Home Ogólnie Peleryny, pożegnania i powtórki czyli zwierzowe podsumowanie roku cz. II popkulturalna

Peleryny, pożegnania i powtórki czyli zwierzowe podsumowanie roku cz. II popkulturalna

autor Zwierz
Peleryny, pożegnania i powtórki czyli zwierzowe podsumowanie roku cz. II popkulturalna

Jak co roku zwierz zbiera się nie tylko do pry­wat­nego ale i kul­tur­al­nego pod­sumowa­nia roku. Dla wielu spo­jrze­nie na ostat­nie dwanaś­cie miesię­cy może być na swój sposób skażone pamię­cią o tym ile gwiazd odeszło w zeszłym roku. Dlat­ego będzie to pod­sumowanie które tego fak­tu nie bierze pod uwagę. Choć o nim wspom­ni. Ale to dopiero na końcu na razie. Coroczne przyz­nanie nagród wydarzeniom kulturalnym.

Wyróżnie­nie świa­towego towarzyst­wa home­opaty­cznego dosta­je w tym roku Steve Mof­fat za udowod­nie­nie że cza­sem zmniejsze­nie iloś­ci wys­tępowa­nia czy­je­jś twór­c­zoś­ci wypły­wa na entuz­jazm w jej odbiorze. Jeden odcinek Sher­loc­ka, jeden odcinek Dok­to­ra i już zami­ast złorzeczyć na Mof­fa­ta odnosimy się do jego zeszłorocznej twór­c­zoś­ci ze sporą dawką sympatii

 

Nagro­da im. Tran­sofmer­sów 4* za najbardziej sub­tel­ny prod­uct place­ment idzie do reklamy Wodociągów Płoc­kich w filmie Kochaj, nato­mi­ast spec­jalne wyróżnie­nie od prze­wod­niczącego chińskiej par­tii komu­nisty­cznej idzie dla Dnia Niepodległoś­ci i wiz­ji że na księży­cu będzie tylko chińskie mleko.

 

Nagro­da im. Dywanu z Ala­dy­na** — dla pel­eryn­ki Dok­to­ra Strange’a, która zdaniem zwierza ukradła film Bene­dic­towi Cum­ber­batchowi i wyróżnie­nie Edny z Iniemamoc­nych za najlep­szą pel­erynkę roku dla Kren­ni­ca, medal kapelusza Indi­any Jone­sa za najważniejsze nakrycie głowy roku idzie do kapelusza nos­zonego przez Col­i­na Firtha w Geniuszu. A zwłaszcza dla sce­ny w której ów kapelusz zdejmuje.

Zwierz spieszy donieść że czas mija ale Col­in Firth nadal jest przystojny

Nagro­da im Samuela L. Jack­sona dla najbardziej pra­cowitego akto­ra roku idzie do Mad­sa Mikkelse­na bo led­wo zdążył nosić kos­miczny mak­i­jaż w Dok­torze Strange a już musi­ał pro­mować Rogue One, dru­ga nagro­da idzie do Amy Adams która w tym roku miała dwie pre­miery fil­mowe tak blisko siebie że moż­na było w jed­nym kinie zafun­dować sobie trzy godziny z fil­ma­mi w których gra tylko Amy Adams. I były to oba filmy dobre.

Nagro­da Ric­ka Deckar­da*** za pod­ważanie człowieczeńst­wa wszys­t­kich bohaterów pro­dukcji dla West­word. Po jed­nym odcinku byliśmy przeko­nani, że praw­ie wszyscy są rep­likan­ta­mi to znaczy gospo­darza­mi, znaczy androida­mi, znaczy ogól­nie jesteśmy na poziomie zas­tanaw­ia­nia się czy sami nie jesteśmy jakim­iś sztuczny­mi inteligencjami.

Nagro­da im Poe Damerona**** dla najbardziej niewymus­zonego i wzrusza­jącego wątku homoro­man­ty­cznego w pop­kul­turze dla Yuri on Ice. Zwierz nie spodziewał się że mała ani­mac­ja o łyżwiarzach fig­urowych może sobie poradz­ić z takim uroczym romansem lep­iej niż niejed­na zaan­gażowana pro­dukc­ja. Zwierz czeka na 2017 głównie dlat­ego, że ma nadzieję na dru­gi sezon.

