Home Ogólnie Piraci i Muszkieterowie czyli najlepsi są ci bohaterowie, których już znamy

Piraci i Muszkieterowie czyli najlepsi są ci bohaterowie, których już znamy

autor Zwierz

Hej

Zwierz dość przy­pad­kowo zmierzył się wczo­raj z dwoma seri­ala­mi his­to­ryczny­mi, które opier­a­ją się na dość podob­nym pomyśle. Oba biorą posta­cie znane z klasy­ki lit­er­atu­ry i robią z nimi nie koniecznie to samo, co zro­bili­by autorzy powieś­ci. Jed­nym z seri­ali jest Black Sails, opowiada­jące his­torię znanego z Wysypy Skar­bów Kap­i­tana Flinta — dwadzieś­cia lat przed wydarzeni­a­mi opisany­mi przez Steven­sona. Z kolei BBC zapro­ponowało nam w tym sezonie po zakończe­niu She­roc­ka, ser­i­al o Muszki­eter­ach. Przy czym trochę jak w przy­pad­ku Sher­loc­ka — jeśli dobrze zna się ory­gi­nał bez trudu dostrzeże się naw­iąza­nia, mimo, że akc­ja rozwi­ja się nieco inaczej niż w powieś­ci­ach Dumasa.  Na tym podobieńst­wa między seri­ala­mi się właś­ci­wie kończą, różni je, bowiem niemal wszys­tko – od budże­tu, przez sposób real­iza­cji i potenc­jal­nego widza. Co nie zmienia fak­tu, że daje to dobry punkt wyjś­cia do zas­tanowienia się czy się­ganie do dobrze znanych his­torii i opowiadanie ich jeszcze raz, ale zupełnie inaczej ma sens. I czy to rzeczy­wiś­cie dro­ga na skró­ty, jak twierdzą ci, którzy uważa­ją, że zbyt częs­to wracamy do znanych postaci.

 

Starz-Black-Sails-Coming-January The Musketeers Trailer - BBC One[22-48-00]

 Dwa seri­ale opowiada­jące o znanych z lit­er­atu­ry posta­ci­ach z przeszłoś­ci? Przy­padek? Wielce praw­dopodob­ne bo oba seri­ale nigdy nie miały się na ante­nie spotkać, pre­mierę Muszki­eterów znacznie prze­sunię­to w czasie.

Zaczni­jmy od Black Sails. Nie ule­ga wąt­pli­woś­ci, że w powi­etrzu od kilku lat unosi się zapotrze­bowanie na dobry film czy ser­i­al o pirat­ach, który nie będzie utrzy­many w kon­wencji Piratów z Karaibów. Ludzie nigdy nie przestali lubić Piratów, po pros­tu Hol­ly­wood nie miało na nich dobrego pomysłu a niko­go nie stać na śred­nio zara­bi­a­ją­cy film o ludzi­ach na statkach. Stat­ki i woda są kosz­marnie dro­gie (serio chcesz mieć dro­gi film zacznij od tego, że będzie w nim dużo wody). Co zresztą trochę w pier­wszym odcinku Black Sails widać, bo dzieje się on głównie na lądzie (całość krę­cono zaś w RPA). Sam wybór Kap­i­tana Flinta na głównego bohat­era to zabieg bard­zo dobry. Nie tylko, dlat­ego, że znamy jego przyszłość (a przy­na­jm­niej tak nam się wyda­je). Widzi­cie his­to­rie o pirat­ach opier­a­ją się na leg­en­dach. Chce­my sły­chać o pirat­ach najważniejszych, budzą­cych pos­tra­ch, zdol­nych do niesamow­itych czynów. Ale jak nas przekon­ać, że ten pirat, o którym mowa jest rzeczy­wiś­cie taki niesamow­ity? Moż­na wziąć kogoś z his­torii, ale wtedy trze­ba się zmierzyć z fak­ta­mi (brr… fak­ty!). Moż­na kogoś wymyślić, ale wtedy trze­ba strasznie dużo o nim opowiedzieć, a i tak nie każdy widz nam uwierzy. Moż­na w końcu jak zro­bili twór­cy wybrać bohat­era, o którym już sami wiemy, że jest leg­en­darny — wtedy oszczędza się nam czasu.

Zwierz jest przeko­nany, że tak naprawdę ludzie nigdy nie przestali kochać opowieś­ci o pirat­ach to tylko kino nie wiedzi­ało przez ostat­nie lata co z nimi zrobić.

