­staw­ie której pow­stał ma nas raczej zapoz­nać z bohaterką i rozpocząć pewny dłuższy cykl. Co zresztą w samym filmie widać, bo sporo wątków dosta­je dość pobieżne zakończe­nie – tak jak­by sce­narzyś­ci testowali, jak bard­zo moż­na zapowiedzieć część następ­ną, czy przy­na­jm­niej rozbudz­ić nadzieje widowni.

 

ENOLA HOLMES (L to R) MILLIE BOBBY BROWN as ENOLA HOLMES, LOUIS PARTRIDGE as TEWKSBURY. Cr. ALEX BAILEY/LEGENDARY ©2020

 

Pod wzglę­dem real­iza­cji kina na pod­staw­ie powieś­ci młodzieżowej, film spisu­je się niemal bez zarzu­tu. Mamy pewną siebie „inną niż wszys­tkie” (ele­ment kluc­zowy!) bohaterkę, której przed­siębior­c­zość pozwala jej rozwikłać niejed­ną zagad­kę. Do tego oczy­wiś­cie mamy do czynienia z sytu­acją, gdzie mło­da oso­ba szu­ka nieza­leżnoś­ci, ale musi się zawsze rozglą­dać przez ramię, czy nie stoi tam ktoś prag­ną­cy wcis­nąć ją w odpowied­nie i z góry wyz­nac­zone ramy. Jest też rzecz jas­na podzi­ał na wielką i mniejszą tajem­nicę – w zgodzie z dobry­mi zasada­mi, że zaginieni rodz­ice nigdy nie odna­j­du­ją się łat­wo, i po drodze jest mnóst­wo ele­men­tów które mogą spraw­ić, że zboczy się z wyty­c­zonej ścież­ki. Wszys­tko to zaś mło­da oso­ba musi robić zada­jąc sobie na każdym kroku pytanie – kim jest, jakie jest jej przez­nacze­nie i jak wyko­rzys­tać swo­ją wyjątkowość. Film odhacza wszys­tkie te ele­men­ty i robi to w pięknych deko­rac­jach, kostiu­mach i przy dźwiękach ład­nej pod­noszącej na duchu muzyki.

 

Gdzie prob­lem? Dla mnie prob­lemów jest kil­ka. Zaczni­jmy od prostego fak­tu, że pro­dukc­ja wyraźnie chce mieć lekko fem­i­nisty­czny wydźwięk. Mło­da Eno­la nie została wychowana na pen­sji dla panien, i o ile jej brat na byciu eks­cen­trykiem zbu­dował kari­erę, to sama Eno­la musi się ukry­wać w nor­mal­nym świecie  uda­jąc dobrze wychowaną pan­nę. Nieza­leż­na dziew­czy­na, wychowana przez jeszcze bardziej nieza­leżną matkę – brz­mi fan­tasty­cznie. Nieste­ty film wytrzy­mu­je jakieś pięt­naś­cie min­ut zan­im na drodze Eno­li nie pojawi się piękne chłopię, z grzy­weczką i spo­jrze­niem tęsknym. I choć sce­narzyś­ci robią co mogą, to jed­nak jak w filmie jest dziew­czę i chłopię, to muszą się pojaw­iać zda­nia urwane w pół i trzepotanie rzęs. Bo jakże nud­no by było gdy­by dziew­czę (i to 16 let­nie!) chłopię­cia nie spotkało. Oso­biś­cie zgrzy­tałam zęba­mi ilekroć Eno­la była przez sce­narzys­tów pchana niemalże dosłown­ie w obję­cia chłopię­cia – jak­by mis­ja odnalezienia mat­ki nie była wystar­cza­ją­co ciekawa. I jasne, moż­na stworzyć nar­rację o chłopaku i dziew­czynie, bez odrobiny podtek­stów roman­ty­cznych, ale to nie jest taka relacja.

