Hej
Możliwe to jak zapytacie ( jeśli jesteście mistrzem Yodą) że zwierz pisze swoje posty od kilku dni z samego rana skoro powinien pracować ( tak to ten czas w roku kiedy zwierz naprawdę pracuje a nie tylko aktywnie symuluje) – zwierz musi się wam zwierzyć. Blog nie jest pisany w czasie rzeczywistym. Wręcz przeciwnie jest pisany w czasie bardzo nie rzeczywistym czyli późnym wieczorem ( albo bardzo wczesnym porankiem) dnia poprzedniego.
Zwierz pisze o tym bo do dzisiejszego wpisu zainspirował go plakat na który teraz spogląda. Oto w zasięgu wzroku zwierza znajduje się idealnie komponujący się z kolorem ściany klasyczny plakat ” Przeminęło z wiatrem” – Rhett Butler spoglądający na Scarlett to pierwsza rzecz jaką zwierz widzi po przebudzeniu ( zwierz nie wie jaki to ma wpływ na jego psychikę ale chyba niezbyt korzystny). Przywiózł go sobie z Berlina ( sklep przy muzeum kinematografii okazał się jego ulubionym miejscem w stolicy niemiec) tylko po to by przekonać sie ze taki sam mógł kupić w warszawie. Powiesil go na ścianie z absolutnie oczywistej przyczyny. Uwielbia „Przeminęło z Wiatrem”. I ta motywajca jest dość prosta.
Nie oznacza to jednak że samo wieszanie plakatów na ścianach jest równie prostym zjawiskiem. Plakat to nie obraz – inwestycja w niego jest dość prosta i można go często wymieniać. Z drugiej strony plakaty spełniają podobną rolę do obrazów – stanowią sygnał i wyraz sympatii i gustów osób które je na ścianach wieszają.
Zwierz musi owych wieszaczy podzielić na wstępie na dwie grupy. Pierwsza to fani – tu możemy zaliczyć np. zwierza. Plakat nie jest w tedy cenny sam w sobie ( chyba że jest np. nie dostępny czy wyjety prosto z kinowej witryny) ale ważne jest co przedstawia. Dlatego wisi tam gdzie sprawi największą przyjemność fanowi – na drzwiach, nad łóżkiem czy nawet wewnątrz szafy – takie wieszanie plakatów nie zawsze bywa estetyczne bo i sam plakat nie musi być w idealnym stanie ani też szczególnie dobrej jakości – ważne jest jednak, że pozwala nam zrealizować się w byciu fanem – sami za pewnie pamiętacie ( albo nie pamiętacie) dawne czasy kiedy fanowi filmu czy muzyka wystarczyły strony z kolorowych gazet z których niektórzy robili i nadal robią małe kapliczki poświęcone swojej pasji. W tej grupie znajdziemy następujące rodzaje plakatów:
– Plakaty ze złych filmów które mimo wszystko fan darzy miłością i co ważne nie wstydzi się tego okazywać. Tu wsadzimy np. wszystkie mniej lub bardziej szalone fanki Zmierzchu obwieszające sobie pokój Pattinsonem lub tym drugim ( zwierz nie pamięta jak się nazywa bo jego nazwisko nie brzmi jak nazwa owocu)
– Plakaty z filmów sf i tych o superbohaterach a także innych hitów bardziej kasowych niż artystycznych – tu też powieszenie plakatów oznacza że człowiek nie wstydzi się tego co lubi. Choć niekiedy bywa tak że plakat jest tak dobry że przebija fakt iż reklamuje marny ( tylko artystycznie!) film – tak było z plakatami do Piratów z Karaibów które były świetne i wieszali je nawet ci którzy nie przepadali za filmem
– Plakaty żyjących aktorów – w pokojach dorosłych zdarzają się rzadko ale plakat idola to przecież element obowiązkowy w pokoju nastolatki.
