Home Ogólnie Jezus Maria! Kmicic! czyli Potop odnaleziony

Jezus Maria! Kmicic! czyli Potop odnaleziony

autor Zwierz

Hej

Nie da się napisać recenzji Potopu. Idąc na odnowiony film do kina zwierz miał nadzieję, że może mu się uda spojrzeć na całą produkcję świeżym okiem. Odciąć się od spokojnych świątecznych dni kiedy Potop jak zwykle leciał w telewizji i jak zwykle pilot leżał za daleko by przełączyć na coś innego. Jednak już kilka pierwszych scen pokazało zwierzowi, że nic z tego. No nie da się po prostu spojrzeć na Potop świeżo, bez całej tej naszej indywidualnej historii związanej z filmem czy z samą trylogią. I pisze to zwierz, który jako chyba jeden z nielicznych wychował się w domu, gdzie absolutnie kultu sienkiewiczowskiej trylogii nie było. Wręcz przeciwnie porównując swoje wspomnienia dziecinne jest zwierz w stanie doskonale przywołać moment kiedy rodzice streszczali mu Lalkę natomiast jest pewien że nigdy ani nie streszczali ani nie czytali mu Trylogii (poza tą Tolkiena). A jednak kiedy Kmicic po raz kolejny dostaje w deszczu w łeb to zwierz  nie może zrobić nic innego tylko poczuć tą niesamowitą radość że ogląda to na dużym ekranie. Dlatego poniższy tekst nie jest recenzją. Nazwijmy go refleksją. I to wcale nie spóźnioną.

Słuchajcie ale wiecie, że zwierz nie pamięta kiedy ostatnim razem tak bardzo cieszył się że idzie na coś do kina. A przecież ten film zna

Na początek niespodzianka. Gdyby zwierz nie wiedział i nie pamiętał, że w tym filmie są jeszcze dwie godziny, to mógłby nie zauważyć. Oczywiście od czasu do czasu pojawia się przez to luka fabularna ale Potop ogólnie nie jest ekranizacją książki jeden do jednego więc od początku można zakładać, że sporo tam pominięto wymagając od widza by przypomniał sobie to co było w książce. I widz oczywiście sobie przypomina, bo przecież – zna już i film i książkę albo streszczenie książki czytane pośpiesznie przed lekcją polskiego. Nowy montaż jest bardzo dobry, bo przemyślany i stworzony przy udziale reżysera. To doskonale pokazuje, że dobry materiał można zmontować kilka razy. Zupełnie nie czuje się, że coś tam wycięto, a fakt że przeskakujemy dość szybko od jednego wątku do drugiego, nieco uwspółcześnia film. Wszak dzisiejszy widz doskonale rozumie, że nie wszystko musi być wyjaśnione, że gdzieś między jednym a drugim kadrem może minąć sporo czasu. Zresztą Hoffman wraz z nowym montażystą tłumaczyli, że wycinali wszystkie powtórzenia – jeśli coś było zapowiedziane dialogiem a potem widzieliśmy wydarzenie, to ten dialog wycinano lub przycinano.  Zwierza to zaskoczyło bo był pewien, że po tych wszystkich skrótach z Potopu zostaną strzępy. A tymczasem do strzępów daleko – film jest jak najbardziej spójny a i przemiana bohatera wyraźna jak na dłoni. Czyli nawet tak okrojony Potop spełnia warunek opowiadania jakiejś psychologicznie (w miarę) wiarygodnej historii.  Sporo osób buntuje się przed tym wielkim skrótem twierdząc, że to dostosowanie filmu do współczesnego widza. Ale to prawda – dziś nikt nie pójdzie do kina dwa razy, a pięciogodzinny film nie był wynikiem planowania (i tak sporo z książki wycięto) ale pewnego sposobu prowadzenia narracji. Nowy nadzorowany przez reżysera montaż sprawia, że film wydaje się zdecydowanie bardziej współczesny – przy jednoczesnym zachowaniu wielu zabiegów narracyjnych  na które dzisiejszy reżyser by się już nie zdecydował.