 

ENOLA HOLMES. (L‑R) MILLIE BOBBY BROWN as ENOLA HOLMES, HELENA BONHAM CARTER as EUDORIA HOLMES. Cr. ALEX BAILEY/LEGENDARY ©2020

 

No właśnie – ele­ment dru­gi – chy­ba bardziej wyczuwal­ny dla widza starszego, to kwes­t­ia tego jak Eno­la została wychowana, i jak mat­ka zachowu­je się wzglę­dem niej. Skon­fron­towana z surowym (i zagranym zupełnie obok kanonu) Mycroftem Eno­la kopie, krzy­czy i gryzie (metaforycznie) byle­by tylko nie zostać pod­daną jego wiz­ji kobiecoś­ci i powin­noś­ci kobiecych. Jed­nocześnie jed­nak – jest całkowicie i doku­ment­nie zin­dok­trynowana przez swo­ją matkę, która nie tyle ją wychowała, co przy­go­towała na bard­zo konkretne życie. Jed­nocześnie nie tyle dając jej cel co go wymusza­jąc.  To intrygu­jące jak po lat­ach moż­na dojść do wniosku, że nau­ka strze­la­nia z łuku potrafi być równie opresyj­na co nau­ka haftowa­nia, jeśli przy jed­nym i przy drugim nie ma się wyboru. Na dodatek cały wątek zniknię­cia mat­ki – a właś­ci­wie powodów tego zniknię­cia jest co najm­niej dyskusyjny – nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale jed­na z ostat­nich scen przypraw­iła mnie o zgrzy­tanie zęba­mi. Zresztą w ogóle film ma bard­zo ciekawy wydźwięk, zwłaszcza gdy dochodzi do odgad­nię­cia głównego zbrod­niarza. Nieco przewró­ciłam ocza­mi, bo w imię ciekawego plot twistu udało się stworzyć kon­flikt co najm­niej dyskusyjny. Choć należy przyz­nać – chy­ba nikt się nie spodziewał, że wątek krymi­nal­ny będzie w tej his­torii najważniejszy, tu jed­nak — chy­ba trochę za mało poświę­cono uwa­gi kluc­zowe­mu ele­men­towi motywacji do zbrod­ni (powierz­chowne wyjaśnie­nie się tu niekoniecznie sprawdzi).

 

ENOLA HOLMES (L to R) HENRY CAVILL as Sher­lock Holmes, SAM CLAFLIN as MYCROFT HOLMES, MILLIE BOBBY BROWN as ENOLA HOLMES. Cr. ALEX BAILEY/LEGENDARY ©2020

 