Kryzys odzieżowy trwa — w tym roku bry­tyjs­cy aktorzy tra­cili już nie tylko koszule ale też spodnie

Nagro­da im Dr. Fu Manchu za naj­gorsze wąsy roku wędru­je do Fass­ben­dera które­mu jego wąsy w Świ­etle między Oceana­mi ode­brały sporo rekiniego uroku. Nato­mi­ast nagro­da im. Toma Sel­l­ec­ka za najs­zla­chet­niejsze wąsy pop­kul­tu­ry trafia do Toma Han­ksa i jego szla­chet­nych wąsów w Sul­lym. Zwierz jest przeko­nany, że to są wąsy które był­by w stanie jako jedyne pogodz­ić zwaśnionych ostat­nio amerykanów.

Nagro­da im Javiera Barde­ma za naj­gorszą fryzurę roku wędru­je do peru­ki Julii Roberts w filmie Dzień Mat­ki, spec­jalne wyróżnie­nie im Patric­ka Stew­arta za najlep­szą łysinkę trafia do Tildy Swin­ton która jak się okazu­je nawet ksz­tałt głowy ma perfekcyjny

Nagro­da im. Geor­ga Lucasa za najbardziej niepotrzeb­ne grze­ban­ie we włas­nej spuś­ciźnie idzie do J.K. Rowl­ing i jej nieu­danego Przek­lętego dziec­ka. Nagro­da jest tym bardziej zasłużona że do świa­ta Har­rego Pot­tera wracal­iśmy w tym roku dwa razy ale za żad­nym nie udało się odt­worzyć magii towarzyszącej ory­gi­nal­nej opowieści

Nau­ka poczyniła w ostat­nich lat­ach wiele odkryć ale wciąż czekamy na odpowiedź jakim cud­em spod­nie Tarzana trzy­ma­ją się bez pas­ka i szelek.

Nagro­da im. Sto­warzyszenia Archi­wistów Pol­s­kich idzie do Rogue One jako fil­mu eduku­jącego o potrze­bie dokład­nej archi­wiz­a­cji i przestrze­ga­jącego co się dzieje z ludź­mi nie składa­ją­cy­mi rew­er­sów. Jed­nocześnie film dosta­je wyróżnie­nie od sto­warzyszenia Architek­tów Pol­s­kich za racjon­alne wytłu­macze­nie prob­lemów z kon­strukcją Gwiazdy Śmier­ci. I za pró­by reha­bil­i­tacji projektanta.

Nagro­da im. Col­i­na Firtha dla najbardziej zakłopotanego Angli­ka na ekranie idzie do Eddiego Rede­mayne za jego wys­tęp w Fan­tasty­cznych Zwierzę­tach i jak je znaleźć, dodatkowo wróże­nie, zaś medal pamię­ci Mer­ry Popins za najważniejsze pakun­ki więk­sze w środ­ku zosta­je przyp­ię­ty na jego wal­izce bez dna.

Nagro­da fun­dacji Fer­dy­nan­da Saus­sure***** idzie dla fil­mu Nowy Początek za danie polonis­tom sposob­noś­ci poczu­cia się tak jak fizy­cy na fil­mach sf. Jed­nocześnie wyróżnie­nie im. Loise Lane za dla Jere­myego Ren­nera za bycie cud­owną kobiecą postacią drugoplanową.

Po długich reflek­s­jach zwierz doszedł do wniosku, że jest w stanie znieść inwazję Napoleona jeśli w nagrodę dostanie Jame­sa Nor­tona w mundurze

Nagro­da im. Rober­ta Korzeniowskiego za najlep­szą zachętę do chodu trafia do Poke­mon Go, jed­nocześnie gra otrzy­mu­je szla­chetne wyróżnie­nie im. Hezjo­da****** za to że znów poz­woliła narzekać na młode pokolenie.