Potop w nowej wersji jest przycięty ale nie pocięty – doskonale zachowuje spójność narracji.

Po drugie rekonstrukcja. Zwierz jest pod olbrzymim wrażeniem. Będzie mu teraz trudno oglądać starą przybrudzoną wersję. Kolory są doskonałe. Taśma nie sprawia jak w przypadku wielu podrasowanych filmów wrażenia pokolorowanej – widać tu olbrzymią pracę nad oczyszczaniem materiału filmowego dzięki czemu możemy zobaczyć coś co mogło nam wcześniej umknąć – jak niesamowicie pięknym z punktu widzenia urody kadru filmem jest Potop. Są w tym filmie kadry absolutnie poruszające jak np. ten kiedy Kmicic pali Wołmontowicze – w szerokim kadrze widzimy powoli zachodzące słońce – niebo płonie. Kiedy słońce chowa się za widocznymi w oddali górami zaczyna płonąć wieś. Ale żeby zobaczyć jak doskonały i poruszający jest to kadr trzeba mieć to wszystko w kolorze i na wielkim ekranie – inaczej po prostu łatwo ten szczegół przeoczyć. Poza tym na oczyszczonej taśmie widać jak olbrzymi wysiłek włożono w stroje bohaterów. Kurtka pana Wołodyjowskiego jest podniszczona, widać że komuś rozdarła się kurtka, że jednak te kontusze nie u wszystkich lśnią nowością. Widać też, że reżyser postanowił dość słusznie wyróżniać Kmicica w  tłumie żywymi kolorami strojów (tak na marginesie – Kmicic zmienia w tym filmie stroje tak często że sprawia wrażenie najmodniejszego sarmaty w całej Rzeczpospolitej). Zwierz czytał wiele recenzji gdzie zarzucano, że widać sztuczną krew czy źle przyklejony wąs. Wąsa nawet zwierz wypatrywał ale nie znalazł. Co się zaś tyczy krwi – tu akurat zwierz miał wrażenie, że jak rzadko rany pokazane na ekranie budzą w nim obrzydzenie – zwłaszcza przypalony bok Kmicica (najbardziej obitego szlachcica w całej Rzeczpospolitej). Zwierz spotkał się z zarzutami, że niestety oglądając na dużym ekranie sceny zbiorowe nie ma już tych uczuć co wtedy kiedy ogląda się je dzisiaj gdy wielu jeźdźców jest wygenerowanych komputerowo. Zdaniem zwierza to nieprawda. Kiedy widzi się realnie jak na dłoni kilka setek ludzi czy dziesiątki galopujących koni to robi to na człowieku olbrzymie wrażenie. Zwierz nie wie nawet czy nie większe wtedy kiedy wiemy, ze to są prawdziwi ludzi (a to strasznie widać jednak w filmach). W każdym razie – to jest naprawdę wspaniała robota.

