Hej
Dziś o najgłupszych zaznanych zwierzowi wątkach w serialach. I od razu ostrzeżenie wpis zawiera spoilery dotyczące pięciu seriali – i to dość spore spoilery tzn. takie że jak się nie jest na bieżąco to można dowiedzieć się bardzo tajnych rzeczy. Tak więc jeśli nie jesteście na bieżąco z serialami : Plotkara, Nip/Tuck, Glee, ER, House i nie chcecie znać szczegółów to natychmiast stąd zwiewajcie. Resztę zwierz zaprasza na przegląd najbardziej kretyńskich wątków w serialach wedle wyboru zwierza.
Zmartwychwstanie Ojca Chucka – Gossip Girl – kiedy wydawało się, że serial pobił już wszelkie granice absurdu każąc nam oglądać ślub bohaterki z jednym z następców tronu Monako okazało się, że jednak głupota nie zna granic. Oto pod koniec ostatniego sezonu powrócił zmarły trzy sezony wcześniej ojciec Chucka. To typowe zagranie z telenoweli nie tylko sprawiło, ze zwierz wydał z siebie głuchy jęk (każdy serial który przywraca kogoś z martwych się stoczył poza Doktorem Who i innymi produkcjami Sf, które rządzą się jednak innymi prawami) jeszcze głośniej jęknął zwierz kiedy okazało się, że wszyscy jakoś przeszli nad tym do porządku dziennego (mimo że śmierć bohatera dwa lata wcześniej była dla wszystkich olbrzymim szokiem). Jednak zwierz zupełnie spadł z kanapy kiedy żona bohatera, która pod jego nieobecność w świecie żywych zdążyła wyjść za swoją wielką dawną miłość natychmiast unieważniła nowe małżeństwo decydując się spędzić resztę życia z facetem który porzucił ją na dwa lata. Zwierz musi przyznać, że scenarzyści, którzy i tak z sezonu na sezon popisują się co raz bardziej kretyńskimi rozwiązaniami tym razem dołożyli sporo starań by pobić samych siebie. I gdyby to była Olimpiada z całą pewnością dostaliby medal.
Chirurgiczna precyzja – Nip/Tuck – to serial, który zaczął się ciekawie i psychologicznie niepokojąco by w pewnym momencie zboczyć w kierunku najbardziej niedorzecznego serialu jaki zwierz w życiu widział. Wątkiem numer jeden jest jednak ten w którym syn jednego z bohaterów zakochuje się w swojej terapeutce, która okazuje się być jednak mężczyzną po operacji zmiany płci, której dokonał geniusz operacji plastycznych – tak że na pierwszy rzut oka nie sposób się zorientować (co nie dziwi bo terapeutkę gra aktorka męskich rysów pozbawiona czyli Famke Janssen czyli Phoenix z nowych X-menów ). Co więcej ta kuriozalna postać pojawia się w ostatnim sezonie – z adoptowanym małym dzieckiem które – kiedy okazuje się, że nie można operować wszystkich jego blizn (nie pytajcie skąd blizny) porzuca. Na całe szczęście dzieckiem opiekuje się jeden z bohaterów podczas kiedy terapeutka zwiewa z synem i wnuczką drugiego. Serio to nie jest wymysł zwierza. To jest prawdziwy wątek tego serialu.
Ta postać to dowód, że scenarzystom Nip/Tuck naprawdę nie brakowało pomysłów. Brakowało im tylko dobrych pomysłów.
Nauczyciel bez powołania – Glee– przez wszystkie odcinki Glee kazano nam wierzyć, że Will – nauczyciel hiszpańskiego i szef szkolnego chóru to człowiek z powołaniem. Uczy młodzież dba o nią wychowuje stawia przed życiem prywatnym. Aż nagle okazuje się, że On nauczyciel hiszpańskiego zupełnie ale to zupełnie tego języka nie zna, jest fatalnym nauczycielem i w ogóle się nie stara. Sekundkę. Co/ jakim cudem okazuje się to dopiero w trzecim sezonie że nasz bohater to nauczyciel od siedmiu boleści. Ale na tym nie koniec – Will przyznaje ,że nie zna hiszpańskiego (jakim cudem w ogóle dostał pracę? Jak uczył przez te wszystkie lata, mając w klasie część uczniów hiszpańskojęzycznych? Jak w ogóle mógł być tak beznadziejnym nauczycielem i nic sobie z tego nie robił? I jak mamy lubić człowieka, który tak olewa swoją pracę) i zostaje nauczycielem historii. Wszystko ma być więc w porządku. Tylko chyba nikt po takim wątku nie lubi już bohatera. Nie lubi też scenarzystów, którzy dla występu gościnnego piosenkarza ( w odcinku wystąpił Ricky Martin) bez zastanowienia są gotowi porzucić sens i spójność całego serialu.
Helikopter, który nienawidził lekarzy – Ostry Dyżur – helikoptery potrafią być mściwe – w przypadku Doktora Romano z ER nawet bardzo. Najpierw jeden obciął mu bocznym wiatrakiem ramię (przyszyli ale o byciu chirurgiem nie mogło być mowy) a potem drugi – spadając z dachu szpitala go zabił. Zwierz wie, że nie wypada się śmiać ze śmierci postaci ale jak myślicie czy scenarzyści postanowili udowodnić nam że nigdy nie należy zadzierać z helikopterami bo wcześniej czy później nas dopadną? Zwierz nie pisze nic więcej bo boi się że zemści się na nim jego wiatrak, który bądź co bądź też ma coś na kształt śmigła.
Z impetem w głąb – House – rzadko można powiedzieć która scena sprawiła, ze straciliśmy serce do serialu – dla zwierza z całą pewnością jest to moment kiedy House wjeżdża samochodem w dom Cuddy a potem ucieka. To taki nie przystający do postaci i całego serialu idiotyzm że nie ma się co dziwić, że sezon później serial znikł z anteny. Co więcej Odejście postaci ( na prośbę aktorki) jako wynik takiego właśnie wydarzenia brzmi tak niedorzecznie, że aż boli że tak dobrze pisany niegdyś serial zdecydował się na ten wątek. Z resztą potem bywało w Housie już tylko gorzej z logiką. Ogólnie jeśli w serialu pojawiają się samodzielnie wykonywane operację to czas zachować się jak rozsądny szczur i opuścić statek.
To oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej. Zwierz przecież z premedytacją pominął telenowele, soap opery i seriale pomiędzy typu Dallas. Dziwne i nie logiczne wątki zwierz dopuszcza tylko w Doktorze Who zgodnie z zasadą „Never apply logic to Who”. A wy macie jakieś propozycje? Tego momentu kiedy złapanie się za głowę nie jest opcją tyko koniecznością? Piszcie i pamiętajcie o spoilerach i ich zaznaczaniu.??