Jed­nak, co do resz­ty his­torii trud­no w tym momen­cie przesądzać czy okaże się wcią­ga­ją­ca. Pier­wszy odcinek wyda­je się dość niety­powy i napisany dość wyraźnie po to by przed­staw­ić nam wszys­t­kich bohaterów. Zwierz musi powiedzieć, że to czyni go trochę nud­nawym (zwłaszcza, że wszyscy są na lądzie a zwierz chci­ał­by się nieco bardziej pokołysać na falach), ale przy­na­jm­niej sprawdza się, jako wstęp do his­torii. Postaci jest dość sporo, w tym dużo kobi­et, co zdaniem zwierza ma nas przekon­ać, że da się zro­bić ser­i­al o pirat­ach nie pozbaw­ia­jąc nas zupełnie obec­noś­ci płci pięknej na ekranie. Poza tym odcinek jest złożony dokład­nie z tych samych ele­men­tów, z których zazwyczaj skła­da się odcin­ki seri­ali his­to­ryczno-fan­tasty­cznych w stac­jach kablowych. Mamy, więc obow­iązkowo dużo krwi, wybuchów, abso­lut­nie konieczne nagie biusty, dużo dra­maty­cznych zbliżeń i obsadę, na którą patrzy się zde­cy­dowanie bez przykroś­ci. Nie mniej pod wzglę­dem real­iza­cyjnym, zwierz nie dostrzegł­by ser­i­al był rzeczy­wiś­cie takim wysokobudże­towym telewiz­yjnym cud­em, na jakie miał się zapowiadać. Ale to chy­ba skutek nagłego pod­niesienia się stan­dard­ów seri­ali w ostat­nich lat­ach. Co do obsady to zwierz nie będzie ukry­wał, że zobaczył ser­i­al przede wszys­tkim dla Toby Stephen­sa, jako Kap­i­tana Flinta. I prawdę powiedzi­awszy, jak na razie tylko on jakoś szczegól­nie rzu­cił się w oczy zwier­zowi. Oczy­wiś­cie na ekranie jest sporo postaci — co kobi­eta to ład­niejsza, co pirat to bardziej łysy (ok są wyjąt­ki), ale ten pier­wszy odcinek jakoś nie dał zwier­zowi poczu­cia, że ma przed sobą grupę bohaterów ( no może poza postacią Eleanor, która wyda­je się ciekawa), której jakoś szczegól­nie kibicu­je. Za to Stephens, jako Flint się sprawdza, zwłaszcza w odpowied­niej mieszance inteligencji, sza­leńst­wa i świado­moś­ci tego, co nad­chodzi (zwierz uwiel­bia wątek nad­chodzącej cywiliza­cji). Przy czym zwierz podzielił się już na face­booku uwagą, że wszyscy piraci, ale ogól­nie wszyscy w tej rzeczy­wis­toś­ci świecą uśmiecha­mi biel­szy­mi niż śnieg. Zwierz wie, że to czepi­alst­wo, ale to, jed­na z tych rzeczy, jaką się wie o pirat­ach — więk­szość z nich miała zęby w fatal­nym stanie. Zwierz pociesza się jed­nak myślą, że cza­sem po pier­wszym odcinku takie rzeczy uleg­ną zmi­an­ie. Albo jak zapro­ponowała jed­na z czytel­niczek, zobaczymy jak radośnie jedzą kiszoną kapustę.

Zwierz oglą­da ser­i­al dla Toby’ego Stephen­sa i ogól­nie to jest bard­zo dobry powód by ten ser­i­al oglądać

No właśnie zwierz słyszał, że pier­wsze recen­z­je Black Sails wskazu­ją na marną i przynoszącą zawód pro­dukcję. Zwierz powie wam szcz­erze, że po tym pier­wszym z ośmiu odcinków nie sposób powiedzieć o niej abso­lut­nie nic pewnego. Co jest pewnym minusem, bo człowiek chęt­nie zakochał­by się w seri­alu od pier­wszych min­ut. Tu jed­nak przy­na­jm­niej w pier­wszym odcinku nie ma niczego takiego, co by odróżniło ten ser­i­al (poza statka­mi) od wielu pro­dukcji gdzie ktoś nie mówi całej prawdy, kto inny spisku­je, jeszcze, kto inny ma tajem­nicę z przeszłoś­ci. Pod tym wzglę­dem całe knu­cie wyda­je się podob­ne nieza­leżnie czy knu­je się pod piracką ban­derą czy w XX wieku. No, ale jak pisał zwierz, i zawsze będzie pow­tarzał. Jeden odcinek to za mało, by móc ser­i­al ocenić, (co ciekawe wszyscy oce­ni­a­ją przede wszys­tkim pier­wszy odcinek) A i jeszcze na koniec jest kwes­t­ia czołów­ki seri­alu. Przez pier­wsze kil­ka min­ut zwierz był przeko­nany, że jest wspani­ała. Ale ter­az musi powiedzieć, że ma wraże­nie, iż jest taka strasznie prze­sad­zona. Jak­by wszyscy nagle chcieli mieć niesamowicie fajne fil­mowe czołów­ki — zwierz wini Grę o Tron.

