Home Ogólnie NIe taka prosta radość czyli zwierz o Joy

NIe taka prosta radość czyli zwierz o Joy

autor Zwierz
NIe taka prosta radość czyli zwierz o Joy

Niech tylko zwierz napisze wpis  o braku koniecznoś­ci pogo­ni za marze­niem a już w kinie pojaw­ia się cud­own­ie amerykańs­ki film który – czego moż­na się spodziewać, opowia­da o abso­lut­nej koniecznoś­ci gna­nia za tym o czym marzymy. Joy Davi­da O. Rus­sela to pro­dukc­ja amerykańs­ka do szpiku koś­ci, przepełniona wiarą w najs­tarsze i najważniejsze insty­tuc­je społeczeńst­wa amerykańskiego – pra­wo dąże­nia do szczęś­cia i pochwałę przed­siębior­c­zoś­ci. I wszys­tko było­by pięknie gdy­by reżyser miał cokol­wiek ciekawego do powiedzenia na ten temat.

01-jennifer-lawrence-as-joy

Zaczni­jmy od samego pomysłu na film. Na samym początku miała to być biograficz­na pro­dukc­ja o Joy Mangano – bizneswoman, która zbu­dowała swo­je imperi­um sprzeda­jąc w telewiz­ji wynalaz­ki – głównie (choć nie tylko) – drob­ne artykuły gospo­darst­wa domowego – jak słyn­ny Mag­ic Mop. Mangano to postać o której – jak moż­na się dowiedzieć z amerykańs­kich artykułów, wiado­mo zaskaku­ją­co mało. Jed­no jest pewne, że skończyła stu­dia biz­ne­sowe gdzie spotkała swo­jego męża. Mieli tro­je dzieci, rozwiedli się a Mangano wpadła w życie samot­nej mat­ki, na mało ciekawej posadzie, z tru­dem wiążącej koniec z końcem. Jed­nak żył­ka do interesów okaza­ła się na tyle moc­na że koło 40 Mangano udało się nie tylko opaten­tować swój wynalazek ale także znaleźć się na ante­nie stacji sprzeda­ją­cych pro­duk­ty w takiej telewiz­yjnej sprzedaży (coś jak Man­go teleza­kupy tylko na bez porów­na­nia więk­szą skalę). Mangano zdobyła pop­u­larność sprzedała 18 tys. mopów za jed­nym posiedze­niem a potem dzię­ki swoim kole­jnym pomysłom i rozsz­erza­niu swo­jej ofer­ty udało jej się zdobyć majątek.

landscape-1436967071-screen-shot-2015-07-15-at-92838-am

Joy nie jest jed­nak biografią tej – jak to cud­own­ie przetłu­maczył pol­s­ki tłu­macz napisu „dziel­nej kobi­ety”. Od kiedy David O. Rus­sell zaan­gażował się w pro­dukcję fil­mu ta z założe­nia biograficz­na opowieść stała się w dużym stop­niu fabułą jedynie w niek­tórych miejs­cach dotyka­jącą rzeczy­wis­toś­ci. Stąd też – nigdzie w całym filmie nie pada nazwisko Joy (stąd też zwierz korzys­tał z nazwiska prawdzi­wej Joy w poprzed­nim akapicie). Jeśli przyjrzymy się zmi­anom (podyk­towanym – jak zapew­ni­ał reżyser – chę­ci umieszczenia his­torii więk­szej iloś­ci kobi­et w tej jed­nej opowieś­ci), dostrzeże­my że są one jed­nocześnie niewielkie i kluc­zowe. Po pier­wsze Rus­sell wykreślił Joy z życio­ry­su wyk­sz­tałce­nie wyższe. Pozostaw­ił zaś świetne wyni­ki ze szkoły śred­niej. W ten sposób – kobi­eta która w real­nym życiu miała przy­go­towanie do prowadzenia biz­ne­su, z którego po pros­tu nigdy nie miała okazji sko­rzys­tać, sta­je się w fan­tazji fil­mowej tym bied­nym dziew­czę­ciem które mimo niesamow­itych możli­woś­ci i przyję­cia na stu­dia musi­ało zostać w domu. Wyk­sz­tałce­nie stracił też jej  były mąż sta­jąc się nie kolegą ze studiów a muzykiem nieu­dacznikiem. Joy wykreślono jed­no dziecko, ale dodano sza­loną matkę i przy­rod­nią siostrę – napisaną tak by jak najbardziej przy­pom­i­nała wredne siostry z bajek. Do tego jeszcze poma­jstrowano przy liczbach – tak by pier­wsza genial­na sprzedaż wynosiła nie 18 ale 50 tysię­cy mopów.  Na sam koniec wystar­czyło zatrud­nić w głównej roli Joy młodz­i­utką Jen­nifer Lawrence i nagle oglą­damy już zupełnie inną historię.