Zresztą oglą­da­jąc ten film miałam wciąż bolesne poczu­cie, że nijak nie umiemy opowiadać o nieza­leżnych kobi­etach okre­su, kiedy za nieza­leżność płaciło się olbrzymią cenę. Eno­la jako mło­da pro­to fem­i­nist­ka, czy nawet niedorośnię­ta sufrażys­t­ka oczy­wiś­cie świa­ta nie zna – bo to najprost­sze rozwiązanie – stworzyć z niej niemal dzikie dziecię. Kiedy spo­ty­ka się z wyma­gani­a­mi społeczeńst­wa – odnośnie wychowa­nia czy ubra­nia kobi­et, odrzu­ca je bez reflek­sji – jako zupełnie obce – nie jest wszak dziew­czynką XIX wieczną, ale współczes­ną nas­to­latką w kostiu­mie. To rozwiązanie proste, bo nie czu­je­my tego dys­tan­su pomiędzy nami a osobą, która patrzyła­by na świat spo­jrze­niem sprzed niemal dwus­tu lat. Boli zwłaszcza sce­na na pen­sji, gdzie wyraźnie pokazu­je się nam fajną Enolę skon­fron­towaną ze szty­wny­mi nud­ny­mi dziew­czy­na­mi – tworząc ten charak­terysty­czny dla wielu his­torii „fem­i­nisty­cznych” wątek, gdzie jedynie ta „inna dziew­czy­na” jest dobra i ciekawa. Dzię­ki temu, że bohater­ka spo­ty­ka się z inny­mi nieza­leżny­mi kobi­eta­mi – tworzy się ta niebez­piecz­na wiz­ja przeszłoś­ci, gdzie oczy­wiś­cie są super kobi­ety ćwiczące sztu­ki wal­ki, i te ściska­jące się gorse­ta­mi. Fem­i­nizm jest tu więc napisany tak, żeby broń boże nie dotknąć niczego prawdzi­wego, żeby nie wprowadz­ić żad­nej głęb­szej reflek­sji – jak bard­zo nie każ­da kobi­eta mogła sobie na to poz­wolić, i jak bard­zo te haf­tu­jące grzecznie dziew­czę­ta nie były gorsze ani nud­niejsze od naszej Eno­li. Eno­li, która i tak musi się zacz­er­wienić na widok pięknego młodego lor­da. Bo Eno­la to nie Sher­lock Holmes, dziew­czę musi spotkać jakieś chłopię. I tak pojaw­ia­ją się tam też wąt­ki inne (nie chcę spoilerować) które mogły­by być nawet ciekawe, gdy­by nie to, że film kończy się zan­im zdążą się porząd­nie rozwinąć — trochę jak­by twór­cy je tam wrzu­cili bo wypa­da, ale nie znaleźli cza­su (albo chę­ci) by je porząd­nie rozwinąć. Wiem, że to film kierowany do młodzieży, ale taki schematy­czny fem­i­nizm, zwłaszcza his­to­ryczny, zawsze mnie smuci.

 

ENOLA HOLMES (L to R) MILLIE BOBBY BROWN as ENOLA HOLMES, HENRY CAVILL as SHERLOCK HOLMES. Cr. ALEX BAILEY/LEGENDARY ©2020

 

Jed­nak nawet jeśli przyjmiemy, że fabuła przy­padła nam do gus­tu (bo moż­na spoko­jnie oglą­dać całość jako przy­jemne feel good movie) to pozosta­je jeszcze kwes­t­ia jej real­iza­cji. To jest jed­na z tych pro­dukcji,  w której nie tyle pojaw­ia się strzel­ba, co raczej ktoś wspom­i­na o strzel­bie, przy­pom­i­na o strzel­bie,  jeszcze raz przy­pom­i­na o strzel­bie, robi ret­ro­spekcję o strzel­bie i w końcu kiedy strzel­ba wys­trzeli, to mamy wraże­nie raczej iry­tacji niż zaskoczenia. No ale to się aku­rat ostat­nio częs­to pow­tarza w takim kinie młodzieżowym, więc to nie tyle wada fil­mu co braku wiary w spostrze­gaw­c­zość widza.  Gdzieś w połowie fil­mu, his­to­ria zaczy­na się właś­ci­wie od nowa – bohater­ka nie­jako wraca do punk­tu wyjś­cia. Ponieważ w pro­dukcji dzieje się wiele, i częs­to pojaw­ia­ją się ślepe zauł­ki, a jed­nocześnie sam film jest dość dłu­gi – moż­na odnieść wraże­nie, że zagrał­by lep­iej, gdy­by został podzielony na dwa, góra trzy odcin­ki. Zwłaszcza, że wtedy lep­iej rozłożył­by się dra­matur­gicznie i dał­by nam konieczny czas do rozważe­nia sukcesów i porażek bohater­ki, które tu następu­ją tak szy­bko po sobie, że nie sposób ich emocjon­al­nie przeżyć. Serio jest tam dosłown­ie sce­na, na koniec i początek dwóch odcinków i trochę żal, że tego nie zro­biono. Dru­ga sprawa, to wyko­rzys­tanie środ­ków nar­ra­cyjnych, które mają być dodatkowy­mi atrakc­ja­mi. Nie mam nic prze­ci­wko bohaterom mówią­cym do kamery ani mon­tażom, ani wstawkom ilus­tru­ją­cym myśle­nie Eno­li. Prob­lem pojaw­ia się wtedy, kiedy po pier­wsze – środ­ków tego typu jest za dużo (spoko­jnie moż­na było­by wyrzu­cić wszys­tkie śmieszne grafi­ki) a po drugie – co dla mnie jest więk­szym zarzutem – są stosowane niekon­sek­went­nie. Zwłaszcza mówie­nie Eno­li do widza jest ury­wane, niekon­sek­wentne i częs­to moż­na odnieść wraże­nie, że twór­cy wolą nam coś usta­mi Eno­li powiedzieć niż pokazać przez jej czyny. Tym samym w filmie dzieje się bard­zo dużo, reżyser wyko­rzys­tu­je  różne środ­ki ale całość częs­to gubi rytm, i dramaturgię.