Nagro­da im. Home­ra dla Boba Dylana za otrzy­manie Nagrody Nobla co może przy­pom­ni niek­tórym że lit­er­aturę też moż­na śpiewać. Jed­nocześnie wyróżnie­nie im. Oscara Wilde za najlep­sze pod­sumowanie całej sytu­acji trafia pośmiert­nie do Leonar­da Cohena za stwierdze­nie, że przyz­nanie Nobla Dylanowi to jak danie medalu Mont Ever­est za bycie najwyższą górą.

Nagro­da pośred­nict­wa pra­cy za najlep­szą reklamę niezbyt ciekawego zawodu idzie do fil­mu Księ­gowy przekonu­jącego nas że w księ­gowoś­ci i audy­tach jest miejsce na strze­lanie. W tym roku ogól­nie przekony­wano nas że wiele zawodów uznawanych wcześniej za nudne może być fas­cynu­jące. Swo­je pięć min­ut mieli ling­wiś­ci i archi­wiś­ci. Aż stra­ch pomyśleć co dalej. Dziel­ni kura­torzy wys­taw muzealnych?

Spieszymy donieść że Fass­ben­der prze­by­wa niekiedy w Polsce inkog­ni­to jako Hen­ryk — spec­jal­ista od met­alurgii zamieszkały w Prószkowie.

Nagro­da im. Hisz­pańskiej Inkwiz­y­cji dla fil­mu najbliższego ideałom Hisz­pańskiej Inkwiz­y­cji dla seri­alu Young Pope, który pon­ad­to zysku­je wyróżnie­nie im. Quick­sil­vera za najlep­szy pod­kład muzy­czny do sce­ny — papież ubier­a­ją­cy się przy „I’m Sexy and I know it”, zaś reży­er Pao­lo Sor­renti­no dosta­je Medal im. Jana Andrze­ja Morsz­ty­na za najwięcej sym­boli na metr kwadratowy

Wyróżnie­nie im. Jamiego Dor­nana za spo­jrze­nie które każe wierzyć że aktor bard­zo chci­ał­by być w innym filmie dla Toma Han­ksa w Infer­no które każe się domyślać że aktor naprawdę woli lądować samolotem na środ­ku zim­nej rze­ki niż bie­gać po Flo­rencji, jed­nocześnie nagro­da im. NASA dla orga­ni­za­cji która w fil­mach dosta­je najwięcej nieist­nieją­cych kom­pe­tencji dla WHO bie­ga­jącej z pis­to­le­ta­mi i dronami.

Nagro­da im. Para­grafu 22 dla dow­cip­nej pro­dukcji, która wcale taka śmiesz­na nie jest leci pros­to do The Ranch które miało być tylko sit­comem a stało się — niekoniecznie spodziewanie jed­nym z najlep­szych seri­ali o współczes­nej Ameryce o której niewiele się mówi. Doda­je­cie do tego zwycięst­wo Trumpa i dosta­je­cie lep­szą pro­dukcję poli­ty­czną niż czwarty sezon House of Cards.

Choć nie mamy prawa do głosowa­nia w kon­klawe to jeśli w następ­nym roz­da­niu posa­da papieża trafi do Jude Lawa to jakoś sobie z tym este­ty­cznie poradzimy

Nagro­da im. Królowej Obcych za film gdzie ludzie są tak głupi że zaczy­nasz kibi­cow­ać kos­mit­om idzie dla Dnia Niepodległoś­ci II, jed­nocześnie nagród drzew­ca dla najbardziej drew­ni­anej gry trafia do Lia­ma Hemswortha, zaś nagro­da im. Michaela Baya za “boże dro­gi co to jest i dlaczego to z włas­nej woli oglą­dam” trafia do sce­ny z kos­mitą, kulką, auto­busem i psem.

Nagro­da im. Tokio Hotel za najbardziej emo film roku trafia do Bat­man v Super­man gdzie wszys­tko jest mroczne i smutne nawet mrok i smutek, jed­nocześnie wyróżnie­nie Dartha Vadera za najbardziej istotne dla fabuły roz­mowy o rodz­i­cach idzie do sce­ny w której bohaterowie ori­en­tu­ją się, że ich mamy mają tak samo na imię oraz na koniec wyróżnie­nie Lok­iego dla najbardziej zbęd­nego vil­lana roku idzie do Lexa Luthora.

