Hej
Jesteś zdenerwowany, za chwilę masz wygłosić wielkie przemówienie, przed sceną setki ludzi, a ty właśnie przypomniałeś sobie że jesteś strasznie nieśmiały i nienawidzisz wystąpień publicznych? Otóż zapewne czujesz się niedobrze, może pocą ci się ręce, kręci ci się w głowie. Zwierz ma jednak pytanie. Czy czujesz mdłości? Jeśli jesteś amerykaninem zapewne tak. We wszystkich filmach i książkach ludzie wymiotują kiedy są zdenerwowani. Zwiwrz wnioskuje że pomimo iż takiej reakcji fizjologicznej nie sposób kontrolować jest to rzecz przypisana do kultury. W Polsce ludzie nawet koszmarnie zdenerwowani nie wymiotują ( choć cierpią na inne dolegliwości). A Hiperwentylowanie? Czy kiedykolwiek zdarzyło wam się hiperwentylować ze strachu lub ze zdenerwowania? Zwierz nie przypomina sobie by kiedykolwiek tak reagował ( ani by tak zareagował ktoś z jego otoczenia) tymczasem jest to jeden z częściej pojawiających się wątków w sitcomach i komediach ( trzeba wtedy koniecznie dać papierową torbę która jest w takim przypaadku absoultnie niezbędna. Zwierz zastanawia się czy to właśnie dlatego wszystkie zakupy w stanach pakują w papierowe brązowe torby). Co więcej czy kiedykolwiek widzieliście kogoś kto dostał by nagłego przypływu energii od cukru? W amerykańskich filmach zawsze nieodpowiedzialny ojciec daje dziecku za dużo słodyczy i ono ma tyle energii że biega w kółko i nie jest w stanie zasnąć. Ostatnio przemądrzy naukowcy udowodnili że obserwowane przez nas reakcje ( nawet te fizjologiczne) w filmie są kopiowane w życiu. Zwierza to nie dziwi — w końcu skoro i tak staramy się wzorować na filmach i innych wytworach kultury to dlaczego nie mielibyśmy kopiować ich reakcji fizjologicznych ( zwłaszcza że wygląda na to że jednak nie są one tak zupełnie niezależne od kultury) lub tych drobnych różnic kulturowych ( np. gwizadanie po spektaklu nagle z dowodu niezadowolenia zamieniło się w dowód najwyższego uznania). Nie mniej zwierza zastanawia jak daleko da się nas zmienić. Czy następne pokolenia odbiorców kultury będą wymiotowały ze zdenerwowania. Może się to wydawać śmieszne i absolutnie poza zasięgiem zainteresowań zwierza ale jako że zawsze stara się on przekonać że popkultura to coś więcej niż tylko dobra zabawa i że jej studiowanie to klucz do poznania społeczeństwa i tak dalej. zwierza niektóre zmiany niepokoją — pół biedy jeśli zaczniemy inaczej reagować na stres czy jeśli nasze dzieci zaczną biegać w kółko po zjedzeniu tortu ( choć to raczej nam nie grozi bo małe dzieci nie są aż tak aktywnymi odbiorcami pop kultury) gorzej kiedy np. pojawiają się zjawiska zdaniem zwierza koszmarnie irytujące jak np. piszczenie — zwierz odnosi wrażenie że kiedyś nastolatki mniej piszczały w reakcji na widok swojego idola dopiero jak się zobaczy w telewizji rozhisteryzowane tłumy to wtedy nagle okazuje się że właściwą reakcją na idola jest wydawanie z siebie dźwięków których nie sposób wytrzymać. Jednak tylko rzecz zastanawia zwierza — wiecie jak we wszystkich filmach powtarzają wam że trzeba czuć motylki w brzuchu kiedy jest się zakochanym i jak powtarzają wam to wszyscy których znacie. A co jeśli jesteś zakochanym a żadnych cholernych motylków w brzuchu nie czujesz? Liczy się czy nie ;) ?
Ps: Zwierz z zupełnie innej beczki — wszyscy piszą w ostatnich dniach o comic conie donosząc o co raz to nowych i fajnych produkcjach. Zwierza zastanawia dlaczego nikt z organizatorów nie postarał się by panele z twórcami były profesjonalnie filmowane i wrzucane do sieci. Comic Con za bardzo się rozrósł by jednymi nagraniami były te które fani zrobią prywatnymi telefonami i kamerami. Serio szkoda że nie myśli się o tych którzy do San Diego nie mogli przyjechać.