Hej
Nie wiem czy wiecie ale po angielsku nie mówi się aktorach drugoplanowych tylko „supporting” w tłumaczeniu wspierających. Jest to określenie nadzwyczaj trafne jak i krzywdzące. Rzeczywiście niekiedy aktor jest w filmie zdecydowanie na pierwszym planie ale jego rola ogranicza się wyłącznie do wspierania drugiego aktora, z drugiej strony niekiedy oglądając aktora wspierającego nie możemy oprzeć się wrażeniu że on nikogo nie wspiera tylko film kradnie. Dzisiejsze zestawienie będzie z całą pewnością spisem filmów ukradzionych. Niestety będzie nieco krótsze i współcześniejsze – okazuje się że wiedza zwierza dość żywa jeśli chodzi o role pierwszoplanowe jest zdecydowanie gorsza w przypadku ról drugoplanowych i odtwarzających je aktorów. Wybaczcie więc zwierzowi współczesność poniższych zastrzeżeń.
1.) Jest rok 1962 i Ed Begley dostaje Oscara za role drugoplanowaa w „Słodkim Ptaku Młodości” – zwierz widział film i jest absolutnie przekonany że pozłacany rycerz powinien trafić na pustynie dokładniej do Omara Sharifa z „Lawrenca z Arabii” – jest to taka drugoplanowa rola którą się pamięta niekiedy lepiej niż pierwszoplanową
2.) Dziesięć lat później w 1972 Akademia powinna dać za wygraną i po prostu rozdać Oscary hurtem. Dlaczego? Otóż w kolejce po statuetkę ustawił się genialny Joel Grey ( konferansjer w „Kabarecie„), Al Pacino, James Caan i Robert Duvall ( wszyscy z „Ojca Chrzestnego”). Statuetkę dostał Grey bo jego roli pominąć nie można było ( zwierz ją z resztą uwielbia i zupełnie nie rozumie czemu to nominacja drugoplanowa). Kto statuetkę powinien dostać? Wszyscy a zwłaszcza Pacino ( jak to się w ogóle stało że Pacino nie dostał żadnego Oscara za Ojca Chrzestnego?????).
3.) O tym że film poważny zawsze pwygra z rozrywkowym można było się ponownie przekonać w 1977 – Janson Robards dostał Oscara za swoją rolę w „Julii” ( Naziści w tle zawsze pomagają) w tym samym roku Alec Guiness jako Obi- Wan Kenobi w „Gwiezdnych Wojnach” pokazał że granie w filmie rozrywkowym nie zwalnia z wykorzystywania talentu. Patrząc po latach zagrał postać na której mógł się potem wspierać każdy mentor w kinie rozrywkowym. Szkoda że fakt iż grał świetnie w filmie o statkach kosmicznych przekreśliła jego szansę na nagrodę
4.) 1980 coś stało się Akademii z nieznanych wszystkim przyczyn postanowiła dość hojnie nagrodzić „Zwykłych ludzi” – film niezły ale nic specjalnego ( być może na członków akademii podziałał fakt iż film nakręcił Robert Redford). Między innymi nagroda trafiła do Thimotego Huttona. Zwierz nie ma nic do tego aktora ani do jego roli ale…w tym samym roku Joe Pesci grał jak zwykle genialnie w bardziej niż dobrym „Wściekłym Byku”. Nie ładnie było nie dać mu nagrody.
5.) Poniższe zastrzeżenie zwierz uważa za jedno z największych jakie ma w ogóle. Otóż w 1985 Don Amache dostał Oscara za rolę w „Kokonie”. Być może chodziło o sentyment do aktora, może chęć pokazania że film o starszych ludziach też może okazać się ciekawy. Wszystko było by w miarę w porządku gdyby dokładnie w tym samym roku Klaus Maria Brandauer nie ukradł całej obsadzie filmu „ Pożegnanie z Afrykają” grając w nim absolutnie świetną i niejednoznaczną postać męża głównej bohaterki. Powinien dostać za tą rolę Oscara choćby dlatego że ukraść film Maryl Streep i Robertowi Retfordowi to sztuczka która może się udać tylko wybitnemu aktorowi.
6.) 1992 Gene Hackman dostał Oscara za dobrą rolę w „Bez Przebaczenia”. Zwierz się nie kłóci – porządna rola, porządny Oscar szkoda jednak że w tym samym roku Jacka Nicholsona dopadła klątwa wielu nominacji – ponieważ tyle razy zagrał świetnie to nikt nie pofatygował się by nagrodzić go za rolę w „Ludziach Honoru” – a szkoda bo to rola świetna – co więcej zapadająca w pamięć – scena przesłuchania jest jedną z zaliczanych do najlepszych dialogów filmowych. Szkoda – gdby Nicholson nie był tyle razy nominowany i nagradzany Oscar pewnie by do niego trafił.