Nagro­da im. Sofok­le­sa za najlep­szy kon­flikt trag­iczny roku idzie do Kap­i­tan Amery­ka: Civ­il War. Zwierz czeka aż uczniowie zami­ast pisać o kon­flik­cie Anty­gony i Kre­ona zaczną na lekc­jach uza­sad­ni­ać dlaczego rację ma Kap­i­tan czy Iron Men. Oczy­wiś­cie koniecznie w formie rozpraw­ki. Inaczej się nie liczy. wyróżnie­nie im. Bruce’a Wayn’a za najład­niejszy czarny, inspirowany zwierzę­ciem strój dla mil­ion­era dosta­je Czarna Pantera.

Zwierz kończy rok 2016 mając swo­jego ulu­bionego amerykańskiego ojca założy­ciela. Najwyraźniej wcześniej było zbyt normalnie

Nagro­da im. Funai Elec­tric******** za rozbudzanie najwięk­szych emocji wśród pokole­nia VHS idzie do Stranger Things które poz­woliło nam przeżyć jeszcze raz lata osiemdziesiąte, jed­nocześnie rok 2016 otrzy­mu­je zło­ty medal zrównoważonego roz­wo­ju za upowszech­nie­nie recyk­lin­gu bo w tym roku mogliśmy jeszcze raz przeżyć Sied­miu Wspani­ałych, Girl­more Girls, Pogrom­ców Duchów czy Dzień Niepodległości

Nagro­da im. Wojny dwóch róż za najwięk­szy poje­dynek bry­tyjs­kich seri­ali his­to­rycznych trafia do star­cia seri­alu The Crown z Seri­alem Wik­to­ria — w obu były królowe w obu bry­tyjskie, choć jed­na już nie żyją­ca a dru­ga jeszcze rządzą­ca. Ostate­cznie jed­nak z nagrodą zwiewa­ją Rufus Sewell który był bardziej uroczy niż his­to­ria przewidu­je i Matt Smith który okazał się ide­al­nym księ­ciem Filipem.

Nagro­da im. Indi­any Jone­sa za niespodziewanie najlep­szy trze­ci film z serii idzie dla Brid­get’s Jones Baby. Film na który zwierz szedł przeko­nany, że będzie zakłopotany i niezad­owolony okazał się jed­ną z najbardziej uroczych komedii roman­ty­cznych ostat­nich lat­ach, przy­wraca­ją­cych wiarę w to, że cza­sem nawet po dwóch nieco mniej udanych pro­dukc­jach moż­na znaleźć odpowied­ni ton. Ist­nieje możli­wość że wpływ na to miało zatrud­nie­nie Emmy Thomp­son także do pra­cy przy scenariuszu.

Przy­pom­i­namy że najs­mut­niejszą sceną roku było kiedy Bat­man sam zapal­ił Bat syg­nał by mieć z kim pogadać.

Nagro­da im. UNHCR za najlep­sze przed­staw­ie­nie prob­le­mu złożonoś­ci masowej emi­gracji dla Word­craft Początek gdzie — w prze­ci­wieńst­wie do wielu innych pro­dukcji najlepiej pokazano prob­le­my, obawy i nadzieje obu stron kon­flik­tu. Jed­nocześnie nagrodę im. Opti­musa Prime za najwięk­sze cią­go­ty do mes­jańskiego poświę­ca­nia się otrzy­mu­je król Llyn.

Nagro­da im. Mostu na Rzece Kwai za najważniejszą kwest­ię w języku pol­skim********* jaka w zeszłym roku padła w świa­towym kinie idzie do “Hen­ryku proszę cię nie rób tego” czyli najkrót­szego streszczenia X‑mena Apoc­a­lypse. Order im. Mirandy Pris­ley za najlep­sze decyz­je mod­owe idzie dla Apoc­a­lyp­sa który po tym jak dobrał członkom swo­jego zespołu najlep­sze stro­je powinien porzu­cić próbę rządzenia ziemią i zostać stylistą.

