Home Ogólnie Klient nie pirat czyli jak o ściąganiu filmów rozmawia się z kupującym DVD

Klient nie pirat czyli jak o ściąganiu filmów rozmawia się z kupującym DVD

autor Zwierz

Hej

Jak może wiecie zwierz posa­da sporą choć niekoniecznie imponu­jącą kolekcję DVD (na oko liczy że ma około 1,5 tys. płyt choć wlicza w to seri­ale). W cza­sach kiedy co raz mniej osób kupu­je filmy fakt, że zwierz jest przy­wiązany do posi­ada­nia filmów na nośnikach budzi w niek­tórych czytel­nikach pewne zdzi­wie­nie. Dla zwierza jest to jed­nak coś nie tylko oczy­wis­tego ale i potrzeb­ne­go. Nawet gdy­by zwierz ścią­gał masowo filmy z Inter­ne­tu nie czuł­by się dobrze posi­ada­jąc je tylko w wer­sji cyfrowej. Posi­adanie fil­mu na DVD jest dla zwierza ważne i daje mu poczu­cie kom­for­tu – które jest mu dość trud­no zwer­bal­i­zować. Przy czym to nie tyle kwes­t­ia ucz­ci­woś­ci (zwierz przyz­na­je cza­sem najpierw zobaczy potem kupi) co raczej to samo zjawisko które zna­cie ze świa­ta wiel­bi­cieli książek. Tak jak niek­tórzy nie umieją żyć z pusty­mi regała­mi tak zwierz nie mógł­by żyć nie przekłada­jąc co chwila płyt z miejs­ca na miejsce. Ale z posi­adaniem DVD łączy się jeszcze jed­na kwes­t­ia które zwierz chci­ał­by poświę­cić dzisiejszy wpis. Otóż wiele płyt – kupowanych zarówno w Polsce jak i za granicą posi­a­da spec­jalne reklamy społeczne związane z fak­tem powszech­noś­ci piract­wa inter­ne­towego.  I o tym drob­nym wycinku rzeczy­wis­toś­ci będzie dzisiejszy wpis. Tak zwierz wie, niby taka drob­nos­t­ka. Ale jak wszyscy wiemy, rzeczy drob­ne są najlep­szym punk­tem wyjś­cia do poważnych dyskusji.

Dziś nie będzie o piractwie. Tylko o tym jak o piractwie roz­maw­ia się z ludź­mi którzy już film kupili. A towarzyszyć nam będą kadry ze skeczu IT Crowd (całość stąd)

Wszyscy mniej więcej zna­cie reklamę która pojaw­ia się (i pojaw­iała się) na wielu kupowanych w Polsce DVD (zwierz nie wie jak się w przy­pad­ku Blu Ray bo jako oso­ba mało zain­tere­sowana jakoś­cią obrazu jeszcze trwa przy DVD). Zaczy­na się od takiej ostrej rock­owej muzy­ki (nie sposób tego cholerst­wa przyśpieszyć) i pojaw­ia­ją się białe napisy w tym „Piract­wo to kradzież”. Rekla­ma przekony­wała nas że ponieważ nie ukradlibyśmy tore­b­ki, samo­chodu, telewiz­o­ra czy pły­ty ze skle­powej pół­ki nie powin­niśmy tego też robić ścią­ga­jąc film z sieci. Jed­nocześnie infor­mowała, ze kupowanie DVD na stoiskach na bazarach jest przestępst­wem, nawet jeśli od lat już nikt tego nie robi (w Warsza­w­ie nie za bard­zo jest wręcz gdzie kupić tak spira­cone filmy). Reklamy te nie były obec­ne wyłącznie w Polsce – na pewno oglą­dali je też Angl­i­cy o czym może świad­czyć doskon­ały skecz z IT Crowd, który wyśmiewa ich prze­sadę. Bo rzeczy­wiś­cie rekla­ma trochę miała się z celem. Nie tylko byli zmuszeni do jej oglą­da­nia ludzie, którzy kupili legal­nie film (więc czynie­nie im wyrzutów było naprawdę nietak­towne a filmiku o czym wie każdy wściekły i zdes­per­owany posi­adacz takiego DVD nie dało się przewinąć) ale także porówny­wała ścią­ganie filmów do każdej innej kradzieży. Jak wszyscy wiemy – gdy­by to rzeczy­wiś­cie było takie proste to ścią­ganie filmów czy książek nie budz­iło­by tylu dyskusji a jego karanie nie było takim prob­le­mem zarówno dla społeczeńst­wa jak i dla pra­wodaw­ców. To jak ten słyn­ny przykład podawany w więk­szoś­ci rozmów o piractwie, że jak cię nie stać na samochód to go komuś nie krad­niesz. Prob­lem w tym, że ścią­ganie filmów jest raczej jak rep­likowanie samo­chodu który kupił już ktoś inny. Drob­na  różni­ca (zawsze kiedy dochodz­imy do tego momen­tu w dyskusji zwierz przy­pom­i­na sobie długie godziny które spędz­ił w Dia­blo na klonowa­niu wcześniej zaku­pi­onych rzeczy. Kto to jeszcze pamię­ta – trud­ną sztukę pod­noszenia arte­fak­tów dokład­nie w odpowied­nim momen­cie?) która czyni prostą dyskus­je skom­p­likowaną. Zresztą w ogóle kom­p­likacji jest jeszcze mnóst­wo bo jak nie stać nas na dro­gie ciuchy to kupu­je­my tanie a jak chce­my zobaczyć najnowszą bry­tyjską pro­dukcję to trud­no ją budże­towo zastąpić pol­skim seri­alem sprzed pię­ciu lat.