7.) Wyrok który zapadł rok później budzi w zwierzu dziwną refleksję że niekiedy Akademia czeka na coś więcej i nigdy tego nie dostaje. Otóż zwierz nie kłóci się z nagrodą dla Tommy Lee Jonsa za ścigającego w „Ściganym” ( 1993) – był świetny. Ale nagroda ta pewnie trafiła by albo do Leonardo DiCaprio grajacego upośledzonego brata głównego bohatera w „Co Gryzie Gilberta Grape”, albo do Ralpha Fiennesa za jego magnetyzującą rolę podłego esesmana w „Liście Schindlera” gdyby obaj aktorzy nie byli wówczas młodzi. Widać że Akademia nie nagrodziła ich czekając na coś więcej. I choć obaj wyrośli na aktorów świetnych to zwierz ze smutkiem stwierdza że żaden z nich nigdy nie zagrał już tak dobrze. Przynajmniej zdaniem zwierza.
8.) W 1996 Cuba Gooding Jr autentycznie cieszył się na scenie kiedy okazało się że krzyczenie Show me the money do Toma Cruise przynosi Oscara ( za rolę w „Jerry Maguire”) szkoda że krzyk wygrał z totalną głupotą jaką zaprezentował bohater Williama H. Macego w „Fargo”. Zwierz który nie rozumie sukcesu filmu Jerry Maguire nie rozumie jak Akademia mogła nie nagrodzić Marcego który w filmie tworzy idealną postać człowieka w którym trudno odróżnić zło od głupoty.
9.) Kiedy w wzruszony 1999 Michael Caine odbierał Oscara za swoją rolę w „Wbrew Regułom” słusznie wspomniał że jego współkandydaci reprezentują olrzymi rostrzał zarówno wieku jak i wielkości. Istotnie to był rok kiedy do Oscara nominowano zarówno kilkuletniego letniego chłopca jak i 2 metrowego murzyna. No i właśnie szkoda że nagroda nie trafiła do Michaela Clarke Duncana za jego rolę w „Zielonej Mili„. Od chwili w której pojawia się na ekranie wiemy że jest kimś więcej niż głupim przestępcą. To fascynująca rola co więcej zagrana przez aktora po którym zwierz takiego talentu się nie spodziewał. I choć zwierz uwielbia Michalea Caine to jednak trochę mu szkoda.
10) Dobra tego zwierz zupełnie nie rozumie. W 2000 roku Jaquin Phoenix był podły, paskudny, wredny i ogólnie odrażający w „Gladiatorze” jako podły cesarz Kommodus który niekiedy interesował nas bardziej od szlachetnego do bólu zębów Maximusa. No po prostu nie sposób było go nie lubić. Ale Oscar powędrował do Benicio del Toro za rolę w „Trafficu„. Zwierz uważa że w tamtym roku członkowie Akademii przysnęli w kinie i próbowali to jakoś zatuszować
11.) W 2005 Akademia stanęła przed ciekawym zjawiskiem – oto aktor który powinien grać jedynie przystojnych głównych bohaterów George Clooney zawziął się i zdobył trzy nominacje za rolę drugoplanową, scenariusz i reżyserię. Jako że Akademia nie lubi jak ktoś się za bardzo wychyla dała mu Oscara za rolę w Syrianie co nawet dziękujący Clooney odebrał jako sygnał że nagrody za reżyserię ( na której chyba mu bardziej zależało) nie dostanie. I tak by powstrzymać jeden talent skrzywdzono inny. Zdaniem zwierza w tamtym roku nagroda zdecydowanie winna trafić do Jake’a Gyllenhaala za rolę w „Tajemnicy Brokeback Mountain”. I nie tylko dlatego że spora część widowni uwierzyła po tym filmie że Jake jest gejem. Ale dlatego że to naprawdę świetna rola.
Jak widzicie zastrzeżeń zwierz ma mniej i zdecydowanie bardziej współczesne. Być może mniejsza ilość zastrzeżeń wynika też z faktu że w przypadku ról drugoplanowych jest nieco ( z naciskiem na nieco) mniej tragów niż w przypadku ról pierwszoplanowych. A już jutro zapewne równie nie symetryczny czasowo wpis o aktorkach.