Nagro­da im. Ger­ar­da Genet­ta za najlep­szą real­iza­cję idei palimpses­tu********* idzie do sce­nar­iusza Legionu samobójców gdzie zapewne był jak­iś sens ale tyle razy popraw­iano, ze gdzieś znikł, w tej kat­e­gorii drugie miejsce zaj­mu­ją Pogrom­cy Duchów. Spec­jalne wyróżnie­nie im. Jac­ka Spar­rowa za bezczel­ną kradzież filmów przez postać potenc­jal­nie dru­go­planową otrzy­mu­ją ex aequo Chris Hemsworth w swo­jej roli głupie sekre­tar­ki i Mar­go Rob­bie za obrabowanie resz­ty obsady z uwa­gi widzów swo­ją rolą Harley Quinn. Jed­nocześnie Medal Daniela Day- Lewisa za najbardziej wkurza­jące poświę­canie się do roli otrzy­mu­je Jared Leto.

Dead­pool to film który był­by naj­fa­jniejszą pro­dukcją roku nawet gdy­by nikt jej nam nigdy nie pokazał

Nagro­da im. Dok­tra Who za dzieło kul­tu­ry pop­u­larnej którego fenomenu nie da się streś­cić idzie do Hamil­tona bo pró­ba przeko­na­nia kogokol­wiek że rapowany musi­cal o ojcach założy­cielach ze szczegól­ny uwzględ­nie­niem his­torii fiskalnej Stanów Zjed­noc­zonych może być najwięk­szym prze­bo­jem i najbardziej poli­ty­cznym ze wszys­t­kich pop­kul­tur­al­nych fenomenów zeszłego roku.

Nagro­da im. Lehman Broth­ers za najlep­szy kryzys jest trwa­ją­cy wciąż kryzys koszu­lowy w kine­matografii. W tym roku ocal­ił on film Tarzan gdzie Alexan­der Skars­gård bie­gał bez koszuli od 37 min­u­ty zaś drugie miejsce idzie do High Rise gdzie kryzys się pogłębił i Tom Hid­dle­ston nie tylko nie miał koszuli ale także gdzieś po drodze stracił spod­nie. To ulu­biony kryzys zwierza. Przy okazji warto zaz­naczyć że Tarzan: Leg­en­da dosta­je wyróżnie­nie im. 300: Początek Imperi­um za najbardziej pozbaw­ioną zaan­gażowa­nia scenę sek­su w kine­matografii w zeszłym roku. Choć trud­no w to uwierzyć lep­szą chemię w tym filmie miał Skars­gård z Christophem Waltzem niż z Mar­got Robbie

Nagro­da im. Ryana Reynold­sa dla Dead­poola czyli najbardziej meta pro­dukcji min­ionego roku. Jed­nocześnie film dosta­je medal Tajem­ni­cy Lasu za trol­lowanie widzów w kam­panii mar­ketingowej. Jed­nocześnie zwierz chci­ał­by abyśmy w tym miejs­cu poświę­cili min­utę na reflek­sję że Dead­poolowi udało się coś co nie udawało się tym bard­zo poważnym i mrocznym pro­dukcjom super bohater­skim. Został nomi­nowany do Złotego Globu w kat­e­gorii najlep­sza komedia.

Pamię­ta­j­cie — rok w którym Chan­ning Tatu­um tańczy i śpiewa w stro­ju mary­narza nie może być zły

Nagro­da im. Jane Austen za niekoniecznie dokład­ną ale zmiękcza­jącą serce ekraniza­cję lit­er­atu­ry - idzie do Wojny i Poko­ju. Niewiele może się tam z Tołs­to­ja ostało ale za to James Nor­ton jest piękny, Tom Burke śpiewa po rosyjsku, a my już okładamy na syl­wes­tra w pałacu zimowym w Petersburgu.

Nagro­da im. Dori­ana Grey za niepoko­ją­cy brak oznak starzenia się idzie do Tildy Siwn­ton — zwierz zobaczył ją w Big­ger Splash i jest niemal stupro­cen­towo pewny, że gdzieś tam w jej szkockim zamku wisi jak­iś starze­ją­cy się portret.

Nagro­da im. Ellen Rip­ley dla aktor­ki gra­jącej postać napisaną dla mężczyzny idzie do ciężarnej Olivii Cole­man która swoim doskon­ałym wys­tępem w Night Man­ag­er ukradła ser­i­al zarówno Tomowi Hid­dle­stonowi jak i Hugh Lau­riemu, jed­nocześnie ser­i­al otrzy­mu­je wyróżnie­nie im. Solaris za najbardziej omaw­ianą w medi­ach społecznoś­ciowych scenę z udzi­ałem męs­kich pośladków.

