Home Ogólnie Króliki po złej stronie żywopłotu czyli dobrze jest żyć w czasach bez reputacji

Króliki po złej stronie żywopłotu czyli dobrze jest żyć w czasach bez reputacji

autor Zwierz

 

Hej,

 

             Jeśli nadal chodzą po świecie czytel­ni­cy zwierza, którzy nie są przeko­nani czy warto oglą­dać Parade’s end to trze­ci odcinek seri­alu czy właś­ci­wie mini seri­alu zde­cy­dowanie powinien ich przekon­ać. Doty­chczas porusza­l­iśmy się bowiem w znanym świecie przepo­jonym duchem odchodzą­cych cza­sów — żale wyrażane na nowo były nam jed­nak dobrze znane — ów roman­ty­czny obraz cesarst­wa tuż przed upad­kiem doskonale spa­jał się z naszą wiz­ją przeszłoś­ci nawet jeśli pokazy­wał ludzi bardziej podat­nych na słaboś­ci niż robią to niek­tóre “pocztów­ki z historii”.

 

 

 Trze­ci odcinek nie dzieje się na fron­cie ale w Lon­dynie jed­nak to co się w nim dzieje prz­er­aża zwierza nie mniej niż fron­towe opowieści.

 

             Trze­ci odcinek roz­gry­wa­ją­cy się w 1916 roku to już świat zupełnie inny i prawdę powiedzi­awszy prz­er­aża­ją­cy. Co ciekawe to co najbardziej prz­er­aża to wcale nie sce­ny fron­towe — których w tej częś­ci opowieś­ci praw­ie nie ma, ale zupełnie inny rodzaj kon­flik­tu roz­gry­wa­ją­cy się w nie nękanym prob­le­ma­mi wojen­ny­mi Lon­dynie do którego powraca na prze­pustkę, moc­no kon­tuzjowany w głowę Christo­pher. Oglą­da­jąc przez dwa ostat­nie odcin­ki szla­chetne czyny naszego bohat­era (a przy­na­jm­niej zgodne z kodek­sem postępowa­nia moral­nego, który sam sobie narzu­cił) mogliśmy zarzu­cić mu wiele, ale z całą pewnoś­cią jed­no było pewne — choć zim­no trak­tował swo­ją  niewierną żonę, to jed­nak sam pozostawał jej wierny a już najwierniejszy pozostawał kra­jowi. Jed­nak drob­ne rozsy­pane wcześniej częś­ci opowieś­ci składa­ją się jak­by nieco poza widzem w pewną nar­rację. Nar­rację, która zaczy­na domi­nować nad prawdą i rzeczywistością.

 

 

 Świat Christo­phera skła­da się z niedomówień, posądzeń i spostrzeżeń, które układa­ją się w his­torię prowadzącą do ruiny.

 

            To his­to­ria człowieka nie moral­nego, roman­su­jącego dość otwar­cie z żoną innego, prze­puszcza­jącego majątek na utrzy­manie kochan­ki z dzieck­iem,  praw­dopodob­nie szpiegu­jącego, kto wie czy nie mającego żony sym­pa­tyzu­jącej z Niem­ca­mi.  Plot­ki początkowo wynika­jące z domysłów i towarzys­kich nieporozu­mień zaczy­na­ją naras­tać, plą­tać się ze sobą — najczęś­ciej zupełnie poza bohaterem.  Nie mniej najwięk­szy kosz­mar przeszłoś­ci ujaw­nia się nam dopiero wtedy kiedy dostrzegamy jak funkcjonu­je świat w którym się porusza­my.  Owo  ściśle pow­iązanie pozy­cji społecznej, zawodowej, towarzyskiej spraw­ia, że każdy następ­ny kom­pro­mi­tu­ją­cy ele­ment wywołu­je law­inę zdarzeń nie do pow­strzy­ma­nia. Pozy­c­ja w wojsku zależy od postawy żony, zau­fanie ojca od pow­tarzanych na salonach plotek, uznanie lub nie uznanie czeków przez zaz­dros­nego praw­ie kochanka żony może się okazać ostate­cznym towarzyskim skan­dalem. Ta nakrę­ca­ją­ca się spi­rala wyda­je się nie mieć końca.

 

 

 Prob­lem jaki trze­ba postaw­ić. Czy to woj­na spraw­iła że ludzie się tak zachowu­ją czy może woj­na jedynie pokaza­ła jak okrut­ny jest ten mechanizm.

