Hej
Dziś w ramach przed Oscarowej rozgrzewki zajmiemy się czymś nieco lżejszym. Czemu zwierz wybrał akurat muzykę? Chyba żeby dać sobie nieco wolności bo tu ocena może być jedynie subiektywna. Za nim jednak wybierzemy się w podróż przez lata, nagrody i ścieżki dźwiękowe zwierz musi poczynić zastrzeżenia. Otóż kategoria „najlepsza muzyka filmowa” to tak naprawdę kilka kategorii. Na początku było w niej osobne miejsce dla muzyki wyłącznie do musicali i jeszcze nie dawno inaczej oceniano ścieżkę dźwiękową do dramatu i komedii. Kategoria zmieniała się co najmniej kilka razy i zwierz nie będzie tutaj czynił takich rozróżnień( bo nigdy byśmy stąd nie wyszli). Zwierz będzie oczywiście niekiedy zaznaczał że nie odnosi się do całej kategorii ale ma nadzieje że nadążycie. A teraz moi drodzy czytelnicy zwierz zabiera się do narzekań.
1.) I znów zwierz rozpoczyna swoje zastrzeżenia w 1939 ( dla tych którzy nie wiedzą Oscary przyznawane są od 1928 ale najwyraźniej przez pierwsze 11 lat mniej się mylono) – tym razem Akademia nagrodziła Huberta Stotharta za jego muzykę do „Czarnoksiężnika z Krainy Oz” i choć wszyscy lubimy piosenkę z tego filmu to czy nie należało nagrodzić cudownego najdłuższgo soundtracku w dziejach czyli muzyki Maxa Steinera do ” Przeminęło z Wiatrem” – zdaniem zwierza jest to cudowny kawałek muzyki zawierający wszystko co trzeba – wielkie i małe motywy, przestrzeń i dumę itd. Poza tym zwierz ma wrażenie że ta muzyka mniej się zestarzała
2.) W 1941 roku nagroda Akademii powędrowała do Bernarda Herrmanna a powinna… powędrować do Bernarda Herrmanna – tak w tamtym roku ten kompozytor był bez konkurencyjny. Tylko że zdaniem zwierza ścieżka dźwiękowa do „Obywatela Kaine” była bez porównania lepsza od muzyki do ” All that money can Buy” – najlepszym dowodem jest fakt że zwierz może wam zlinkowac tylko jeden z tych dwóch sountracków bo drugi zawieruszył się w ludzkiej pamięci. ( Nie to nie jest tak że zwierz dałby wszystkie nagrody Obywatelowi Kaine – ale sami powiedzcie w tej ścieżce dźwiękowej słychać rosnące imperium medialne głównego bohatera. A to trudno oddać w muzyce)
3.) Czasem zwierz rozumie że jakaś ścieżka dźwiękowa bardziej podobała się Akademii w chwili przyznawania nagród ale po latach widać jak bardzo ewoluowały nasze gusta muzyczne. Tak było w 1943 roku kiedy nagrodę za muzykę do ” Pieśni o Bernadette” odbierał Alfred Newman. Dziś zdaniem zwierza muzyka brzmi straszliwie staromodnie. A przecież można było nagrodzić ścieżkę dźwiekową której można spokojnie słuchać do dziś czyli muzykę którą Max Steiner napisał do „Casablanki” ( trzeba tu jednak oddać honor że nie była by to ścieżka dźwiękowa ta cudowna bez odniesień do piosenki która powstała nie na potrzeby filmu).
4.) Był rok 1952 a w podkategorii jaką jest muzyka do musicalu wygrał ponownie Alfred Newman za muzykę do musicalu ” With song in my heart”. I zwierz nie ukrywa że uważa to za błąd. Nawet poważny błąd. Żeby nie powiedzieć błąd olbrzymi, koszmarny. Taki który się nie powinien zdarzyć. Ponieważ dokładnie w tym roku w tej samej kategorii nominowana była ” Deszczowa Piosenka” z muzyką Lennie Haytona. Ta Deszczowa Piosenka! Zwierz chyba nie musi się dłużej tłumaczyć
5.) Jest rok 1954 a musicale mają się tak dobrze jak nigdy choć nie mają zbyt wielkiego sensu. Ale za to jest w nich ładna muzyka. I choć zwierz rozumie dlaczego autorzy ( liczni) muzyki do ” Siedmiu sióstr dla siedmiu braci” ( koniecznie obejrzyjcie tą scenę by przekonać się jak cudowne były musicale w latach 50 kiedy można było poświęcić 6 minut na sekwencję taneczną) odbierali swoje statuetki ale zwierz żałuje że nie nagrodzono ” There’s No Buissnes Like Show Business” choć ta ocena wynika wyłącznie z uwielbienia zwierza dla piosenki tytułowej a nie z żadnych obiektywnych przesłanek.
