Hej
Po pierwsze zwierz musi wam powiedzieć, że jest zły. Jak pewnie zauważyliście wczoraj blox zafundował zwierzowi nie lada awarię. W sumie to zafundował mu największą awarię w historii zwierza – blog był niedostępny tak długo, że zwierz po pierwsze zaczął się martwić że tak juz będzie zawsze ( tym zwierz martwi się zawsze gdy jest awaria) po drugie uświadomił sobie jak bardzo uzależnił się od swojego bloga i związanych z nim interakcji – tym co przeraziło zwierza nie jest jednak fakt, że lubi swojego bloga tylko że lubi coś co jest tak egocentryczne. W sumie sprawdzanie co chwile co inni myślą na temat tego co sam napisał brzmi jak seans miłości własnej.
A skoro jesteśmy przy miłości przejdźmy do dzisiejszego tematu. Dokładnie w czwartek ok. 2 w nocy ( ok to w takim razie był wczesny piątek) zwierz zamykając komputer rzucił okiem na facebooka gdzie znalazł informacje która lekko nim wstrząsnęła. Oto twórcy ulicy Sezamkowej oficjalnie stwierdzili, że dwie kukiełki z ich ulicy – Bert i Ernie nie mają płci w związku z tym nie wezmą ślubu. Obwieszczenie brzmiało zupełnie poważnie. Zwierz który doskonale pamięta z dzieciństwa ( zwierz należy do szczęśliwego pokolenia dzieci które załapały się na amerykańska ulice Sezamkową w Polskiej telewizji. Do dziś zwierz nie przeżył konsternacji w jaką wprawił go odcinek o literce Q) obie kukiełki dopiero będąc dorosłym dowiedział się, że od dawna ludzie śmieją się z tych dwóch mieszkających razem przyjaciół przypisując ich kukiełkowej znajomości zupełnie inny podtekst.
Co więcej owo oświadczenie które wstrząsnęło zwierzem ( ale także wieloma serwisami informacyjnymi poświęconymi popkulturze) powstało w odpowiedzi na rosnącą na facebooku grupę żądającą poślubienia obu kukiełkowych panów skoro stan Nowy Jork dopuszcza małżeństwa homoseksualne ( ulica Sezamkowa mieści się zaś w Nowym Jorku).Wszystko dość ubawiło zwierza choć w sumie kazało mu się zastanowić nad tym co właściwie takie żądania, oraz zupełnie poważna na nie odpowiedź oznaczają. A oznaczają więcej niż tylko żart potraktowany zdaniem zwierza nieco zbyt poważnie.
Po pierwsze to przykład tego o czym zwierz pisał już nie raz. Pojawienie się w popkulturze ale i w ludzkiej świadomości par homoseksualnych totalnie zabiło a właściwie nadało zupełnie inny wydźwięk męskiej przyjaźni. Dziś jak już zwierz o tym pisał by przedstawić męską przyjaźń na ekranie trzeba się nieźle namęczyć by widownia nie zaczęła zastanawiać się nad seksualnością bohaterów. A nawet wtedy kiedy zrobimy wszystko by bohaterowie byli jak najbardziej heteroseksualni widownia i tak zobaczy co będzie chciała. Świetnym przykładem jest ostatnio film X-men First Class który mimo, że jak cholera starał się przedstawić szczerą męską przyjaźń stał się podstawą niesłychanej ilości fanowskiego slashu ( jeśli nie wiecie co znaczy ostatnie słowo znaczy, że nie czytaliście artykułu zwierza w Polityce i powinniście się wstydzić ). Ofiarami takiego patrzenia stali się więc Bert i Ernie którzy w swoim muppetowym świecie najprawdopodobniej nie zadawali sobie sprawy, że tak postrzega ich dorosła publiczność.
Druga sprawa jest równie niepokojąca – sam zwierz dostrzega w tych żądaniach pewne nie zrozumienie tego czym jest Ulica Sezamkowa a jeszcze bardziej tym co tak naprawdę oznacza równouprawnienie i poprawność polityczna. Otóż zwierz jakoś nie jest w stanie uznać, że domaganie się takiego małżeństwa w serialu dla dzieci od lat 5 do 9 naprawdę jest postulatem poważnym. Z drugiej jednak strony jak by na to nie spojrzeć jest to wprowadzanie polityki do czegoś co ma uczyć dzieci alfabetu. Nie żeby zwierz miał coś przeciwko małżeństwom gejów ale uważa że ich legalizacja jest tematem politycznym i zupełnie nie rozumie po co ładować taki temat do serialu dla dzieci. A jednak skoro on oddalony od całej sprawy o całe kilometry się nad tym zastanawia ( jest to w ostatnich dniach jeden z popularniejszych tematów na na twitterze wskazuje na to, że nie tyko zwierz się nad tym zastanawia) sprawia, że całej sprawy nie można sprowadzić do dowcipu. Co więcej wydaje się, że same dzieci z Bertem i Erniem nigdy nie miały problemu. A skoro dzieci widzą na ekranie dwóch przyjaciół i nie mają z tym problemu to po co w całej sytuacji mieszać?
I tu dochodzimy do trzeciego problemu. Bo może zwierz stojący po stronie wydających oświadczenie się myli. Może rzeczywiście jedynym sposobem by ewentualne małżeństwo dwóch muppetów tej samej płci ( a właściwie męskich imion bo jak nam mówią w oświdczeniu muppety nie mają płci) nie budziło kontrowersji i dyskusji jest dopuszczenie do niego. Może właśnie o to chodzi – skoro w naszej kulturze patrząc na Berta i Erniego widzimy parę ( mieszkają razem już 40 lat) to czemu nie mieli by być w serialu dla dzieci starym dobrym małżeństwem ( z resztą i tak sypiają w osobnych łóżkach). Może dzieci wychowane na takich programach będą nie tylko znały alfabet ale i były tolerancyjne. Może trzeba postąpić dokładnie tak samo jak wtedy kiedy na ulicę wprowadził się czarnoskóry muppet i muppet muzułmanin. Skoro wtedy uznano, że to ważne to czemu powstrzymywać się dzisiaj?A może zamiast zajmować się muppetami powinniśmy zająć się czymś poważnym. Choć z drugiej strony czy istnieje coś poważniejszego niż to co dzieje się na ulicy sezamkowej?
Cóż jedyne co może powiedzieć zwierz to że dzisiejszy post sponsoruje słowo : nie wiem.