joy-gallery4-gallery-image

No właśnie. Zwierz może śmi­ało powiedzieć, że ten film jest doskon­ałym dodatkiem do jego niedawnego wpisu o marzeni­ach. Nie chodzi bowiem zasad­nic­zo o to czy mieć marzenia czy nie. Ale o sposób podawa­nia nam sukce­su w kul­turze pop­u­larnej i co ważniejsze alter­naty­wy do sukce­su.  Zwierz nie był­by w stanie lep­iej zilus­trować roz­bieżnoś­ci pomiędzy zarysowaną w kul­turze wer­sją dochodzenia do swoich marzeń a tym co dzieje się w rzeczy­wis­toś­ci niż te dwa powyższe akapi­ty. Jak widzi­cie ostate­cznie kończymy w tym samym miejs­cu – bohater­ka jest zamoż­na, zad­owolona i spełniona. Ale to co wydarzyło się w rzeczy­wis­toś­ci pokazu­je, że po drodze wydarzyło się trochę rzeczy (cho­ci­aż­by jak stu­dia) które czynią taką drogę nieco mniej mag­iczną. Jed­nocześnie – co zwierz przyz­na­je – fakt, że o real­iza­cję ambicji wal­czyła kobi­eta jed­nak bliżej wieku śred­niego – jest zde­cy­dowanie ciekawszy, jeśli nie naj­ciekawszy w całej his­torii. Ter­az spójrzmy na his­torię zaser­wowaną przez kul­turę pop­u­larną – tam wszys­tko jest zde­cy­dowanie bardziej czarno białe.  Ojciec zami­ast wyrażać tą znaną nam z życia pasy­wno agresy­wną postawę wzglę­dem wyborów życiowych cór­ki. Czy po pros­tu mil­czeć, wygłasza takie kosz­marnie iry­tu­jące prze­mowy w których zna­jdą się wszys­tkie banały jakie moż­na wcis­nąć do ust oso­bie która „nie popiera wielkiego marzenia”. Jasne od razu tak pokazanej postaci nie lubimy. Podob­nie kiedy Joy den­er­wu­je się na wszys­t­kich że woleli­by żeby jak jej mat­ka zamknęła się w poko­ju i cały czas oglą­dała telenow­ele i oto wszys­tkim chodzi by zamknąć się przed światem i nie wychy­lać. W rzeczy­wis­toś­ci podzi­ałów nie rysu­je się tak jas­no. Kul­tura lubi jed­nak staw­iać nas wobec takiej prostej opozy­cji. I jasne że gło­su­je­my za osobą która chce spełnić marze­nie. Bo choć właśnie przepuś­ciła set­ki tysię­cy dolarów i nie odniosła jeszcze sukce­su to prze­cież wiemy, że nie poniesie poraż­ki. Inaczej by nie krę­cono o niej filmów.

joy-movie-review

Widzi­cie kiedy krę­ci się choć trochę biograficzny film o chę­ci speł­ni­a­nia marzeń właś­ci­wie naty­ch­mi­ast łapiemy się w pułap­kę. W otwier­a­jącej film sek­wencji scen z dziecińst­wa bohater­ki widz­imy jak zapowia­da że pokona wszys­tkie przeszkody i nawet bez pomo­cy księ­cia zbudu­je dom. W sum­ie w tym momen­cie wiemy wszys­tko co się wydarzy. Ter­az pytanie – co w ramach tej znanej nam fabuły opowie nam sce­narzys­ta. Czy pokaże jak sukces człowieka uskrzyd­la, jak go niszczy, jak wpły­wa na kon­tak­ty z rodz­iną, jak wpły­wa na dzieci, jak zmienia osobę. A może zna­jdzie tą jed­ną rzecz którą miała Joy której nie miał nikt inny. Pokaże nam jak dzi­ała mózg wynalaz­cy, jak widzi świat ktoś kto potrafi coś wymyślić na co nie wpadli inni. Zwierz ma dzi­wne wraże­nie, że to mógł­by być jeden z głównych tem­atów pro­dukcji gdy­by bohaterem był mężczyz­na. Ale tu samo wynalezie­nie mopa nie jest szczegól­nie ważne, ważniejsze jest sprzedanie go. Ponown­ie – było­by fajnie popa­trzeć i zas­tanow­ić się co Joy takiego w sobie ma. Albo nie ma – przy­pom­i­na­jąc wszys­tkim kobi­etom że jest do nich podob­na. Nieste­ty film nigdzie się nie umie zatrzy­mać, wybrać wątku, znaleźć na siebie pomysłu. Rodz­i­na Joy jest abso­lut­nie groteskowa i prz­erysowana – tak bard­zo że np. obraz „złej siostry przy­rod­niej” zwierza kosz­marnie ziry­tował. Trud­no też spo­jrzeć na zma­gania Joy jako jed­nocześnie mat­ki i bizneswoman bo te dwa światy właś­ci­wie nigdy się ze sobą nie zderza­ją – zresztą Joy ma najlep­szego byłego męża na świecie. Ciekawe wyda­je się pode­jś­cie od strony biz­ne­sowej – wal­ka o patent, o prawa do wynalazku itp. Ale nie ponown­ie więk­szoś­ci infor­ma­cji o tym jak to wyglą­da dowiadu­je­my się post fac­tum kiedy ktoś nam je streszcza. W ten piękny sposób dosta­je­my zbiór scen, o których i tak wiemy do czego prowadzą, ale ostate­cznie film wypa­da wyjątkowo mało ciekawie.