 

          Do tego ujaw­nia, że świat i ludzie tak bard­zo odes­zli do teo­re­ty­cznie wyz­nawanych przez siebie zasad, że słuszne postępowanie nie przynosi nic dobrego. Bycie łaj­dakiem może się skończyć dokład­nie tak samo jak bycie nien­agan­nie szla­chet­nym. Co więcej wyda­je się, że w pewnym momen­cie nie ma znaczenia czy człowiek owe zarzu­cane mu czyny popeł­ni­ał czy nie Sta­je się to tak dalece dru­gorzędne że nawet sam Christo­pher, który doty­chczas pozwalał toczyć się wypad­kom pozosta­jąc na swoim pos­tu­men­cie decy­du­je się ową lin­ię przekroczyć (nawet jeśli mu się to nie uda­je to w przy­pad­ku tego bohat­era liczy się już samo pod­ję­cie zami­aru przekroczenia włas­nych moral­nych zasad). Przyglą­da­jąc się temu mech­a­niz­mowi nie trud­no westch­nąć z pewną ulgą, że te cza­sy już minęły. To chy­ba w Otel­lu  Casio skarży się, że jest nikim bez swo­jej rep­utacji. I właśnie przyglą­da­jąc się tym obrazkom z przeszłoś­ci (skreślonych prze­cież zaled­wie kil­ka lat po zakończe­niu wojny) moż­na dostrzec jak stras­zli­wym ciężarem potrafi być rep­utac­ja. Przy­na­jm­niej postrze­gana tak jak widzą ją bohaterowie seri­alu. Pod tym wzglę­dem przeszłość jawi się jako pułap­ka wza­jem­nych pow­iązań sfer życia, gdzie najm­niejszy błąd może zaprowadz­ić do upadku.

           

 

 

 Sko­ro mowa o pocztówkach z przeszłoś­ci — zwierz nie jest w stanie się nie pow­strzy­mać by nie powiedzieć, ze ten obrazek ide­al­nie pokazu­je to co zwierz myśli o takim rysowa­niu przeszłoś­ci — pokazy­wa­niu kawał­ka nie­ba przez ścianę wychod­ka (choć oczy­wiś­cie nie o tym jest ta sce­na w serialu)

 

             Oczy­wiś­cie oprócz tej obserwacji trze­ba się odnieść do pozosta­jącego w samym cen­trum his­torii wątku miłos­nego. Zwierz wie, że wielu widzów skarży się na pewien — nawet przez zwierza dostrze­gany prob­lem. Oto bohater — powiedzmy sobie szcz­erze, sym­pa­ty­czniejszych ziemia nosiła jest obiek­tem uczuć dwóch kobi­et. Jed­na to jego żona, kobi­eta niesły­chanie pięk­na, błyskotli­wa (choć chy­ba nie miała taka być), samodziel­na i inteligent­na. Oczy­wiś­cie nieco zbyt samodziel­na jak na swo­je cza­sy, ale abso­lut­nie zdol­na do prawdzi­wych i głębo­kich uczuć. Jej związek z Christo­pherem to oczy­wiś­cie pas­mo nieszczęść począwszy zła­pa­nia go na zde­cy­dowanie nie jego dziecko poprzez romans w który się wdała. Nie mniej nie oznacza to, że Sil­via nie jest dla niego dobrą żoną. Wręcz prze­ci­wnie jest w odcinku sce­na, w której obo­je zami­ast snuć wza­jemne domysły zaczy­na­ją ze sobą szcz­erze roz­maw­iać. Moż­na mieć przy oglą­da­niu tej sce­ny wraże­nie, że tak naprawdę mija­ją się tylko o milime­try i tak naprawdę odrobi­na woli z które­jkol­wiek strony mogła­by sprowadz­ić ich ku sobie. Prob­lem w tym, że żadne nie chce tego ruchu wykon­ać. On bo uważa, że było­by to sprzeczne z zasada­mi, ona bo należy do tego typu kobi­et, które mogą gonić mężczyznę tylko do pewnego momen­tu a potem odchodzą. Obser­wowanie ich jest dla widza pewną tor­turą bo zda­je on sobie sprawę, że to ludzie którzy chy­ba nigdy się nie dogadają.

 

 

 

 Jest pewną tor­turą dla widza widzieć dwo­je osób, które mogło­by być razem nawet szczęśli­wych ale które zawsze się rozmi­ja­ją o dosłown­ie milimetry

 

