Hej
Zwierz kontynuuje swój cykl tym razem pochylając się nad podlymi i nie sprawiedliwymi wynikami Akademii w odniesieniu do aktorek. I tu od razu uwaga nie dość że zastrzeżeń będzie nieco mniej ( inaczej niż przy aktorkach pierwszoplanowych) to i nieść będą za sobą zdecydowanie mniejszy ładunek emocjonalny. Zwierz nie do końca wie dlaczego ale tak już z nim jest, że aktorki i ich role wywołują w zwierzu zdecydowanie mniejsze emocje. Być może to nie ich wina. Zwierz chyba przed nikim Ameryki nie odkryje jeśli stwierdzi że dla kobiet pisze się ogólnie gorsze role w tym drugoplanowe. Powyższe zastrzeżenia nie zmieniają jednak faktu że zwierza ma kilka swoich uwag no może nawet kilkanaście. Zwierz z góry przeprasza za wszystkie literówki ale ma nadzieje że jeśli podał prawidłowo tytuły filmów to i tak do wymienionych tu aktorek dotrzecie.
1.) Rok 1939 był rokiem ważnym nie tylko z oczywistych przyczyn. Oto Akademia filmowa wyszła przed szereg tak daleko że mogło to zadziwić nawet jej członków. Nagrodę za drugoplanową rolę kobiecą odbierała Hattie McDaniel za role w „Przeminęło z Wiatrem”. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby pani McDaniel nie mogła pojawić się na premierze filmu za który ja nagrodzono. W Atlancie gdzie odbywała się premiera murzynom nie wolno bowiem było wchodzić do kina głównymi drzwiami i ogólnie nie zapraszano ich na premiery filmów. Zwierz jakkolwiek bardzo szanuje Akademię żałuje że nie nagrodzono Olivii de Havilland za rolę Melanii w tym samym filmie. Zdaniem zwierza to świetna rola którą byłoby niezwykle łatwo zagrać źle ( nasze podejście do Melanii musi się przecież zmieniać w trakcie filmu zgodnie z tym co wie o niej sama Scarlett). Tak więc raz w życiu zwierz żałuje że Akademia nie była mniej postępowa.
2.) W 1955 Jo Van Fleet dostała Oscara za rolę na „Wschód od Edenu” czyli filmem który matka zwierza nazywa epopeją o sadzeniu kapusty. Jakkolwiek zwierz niekoniecznie zgadza się z tym opisem ( matka zwierza znana jest ze złośliwości) to jednak nie zgadza się zdecydowanie z wyrokiem Akademii. W jego opinii Natalie Wood która grała w tym samym roku w „Buntowniku bez Powodu” zdecydowanie bardziej zasłużyła na nagrodę grając taką sobie zwykłą dziewczynę, co jak wiadomo wcale nie jest takie łatwe.
3.) Zastrzeżenie z roku 1960 będzie niestety mniej stanowcze ponieważ zwierz nigdy nie widział roli aktorki która nagrodę dostała ( nawet zwierz nie widział wszystkiego) nie mniej jednak nawet jeśli Shirley Jones należała się nagroda za role w Elmerze Gantym o tyle Janet Leight nie powinna opuścić gali bez nagrody na swoją rolę w „Psychozie”. Ktokolwiek potrafi uczynić pokolenia ludzi przekonanymi, że za zasłoną prysznicową czycha śmierć powinien być nagrodzony a poza tym istnieją przekazy mówiące że okrutny reżyser ( którego nazwiska nie trzeba chyba wymawiać) trzymał ja pod tym prysznicem godzinami a woda była zimna. No nie mówcie zwierzowi że za to Oscar się nie należy.
4.) W 1978 Maggie Smith dostała zasłużoną nagrodę za „California Suite” ( zwierz nie zna polskiego tytułu) co powinno zwierza cieszyć bo rzadko nagradza się za komedie. No ale w tym samym roku Maryl Streep zagrała świetną rolę w „Łowcy Jeleni” – i choć brak nagrody dla niej to nie wynik wielu nominacji ( Streep dopiero zaczynała wówczas swoją wielką karierę) to jednak zwierz żałuje. Patrząc po latach na tą rolę nie sposób nie dostrzec ogromu talentu. No ale Akademia chyba czekała na więcej. I raz w życiu więcej dostała
5.) Zwierz pewnych rzeczy nigdy nie zrozumie ( jedną z nich jest fizyka kwantowa) – w 1982 roku Jessica Lange dostała Oscara za rolę w „Tootsie„. Zwierz widział film i uważa że jedną wartą uwagi kobietą w tym filmie jest Dustin Hoffman. Jednocześnie Oscara znów nie dostała Glenn Close ( czy Akademia jej nie lubi?) za mistrzowską role w „Świecie według Garpa” ( jest tam chyba najlepsza). Zwierz podejrzewa że Akademia na ów drugi film w ogóle nie poszła, zaś w pierszym chciała nagrodzić jakąś kobietę żeby nie wyszło że facet gra kobietę lepiej niż sama kobieta ( o ile rozumiecie tą logikę ;)
6.)I znów minęło kilka lat – był rok 1982 i Geena Davis cieszyła się z Oscara za rolę w „Przypadkowym Turyście„. Zwierz żałuje jednak że jej rola ( o której w sumie mało kto dziś pamięta) wygrała ze świetną rolą podełj szefowej w „Pracującej Dziewczynie” , która pokazała że Sigourney Weaver nie musi mieć na ekranie obcych by świetnie grać, czy z zupełnie inną ale nadal świetą rolą Michelle Pfeiffer w „Niebezpiecznych Związkach” jako cnotliwej kobiety która jednak nie jest w stanie oprzeć się hrabiemu de Valmont. Trzeba było albo nagrodzić hurtem.