c685c79e265036398b0f6a706700ca61

Na dodatek – nieste­ty film ma iry­tu­jącą manierę pow­tarza­nia wszys­tkiego dwa razy. Jeśli bohaterowie mówią coś w dia­logu, to potem koniecznie ktoś pod­sumowu­je to w roz­mowie albo w nar­racji zza kadru. Rzecz wyjątkowo iry­tu­ją­ca bo widz jed­nak lubi niekiedy poczuć, że reżyser nie trak­tu­je go jako kom­plet­nego idio­ty. Serio zwierz i jak mniema nie tylko zwierz ma naprawdę takie coś w głowie co się nazy­wa mózg i pozwala zrozu­mieć co właśnie usłyszał na ekranie. Podob­nie jest zresztą z tym jak uję­cia kore­spon­du­ją z dialoga­mi, najpierw pokazu­je się nam bohater fil­mu­jąc go przez pewien czas tylko pokazu­jąc dłonie a potem ten sam bohater mówi nam ile dłonie potrafią powiedzieć o człowieku.  Drugim prob­le­mem – jest dość klasy­czny u Davi­da O. Rus­sel­la prob­lem z nar­racją. Por­wana niereg­u­lar­na i dzi­wnie zmon­towana his­to­ria pojaw­iała się w twór­c­zoś­ci reży­sera wielokrot­nie. Cza­sem  się to podobało cza­sem nie. W Joy nieste­ty zwierz miał wraże­nie, że to pró­ba odwróce­nia uwa­gi od fak­tu, że mamy do czynienia z his­torią prz­er­aża­ją­co prostą i w sum­ie zachę­ca­jącą do tego by opowiedzieć ją po kolei. Zresztą strasznie widać, że o ile w pier­wszej częś­ci mamy sporo różnych zabiegów – sny, nielin­ear­na nar­rac­ja, głos z offu, o tyle potem jest tego zde­cy­dowanie mniej. Tak jak­by twór­cy nie wierzyli za bard­zo że połowa fil­mu się sprze­da bez udzi­wnień. Przy czym tu właś­ci­wie trud­no jed­noz­nacznie kry­tykować bo to jest styl reży­sera. Moż­na jedynie zauważyć że niekoniecznie pasował do tej historii.

VirginaMadsenJoy2

Pozosta­je obsa­da. Zwier­zowi zarzu­cono, że nieprzy­chyl­nie odnosił się do Złotego Globu dla Jen­nifer Lawrence mimo, że fil­mu nie widzi­ał. Zwierz jed­nak miał dobre przeczu­cie bo w tym roku aktor­ka nie powin­na dostać wyróżnienia. Dlaczego? Otóż zawsze moż­na sobie zadać pytanie za co aktorzy powin­ni dostawać wyróżnienia. Zwierz jest zda­nia, że ponieważ sztu­ka aktors­ka jest ogól­nie trud­na do porów­na­nia (jeśli wykony­wa­nia na najwyższym poziomie) to należy cenić ludzi którzy pokazu­ją coś nowego, decy­du­ją się na takie wybo­ry – w ramach roli czy doboru roli, które pozwala­ją nam zobaczyć ich w innym świ­etle. Tym­cza­sem rola Lawrence w Joy nie ma w sobie nic nowego. Więcej – zda­je się być trochę przy­gas­zoną rolą z jej poprzed­nich współprac z Davi­dem O. Rus­sellem. Czy to znaczy że Jen­nifer Lawrence gra źle- nie gra nieźle i ogól­nie dziew­czy­na jest tak łat­wa do pol­u­bi­enia na ekranie, że nie trud­no lubić czy kibi­cow­ać jej postaci. Czy zasłużyła na wyróżnie­nie? Ta aktor­ka, za tą rolę , w tym sezonie – nie bard­zo. Poza tym zwierz nic nie poradzi ale wkurza go stras­zli­wie, że Lawrence znów gra rolę kobi­ety dużo starszej od siebie. Jasne reżyser nie krę­ci fil­mu  biograficznego ale kiedy pokazu­je nam pod koniec bohaterkę wiele lat później a ona nadal wglą­da tak samo to zwierz dosta­je sza­łu. Ma kom­plet­nie dość filmów gdzie młode dziew­czyny (wyglą­da­jące nawet na młod­sze niż mają w rzeczy­wis­toś­ci) nagle gra­ją kobi­ety w śred­nim wieku tylko dlat­ego, że ktoś im nałożył nieco więcej mak­i­jażu. Serio, potem nagle zwierz łapie się na tym że jego zupełnie młode zna­jome czu­ją się staro. To jest tak cholernie wkurzające.