No dobra ale zwierz nie chce wdawać się w dyskusję o moral­nych i prawnych kwes­t­i­ach związanych z piractwem (zwierz taki głupi nie jest by próbować cokol­wiek rozsądz­ić w tej spraw­ie) tylko skupić się na tych akc­jach społecznych. Zwierz jak wspom­ni­ał kupu­je filmy na całym świecie (oczy­wiś­cie całym świecie ze stre­fą 2 DVD) więc miał się okazję natknąć na inne reklamy społeczne i inne pode­jś­cie do sprawy. Na częś­ci płyt DVD zna­jdziemy krótką reklamę pokazu­jącą dwóch facetów jeden kupił legal­nie film i oglą­da go z przy­jaciół­mi w dobrej jakoś­ci, dru­gi traci mnóst­wo cza­su ścią­ga­jąc film w marnej jakoś­ci. Tu twór­cy zami­ast sug­erować że ścią­ga­ją­cy jest podłym złodziejem pos­zli w zupełnie inną stronę. Postaw­ili na dwa najważniejsze dla częś­ci widzów  czyn­ni­ki które mogą okazać się kluc­zowe przy decyzji o tym czy film kupić czy ściągnąć. I to jest bard­zo dobre pode­jś­cie – co praw­da twór­cy reklamy trochę nacią­ga­ją okres czeka­nia aż film się ściąg­nie (jeśli doliczymy wyprawę do sklepu po wybrane DVD to pewnie wyjdzie tyle samo cza­su przy dobrym połącze­niu z Inter­netem) ale już kwes­t­ia jakoś­ci to doskon­ały argu­ment. Zwierz pisał kiedyś że jakość fil­mu jest dla niego kwest­ią dru­gorzęd­ną (serio póki rozpoz­na­je twarze aktorów jest dobrze) ale biorąc pod uwagę pop­u­larność wszys­t­kich tech­nologii które dostar­cza­ją film w jeszcze lep­szej jakoś­ci moż­na uznać, że to argu­ment który przekona widza. Tak więc zami­ast kogokol­wiek obrażać czy nazy­wać złodziejem prze­chodz­imy do udowad­ni­a­nia mu, że naprawdę bardziej opła­ca mu się film kupić. Zdaniem zwierza choć sama akc­ja społecz­na jest dość pros­ta i trud­no stwierdz­ić do jakiego stop­nia skutecz­na to widać prostą zmi­anę pode­jś­cia do kupu­ją­cych (których tu się raczej chwali a nie straszy) i kopiujących.