  Potop w nowej wersji przede wszystkim odzyskał kolory i tła. I bardzo dobrze

Jednak tym co zwierza najbardziej poruszyło to uświadomienie sobie jakim dobrym filmem jest Potop. I to na kilku poziomach. Zacznijmy od samych pomysłów jakie Hoffman zrealizował w filmie. Choćby scena obrony Częstochowy – Szwedzi atakują – mamy rozsypujące się mury, mnichów pomagających przy gaszeniu pożarów i idącą procesję. To bardzo dramatyczne zestawienie – tu ludzie klękają, tam giną, muzyka dodatkowo podnosi napięcie. Nagle cięcie i widzimy spokojną scenę w której na śniegu pojedynczy mężczyzna zbija z surowych desek trumny i krzyże. Proste zestawienie dwóch scen doskonale nie tylko opowiadające historie ale też grające uczuciami widza. Reżyserska pierwsza liga. Albo scena kiedy w czasie bitwy husaria przeskakuje nad armatami. Najpierw widzimy jak skaczą konie, ale potem nagle przyjmujemy perspektywę tego leżącego na ziemi szwedzkiego artylerzysty który widzi  pod słońce jedynie cienie jeźdźców z charakterystycznymi skrzydłami – ponownie – scena nie wymagająca wiele wysiłku a sprawiająca że bitwa nabiera dynamiki. Lub już ostatnia z takich scen – zwierza ukochana – gdzie wśród żyznych łanów zboża rozmawia trzech Szwedów.  Trudno zrozumieć skąd się tam wzięli i jak chcą przejąć w posiadanie kraj. A potem kamera odjeżdża i widzimy jak drogą między żyznymi polami idą nieprzebrane rzesze Szwedzkich żołnierzy (kiedyś to były sceny zbiorowe).

Dopiero nowe kolory pozwalają dostrzec jakie w filmie malarsko piękne są niektóre kadry

No i oczywiście słynna scena pojedynku – jakby się nad tym zastanowić – mistrzostwo filmowe na skalę międzynarodową. Po pierwsze – samo ustawienie sceny – pojedynek w zamkniętej (obserwującymi starcie) przestrzeni, błoto, lekkie nachylenie podłoża. Po drugie deszcz który doskonale uwidocznia różnice między pojedynkującymi się mężczyznami – Kmicic w białej koszuli przyklejonej do ciała wygląda tak młodo i witalnie, Wołodyjowski w tej swojej szarej koszulinie wygląda jak zmokła kura. A potem sam pojedynek – jak to jest nakręcone – dramatyzm sceny nie bierze się ze sztuczek operatora ale z ich braku – widzimy starcie tak prosto, że niemal zapominamy że to wyuczona choreografia. No i podobnie jak Kmicic jesteśmy zaskoczeni kiedy pierwszy raz okazuje się jak doskonałym szermierzem jest Wołodyjowski. Widzicie zwierz zachwyca się nie bez powodu – to nie jest tak, że do tych scen potrzebnych jest mnóstwo pieniędzy (ok może czasem potrzebny jest tłum statystów z Mosfilmu) – do tego przede wszystkim potrzebna jest filmowa wyobraźnia, wyczucie urody kadru, dramatyzmu sceny,  tego co sprawia, że widz nie nudzi się obrazem a w niego wciąga. Gdzie na Boga to się nam podziało? Nawet sam Hoffman zapomniał jak to się robi (zwierz widział Bitwę Warszawską). Dlaczego dziś tak trudno byłoby nakręcić tą doskonałą scenę w której Kmicic jednak wybiera kraj nad Oleńkę i zawraca konia. Na ekranie przez kilkanaście sekund jadą w milczeniu obok siebie Kmicic i Wołodyjowski – nic nie mówią ale widz po prostu widzi wszystko co się we wnętrzu bohaterów dzieje. Dziś aktorzy pewnie mieliby sporo dialogu. Zupełnie w tej scenie niepotrzebnego.

   Człowiek niby setki razy ten pojedynek oglądał a za każdym razem to jest uderzające jak dobrze to jest nakręcone 