– Plakaty z filmów o których nikt nigdy nie słyszał – to w ogóle odlot bo zmusza ludzi do zapytania nas co to za film prowokuje do rozmowy o tym jak bardzo go lubimy, jak nikt go nie widział itd
Ale jest jeszcze druga grupa. I ta wydaje się zwierzowi zdecydowanie ciekawsza. To ludzie którzy wcale nie są szczególnymi fanami filmów z których plakaty wieszają lub gwiazd których portrety mają na ścianach. Czasem nawet nie widzieli żadnych z ich filmów. Ci ludzie traktują odpowiednio dobrany plakat jako element wystroju – coś co powie gościom kim są i jakie mają upodobania. Stąd też ważny jest stan samego Plakatu – bardzo często bywa on oprawiony, powieszony w widocznym miejscu albo wydrukowany na niby płótnie. Ponieważ chodzi tu o element dekoracyjny mamy tu doczynienia tak naprawdę z kilkoma tylko rodzajami plakatów które są dość powszechnie reprodukowane. Zwierz podzieliłby je na następujące kategorie
– Plakaty retro ( filmów z lat 30-50 plus wizerunku Bogarta, Hepburn czy Monroe) – zazwyczaj ludzie którzy je wieszają mają ambicje by pokazać że nawet jeśli korzystają z kultury popularnej to robią to w sposób bardziej świadomy bo znają jej źródła. Poza tym w ostatnich latach część z tych wizerunków zrobiła się niesamowicie modna
– Niektóre plakaty popularnych filmów – tu trudno dokładnie określić jaki jest schemat wyboru ( można uznać że są to te które można stosunkowo łatwo dostać) ale ostatecznie kończy się na wieszaniu TEGO plakatu z Pulp Fiction. Stosunkowo często wiesza się też plakaty z Gwiezdnych wojen ale tylko te oryginalne które są po prostu tak dobre że negują ewentualny obciach związany z tym że widziało się film sf.
– Plakaty filmów europejskich -to w sumie mało odkrywcze ale prawda jest taka że każdy plakat filmu europejskiego przebija każdy plakat filmu amerykańskiego z jednym wyjątkiem plakatów do filmów polskich których chyba nikt nigdy nigdzie nie wiesza ( niekoniecznie nawet w kinach)
– Plakaty z niektórych kreskówek – powieszenie sobie plakatu odwołujący się do klasycznej animacji Disneya są jak najbardziej dopuszczalne. Podobnie jak Simpsonowie czy South Park.
– Dobre plakaty do złych filmów – sporo tego jest w przyrodzie. Im ciekawszy plakat tym lepiej – zwłaszcza jak zdobycie go było trudne i wiązało się ze sprowadzeniem go z daleka czy listem do autora.
Oczywiście zwierz opiera się na dość skromnej obserwacji uczestniczącej ale dochodzi do ciekawych wniosków. Otóż tak powszechna możliwość obwieszania sobie pokoju dowolnymi plakatami czy zdjęciami pojawiła się w sumie stosunkowo nie dawno. Co za tym idzie ludzie dość chętnie wieszają sobie na ścianie co raz więcej rzeczy i co raz więcej rzeczy dzięki nim komunikują – choć zwierz przedstawił tu język porozumienia w telegraficznym skrócie ( reszta to temat na badania a nie bloga) ale najciekawsze jest to że jest on stosunkowo czytelny i opiera się na tym samym schemacie na którym opiera się stawianie na najbardziej wyeksponowanej półce tych książek które chcemy by wszyscy zobaczyli.
Różnica jest jednak znaczna bo plakat w założeniu ma nam coś sprzedać – w większości przypadków film. Tymczasem plakat powieszony na ścianie nie sprzedaje filmu tylko całe dziesiątki skojarzeń związane nie tyle z filmem co z jego potencjalnym odbiorcą. Ale się zwierz zakręcił – najwyraźniej za dużo siedział na socjologii mieszkalnictwa – co nie zmienia faktu że teraz kiedy spogląda na płonącą na jego plakacie Tarę zastanawia się czy powiesił to rzeczywiście z miłości do filmu czy by zakomunikować wszystkim kim jest zwierz. Ale to naprawdę, naprawdę temat na inny wpis.
Ps: Tytuł wziął zwierz z tytuły filmu do którego chętnie miałby plakat:)
Ps2: Jak chcecie sobie zobaczyć naprawdę fajne plakaty z bardzo fajnym i profesjonalnym komentarzem – zajrzyjcie koniecznie koniecznie TUTAJ