Hej
Dziś zwierz pragnie napisać o czymś co nie jest nowe ale i sam zwierz wie o tym zjawisku od dawna ale dopiero wczoraj znalazł na youtubie polską wersję więc ma pewność że nie napisze o kolejnej rzeczy która będzie możliwa do obejrzenia tylko dla części jego czytelników. No ale po koleii – zwierz pragnie wam polecić film dość niezwykły – trwa nie całe 40 minut i nazywa się ,, Dr.Horrible Singalong blog” – jest to musical w którym główne role ( jest ich dokładnie cztery) grają aktorzy znani z seriali ( min. Neil Patrick Harris z ,, Jak poznałem waszą matkę”, Nathan Fillon z ,,Castle”). Możecie się zastanowić co takiego niezwykłego jest w tym bardzo sympatycznym śmiesznym filmie z chwytliwymi piosenkami i ciekawym zakończeniem. Otóż jest to przyszłość masowej rozrywki. Dlaczego? Otóż jest to film który nigdy nie został pokazany w kinie, nigdy nie został pokazany w telewizji. Zdobył za to mnóstwo nagród. Dlaczego? Ponieważ zadebiutował w internecie, co więcej w przeciwieństwie do wielu filmów które pojawiają się w internecie pojawił się w nim zupełnie za darmo ( co ciekawe na platformie Hulu która prędziej szczeźnie niż pokaże coś za darmo poza ameryką – tym razem jednak to zrobiła). Film okazał się przebojem – przez pięć tygodni soundtrack z tego filmu zajmował pierwsze miejsce na liście sprzedaży itunes – to nie zdarza się często. Sukces niewiele zmienił w tym pół-amatorskim przedsięwzięciu ( może nie amatorskim ale w każdym razie prywatnym bo nie wspieranym przez wytwórnie)- kiedy na comic-conie ogłoszono, że film pojawi się na DVD poproszono fanów by sami przysyłali swoje filmy nagrane w formie videobloga obiecując że znadją się na wydaniu DVD. Jest też to prawdopodobnie jedyny istniejący film którego komentarz jest w formie… osbonego musicalu o słusznym tytule Comentary! The musical. Sam show oprócz nagród publiczności wygrał też jedną z tzw. kreatywnych Emmys w kategorii której zwierz nawet nie potrafi przetłumaczć na polski. Dr. Horrible Singalong blog był specyficznym wytworem sytuacji na którą nie ma co liczyć w najbliższym czasie – strajku scenarzystów. Był to bowiem jedyny moment kiedy wielkie studia nie miały co robić, aktorzy mieli czas ponieważ przerwano produkcję seriali. I tak udało zrobić się coś nie tylko ciekawego ( serio radzę sobie zobaczyć wszystkie trzy akty po szesnaście minut) ale i niezwykle nowoczesnego. Być może gdyby częściej podejmowano takie ryzyko i nastawiono się raczej nie na sprzedaż biletów ale na reklamy i co chyba najważniejsze – chęć fanów by kupić wszystko co z show jest związane. Zwierz jest pewien że kosztujący zaledwie 200 tys dolarów film który z początku miałbyć drobnym żartem i przykładem swobody artystycznej zarobił już wystarczająco dużo pieniędzy by nie tylko nakręcić kolejną część ale by zapłacić obsadzie to czegop nie zapłacono jej przy pierwszej części. Co więcej pokazuje to niestety smutną prawdę nie tyle o Hollywood ale o systemie w jaki się załapaliśmy w filmowym świecie. Wielkie studia, nawet te które mają małe pod studia dla ambitniejszych filmów nie są zainteresowane w sponsorowaniu takich jednorazowych produkcji, telewizje są mało zainteresowane wyprodukowaniem czegoś co nie jest ani serialem ani reality show, z resztą nawet gdyby – w przypadku tego filmu mamy do czynienia z pomysłem reżysera i jego braci – prawodpodobnie gdyby nie było strajku nie mogli by wyprodukować czegoś nie będąc członkami związku zawodowego scenarzystów ( co więcej nie można niczego wyreżyserować nie będąc członkiem związku zawodowego reżyserów – jak sami wiecie jest to jeden z powodów dla których Frank Miller nie mógł wyreżyserować swojego Sin City nawet jeśli to częściowo zrobił). Zwierz zastanawia się czy na kolejny taki eksperyment ( odróżniający się od tzw. seriali internetowych profesjonalnym wykonaniem) trzeba będzie czekać do kolejnego strajku scenarzystów. Jeśli tak to zwierz powie to choć sam się dziwi – nie mogę się doczekać.
Ps: Opisywany film możecie obejrzeć bez wyrzutów sumienia na youtubie z napisami polskimi ( bardzo dobrymi przynajmniej moimi zdaniem) więc nie musicie się wściekać, że zwierz znów napisał coś tylko po to by popisać się znajomością angielskiego
Ps: Zwierz ubrał się dziś w togę i poszedł obierać swój dyplom. Jakkolwiek było fajnie zwierz czuł się strasznie głupio w swoim przebraniu ale przynajmniej ma zdjęcia na których wygląda jak z jakiegoś amerykańskiego filmu. Nie ma to jak przerabiać rzeczywistość na modłę naszych snów :)