Zwierz spodziewa się dłu­gi rozprawek o tym jak bard­zo Iron Man ma rację.

Nagro­da im. Geor­ga Orwella za his­torię o zwierzątkach która wcale nie jest o zwierzątkach idzie do Zootopii. To przeu­rocza słod­ka ani­mac­ja Dis­neya w której udało się poruszyć wąt­ki takie jak: prob­lem lęku przed inny­mi, pro­gramy równouprawnienia dla mniejs­zoś­ci, wpływ mediów na per­cepcję społeczną i to jak moż­na się zwracać do przed­staw­icieli mniejs­zoś­ci etnicznych. A wszys­tko z małym dziel­nym króliczkiem w roli głównej.

Nagro­da im. Wesa Ander­sona za pro­dukc­je trafi­a­jącą pros­to do ser­ca zwierza — choć teo­re­ty­cznie szan­sę na nią powinien mieć ser­i­al Bodo który opowiadał prze­cież o cza­sach i tem­atyce zwier­zowi najbliższej to jed­nak ostate­cznie pulę zgar­ni­a­ją bra­cia Cohen i ich prze­cu­d­owne Ave Cesar które najpraw­dopodob­niej baw­iło głównie takich kocha­ją­cych kino wiel­bi­cieli myśli społecznej jak zwierz.

Nagro­da im. Tewiego Mleczarza za najwięk­sze niezde­cy­dowanie idzie w tym roku dla kine­matografii Pol­skiej za niemożli­wość oce­ny czy to był dobry czy zły rok w Pol­skim kinie. Z jed­nej strony doskon­ała Ostat­nia Rodz­i­na, niewąt­pli­wy sukces komer­cyjny Plan­e­ty Singli,  powszech­nie chwaleni Artyś­ci w telewiz­ji z drugiej to jest rok w którym mieliśmy Smoleńsk (karny medal Goebbel­sa za naj­gorzej zor­ga­ni­zowaną pro­dukcję pro­pa­gandową), #wszys­tko­gra czy Kochaj. No i na dodatek umarł Andrzej Waj­da i ter­az już zupełnie nie wiado­mo kto nam w kinie dokład­nie powie jak to jest być Polakiem.

Rok 2016 ostate­cznie dow­iódł że Til­da Swin­ton jest naj­gorzej ukry­wa­ją­cym się elfem na ziemi

Nagro­da im. Syl­wes­tra Stal­lone za najbardziej niepotrzeb­ny cliffhang­er roku idzie do Gilmore Girls których powrót na ekrany skończył się Cliffhan­g­erem co tak naprawdę niko­mu nie było potrzeb­ne. Zresztą powiedzmy sobie szcz­erze, im więcej cza­su mija od obe­jrzenia tych odcinków tym bardziej zwierz się przekonu­je że całość tego powro­tu była niepotrzebna.

Nagro­da im. Mickey’a Rourke za najlep­szy fil­mowy powrót trafia do Hugh Gran­ta który w Boskiej Flo­rence przy­pom­ni­ał wid­owni że naprawę potrafi grać i być fajnym aktorem. Tylko mu się po pros­tu już nie chce.

Nagro­da im.  Richar­da Dawkin­sa za ewoluc­je mema – w tym roku Leonar­do DiCaprio w końcu dostał Oscara tym samym staw­ia­jąc nas wszys­t­kich w obliczu znalezienia nowego mema który uwzględ­ni­ał­by boskiego Leo. Jed­nocześnie zwierz nie ma wąt­pli­woś­ci, że jeśli w tym roku Amy Adams nie dostanie Oscara trze­ba będzie też dla niej przy­go­tować osob­ne­go mema. W ramach równouprawnienia wśród nienagradzanych.

