Zwierz musi wam szczerze przyznać – uwielbia karty lojalnościowe. Nadal uważa że jest ich w Polsce za mało. Jeśli zwierz korzysta z jakiegoś przybytku często, a że jest zwierzem pełnym nawyków to zdarza mu się to nierzadko to lubi zostać zauważonym. Wiecie to miłe uczucie kiedy nasza wierność marce, sklepom, kawiarniom czy kinom jest dostrzeżona i wynagrodzona. Dlatego zwierz bardzo się cieszy z wprowadzenia programu lojalnościowego „Mój Empik”.
Zacznijmy od tego, że program taki jak „Mój Empik” działa tym lepiej im więcej zakupów robicie w sklepach tej sieci. Nie wszyscy mają Empik pod nosem jak zwierz, nie wszyscy lubią tam robić zakupy, niektórzy wręcz z premedytacją unikają sieci sklepów. Dla zwierza Empik jest naturalnym punktem zakupu gazet, książek czy DVD i dlatego zwierz jest – można powiedzieć idealnym użytkownikiem programu. Tym szczęśliwszy był kiedy jego karta przyszła doń pocztą i mógł on wreszcie rozpocząć testowanie i sprawdzanie na czym właściwie cała impreza polega.
Zacznijmy od wyrabiania sobie karty. Nie jest to trudne – możecie ją wyrobić przy kasie w każdym salonie Empiku (na pewno tego nie przegapicie – kasjerzy sami pytają czy nie jesteście zainteresowani i podsuwają ankietę do wypełnienia). Formularz możecie też wypełnić nie wychodząc z domu – wystarczy że wejdziecie na stronę internetową Empiku i w zakładce „Mój Empik” wejdziecie w opcję „Chcę przystąpić do programu”. Jak możecie się spodziewać cała procedura nie jest ani trudna ani skomplikowana. Kiedy już doczekacie się swojej karty, powinniście ją zarejestrować na swoim kocie na stronie Empik.com (wystarczy wpisać jej kod) i dzięki temu macie dostęp do własnej podstrony z promocjami, rabatami i wydarzeniami kulturalnymi wybranymi specjalnie dla was. Co ciekawe nie musicie potem nosić karty przy sobie – jeśli ściągniecie aplikację Empik na telefon wystarczy kod kreskowy karty który pokażecie przy kasie – to wygodne zwłaszcza jeśli, jak zwierz, gubcie wszystkie karty nawet te najcenniejsze na których zbieracie pieczątkę na następną kawę.
Okej, zapytacie – ale czy to się w ogóle opłaca? Zwierz wymieni wam teraz korzyści a wy musicie sami zdecydować czy taka forma wspierania lojalnego klienta wam odpowiada. Przede wszystkim rabaty – zarówno w salonach Empik jak i na stronie znajdziecie produkty objęte specjalnymi rabatami dla posiadaczy karty „Mój Empik”. Uroda systemu polega jednak na tym, że nie przyznaje on nam rabatów bezmyślnie – wręcz przeciwnie – im więcej kupujemy i rejestrujemy tym lepiej poznaje nasz gust i stara się nam podsunąć (w promocyjnej cenie) to co może się nam najbardziej spodobać. To ciekawy system, który przynajmniej zdaniem zwierza pozwala się poczuć właśnie jak taki dopieszczony klient którego zachowania i decyzje nie pozostają niezauważone. Przy czym nie chodzi jedynie o promocje – Empik proponuje nam że wyszuka wśród wszystkich swoich wydarzeń kulturalnych i spotkań z autorami, te które mogą nas zainteresować. Biorąc pod uwagę, że w Empikach co chwilę pojawia się jakiś znany autor – to całkiem fajny pomysł.
Z tego całego zapamiętywania naszych zakupów wychodzą dwa kolejne plus programu – po pierwsze zwrot produktów stanie się dużo prostszy. A dla nie ogarów takich jak zwierz – w ogóle możliwy. Otóż dotychczas jeśli chciało się zwrócić jakiś produkt potrzebny był paragon. Nie wiem jak wy ale jeśli jest coś co zwierz gubi zanim jeszcze wyjdzie z salonu Empik to jest to paragon. A już znalezienie go po kilku dniach czy tygodniach graniczy z niemożliwością. Ponieważ karta ma dane dotyczące naszych zakupów to nie musimy już przechowywać paragonów. Po prostu podajemy kartę a sprzedawca już sam pobiera dane. Druga sprawa to możliwość stworzenia własnej biblioteczki. Jeśli wykorzystując aplikacje zeskanujecie kody kreskowe możecie robić sobie własną wirtualna biblioteczkę (wiele stron ma takie możliwości ale tu dochodzą jeszcze filmy i muzyka). Zwierz jest fanem takich systemów bo nie powie komu się zdarzało drugi raz kupować sobie taką samą książkę.
Na koniec jeszcze dwie informacje na zachętę. Pierwsza odwołuje się do waszych portfeli. Po założeniu karty i pierwszych zakupach dostajecie dziesięć złotych rabatu na kolejne zakupy. Zwierz np. kupił sobie nową płytę (tak zwierz kupuje płyty i się tego nie wstydzi) Barbry Streisand (na której śpiewa musicalowe przeboje z całą gamą różnych aktorów filmowych) – zapłacił za nią i dostał wydrukowany kupon – w zależności gdzie dokonacie zakupów – czy w Internecie czy w salonie Empik będziecie mogli wykorzystać kupon w sklepie internetowym lub stacjonarnym. Dziesięć złotych piechotą nie chodzi (zwłaszcza do wydania na kulturę). Drugi argument jest już nieco mniej egoistyczny. Część wydatków z każdej transakcji idzie na zakup książek dla bibliotek szkolnych. Akcja wygląda tak, że Empik wybierze wraz z członkami programu dziesięć szkół i da każdej po 1000 wybranych przez szkołę książek. Wyobrażacie sobie 1000 nowych książek w bibliotece szkolnej? Zwierz nawet nie wiedział że to możliwe.
Ostatecznie decyzja należy do was. Zwierz jako stały i wierny klient Empiku (do którego chadzał z tatą za rękę zanim Empik był tym czym jest teraz a był jeszcze czytelnią prasy międzynarodowej) jest zachęcony. Co prawda na razie jest w nim trochę entuzjazmu nowicjusza ale jeśli wszystkie obietnice się sprawdzą to może to być jedna z ulubionych kart zwierza w portfelu (póki jej nie zgubi). Na koniec jeszcze mały bonus – jeśli korzystaliście z poprzedniego systemu lojalnościowego (zwierz dzielnie zbierał punkty) i macie jeszcze kartę to jeśli pokażecie ją kasjerowi zostanie uznana – zakupy zachowują ciągłość a personalizowane oferty pojawią się szybciej. To coś dla tych niecierpliwych. Oczywiście jeśli nie jesteście klientami Empiku to podjęcie takiej decyzji może być odrobinę trudniejsze. Z drugiej strony – karta jest za darmo a zniżki na kulturę właściwie zawsze są w porządku. Więc warto to przemyśleć.
Ps: Wpis jak możecie się domyślać powstał we współpracy z siecią Empik, choć zwierz powie wam szczerze, że naraziło go to na czekanie – gdyby to od niego zależało wyrobiłby sobie kartkę „Mój Empik” natychmiast po tym jak dowiedział się o istnieniu programu. Taki lojalny zwierz.