W seri­alu jest sporo postaci ale jak na razie żad­na z nich nie jest jeszcze szczegól­nie ciekawa.

Po wiz­y­cie w świecie piratów o bielut­kich zębach zwierz zajrzał do BBC. A tam czekali na niego Muszki­eterowie. Widzi­cie zwierz ma taką zasadę, że nie czepia się real­iów his­to­rycznych, zwłaszcza, że nigdy nie moż­na być 100% pewnym, jakie naprawdę były. Fakt, że rozpę­tał na face­booku dyskus­je czy moż­na dwa razy strzelić z pis­to­le­tu, który dzierży się w dłoni w roku 1630, świad­czy jedynie o tym, że zwierz raz na jak­iś czas o tej słusznej zasadzie zapom­i­na. Serio wszyscy raz na jak­iś czas się zapom­i­namy. Ale z drugiej strony — na tych dwóch strza­łach właś­ci­wie zas­trzeże­nia zwierza do Muszki­eterów się kończą. Zwierz ma tu plus minus taką sytu­ację jak z Rip­per Street (Muszki­eterowie mają znakomitą podob­nie skon­struowaną czołówkę) — może i to nie ma zawsze sen­su, ale jak zwierz się dobrze bawi. I tak jak tam był w stanie odpuś­cić bohaterów, którzy zwyk­li zachowywać się jak ludzie współcześni, tak tu może darować wielostrza­łowe pis­to­le­ty skałkowe.

Na Muszki­eterów nie tylko przy­jem­nie się patrzy ale nie trud­no w nich uwierzyć.

Muszki­eterowie, nie ukry­wa­ją, że właś­ci­wie w seri­alu z książ­ki Dumasa wzięte zostały tylko posta­cie. Choć zna­ją­cy powieść widz, zobaczy, że wsad­zono do pier­wszego odcin­ka całkiem sporo naw­iązań do ory­gi­nału. W przy­pad­ku każdej (luźnej czy wiernej) wer­sji Muszki­eterów ważne jest to by uwierzyć w więź, jaka łączy bohaterów. Tu udało się to doskonale — właś­ci­wie od pier­wszych scen, w których widz­imy Atosa z Por­tosem nie mamy wąt­pli­woś­ci, że to przy­ja­ciele na śmierć i życie a z Aramisem tworzą doskon­ałą trójkę. Z kolei D’Artag­nan w tym seri­alu wypa­da jakoś tak sym­pa­ty­czniej niż w więk­szoś­ci wer­sji (zwierz nigdy za nim nie przepadał). Ser­i­al miesza naw­iąza­nia do powieś­ci Dumasa, z wymyśloną przez siebie fabułą (dość sztam­pową nie ukry­wa­jmy), jed­nocześnie nie trak­tu­jąc wszys­tkiego zbyt poważnie. Wręcz prze­ci­wnie — jak w najlep­szych ekraniza­c­jach his­torii o Muszki­eter­ach, całkiem sporo tu humoru. I dobrze, bo inaczej człowiek może zacząć zbyt uważnie śledz­ić wszelkie możli­we dzi­ury w fab­ule. Zwierz nie twierdzi, że ich nie ma, ale są doskonale przykryte odpowied­nią iloś­cią poczu­cia humoru, świet­nej muzy­ki i dobrego aktorstwa. Czyli dokład­nie to, czego zwierz wyma­ga od tego typu telewiz­yjnego seri­alu zwłaszcza w wyda­niu BBC. Które tym razem bard­zo się pro­duk­cyjnie postarało i zami­ast krę­cić znów w Cardiff, wybrało się aż do Pra­gi, która ma przy­pom­i­nać Paryż. Zresztą jak na pro­dukcję telewiz­yjną to wszys­tko przed­staw­ia się całkiem porząd­nie (a właś­ci­wie nieporządnie).