Rok jak rok ale przy­na­jm­niej Leo przes­tał być memem

No i tym zwierz kończy pod­sumowanie. Nie napisał o wszys­tkim bo wpis stracił­by swój charak­ter wybranego pod­sumowa­nia a stał­by się kro­niką. Na koniec wypadało­by się odnieść do tego o wszyscy pisze­my i wiemy – że jeśli chodzi o ode­jś­cie gwiazd ten rok był dla wielu z nas wyjątkowy. Co zdążyliśmy się otrząs­nąć po jed­nej wiado­moś­ci przy­chodz­iła następ­na. Zwierz przyz­na, że dla niego te pożeg­na­nia cza­sem okazy­wały się… sposobem na przetr­wanie roku. Kiedy pod koniec roku zwierz był w dołku umarł Leonard Cohen. Zwierz rzu­cił się łapczy­wie słuchać jego kole­jnych utworów i znalazł w nich spokój, pociesze­nie i wskazów­ki. Kiedy żeg­nał się z Car­rie Fish­er spędz­ił kil­ka doskon­ałych wiec­zorów parska­jąc ze śmiechu w cza­sie oglą­da­nia jej wywiadów. Pożeg­nanie Alana Rick­mana zamieniło się w wiel­ki mara­ton jego filmów. Jasne kiedy żeg­na się gwiazdę zawsze chci­ało­by się więcej, zawsze szko­da że zbiór otwarty sta­je się zamknię­ty ale cza­sem – te pożeg­na­nia dają nam to o czym zapom­i­namy. Okazję by się zatrzy­mać i jeszcze raz – może ze smutkiem w ser­cu spotkać się z czyjąś twór­c­zoś­cią. Jasne chci­ało­by się zawsze mieć kole­jny film Wajdy w planach. Ale z drugiej strony – jak niesamowicie było sobie przy­pom­i­nać jego pro­dukc­je i uzu­peł­ni­ać luki. Może to jest mapa nie tyle pożeg­nań co wskazówek gdzie odwracać wzrok i czego nasłuchiwać.

Nie wie zwierz jaki będzie kole­jny rok. W świecie, poli­tyce i kul­turze. Nie wie kto ode­jdzie, czy­ja gwiaz­da zabłyśnie czy­ja zgaśnie. Nie wie czy znów będziemy przeży­wać jeszcze raz to co już raz przeży­wal­iśmy, czy ktoś nas zach­wyci nowy­mi treś­ci­a­mi. Zwierz jed­nak wie, że dzię­ki kul­turze jest łatwiej. Zawsze. I życzy wam właśnie tego, by w 2017 – nieza­leżnie co dla was i dla zwierza przy­go­tu­je – było nam łatwiej. A przy­na­jm­niej lżej. Na sercu.

PS: Zwierz by dziś goś­ciem Drugiego Śni­ada­nia Mis­trzów w TVN24. Ma nadzieję, że za tydzień będzie mógł wszys­tkim którzy prze­gapili podesłać nagranie.

*Trans­form­ers 4 znane są z tego, że miały taki sub­tel­ny prod­uct place­ment że np. bohaterowie w Tek­sasie korzys­tali z chińs­kich kart kredytowych

**Dywan z Alan­dy­na jest najsłod­szym przed­miotem z osobow­iś­cią w his­torii Disney’a

***Jak wszyscy wiemy Deckard był rep­likan­tem. Albo nie był. Albo się dowiemy w kon­tynu­acji Łow­cy Androidów

****Poe Dameron i Finn są razem i to jest kanon zwierza i zwierz od tego kanonu nie odstąpi.
*****Mateusz zapew­nia zwierza że to przez­abawny inside joke językoz­naw­ców więc zwierz mu wierzy

******Hezjod jest autorem jed­nego z pier­wszych poe­matów jaki omaw­ia się na his­torii. Jest w nim ustęp o tym że nowe pokole­nia nie są już takie jak poprzednie.

*******Funai Elec­tric było ostat­nim najwięk­szym pro­du­cen­tem kaset VHS który w tym roku zde­cy­dował się zaprzes­ta­nia ich produkcji

*******Kto pamię­ta padało w filmie zdanie po pol­sku i nie był to najlep­szy pol­s­ki w historii

********Ponown­ie Mateusz twierdzi że to jest abso­lut­nie przez­abawne dla wszys­t­kich rozu­mieją­cych ideę palimpsestu.

19 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online