Hej
Zwierz znużony wczoraj wieczorem zasiadł przed telewizorem i był zbyt zmęczony by przełączyć program. W związku z tym obejrzał jakieś 3/4 odcinka ,, Szpilek na Giewoncie”. Założenie jest takie że szefowa działu reklamy z Warszawy zostaje przeniesiona do Zakopanego, gdzie odcięta od cywilizacji cierpi katusze. Zwierz jest szczęśliwy że przegapił pierwszą 1/4 odcinka i wszystkie inne odcinki bo od oglądania tego serialu trafia go szlag. Zakopane bowiem jawi się tu co najmniej jak miasto na dalekiej Alasce gdzie nic nie ma, a wszyscy mówią gwarą i jedzą kwaśnicę. Scenarzyści zachowują się tak jakby nie wiedzieli, że Zakopane to całkiem normalne miasto gdzie ludzie mówią zwykłą polszczyzną, nie ma problemu z kupieniem dobrej kawy, szwajcarskich bułeczek i mnóstwa innych rzeczy. Innymi słowy jako miejsce wygnania do głuszy Zakopane nadaje się bardzo średnio zwłaszcza, ze do Krakowa jest stamtąd rzut beretem, zaś w świecie w którym istnieje coś takiego jak dostawa z internetu nie sposób narzekać, że mieszka się gdzieś na zadupiu. No ale skoro amerykanie mogli sobie nakręcić Men on Trees – film o kobiecie która z NY wyprowadza się do małej wioski na Alasce. Tylko że tam wioska naprawdę była na końcu świata czego zdecydowane nie da się powiedzieć o Zakopanem. Z resztą nie tylko za naszą Alaską tęsknimy – oglądaliście kiedyś ,, Dom nad rozlewiskiem” – ja rzuciłam okiem na pół jednego odcinka w którym w jakiejś drewnianej kuchni planowano zrobić ziemniaki z maślanką. Byłam ostatnimi czasy na wakacjach niedaleko miejsca gdzie owo dzieło nakręcono. W jednej maleńkiej wiosce były dwa sklepy z zaopatrzeniem nie gorszym niż u mnie na osiedlu. Z punktu widzenia scenarzystów serialu Polska jest koszmarna – oczywiście istnieją różnice między miastem a wsią i rzeczywiście inaczej mieszka się w Bieszczadach a inaczej nad morzem ale nie ma się co oszukiwać – obrazki ludzi wyjeżdżających w Polsce na głuchą wieś gdzie odnajdują spokój z dala od cywilizacji to trochę mit. Na Polskiej wsi zamiast spokojnego rytmu dnia można spotkać się z biedą i niechęcią do przyjezdnych – i z całą pewnością żadna Polska wieś nie przypomina tej z ,, Rancza”, z kolei mieszkanie w średnim mieście jak np. Zakopanem niewiele ma wspólnego z odcinaniem się od tempa życia wielkiego miasta – zwłaszcza że nie ukrywajmy – nasze wielkie miasta też nie żyją w jakimś takim zawrotnym tempie i spokój można bez problemu znaleźć jakieś dwadzieścia minut od centrum bo tyle mniej więcej Zajmuje znalezienie w okolicach Warszawy jakiegoś lasu. Nie zrozumcie zwierza źle – zwierz uwielbia swój kraj ale nie lubi kiedy zamiast pokazywać rzeczywistość pokazuje się jakieś odrealnione obrazki w których mieszkańcy wsi są pobożni i życzliwi, mieszkańcy miast nerwowi i sfrustrowani a w miastach średniej wielkości każdy jest na ty z kioskarką. Zwierz bowiem mieszka w wielkim mieście żyje sobie spokojnie, spaceruje po osiedlu gdzie spotyka swoich dawnych nauczycieli, jest na ty ze sprzedawczynią w sklepie i ogólnie ma czasem wrażenie że mieszka w małym miasteczku a to w końcu stolica.
Ps: Iowa znalazła się w tytule bo to podobno najnudniejszy Stan USA gdzie nic się nie dzieje.