Prze­jdźmy jed­nak do trze­ciego rodza­ju komu­nikatu który zwier­zowi najbardziej przy­padł do gus­tu. Na częś­ci kupowanych przez niego DVD nie ma żad­nego straszenia czy dyskusji. Pojaw­ia się tylko prosty komu­nikat – „Kupu­jąc to DVD wspierasz lokalny rynek fil­mowy.” A potem pojaw­ia się wielkie i błyszczące „Dzięku­je­my”. Zwierz zawsze się uśmiecha widząc ten komu­nikat bo nie da się ukryć że rodz­imy prze­mysł fil­mowy rzad­ko zysku­je na tym, że zwierz kupił sobie za granicą kole­jne DVD z bry­tyjskim czy amerykańskim filmem. Ale nie zmienia to fak­tu, że zdaniem zwierza jest to jeden z najlep­szych sposobów by przekon­ać ludzi do kupowa­nia płyt. Po pier­wsze – niko­go nie poucza­my – i słusznie bo prze­cież oso­ba oglą­da­ją­ca infor­ma­c­je na pły­cie DVD nie potrze­bu­je pouczenia ani namaw­ia­nia do kupowa­nia płyt DVD – już to zro­biła. Pouczanie osób które już coś kupiły że powin­ny to kupić przy­pom­i­na trochę pogadan­ki o niskiej frek­wencji uczniów wygłaszane do uczniów którzy pojaw­ili się w szkole (wszyscy to pamię­ta­ją ze swoich lat szkol­nych. Dla niek­tórych to pier­wsza lekc­ja absur­du). Po drugie to dzi­ałanie które przy­na­jm­niej zdaniem zwierza pokazu­je dobry trend w „walce z piractwem”. Zami­ast postrze­gać każdego użytkown­i­ka kul­tu­ry jako potenc­jal­nego wro­ga czy prze­ci­wni­ka warto widzieć sojuszni­ka w tych którzy postępu­ją w sposób pożą­dany. Zwierz zawsze czu­je się miło kiedy ktoś dzięku­je mu za tak prosty fakt, że kupił DVD. Więcej zwierz czu­je się wyróżniony, że ktoś dostrzegł, iż w tym świecie gdzie kupowanie DVD przez niek­tórych (nie uogól­ni­a­jmy więk­szoś­ci jest wszys­tko jed­no jak pozysku­jesz swo­je filmy) uważane jest za głupotę zwierz wciąż upiera się by pozyskać film z legal­nych źródeł. Co praw­da wielkiego bohaterst­wa w kupowa­niu czegoś za co powin­no się płacić nie ma ale poczu­cie satys­fakcji zostaje.

Przyglą­da­jąc się tym trzem posta­wom – od „Jesteś potenc­jal­nym złodziejem nawet jeśli kupiłeś tą płytę”, przez „Kupiłeś płytę więc opowiem ci że warto kupić płytę”, po „Dzię­ki że kupiłeś płytę” zwierz widzi trzy pode­jś­cia do całego prob­le­mu praw autors­kich. W wielu kra­jach i w wielu dyskus­jach o piractwie mówi się dużo ale o tych którzy legal­nie kon­sumu­ją kul­turę niewiele. Zresztą to nie dzi­wi bo jasne, że trud­no roz­maw­iać o ludzi­ach którzy po pros­tu przestrze­ga­ją wszys­t­kich zasad. Nawet jeśli oznacza to dla wielu z nich konieczność boryka­nia się z wysoki­mi wydatka­mi czy odmaw­ia­nia sobie wyczeki­wanych filmów czy książek z powodu ich ceny (a ceny są w porów­na­niu z zarobka­mi abso­lut­nie dzikie). To oczy­wiś­cie powodu­je, że co raz więcej twór­ców zachowu­je się jak­by odbior­ca kul­tu­ry był ich wro­giem, potenc­jal­nym złodziejem jedynie czy­ha­ją­cym na to by ich okraść. Kończy się to na tym, że czy­tamy co raz więcej wypowiedzi autorów, z których moż­na wywnioskować, że czytel­nik czy widz to wróg. Nic tylko czy­ha by okraść, ściągnąć,  skon­wer­tować. Ufać mu nie moż­na, bo prze­cież wiado­mo, że nigdy nie pomyśli o twór­cy. Pasku­da jeden.

To w niczym nie poma­ga wręcz prze­ci­wnie – nawet dość legal­ny w swoich wyb­o­rach zwierz dosta­je sza­łu kiedy po raz kole­jny autor trak­tu­je go jako potenc­jal­nego złodzie­ja. A kiedy słyszy że bib­liote­ki odbier­a­ją komuś zarobek idzie wal­ić głową w mur. Pod tym wzglę­dem trochę się zresztą ostat­nio w Polsce zmieniło – pro­gram Legal­nej Kul­tu­ry, który nie wzbudza wyrzutów sum­ienia tylko pokazu­je gdzie leganie moż­na znaleźć filmy, książ­ki i muzykę to krok w dobrą stronę. Co praw­da klipy Legal­nej Kul­tu­ry zwierz widzi głównie w kinie (kupiłeś bilet na film? powiem ci jak legal­nie pozyskać kul­turę!) no ale nikt nie jest doskon­ały. Co ciekawe przeszuku­jąc youtube (zwierz nie wie czy to najlep­sze źródło poszuki­wa­nia klipów poświę­conych piractwu) znalazł zwierz jeszcze jeden. Wys­tępu­ją­cy w nim młodzi ludzie stwierdza­li, że nie wiedzieli, ż udostęp­ni­an­ie plików w Internecie jest niele­galne ale kiedy się dowiedzieli rozsądne wydało się płace­nie za dobra kul­tu­ry. To jeszcze jed­no – najrzad­sze chy­ba pode­jś­cie zakłada­jące że oso­ba popier­a­jąc pli­ki może we współczes­nym świecie gdzie rzeczy­wiś­cie jest to prak­ty­ka powszech­na nie do koń­ca wiedzieć co jest przestępst­wem a co nie. Co zresztą nie jest dalekie od prawdy biorąc pod uwagę, różne ure­g­u­lowa­nia prawne i długie dyskus­je co tak właś­ci­wie wol­no użytkown­ikowi wrzu­cić do Inter­ne­tu i z niego ściągnąć.