Ale nie tylko o reżyserskie umiejętności chodzi. O aktorów też. Po pierwsze zwierz zwrócił uwagę, że jednak kiedyś nasze kino miało więcej cech tego angielskiego. Jakich? A no w Potopie ludzie wyglądają jak ludzie, poza kilkoma osobami mało kto wygląda lepiej niż przeciętni ludzie na ulicy. Wiecie co? To jest jednak zupełnie co innego oglądać film gdzie twarze w tle to po prostu twarze zwykłych ludzi, niż jakiś przegląd istot urodziwych. Chyba dlatego, że jak się widzi mało urodziwego kompana Kmicica, czy jakiegoś szlachcica z tła to bardziej się wierzy, że to rzeczywiście są bohaterowie a nie wybrani do tych ról aktorzy.  Ale  to tylko taka uwaga na marginesie. Prawda jest bowiem taka, że po prostu aktorzy grają lepiej. Czy kwestie padające z ich ust brzmią czasem teatralnie? Tak, ale przeszkadza to dużo mniej niż współcześnie – być może dlatego, że przy okazji dobrze modulują głos i można spokojnie zrozumieć o co im chodzi. Przy czym człowiek ogląda ten film z ciężkim sercem. Bo wcale nie tęskni się jakoś strasznie za aktorstwem Olbrychskiego (który gra tu dobrze ale jego rola to samograj, plus młody Olbrychski przystojny był wielce co kamera pięknie podkreśla) – choć chciałoby się dziś zobaczyć aktorów tak doskonale jeżdżących konno. Tęskni się za aktorami z mniejszych ról, którzy doskonale potrafią je wykorzystać.  Łomnicki, jako Wołodyjowski gra tu w sumie rolę niewielką ale wykorzystuje każde swoje pojawienie się w kadrze. Ile tam w jego grze jest niuansów – zwłaszcza w każdej scenie z Oleńką gdzie wyraźnie Wołodyjowski trochę się w szlachciance duży trochę Kmicicowi zazdrości.  Znakomity jest Władysław Hańcza jako Janusz Radziwiłł. Jak dobrze nadaje się na postać tego pozornego obrońcy ojczyzny, a w istocie przebiegłego polityka doskonałego manipulatora. Ile tu jest spokojnego tłumaczenia, manipulacji, rozgrywania kolejnych pionków.  I jak cudownym kontrastem jest dla tej roli kreacja Leszka Teleszyńskiego, jako Bogusława Radziwiłła. Niby takiego miękkiego, niemal fircykowatego, zainteresowanego modą i dziewczętami. A w istocie przecież to nie mniej sprawny polityk, postać przebiegła i zaskakująco skuteczna. Zresztą tak patrząc z boku – obie te postacie – starego sarmaty w kontuszu i młodego szlachcica w peruce na zachodnią modłę to doskonały przykład świetnie poprowadzonych postaci. Bo żadna z nich nie mieści się do końcach w ramach tego na co jesteśmy przygotowani – Janusz nie jest aż tak niegodziwy, z kolei Bogusław jest– mimo swej słabości do mody i rozrywki – dla bohatera niezwykle niebezpieczny. Oczywiście znajdziemy to w powieści ale udało się to doskonale przenieść na ekran. Dobry jest też Kazimierz Wichniarz jako Zagłoba choć to niestety rola straszliwie – z konieczności – teatralna. W drugiej połowie filmu natomiast Franciszek Pieczka jako Kimlicz kradnie wszystkie sceny w jakich się znajdzie. Jedyny problem jaki ma zwierz to niestety Małgorzata Braunek jako Oleńka. Choć rzeczywiście jest dużo ładniejsza niż ją zwierz zapamiętał to jednak jej Oleńka jest jakaś taka … niespójna. Jej czyny świadczą o tym, że to inteligenta i zdecydowana dziewczyna. Ale wszystko wypowiada tak beznamiętnie i tak jakoś bez ducha, że widzowi wydaje się że ogląda jakąś zupełną mimozę. Mimo, ze w sumie bohaterka z Oleńki całkiem niezła.