6.) Opuśćmy jednak świat musicali bo w 1960 roku Akademia pomyliła się znowu i znów chodziło o porządną ścieżkę dźwiękową. Oto Oscarem za muzykę do filmu ” Exodus” cieszył się Ernest Gold i choć muzyka jest naprawdę piękna to jednak zwierz jest przekonany, że mimo wszystko nagroda powinna trafić do Elmera Bernsteina za arcydzieło jakim jest ścieżka dźwiękowa do „Siedmiu wspaniałych”. Zwierz bierze tu pod uwagę że takich ścieżek jak napisał Gold jest mnóstwo a taka muzykę jaką napisał Bernstein poznajemy już po kilku nutach ( z resztą sami posłuchajcie – ta ścieżka dźwiękowa jest jednocześnie dowcipna, podniosła i pełna heroizmu).
7.) Zastrzeżenie zwierza z roku 1972 jest nieco bardziej skomplikowane niż zazwyczaj. Otóż w tym roku nagrodę odbierało trzech kompozytorów w tym sam Chaplin za muzykę do „Świateł Rampy” . Sekundę spytacie – Świateł Rampy? Przecież to nie jest film z 1972 roku – tak macie rację to film o dwie dekady młodszy który jednak dopiero w 1972 doczekał się szerokiej dystrybucji w Stanach co dało mu prawo do startowania po Oscara. Zgłoszono je do nagrody bo genialny i ponadczasowa ścieżka dźwiękowa Nino Roty do „Ojca Chrzestnego” okazała się strasznie podobna do muzyki jaką Rota napisał do mało znanego w USA włoskiego filmu. Zdaniem zwierza w tamtym roku trzeba było albo nikogo nie nagrodzić albo machnąć ręką i dać Oscara Rotcie – co z tego że autoplagiat jak taki piękny.
8.) Rok 1978 – zastrzeżenie zwierza nie ma nic wspólnego z muzycznym gustem ( no może nie nic ale tylko odrobinę) ale z niechęcią zwierza do tych typowych dla lat 70 brzmień. Dlatego zwierz nie może się pogodzić że Oscar trafił do Giorgio Morodera za muzykę do ” Midnight Express” a nie na przykład… no właśnie zdaniem zwierza nagroda mogłaby trafić do kogokolwiek innego a zwłaszcza do Johna Williamsa za cudownie charakterystyczną ścieżkę dźwiękową do „Supermana” która się tak cudownie nie zestarzała.
9.) Przy ocenie wyroków Akademii z 1985 serce zwierza rozdarte jest na dwoje. Oscara odbierał John Barry za ścieżkę dźwiękową do „Pożegnania z Afryką” . To jedna z ulubionych ścieżek dźwiękowych zwierza ( jego zdaniem słychać w niej nieograniczoną przestrzeń tego kontynentu). I wszystko było by w porządku gdyby w tym samym roku nominowana nie była ulubiona ścieżka dźwiękowa zwierza czyli muzyka Maurice Jarre’a do ” Świadka” – zwierz może jej słuchać w kółko i nigdy nie ma dość. Tak więc zwierz chciałby żeby wygrał kto inny albo żeby dali dwie statuetki.
10.)Wyrok Akademii z 1986 roku może usprawiedliwić tylko chwilowa utrata słuchu przez członków Akademii. Tak zwierz odbiera danie nagrody komukolwiek innemu niż Ennio Morricone za jego bijący na głowę każdy inny soundtrack ” Misji”. Tego w ogóle się nie da z niczym porównać.
11.) Daleki Wschód w 1987 zapewniał statuetkę za muzykę. Szkoda tylko że nie temu kompozytorowi co powinien. David Byrne otrzymał nagrodę za umiejętne naśladowanie wschodu w ” Ostatnim Cesarzu” . Tymczasem John Williams nikogo nie naśladował i napisał coś absolutnie cudownie wzruszającego do ” Imperium Słońca” i choć zwierz wie że Williams nie może wygrywać zawsze, to tym razem powinien.
12.) Był początek lat 90 i w muzyce zaczęło się robić nudno za sprawą cudownych ścieżek dźwiękowych do filmów Disneya które rok po roku zgarniały nagrodę za najlepszą muzykę. Nie inaczej stało się w w 1992 kiedy Alan Maken zabrał do domu nagrodę za muzykę do „Aladyna” i choć zwierz uwielbia ten film to jednak żałuje że Akademia nie okazała się nieco bardziej poważna i szacowna i nie nagrodziła np. Johna Barrego za śliczną ścieżkę dźwiękową do „Chaplina” w której jest tyle świetnych nawiązań do muzyki czasów o których opowiada film.
13.) Jeśli właśnie pienicie się nad tym co napisał zwierz w poprzednim poście teraz możecie odetchnąć z ulgą. Zwierz dopomina się bowiem by oddać Disneyowi co królewskie. A dokładniej o wyroki Akademii z 1994 kiedy to Oscar powędrował do Alana Silvestri za muzykę do „ Forresta Gumpa” i choć to muzyka ładna i w uszy nie koląca to w 1994 król był tylko jeden a dokładniej ” Król Lew” i jego pokorny sługa Hans Zimmer.
