Hej
Ilekroć zwierz wchodzi do sklepu spogląda na półkę z Blu-Ray. Obserwuje ją z niepokojem. Z jednego regału płyty przechodzą na następny, jedna półka zamienia się w dwie, kilka płyt w cały dział – innymi słowy nowa technologia podbija świat. I tego wiesz się boi. Zwierz który doskonale wie że jego komputer odtwarza płyty Blu-Ray i że taki nośnik jest w pełni kompatybilny z DVD ( to znaczy nie w pełni bo zwykły odtwarzacz Blu – Ray nie odtworzy ale odtwarzacz Blu- Ray odtworzy bez problemu DVD) ale nadal bo się że któregoś dnia pojawi się jeszcze nowszy nośnik który już nie będzie kompatybilny z jego kolekcją. Długie rozmowy zwierza z przemądrym bratem sprowadziły niepokoje zwierza do jednego ważnego pytania o przyszłość technologii przechowywania filmów, seriali, muzyki a nawet treści książek.
A pytanie brzmi – jak bardzo potrzebujemy nośnika. Oczywiście pod pojęciem nośnika zwierz nie rozumie czegoś co pozwala nam zachować czy przenieść dane – to potrzebne nam będzie zawsze. Pytanie zwierza brzmi czy jesteśmy w stanie pogodzić się ze świadomością że w przyszłości nasza kolekcja filmowa będzie znajdować się wyłącznie na twardym dysku naszego komputera, lub na jakimś serwerze natomiast my sami nie mielibyśmy tej płyty, albumu czy książki.
Sam zwierz rozmyślając nad taką wielce prawdopodobną wizją przyszłości zadał sobie pytanie po co mu w ogóle filmy na płytach. Pomijając niebezpieczne zapędy zwierza które każą mu kolekcję katalogować opisywać i kontrolować ( zwierz nienawidzi pożyczać swoich płyt i nawet nie przepada kiedy zbyt długo leżą poza swoimi koszulkami) zwierz lubi mieć płyty bo wraz z nimi wiąże się pewna możliwość. Zwierz niekoniecznie musi chcieć oglądać film danego wieczoru ale wie że niezależnie czy jego komputer działa czy nie, czy dostawca internetu go zawiedzie czy nie, czy telewizji będzie coś ciekawego czy nie on zawsze ma wybór – może wrzucić DVD do odtwarzacza i obejrzeć swój film. Co więcej ma w rękach realny dowód że ta opcja mu się należy że oto ma w ręku własną kopię ulubionego filmu. Nawet jeśli obejrzał go od momentu zakupu tylko raz to ta płyta niesie dla zwierza tysiące możliwych obejrzeń.
No dobra ale czy do tego potrzebujemy fizycznej płyty – czy taki sam plik zapisany na dysku nie byłby wystarczającą gwarancją kolejnych obejrzeń ( to samo tyczy się pliku muzycznego ). Zwierz nie ma tu błyskotliwej odpowiedzi bo rzeczywiście strasznie trudno wyłapać tą różnicę choć większość z nas instynktownie wyczuwa że posiadanie pliku z filmem na dysku a posiadanie płyty z filmem to dwie zupełnie różne rzeczy. W takich przypadkach zwierz zawsze myśli sobie o posiadaniu książek. Choć istnieją biblioteki to część książek chcemy posiadać na własność nawet jeśli wiemy że nie będziemy do nich zbyt często wracać.
Wydaje się że jest w nas dużo starsza od wszystkich nowych technologii potrzeba posiadania dóbr i to dóbr bardzo fizycznych – sama idea filmu na dysku brzmi niesłychanie fajnie i nowocześnie ale wydaje się że potrzebujemy fizycznego potwierdzenia że ów film posiadamy i że nie zniknie tak jak zwykły znikać różne rzeczy w internecie ( zwierz musi powiedzieć że zawsze boi się że któregoś dnia obudzi się a cała wielka zawartość jego bloga zniknie – biorąc pod uwagę że w przełożeniu na strony Worda to tysiące stron przemyśleń było by szkoda zwłaszcza że zwierz nigdy niczego takiego długiego nie stworzył ). Dobra ale jak stąd wniosek dla nas żywych? Chyba nie zbyt optymistyczny – wygląda na to że w pewnym momencie zarówno my jak i sprzedawcy zorientują się że istnieje granica do której będziemy kupować ten sam film na co raz to nowym nośniku. Już odeszły w niepamięć wielkie kolekcje VHS i zwierz wie że jego kolekcja DVD nie zestarzeje się razem z nim ( zwierz właśnie z przerażeniem pomyślał o naszych czasach z punktu widzenia historii – zachowały się średniowieczne manuskrypty a u nas nośnik znika nim pokolenie zdąży dorosnąć. Ok koniec off topu historycznego).
Przemądry brat zwierza twierdzi że następny nośnik będzie zapewne przypominał coś jak karty SD i będzie bardziej przenośną pamięcią niż czymś tak specyficznym jak DVD. Zwierz dołoży do tego jakieś usprawnienia związane z koniecznością zachowania jakości filmu ( to przeklęte HD). Nie zmienia to jednak faktu że zapewne będzie to nośnik mniejszy, może trwalszy ( choć niekoniecznie) ale chyba jednak fizyczny. Przynajmniej zwierz ma taką nadzieje bo rozglądając się po swoim zawalonym książkami, komiksami, płytami, serialami,cd-romami w którym było by niepokojąco pusto gdyby to wszystko wpakować na dysk jego komputera z którym zwierz siedzi sobie właśnie na kolanach.
PS: Równo o godzinie 00:01 blox poinformował zwierza że jego blog jest 300 na liście wszystkich blogów Bloxa. Zwierz jest tą informacją wzruszony i zaskoczony bo to olbrzymi skok nie tylko od początku blogowania ( kiedy zwierza nikt nie czytał) ale i od stycznia tego roku. Zwierz chyba musi podziękować swoim czytelnikom którzy są gotowi czytać codzienne rozważania zwierza. Zwierz dziękuje zwłaszcza tym którzy dodają komentarze czyniąc z tego bloga miejsce raczej sympatyczne.