Capal­di doskonale pasu­je do roli Kar­dy­nała choć jest go w pier­wszym odcinku zaskaku­ją­co mało.

Co do obsady, to zwierz przekon­ał się, że właś­ci­wie nie ma już dla niego w BBC niez­nanych aktorów.  Znany zwier­zowi (i wam pewnie też) z Casanovy, Trze­ciej Gwiazdy i Godziny Tom Burke gra Atosa. Z kolei Aramisem jest San­ti­a­go Cabr­era znany z roli Lancelota w Mer­lin­ie. Ogól­nie jeśli zwierz obe­jrzał coś na pewno z całego Mer­li­na to sce­ny z Lancelotem. Zwierz bard­zo popiera ten wybór. Por­tosem jest zaś Howard Charles i zwierz mógł­by sobie dać głowę uciąć że gdzieś go już widzi­ał ale Inter­net odpowia­da przeczą­co. CO w sum­ie jest ciekawe. W każdym razie zwier­zowi do Por­tosa pasu­je ide­al­nie. A na końcu nasz Gaskończyk grany przez Luke’a Pasquali­no (znanego ze Skins ale zwierz kojarzy go głównie z Mirandy ). Zwier­zowi podo­ba się taki bard­zo połud­niowo wyglą­da­ją­cy D’Artag­nan. Zaś jak już zwierz wspom­ni­ał — rola napisana i zagrana jest tak, ze bohat­era łat­wo pol­u­bić. Ciekaw­ie zapowia­da się też Mila­dy de Win­ter grana przez Mamie McCoy (zwierz zna ją np. z Des­per­ate Roman­tics, ale może­cie ją kojarzyć z jed­nego z odcinków Endeav­our) Co ciekawe Peter Capal­di w roli Kar­dy­nała Riche­lieu, mimo, że jest cud­own­ie bez­duszny i odraża­ją­cy (ale także ma fajne wdzianko!) to nie ma wiele do zagra­nia. Przy­na­jm­niej w tym odcinku, może błys­nąć dopiero pod koniec. Co jest przykre, bo jak poda­ją media, nie wiado­mo, co z seri­alem dalej po tym jak Capal­di został Doktorem.

Posi­adanie ulu­bionego muszki­etera jest mniej więcej tak obow­iązkowe jak posi­adanie ulu­bionej księżnicz­ki Dis­neya. Dla zwierza był to zawsze Aramis. I zwierz bard­zo popiera wybo­ry obsad­owe BBC.

Przy czym zwierz ma wraże­nie, że jego zach­wyty nad seri­alem po drugim odcinku mogą osłab­nąć. Wiado­mo im dalej w las tym z więk­szą swo­bodą trak­tu­je się naw­iąza­nia do ory­gi­nału i his­torii a więcej wrzu­ca się włas­nych pomysłów, cza­sem to wychodzi cza­sem nie. Jed­nak w prze­ci­wieńst­wie do Black Sails zwierz nie poczuł się ani przez chwilę znużony, choć może, dlat­ego, że uwiel­bia ład­nie roze­grane szer­mier­cze poje­dyn­ki od mniej ład­nie roze­granych szer­mier­czych poje­dynków (nawet, jeśli są prawdzi­wsze). Co nie zmienia fak­tu, że zwierz postanow­ił dać obu seri­om miejsce w swoim rozkładzie jazdy przy­na­jm­niej na pier­wszy sezon, które w obu przy­pad­kach będzie miał zaled­wie kil­ka odcinków (zwierz bard­zo lubi jak seri­ale mają krótkie sezony, – bo jakoś łatwiej wtedy szy­bko wydać opinię i szy­bko zrezyg­nować, jeśli seria okazu­je się mało ciekawa). I w sum­ie może­my zobaczyć, kto wygra, Muszki­eterowie czy Piraci. Zwierz widzi­ał już mniej intere­su­jące pojedynki.

Ps: Zwierz musi przyz­nać, że trail­er do drugiego sezonu Han­ni­bala wzbudz­ił w nim chęć do prze­niesienia się w cza­sie o jakieś czter­dzieś­ci parę dni do przodu.

Ps2: Wiecie jaki jest najwięk­szy prob­lem z nowy­mi seri­ala­mi? Im ich więcej tym trud­niej oglą­dać te stare. Ale wpis o Push­ing Daisies nadchodzi.

15 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online