14.) Akademia ponownie ogłuchła rok później – czyli w 1995 kiedy Oscar powędrował do Luisa Enrique Bacalov za muzykę do filmu ” Listonosz” i choć rzeczywiście ścieżka dźwiękowa ma w sobie tą uroczą lekkość jakiej spodziewa się po ścieżkach dźwiękowych do filmów o włoskiej prowincji to jednak w tamtym roku należało sobie darować sentymenty i nagrodzić coś prawdziwie Hollywoodzkiego czyli muzykę do ” Walecznego Serca” Jamesa Hornera.
15.) Przeskoczmy kilka lat do przodu w 1998 roku na gali rozdania Oscarów byliśmy bowiem świadkami kradzieży – zuchwałej bo dokonanej przy blasku fleszy. Oto nagrodę za muzykę do ” Życie jest piękne” odbierał Nicola Piovani i wszystko było by może w porządku gdyby w tym samym roku John Williams nie napisał chyba jednej ze swoich najlepszych ścieżek dźwiękowych ( zwierz wie że ma słabość do tego kompozytora ale to nie ważne w tym roku) czyli muzykę do ” Szeregowca Rayana”. W każdym innym roku zwierz mógłby się przychylić do decyzji Akademii ale nie w tym jednym. W tym jednym powinni przyznać że lepszego kompozytora muzyki filmowej nad Williamsa nie ma.
16.) Niezgoda na wyrok Akademii w 2000 jak już wiecie pozostaje krokiem milowym w życiu zwierza bo właśnie wtedy zwierz zrozumiał że nagród nie dostają ci którzy powinni ( przynajmniej zdaniem zwierza). Tak pod koniec zeszłego wieku Oscar powędrował w ręce Tan Duna za muzykę do ” Przyczajonego Tygrysa i Ukrytego Smoka” a powinien zdaniem zwierza i nie tylko zwierza do najwybitniejszego dzieła w karierze kompozytorskiej Hansa Zimmera czyli do ścieżki dźwiękowej z ” Gladiatora”
17.) W 2002 roku starły się w kategorii najlepsza ścieżka dźwiękowa dwie zupełnie różne estetyki – z jednej strony mieliśmy latynoskie brzmienia w soundtracku do „Fridy” Elliota Goldenthala z drugiej skromne niemal minimalistyczne nuty w soundtracku Philipa Glassa w ” Godzinach” – zdaniem zwierza winien zwyciężyć Glass. Bo muzyka z Fridy to muzyka ładna ale suchajc jej zwierz nie może się oprzeć że wrażeniu że to tylko marna podróbka czegoś prawdziwego. Zaś słuchając Glassa- cóż zwierz nic nie myśli bo czuje- co czuje nie wie dokładnie ale bardzo mu się to uczucie podoba
18.) Rok 2008 to dla zwierza ponownie rok w którym zwierz przywitał wyroki Akademii ” z pogodą w jednym, a łzą w drugim oku”* – oto statuetkę za najlepszą muzykę odbierał Gustavo Santaolalla za ścieżkę dźwiękową do ” Tajemnicy Brokeback Mountain” – zwierz zwykł słuchać tego fragmentu ścieżki dźwiękowej w kółko ale zakochał się w zostawionej w pokonanym polu muzyce do „Dumy i Uprzedzenia” skomponowanej przez Dario Marianellego – do dziś dzierży ona szlachetny rekord ścieżki dźwiękowej słuchanej przez zwierza najdłużej – jest ona na każdym jego odtwarzaczu od trzech lat.
19.) I tak dochodzimy w końcu do roku zeszłego. Oscara za muzykę do „Odlotu” odbierał bardzo wzruszony Michale Giacchino. I znów zwierz zgodziłby się z wyrokami Akademii gdyby nie fakt że Hans Zimmer zawsze pisze coś takiego co nie daje zwierzowi spokoju – tym razem była to cudowna, świeża i po prostu wspaniała ścieżka dźwiękowa do „Sherlocka Holmsa”
Dobrze dotarliśmy do końca tego super subiektywnego wpisu którego pisanie zabrało zwierzowi najdłużej w historii tego bloga( musiał zadbać o to by linki się zgadzały, by nazwiska plus minus przypominały te prawdziwe i by numerek w tytule był następny) . Ma nadzieje że nie obrazicie się na niego za autorytatywne stwierdzenia. A już jutro zwierz zmierzy się z jedną ważną kategorią czyli najlepszym filmem. I będzie miał jak zwykle zaskakująco dużo zastrzeżeń.
* Zwierz cytuje Hamleta z pamięci więc może coś przestawić ale pisze ten wpis już tak długo że a.) nie chce mu się sprawdzać b.) zapomina że jest popkulturalny i w ogóle żadnego Szekspira cytować nie powinien