 

Obsad­owo film nie jest zły, wręcz prze­ci­wnie — obsa­da to zde­cy­dowanie jego naj­moc­niejsza strona. Obsad­zona w głównej roli. Mil­lie Bob­by Brown ma real­nie szes­naś­cie lat co jest miłą odmi­aną – zawsze lep­iej się oglą­da nas­to­lat­ki gra­jące nas­to­lat­ki. W tym przy­pad­ku wychodzi na wierzch zarówno jej pewność siebie, jak i cza­sem zapom­i­nana dziecin­ność nas­to­latków. Enolę łat­wo pol­u­bić i łat­wo zrozu­mieć jej chęć pozosta­nia nieza­leżną. Mil­lie Bob­by Brown bystrość umysłu ma wyp­isaną na twarzy więc nie ma prob­lemów by uwierzyć w jej zdol­noś­ci detek­ty­wisty­czne. A jej młody wiek spraw­ia, że przy­pom­i­namy sobie, że tą osób­ka próbu­ją­ca się urządz­ić w niebez­piecznym świecie ma jed­nak tylko kilka­naś­cie lat. Jeśli kiedyś pow­stanie seria filmów to nie ma wąt­pli­woś­ci, że mło­da aktor­ka ją poniesie. Kto się obaw­iał, że Hen­ry Cav­ill nie nada­je się na Sher­loc­ka ten nie powinien dłużej trwać w niepewnoś­ci. Jego Sher­lock Holmes jest mało kanon­iczny (zde­cy­dowanie za bard­zo emocjon­al­ny ale zwalmy to na młody wiek) ale pewność siebie, i płynące z niego samozad­owole­nie do Holme­sa pasu­je ide­al­nie. No a w grana­towym sur­ducie wyglą­da prze­cu­d­own­ie – a ele­men­ty este­ty­czne jak wiemy zawsze są ważne. Jed­nocześnie nie da się ukryć, że postać Sher­loc­ka jest tu jak kwiatek do kożucha i pojaw­ia się głównie po to byśmy pamię­tali, że Eno­la pochodzi ze znanej rodziny. W sum­ie gdy­by obu panów nie było film chy­ba niewiele by stracił. Tu zresztą chci­ałabym zaz­naczyć, że oglą­danie tego fil­mu przez pryz­mat kanonu moim zdaniem nieco nie ma sen­su, bo posta­cie Conan Doyle’a służą tu raczej za dekoracje.

 

ENOLA HOLMES (L) MILLIE BOBBY BROWN as ENOLA HOLMES. Cr. LEGENDARY ©2020

 