joy-1

Co do obsady dru­go­planowej to zwierz ma mieszane uczu­cia. Robret DeNiro nie gra ani dobrze ani źle, ale jego postać jest strasznie wkurza­ją­ca. Ale to nie wina akto­ra tylko kosz­marnie sztam­powych tek­stów jakie każe mu wygłaszać sce­narzys­ta. Z kolei Isabel­la Rosselli­ni i Elis­a­beth Röhm dostały do zagra­nia role które równie dobrze mogły­by pojaw­ić się w jakimś filmie Dis­neya gdzie jed­na gra złą macochę a dru­ga jej podłą córkę. W obsadzie zobaczymy też Bradleya Coopera. Prob­lem z Coop­erem jest taki, że właś­ci­wie powinien mieć w tym filmie dość niewielką rolę i w sum­ie niewiele cza­su ekra­nowego. Ale jest go całkiem sporo. Dlaczego? Zwierz ma wraże­nie, że reżyser nie mógł się pow­strzy­mać wyraźnej i oczy­wis­tej chemii jaka pow­sta­je kiedy na ekranie pojaw­ia się Jen­nifer Lawrence i Bradley Coop­er. Zwierz który oso­biś­cie nie jest fanem tego aktorskiego zestaw­ienia (dla niego różni­ca wieku jest zbyt widocz­na) przyz­na­je rację ze sce­ny z tą dwójką aktorów wypada­ją dobrze. Ale jed­nocześnie zwierz miał wraże­nie, że to sce­nar­iusz jest bardziej w służ­bie aktorom niż aktorzy sce­nar­ius­zowi. Choć Coop­er spraw­ia się dobrze choć bez fajer­w­erków. Zde­cy­dowanie najlepiej w całym filmie Vir­ginia Mad­sen w roli mat­ki głównej bohater­ki. Pomi­ja­jąc fakt, że doskonale gra zamkniętą w sobie i w świecie telenow­eli bohaterkę to na dodatek wątek jej postaci jest odpowied­nio tragikomiczny. Zwierz mniema że cały film miał tak wyglą­dać ale nie wyszło. Zwier­zowi podobał się też Édgar Ramírez w roli najlep­szego byłego męża na świecie. Aktor nie świecił jakoś jas­no ale grał przyzwoicie.

joy_sc600

Ostate­cznie Joy jest filmem iry­tu­ją­cym. Z wielu powodów – po pier­wsze – ucieka­jąc od rzeczy­wis­toś­ci udało się nakreślić dość czarno białą his­torię w której albo paten­tu­jesz na mil­iony albo żyjesz jako nieu­dacznik. Jed­nocześnie mimo, że bohater­ka odnosi sukcesy – trud­no jest się prze­j­mować jej losem, bo nieza­leżnie od tego ile setek tysię­cy dolarów straci (co ciekawe film doskonale przeskaku­je nad fak­tem że nie traci tylko włas­nych pieniędzy ale cud­ze. No ale to się nie liczy kiedy człowiek speł­nia swo­je wielkie marzenia) wiemy że pod koniec odniesie sukces. Co więcej wiemy, że ten sukces jej nie zmieni i pozostanie miłą i dobrą osobą, która dba o swo­ją rodz­inę. I tak kon­strukt kul­tur­owy ma się dobrze. I ilu by zwierz notek nie pisał, jak bard­zo by się nie wdawał w dyskusję, jak bard­zo by nie przekony­wał, że nie chodzi o to by nic w życiu nie robić, będzie miał się dobrze. Zwierz chci­ał­by żeby kiedyś Hol­ly­wood nauczyło się nieco inaczej roz­maw­iać o sukce­sie i real­iza­cji planów mimo prze­ci­wnoś­ci losu. No cóż pomarzyć można.

Ps:  Zwierz zaczął oglą­dać wczo­raj Show me a Hero. Jej jaki to jest fenom­e­nal­ny kawałek telewiz­ji. I jak Oscar zde­cy­dowanie zasłużył na swo­je wyróżnienie.

Ps2: Zwierz chce wam pokazać super zdję­cie Rózi która chowa się przed próbu­ją­cym ją uczesać zwierzem,

12 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online