             Obok niej jest jeszcze niewinne, urocze dziew­czę. Bled­nące przy niej urodą, bez tak wyraźnego charak­teru, dobre, szczere i odd­ane. Valen­tine to postać nud­na wręcz den­er­wu­ją­ca ale z drugiej strony sugeru­je się, że zarówno ona jak i Christo­pher przepadli na zawsze kiedy  udali się na prze­jażdżkę w mglistą noc. Co praw­da ich uczu­cie wyda­je się opier­ać przede wszys­tkim właśnie na niespełnie­niu (niewin­ność Valen­tine jest kuszą­ca ale prze­cież bohater pro­ponu­jąc jej by została jego kochanką niszczy tą cechę którą najbardziej zda­je się w niej cenić) ale jed­nak silne i prawdzi­we. Być może wcale nie powin­niśmy narzekać, że dziew­czy­na jest dla bohat­era gorsza od Sylvii. Zwierz nie może się bowiem oprzeć wraże­niu (choć nie doczy­tał jeszcze do żad­nego potwierdza­jącego to miejs­ca w książce więc to jego swo­bod­na inter­pre­tac­ja), że mamy tu do czynienia z dwoma zupełnie inny­mi rodza­ja­mi uczuć. Jeśli przyjęlibyśmy, że Christo­pher winien się związać z Sylvią to naszym głównym kry­teri­um był­by jej charak­ter, uczu­cie jakim mogła­by go obdarzyć, chemia wynika­ją­ca w dużym stop­niu z niedopa­sowa­nia. Taki związek jest bez porów­na­nia ciekawszy i my jako wid­zowie takiego związku dla bohat­era prag­niemy. Z drugiej jed­nak strony mamy po pros­tu fac­eta który się zakochał. W młodej miłej dziew­czynie, która nie będzie przys­parza­ła mu takich kłopotów jak zbyt pew­na siebie żona. Taka miłość też się zdarza, z pewnoś­cią z obu stron, z brakiem wiel­kich kom­p­likacji ( tu jest jeden w postaci żony ale nie w postaci braku nierównoś­ci uczuć). Jasne jest że bohater popełnił błąd już na samym początku kiedy poślu­bił kobi­etę, od której powinien się trzy­mać z dale­ka. Ale wyda­je się, że właśnie na tym jed­nym błędzie opiera się cały dra­mat. Sylvia nie jest dobrą żoną dla Christo­phera ale jed­nocześnie obo­je dos­zli do momen­tu w którym nie za bard­zo mogą się już tak pros­to rozwieść.

 

 

 Obok his­torii miłos­nej roz­gry­wa się też rodzin­na. Nie mniej trag­icz­na ale jed­nak łatwiejsza do rozwiąza­nia. Choć zwier­zowi podo­ba się granie moty­wem — dobry syn, zły syn.

 

 

              Oczy­wiś­cie przy całym tym zamiesza­niu pozosta­je jeszcze jed­na kwes­t­ia. Tak naprawdę olbrzymie znacze­nie dla tego jak postrzegamy cały ten układ ma gra aktors­ka. Pomi­ja­jąc fakt że Rebec­ca Hall wyglą­da tak pięknie, że powin­no się poszczególne uję­cia z nią opraw­ić w ram­ki i sprzedawać, to widać, że gra­jące­mu Christo­phera Cum­ber­batchowi zde­cy­dowanie lep­iej się z nią gra. Jego bohater oży­wa w sce­nach roz­gry­wanych z żoną, pod­czas kiedy wszys­tkie sce­ny roz­gry­wane z Valen­itne choć z założe­nia szty­wne wypada­ją mniej wiary­god­nie. Zwierz nie wie do jakiego stop­nia to kwes­t­ia sce­nar­iusza (który jed­nak zde­cy­dowanie lubi postać Sylvii) a do jakiego stop­nia fak­tu, że Rebec­ca Hall jest abso­lut­nie świet­ną aktorką i po pros­tu krad­nie wid­own­ię kieru­jąc jej sym­pa­tię w swo­ją stronę nawet w tych sce­nach w których teo­re­ty­cznie powin­niśmy być źli z powodu jej pojaw­ienia się na hory­zon­cie (dobrym przykła­dem jest sce­na w cza­sie przyję­cia).  A sko­ro przy aktorach jesteśmy zwierz w końcu doczekał się nieco dłuższego wys­tępu Ruper­ta Everetta i bard­zo żału­je, że nie było go w tym odcinku więcej. Z drugiej strony miło widzieć go raz na jak­iś czas w innej roli niż utracjusza. I choć to on jest tym mniej udanym bratem, to jed­nak w tym odcinku zde­cy­dowanie gra rolę odpowiedzial­nego. W sum­ie jeśli zwierz ma jak­iś zarzut do gry aktorskiej to dostanie się tylko bied­ne­mu Bene­dic­towi a właś­ci­wie komuś odpowiedzial­ne­mu za jego make-up. Zwierz rozu­mie, że chciano pod­kreślić złe samopoczu­cie bohat­era, ale nadano jego twarzy tak dzi­wny kolor (w połącze­niu z jajecznicą na głowie), że aktor wyglą­dał jak z wosku. Chy­ba, że taki był zamiar.

 

 

 Prob­lem z tym seri­alem jest taki, że Rebec­ca Hall gra w nim tak dobrze i jest taka pięk­na że intere­su­je nas bardziej nawet niż Christopher.

 

Niem­niej pod­sumowu­jąc — im dalej bieg­nie ser­i­al tym częś­ciej zwierz łapie się na tym, że zmusza się go do zmieni­a­nia fron­tów, bohaterowie w jed­nym odcinku przez zwierza lubiani (jak żona pas­to­ra) w drugim budzą jego niechęć, inni z kolei odsła­ni­a­ją swo­ją zupełnie inną twarz (mat­ka Vio­let), zaś główny bohater co raz bardziej przy­pom­i­na ran­nego kró­li­ka zostaw­ionego przez nieuważnego myśli­wego po złej stron­ie żywopłotu.*

 

 

Ps: Dzisiejszy wpis nieco krót­szy bo w końcu dostal­iś­cie dwa.

 

 

 

  *Jest to bezczelne naw­iązanie zwierza do jed­nego zda­nia które pada w odcinku??

 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online