Hej
Zwierz przeprasza, że tak późno ale jest właśnie na etapie angażowania się w nowy fascynujący projekt ( którego szczegółów nie zdradzi bo może z niego wyjść wielkie nic) który wymagał od niego zajęcia się czymś innym niż pisanie bloga. No ale ponieważ zwierz nie jest jeszcze śpiący i ma włączony komputer to czuje się w obowiązku coś wam jednak napisać. Jak już zwierz wspomniał, od pewnego czasu z rosnącym poczuciem zgrozy, zażenowania i zniechęcenia ogląda program ” Kuchenne Koszmary”.
Program jest jak już zwierz dawniej pisał produkowany na licencji angielskiej – w oryginale BBC po kuchniach szalał klnący jak szef ale świetnie gotujący Gordon Ramsey. Polskich restauratorów straszy zaś Magda Gessler, właścicielka kilku restauracji w których podaje się jedzenie drogie ładnie podane a co do tego czy smaczne zwierz nigdy się nie przekonał bo nie jest w posiadaniu takich pieniędzy i go zwyczajnie nie stać. Zwierz nie wie też dokładnie jakie są kompetencje pani Gessler do oceniania restauracji. Bycie restauratorem oznacza bowiem bycie dobrym zarządcą ale nie koniecznie kucharzem – więcej prowadzenie kilkunastu restauracji wymaga od restauratora by niemal całkowicie zdał się na swojego kucharza. Nie mniej wydaje się że prowadząca zna się na każdej kuchni od polskiej zaczynając a na hinduskiej kończąc.
Trzeba powiedzieć, że to budzi zaniepokojenie zwierza – nie zna bowiem żadnego kucharza który twierdziłby że zna się równie dobrze na każdej z kuchni a już tym bardziej restauratora którego restauracje serwują raczej konserwatywną kuchnię. Oglądając program widać zresztą dość wyraźnie, że prowadząca zna się wyłącznie na jednej kuchni – polskiej z akcentem regionalnym.
W przeciwieństwie do orginału gdzie restaurację starano raczej dopasować do otoczenia a także wizji właścicieli a nie stworzyć coś co w sumie nie ma racji bytu ( uubionym przykładem zwierza było przerobienie restauracji dla kierowców TIRa na miejsce w którym podawano dania wytrwawne i drogie ale za to idealnie odpowiadające profilowi restauracji prowadzonych przez Gessler.) Ale nie chodzi nawet o skromne ( zdaniem zwierza) kompetencje pani Gessler do oceny i przerabiania restauracji ( a na pewno dalekie od jej Angielskiego orginału). Zdecydowanie bardziej razi zwierza styl tej przemiany.
Zwierz wie że pewna nieżyczliwość jest wpisana w ten format i bez niej nikt nie chciałby programu oglądać. Problem polega na tym że być chamskim w Anglii i być chamskim w Polsce to dwie zupełnie różne rzeczy. Angielski prowadzący po wejściu do restauracji klął koszmarnie, wściekał się, łapał za głowę ale dość szybko zamieniał sie w człowieka pomocnego, pełnego zrozumienia i pochylającego się nad biednym restauratorem którego niepowodzenia zazwyczaj wynikają nie z braku profesjonalizmu czy złej woli ale najczęściej z braku doświadczenia, wyczucia rynku czy zbytniego przywiązania do tradycji. Nie oznacza to, że Polscy restauratorzy nie mają podobnych problemów – ale u nas nikt się nad tym nie zastanawia.
No właśnie teoretycznie piękne – takie zazwyczaj jest w angielskim orginale, ale nie w naszym wydaniu. W Polsce Gesslerowa wraca po kilku tygodniach do restauracji by niemal natychmiast ponownie ją krytykuje – nawet za najmniejsze odstępstwo od nałożonych przez nią zasad. Zwierz zastanawia się jak odsetek restauracji naprawdę udało się Gesslerowej uratować skoro niemal z każdej wychodzi średnio zainteresowana i pełna krytycznych uwag ( nawet jeśli opierają się na dość dziwnych przesłankach – kiedyś pogniewała się bo nie podano jej ryby którą poleciła. Właścieil tłumaczył że jeszcze ich nie łowił a miały być świeże ale nasza restauratorka uznała to za słaby argument).
Ten długi wywód nie wynika z faktu, że zwierz po prostu nie lubi chamstwa. Średnio znosi je w życiu ale nienawidzi w mediach, internecie a zwłaszcza w telewizorze. Dlaczego? Zwierz nie będzie chyba szczególnie odkrywczy jeśli powie że granice chamstwa łatwo przsunąć. Wystarczy odpuścić sobie nawet odrobinę – uznać że można bez wyrzutów sumienia mówić ludziom rzeczy nie przyjemne, nie taktowne i po prostu wredne a dość szybko staje się to popularne. Jak zwierz niejednokrotnie pisał uważa to zjawisko za zdecydowanie bardziej szkodliwe niż przesiadywanie młodzieży w internecie.
Chamstwo Kuchennych Koszmarów jest chyba najgorsze – bo nie ujęte w żaden nawias, nie okraszone żadnym humorem za to czyste i podane w bardzo niesympatyczny sposób. Zwierz musi powiedzieć, że ciężko je znosi. Dobra skundę zapytacie – skoro zwierz tak źle to znosi to dlaczego ogląda? Otóż zwierz dostrzegł, że wściekanie się na kolejny program Kuchenne Koszmary to jeden z tych tematów który łączy wszystkich jego znajomych ( no prawie wszystkich). Tylko tym razem zwierz nie jest chyba w stanie uznać tego za wartość dodaną.