Oj brakuje nam aktorów którzy na ekranie umieli po prostu być

  

Jak zwierz pisał – nie jest wychowany w kulcie Trylogii. Jeśli coś o niej słyszał przed lekturą to jedynie zapewnienie swoich rodziców, że powieść pisana była w odcinkach, co widać i że Sienkiewicz pisarzem był niesłychanie sprawnym. Być może zwierz jest jednym z niewielu kandydatów, jacy przewinęli się przez biuro rekrutacyjne na historię, który naprawdę nigdy nie poczuł zainteresowania historią po przeczytaniu Trylogii. Ani w ogóle nie czuł się szczególnie zainteresowany historią rozgrywającą się na kartach powieści (kiedy w końcu z konieczności poznał szczegóły konfliktu polsko szwedzkiego cała historia zaczęła być dużo bardziej skomplikowana co zawsze psuje nieco zabawę).  Co nie zmienia faktu, że zwierz podobnie jak wiele znanych mu osób czyta Pana Wołodyjowskiego tylko do połowy udając, że to przyjemna powieść obyczajowa a potem robi mu się zbyt smutno i nie czyta dalej.  Ten specyficzny nienaznaczony jakąś emocjonalną więzią (zwierz jest raczej z tych, co jak sięgnęli po Potop to wiedzieli już że trzeba sobie zadawać pytanie czy naprawdę można zasługami na wojnie sprawić, że spalenie niewinnej wsi się nie liczy) związek zwierza z Trylogią sprawił, że zwierz nigdy nie miał zastrzeżeń wobec filmów. Nigdy nie czuł, że coś jest nie tak w warstwie przekładania historii z powieści na ekran. Nie domagał się wyciętych wątków i scen, rozumiał że o ile Potop nie jest tylko o Kmicicu to film jest. Bo film musi jednak mieć nieco inaczej rozłożone akcenty. Za to był i wciąż jest zaskoczony jak na tle trzech filmów na podstawie Trylogii pozytywnie wyróżnia się Potop. Jak on się w ogóle pozytywnie wyróżnia na tle wszystkich polskich filmów historycznych. Oglądając teraz film zwierz starał się cały czas postawić w roli osoby nie z Polski, która ogląda ten film mniej więcej tak jak my oglądamy produkcje opowiadające o fragmencie historii Turcji. I wiecie co, zwierz jest w stanie dostrzec co (poza intensywną kampanią promocyjną) mogło sprawić, że te czterdzieści lat temu Potop nominowano do Oscara. Bo widzicie to jest film który nie przynudza, który gna wraz z bohaterem, niekiedy porusz urodą kadru, niekiedy dramatycznymi wydarzeniami. Wiecie jeden z tych filmów który ilekroć byście go nie oglądali chcecie w określonych momentach krzyknąć : Jezus Maria Kmicic!

 Jedyne kontrowersje jakie wzbudził seans Potopu to próba odpowiedzi na pytanie – czy Olbrychski naprawdę miał oczy tak niebieskie że niemal chabrowe czy ktoś jedna przeszarżował z kolorami.

Ps: Potop w odnowionej wersji wyświetla w Polsce 9 kin. Dystrybutor zapewnia, że to nie jego wina – tylko 9 kin zdecydowało się na zakup produkcji argumentując to brakiem zainteresowania wśród widowni. Może zwierz ma dziwnych znajomych ale o tym nowym Potopie u zwierza wśród znajomych rozmawiało się mnóstwo. A potem okazało się, że np. trzeba się jak zwierz zwolnić wcześniej z pracy bo Potop jest ale np. o  17:45 we wtorek. W Iluzjonie który przecież jest kinem Filmoteki Narodowej więc jest pośrednio związany z instytucją która film odrestaurowała. I która mogłaby go jednak puszczać nieco częściej. Np. codziennie. Ale poza tym zwierz ma wrażenie że coś musiało pójść nie tak – bo jakoś nie chce mu się wierzyć, że na Potop by ludzie nie poszli. Choćby ci wszyscy biedni licealiści zmuszeni do lektury chętnie by odsiedzieli 3 godziny by dowiedzieć się o co mniej więcej chodzi.  A może zwierz się myli?

Ps2: Przy okazji braku zainteresowania – wicie że w Iluzjonie można kupić Pana Tadeusza – odnowionego w ekskluzywnym wydaniu z muzyką do filmu za 32 zł?

36 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online