Hej
Zwierz był dziś w kinie na filmie o którym pisać nie będzie — nie żeby się wstydził ale rozważa umieszczenie uwag na jego temat w jakimś większym i bardziej jadowitym poście. Dziś jednak zwierz ma zamiar powiedzieć o zjawisku tyle dziwnym co komicznym. Otóż przed wspomnianym filmem zareklamowano zwierzowi dwa filmy. Pierwszy z nich opowiadał o tancerzach przygotowujących się do wielkiego konkursu tanecznego. Drugi z nich opowiadał o tancerzach przygotowujących się do wielkiego konkursu tanecznego. Oba filmy są w 3D. W obu jest postać zadziornej zbuntowanej dziewczyny i przystojnego tancerza. zwierz w sumie nie powinien się dziwić. czy to pierwszy raz kręci się po raz nie wiadomo który tą samą historię? Cóż historia kina jest napisana filmami kopiującymi pomysły z innych.Jak kiedyś stwierdził zwierz jest tylko jeden film sportowy ale nawet on jest zdecydowanie bardziej różnorodny niż film taneczny. ten jest od czasów Step Up niesłychanie prosty. Bierzmy zbuntowanego chłopaka/dziewczynę, każemy mu w ramach akry, stypendium, lub z jakiegokolwiek innego powodu iść do szkoły w której uczą się tradycyjni tancerze. tam następuje spotkanie dwóch światów a jednocześnie zauroczenie. W zależności od płci nasz bohater znajduje wśród tradycyjnych tancerzy swoją ukochaną, ukochanego i już razem zgodnie przygotowują się do wielkiego tanecznego wydarzenia. Ponieważ takie filmy zawsze mają więcej niż jedną część wydarzenie taneczne z odcinka na odcinek muszą być co raz większe. W pierwszym odcinku serii chodzi zazwyczaj o zwykły taniec na zakończenie roku, potem o jakieś lokalne mistrzostwa a potem o mistrzostwa globu wszechświata czy czegoś w tym stylu. Gdzieś po drodze powinna pojawić się jakaś przeszkoda — przestępstwo, kontuzja, kłótnia ‑coś co pozornie tylko stanowi przeszkodę i daje możliwość wygłoszenia mowy motywacyjnej. Po kilkunastu minutach już jest wszystko w porządku i znów można tańczyć. Tak naprawdę cały film jest robiony tylko po to by pokazać jakąś niesamowitą choreografię. Innymi słowy pod przykrywką filmu pokazuje się długi i bardzo efektowny teledysk.Nie zrozumcie zwierza źle — choreografia w tych filmach jest niesamowita i w sumie fajnie się na to patrzy. Problem polega gdy próbuje się nas przekonać że w takim filmie może chodzić o cokolwiek innego niż oglądanie ładnych tańczących ludzi — nie mówię że taki film nie powinien mieć fabuły ale dlaczego wszyscy próbują tylko jednej? Oczywiście możemy złożyć że producenci takich filmów którzy się wykosztowali na tancerzy i choreografa nie muszą opłacać jeszcze scenarzysty. Najciekawsze jest jednak to że ludzie zamiast kupić jeden film i oglądać go w kółko oglądają teoretycznie różne filmy które koniec końców okazują się tym samym. Zwierz być może jest wredny ale nigdy nie był w stanie zrozumieć fascynacji ludzi oglądaniem innych tańczących ludzi. Sam taniec — owszem pewnie jest całkiem przyjemny ale ile można w kółko to samo — choć może to kretyńskie pytanie w naszym świecie gdzie w sumie połowa filmów składa się ze scen które już kiedyś widzieliśmy. Nie mniej w ostatnich latach cały świat oszalał na punkcie tańca — tańczy się samodzielnie i w parach, szkoły tańca rosną jak po deszczu i w sumie nie ma gwiazdy która by się nie wygłupiała w TVN w jakieś sukni balowej. Zwierz zastanawia się dlaczego akurat teraz odbiło nam na punkcie tańca. Podjeżewa że ma to coś wspólnego z faktem że gdzieś zagubiliśmy tańce które miały kroki. Teraz kiedy nikt do końca nie wie jak tańczyć ( serio jakieś 90% ludzi macha rękami i zastanawia się czy wygląda tak głupio jak inni na parkiecie) ludzie którzy wydaje się posiedli tą tajemną wiedzę są szczególnie cenieni. Taniec z czegoś czego trzeba było się nauczyć stał się czymś co trzeba sobie wymyślić. I tak ludzie z koordynacją ruchową stali się niemal pół bogami a przyglądanie się jak nie robiąc z siebie idiotów ruszają się do współczesnej muzyki stało się niezwykle popularną rozrywką — jak każda rozrywka bazująca na zazdrości. Tylko zwierz nie może się przestać zastanawiać. Czy nie możemy wrócić do tańców z krokami i zacząć kręcić jakichś ciekawszych filmów?