7.) W 1993 młodziutka Anna Paquin nie była w stanie wydobyć z siebie głosu gdy stojąc za nieco wyższą od siebie mównicą miała podziękować za Oscara za rolę w ” Fortepianie”. Wszyscy rozpływali się w uśmiechach i pochwałach nad talentem dziecka. Szkoda że nie nagrodzono jednak Winony Ryder za rolę w „Wieku Niewinności” gdzie zagrała niezwykle subtelnie i zaskakująco dobrze. Po latach z Anny Paquin wyrosła niezła choć nieco w sumie irytująca aktorka serialowa zaś Winona Ryder obdarzona bez porównania większym talentem od czasu zakupów bez płacenia nie może rozpocząć na nowo swojej kariery. Zdecydowanie Oscar stoi jednak na złej półce
8.) 1996 to był rok był łkać w kinach. Na czym? Rzecz jasna na Angielskim Pacjencie. Zwierz nie łkał ale ma ochotę uronić łzę nad wyrokami Akademii. Zwierz uwielbia Juliette Binoche ale nawet przy całej swojej sympatii dla tej aktorki jej rola troskliwej pielęgniarki w „Angielskim Pacjencie” na Oscara nie zasługiwała, szkoda że nagrody nie dostała Marianne Jean- Baptiste za świetną role w wyśmienitych „Sekretach i Kłamstwach” filmie o zwykłych ludziach, który w zwierzu wzbudził więcej emocji niż całe łazawe zamieszanie na pustyni.
9.)W 2000 roku mnóstwo się mówiło o filmie „Pollock” w którym obok Eda Harrisa grała min. Marcia Gay Harden do której trafił Oscar za rolę drugoplanową i znów w pokonanym polu pozostała świetna angielska aktorka grająca w angielskim filmie. Zwierz uważa że ktoś kto nie dał Julie Walters Oscara za jej rolę w „Billy Elliotcie” musiał po prostu stchórzyć i w ogóle nie pójść do kina na film o tańczącym balet synu górnika.
10.) Rok 2001 w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa nagrodę odebrała Jennifer Connelly za rolę w „Pięknym Umyśle” w którym to filmie musiała ładnie wyglądać i martwić się o zdrowie psychiczne Russela Crowe. Nawet jeśli rola była całkiem niezła to w żaden sposób nie da się jej porównać z trzema innymi nominowanymi w tamtym roku aktorkami. Akademia straciła rolę by nagrodzić absolutnie cudowne Maggie Smith i Helen Mirren za ich świetne role w słodko/gorzkim „Gosford Park” w którym obie aktorki wzniosły się na wyżyny angielskości. Nagroda nie trafiła też do Kate Winslet za świetną rolę młodej Iris Murdoch w „Iris”. Zwierz nie rozumie jak w tak dobrym roku nagrodę mogła dostać Connelly. Może Akademia od czasu do czasu musi nagrodzić jakąś Amerykankę?
11.) Catherine Zeta Jones była bardziej niż ciężarna gdy obierała swoją statuetkę za rolę w „Chicago” ( dokładniej miała termin porodu na dzień odbioru Oscarów więc pod teatrem czekała karetka jakby nie daj boże zaczęła rodzić) – zwierz rozumie zachwyt nad tańcem i śpiewem ale w tym samym roku Julianne Moore naprawdę przebiła samą siebie grając w „Godzinach” bardzo bardzo zdesperowaną gospodynię domową, nie wspominając już o przezabawnej roli Maryl Streep w zdaniem zwierza bardzo nie docenianym szalonym filmie „Adaptacja„.
12.) W 2003 Renee Zellweger której popularności zwierz nigdy nie zrozumie została nagrodzona raczej za popularności i marny południowy akcent niż za swoją rolę w „Wzgórzu Nadziei” i tak chęć nagrodzenia popularnej aktorki przyćmiła świetną role w strasznie dobrym strasznie smutnym filmie – tak trzeba było nagrodzić równie trudną do wymówienia Shohrek Aghdashloo( chyba tak się to pisze) za rolę w „Domu z Piasku i Mgły„. No ale skoro rok wcześniej Zellweger nie dostała Oscara za Chicago należał jej się w tym roku nawet gdyby tylko stała i nie grała. Taka już jest niekiedy matematyka Akademii
13.) W 2006 roku Jennifer Hudson triumfowała – może i odpadła z Amerykańskiego Idola ( nie ze względu na talent ale jak twierdzono tuszę) ale za to jako jedyna ze startujących w programie zdobyła Oscara za rolę w „Dreamgirls”. Jakkolwiek Hudson śpiewała przejmująco to jej rola aktorsko nie była wybitna. Szkoda że chęć dopełnienia pięknej życiowej historii przezwyciężyła obiektywizm w ocenie zdolności. Ten zaś podpowiadał albo nagrodzenie Cate Blanchett za rolę w „Notatkach o Skandalu” gdzie świetnie zagrała kobietę popełniającą więcej niż jeden błąd, lub japonkę Rinho Kikuchi za jej świetną rolę w filmie „Babel” którą ukradła ten mozaikowy film wszystkim występującym w nim gwiazdą mimo że nie mówi ani jednego słowa.
Jutro staniemy oko w oko z wielkimi reżyserami i sprawdzimy kogo zwierz by nagrodził gdyby miał wszystkie 6 tysięcy głosów jakie dziś posiada Akademia. Postańcie więc na bieżąco z rozważaniami zwierza.
A i żeby przypomnieć – zwierz nie jest na tyle szalony by to wszystko po prostu pamiętać – zwierz wspiera swoją wiedzę filmową informacjami zaczerpniętymi z bazy danych Akademii Filmowej dostępnej o tu