Najm­niej udaną postacią jest Mycroft. Już nie mówię, że Sam Claflin jest od Cav­il­la młod­szy i to widać (nazwi­j­cie mnie ortodoksyjną, ale wyda­je mi się że starszych braci powin­ni grać aktorzy star­si) ale przede wszys­tkim – Mycroft jest w tej inter­pre­tacji za mało bystry. Ten film aż prosi się o scenę w której kon­ser­waty­wny i przeko­nany o koniecznoś­ci przestrze­ga­nia pewnych zasad (zwłaszcza przez kobi­ety) Mycroft powiedzi­ał­by coś co wskazy­wało­by na jego zrozu­mie­nie bezsen­sownoś­ci i zasad­noś­ci więk­szoś­ci zasad rządzą­cych społeczeńst­wem. Bo kon­ser­watys­ta nie musi być wyjś­ciowo głupi czy zły. Może być za to – jak Mycroft – świadom, że chodzi o kwest­ię władzy. Jakaż to była­by pięk­na sce­na. Inna sprawa – ani Claflin ani Cav­ill nie gra­ją braci – ani swoich ani tym bardziej Mil­lie Bob­by Brown. Nawet w sce­nach wspól­nych rozmów nie widać nic co by wskazy­wało, że cała trój­ka jest rodzeńst­wem. Rozu­miem chęć pod­kreśle­nia, że był pomiędzy nimi dys­tans lat i kilo­metrów, ale bez tego ele­men­tu, który czy­tamy jako rodzin­ny sce­ny – zwłaszcza między Cav­illem a Mil­lie Bob­by Brow mają taki dzi­wny nas­trój. Nie są roman­ty­czne, ale nie są brater­skie. Niko­go  chy­ba nie dzi­wi, że Hele­na Bon­ham Carter sprawdza się doskonale jako nieza­leż­na i swo­bod­nie myślą­ca mat­ka bohater­ki. Choć jed­nocześnie jej wątek w tym filmie jest najbardziej prob­lematy­czny i chy­ba – najbardziej doma­ga­ją­cy się dopowiedzenia, albo przy­na­jm­niej – jakiegoś zdys­tan­sowanego komen­tarza. Żad­na cór­ka nie powin­na być tak zgod­na z matką jeśli chce zachować choć odrobinę zdrowia psy­chicznego. Co się tyczy resz­ty obsady, to jeśli oglą­dal­iś­cie w ostat­nich lat­ach telewiz­ję bry­tyjską to zna­cie tam każde nazwisko.

 

Eno­la Holmes” to nie jest zły film. Tzn. nie jest zły w takim rozu­mie­niu, że oglą­da się go całkiem przy­jem­nie, jest ład­ny, gra aktors­ka nie obraża widza, a intry­ga krymi­nal­na – choć w wielu miejs­cach rozczarowu­ją­ca mieś­ci się w ramach tego co moż­na zobaczyć w takiej skierowanej raczej do rówieśni­ka bohater­ki pro­dukcji. Myślę, że przy kinowej posusze i ogól­nej tęs­kno­cie za pro­dukc­ja­mi kostiu­mowy­mi — trafia do niejed­nego ser­ca. Zwłaszcza, że tam naprawdę wszys­tko jest śliczne. Choć mam kry­ty­czne uwa­gi, rozu­miem, że może się podobać. Ja sama ma uczu­cia, jak­bym to ujęła, mieszane. Ale jed­nocześnie – po sean­sie ma się takie głębok­ie poczu­cie, że to mógł być o tyle lep­szy film. Zabawniejszy (humor jest w filmie nierówny i niekoniecznie go podzielam), z lep­szą intrygą i odrobinę głęb­szą reflek­sją nad tym czym i kim może być Eno­la w świecie, w którym się znalazła. Obsady nie trze­ba było­by wymieni­ać, nawet więk­szość scen moż­na było­by zostaw­ić, tylko jak­by – spo­jrzeć nieco głę­biej. W końcu mówimy o pan­nie Holmes! Nie wol­no nam się zatrzy­mać nad tym co oczy­wiste, bo może­my prze­gapić najważniejsze wskazówki.

 

Ps: Cza­sem spo­tykam się z opinią, że sko­ro film podo­ba się młod­szej wid­owni, do której jest kierowany to OK. Ponown­ie – uważam, że filmy kierowane do młod­szego widza, muszą być bardziej prze­myślane niż do starszego. Młode­mu wid­zowi wiele się spodo­ba, ale przy okazji soc­jal­izu­je­my go do jakiejś wiz­ji świa­ta. I to powin­na być bard­zo prze­myślana wizja.

 

1 komentarz
6

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online