Te rozważa­nia mogą się wydawać mar­gin­alne ale tak naprawdę doskonale pokazu­ją jak różnią się pode­jś­cia do widza a zwłaszcza widza który legal­nie kon­sumu­je kul­turę.  A to nie jest taka bła­ha kwes­t­ia. Jeśli kupu­jąc płytę oglą­dam spot który straszy mnie że piract­wo jest przestępst­wem czu­je się nieco poniżona. Dlaczego? Bo nawet legal­nie kupu­jąc płytę nie jestem w stanie przekon­ać dys­try­b­u­to­ra, że nie mam złych zami­arów. Wciąż jestem dla niego potenc­jal­nym złodziejem, który jakimś zupełnym przy­pad­kiem ma w ręce legal­ny kawałek kul­tu­ry. Z kolei kiedy ktoś zwier­zowi dzięku­je to jest mu trochę głu­pio – że żyje­my w cza­sach gdzie ktoś dzięku­je mu, ze zachował się ucz­ci­wie. Te uczu­cia mają wpływ na nasze późniejsze decyz­je. Czy będziemy dum­ni z tego, że kupu­je­my pły­ty, czy rzeczy­wiś­cie zaczniemy samych siebie postrze­gać jako fra­jerów którzy wyda­ją ciężkie pieniądze tam gdzie wystar­czy kliknąć w link.

Choć praw­da jest taka – gdy­by ktoś zapy­tał zwierza jaki jest jego zdaniem najlep­szy komu­nikat umieszc­zony na DVD zwierz powiedzi­ał­by, że żaden. Serio, sko­ro już zapłacił zwierz za płytę, sprowadz­ił ją do Pol­s­ki, kupił odt­warza­cz albo jakikol­wiek inny sprzęt do odt­warza­nia płyt, zakupił mniej lub bardziej legal­nie pro­gram do ich odt­warza­nia to czy nie mogli­by mi dać spoko­ju. Zwłaszcza że i tak rzucą na mnie przed seansem klątwą przy­pom­i­na­jąc mi o wszys­t­kich strasznych rzeczach jakie się staną jeśli zwierz wykona kopię pły­ty i jej zawartoś­ci to mogli­by przes­tać zwierza pouczać i dać mu w spoko­ju obe­jrzeć film. No ale to chy­ba należało­by wpisać na listę drob­nych iry­tu­ją­cych rzeczy jak nie dające się przewinąć reklamy (dlaczego na moim kupi­onym za ciężkie pieniądze DVD mam obow­iązek cokol­wiek oglą­dać? I jaki sens mają reklamy na pły­cie sko­ro naty­ch­mi­ast wręcz robią się nieak­tu­alne). To oczy­wiś­cie uwa­ga zupełnie pry­wat­na ale w sum­ie też każą­ca się zas­tanaw­iać dlaczego tyle kasy wkła­da się w spo­ty które obe­jrzą obow­iązkowo wyłącznie ludzie ucz­ci­wi. Może wszyscy raz na jak­iś czas powin­niśmy poczuć absurd sytu­acji. Tak dla zdrowia psychicznego.

Ps: Zwierz już wspom­ni­ał ale wspom­i­na jeszcze raz – nie ma zami­aru dysku­tować o piractwie jako takim bo to tem­at rze­ka ale właśnie o tym jak się trak­tu­je tych którzy już coś legal­nie kupili. To taka pora­da dla komen­tu­ją­cych bo zwierz oczy­ma duszy widzi roz­mowę o tym co to takiego to piractwo ;)

Ps2: Zwierz nie mógł­by żyć gdy­by nie pokazał wam co znalazł w cza­sie przeszuki­wa­nia inter­ne­tu do tego wpisu.

93 komentarze
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online