Home Film Przeżycia duchowe czyli o „Pogromcy Duchów. Dziedzictwo”

Przeżycia duchowe czyli o „Pogromcy Duchów. Dziedzictwo”

autor Zwierz
Przeżycia duchowe czyli o „Pogromcy Duchów. Dziedzictwo”

Wyznam wam coś szczerze. Jest kilka filmów, do których nie wracam, bo bardzo nie chcę ich obejrzeć jako osoba dorosła. Takimi filmami są „Pogromcy Duchów”. Żyją w mojej pamięci wyłącznie jako dziecięce wspomnienie. Nie chcę obejrzeć ich jeszcze raz jako dorosła krytyczka. Niech zostaną za tą mgłą dziecięcych wspomnień i nigdy nie spotkają się z moim współczesnym myśleniem. Co nie zmienia faktu, że nawet chętnie poszłam do kina na „Pogromcy Duchów. Dziedzictwo”.

 

Nowa odsłona „Pogromców duchów” to pod wieloma względami produkcja intrygująca. Z jednej strony – jest bardzo jasno kierowana do widza, który pierwsze filmy ma niemalże na świeżo, albo przynajmniej – bardzo dobrze zapisane w pamięci. Ilośc nawiązań i odniesień jest tak duża, że połowa przyjemności w tym filmie przeleci nad głową widzowi, który dwóch pierwszych części po prostu nie pamięta. Właściwie wszystko co dało się wrzucić do tej produkcji – wrzucono. Do tego stopnia, że siedząc na sali filmowej nagle przypominałam sobie całe kawałki dialogów z oryginału. Pod tym względem produkcja działa trochę jak klucz do wspomnień. Coś co sprawiła, że niejeden widz, który oglądał film w kinie w latach osiemdziesiątych poczuje niesamowitą falę nostalgii.

 

 

Jednocześnie jednak – produkcja nie może bazować wyłącznie na nostalgii i próbuje dodać coś od siebie. I tu mamy do czynienia z jakimś niesłychanym scenariuszowym lenistwem. Po pierwsze – akcja zostaje wyprowadzona z Nowego Jorku, co jak rozumiem – bardzo obniżyło koszty kręcenia, ale zabrało historii atmosferę niesamowitości – w której to co cywilizowane i miejskie miesza się z tym co paranormalne. Naprawdę w jakieś opuszczonej niewielkiej miejscowości z dala od centrum wszechświata za to blisko zamkniętej kopalni wiadomo, że straszy. To nikogo nie dziwi. Duchy w Nowym Jorku były dużo ciekawsze.  Zresztą fakt, że ponownie mierzymy się z tym samym zagrożeniem trochę odbiera magii produkcji. Ostatecznie świat duchów wydaje się zaskakująco mały.

 

Ale nawet nie o przestrzeń chodzi. Tym co mnie wyjątkowo kłuje to budowa postaci. A właściwie – brak budowy postaci. W centralnym punkcie narracji znajduje się matka z dwójką dzieci – to córka oryginalnego pogromcy duchów, po którym odziedziczyła opuszczoną farmę.  Jej dzieci – Phoebe i Trevor nie są zachwycone przeprowadzką. O ile Phoebe (która realnie jest główną bohaterką filmu) dostaje jakiś charakter (w sumie produkcja ładnie prowadzi wątek dziewczynki ze spektrum bez mówienia, że jest ze spektrum) o tyle jej brat Trevor ma jedną cechę – spodobała mu się dziewczyna z miasteczka – Lucky. Koniec. To jest cała postać. Chłopak, któremu spodobała się dziewczyna. Innych cech nie odnotowałam. Zresztą nowy przyjaciel Phoebe – Podcast (serio!) ma też tylko jedną cechę – lubi nagrywać podcasty. Tak to ja też umiem pisać scenariusze filmowe.

 

 

Jednak szczyt tego lenistwa scenarzyści osiągnęli przy pisaniu Callie – oto matka dzieciom. Ma problemy finansowe. Czym się zajmuje w życiu? Nie wiemy. Co lubi? Nie wiemy. Czego nie lubi? Duchów. Coś więcej? W sumie nie sposób powiedzieć. Film wysyła ją na randkę z lokalnym nauczycielem i sejsmologiem – Groobersonem i podczas całego ich spotkania Callie nie ma ani jednego zdania, które pozwoliłoby nam powiedzieć kim jest – poza matką dwójki dzieci. To jest niesamowite – ktoś po prostu tej postaci nie napisał. Zresztą sam Grooberson – teoretycznie naukowiec, który jest zafascynowany sejsmiczną aktywnością w okolicach niewielkiego miasteczka i wierzy, że nawiedzają je duchy też za bardzo charakteru nie ma. Jest potrzebny, bo bohaterka musi mieć jakieś „love interesy” – inaczej jej istnienie w filmie nie miałoby większego sensu.  Nawet uroczy uśmiech Paula Rudda niewiele tu zmieni.

 

Przy czym to nie jest jakiś żenująco zły film – raczej film, który tak naprawdę zupełnie nie jest zainteresowany swoimi bohaterami. Kluczowi dla niego są aktorzy i bohaterowie z części pierwszej którzy pojawiają się na chwilę, po to by ci widzowie, dla których jest to ważne poczuli że ktoś o nich pamiętał. Jest też film, który daje możliwość pożegnania się widzom i fanom z Haroldem Ramisem, który zmarł kilka lat temu.  Jeśli jako widz czy fan było się przywiązanym do aktora, który grał Egona Spenglera to pewnie część tego filmu będzie bardzo wzruszająca. Jeśli na sali są nowi widzowie, którzy aktora nie znali – pewnie wyjdą z seansu bez większych emocji.

 

 

„Pogromcy Duchów” to ciekawy przypadek. Jest to jeden z tych elementów lat osiemdziesiątych który z zwłaszcza w Ameryce stanowi istotny punkt popkulturowego odniesienia. Zarówno ze względu na filmy jak i serial animowany. Ludzie po prostu mają go w pamięci i kochają. Nic więc dziwnego, że jest pokusa by przywrócić go na ekrany. Jednocześnie jednak – jest tu trochę ten sam problem co z Indiana Jonesem – ludzie nie chcą nowego – chcą jeszcze więcej tego samego. A to nie możliwe, z wielu powodów – od tego, że nie są już lata osiemdziesiąte po to, że aktorzy już nie są w tej samej formie, nie żyją albo po prostu nie są zainteresowani projektem.

 

Pierwsze podejście do „Pogromców Duchów” to wersja kobieca i nie ukrywam – choć film nie powinien zostać tak zjechany przed premierą (serio wizja, że role mogą grać kobiety nie powinna budzić aż takich emocji) ale nie była to jakaś szczególnie udana produkcja. Nowi „Pogromcy Duchów” też tylko u nielicznych rozbudzą jakieś większe emocje i nie wydaje mi się by pozwoliły zrozumieć nowym widzom – jak fajni byli „Pogromcy” wtedy, kiedy oglądało się ich w latach osiemdziesiątych. Być może to doskonały przykład na to, że nawet jeśli coś wydaje się idealnym materiałem na to by go ożywić i znów coś zarobić – to czasy się zmieniają i niekoniecznie się taka akcja uda. Co mnie wcale aż tak nie smuci – bo zdecydowanie wolę ja twórcy szukają nowych pomysłów zamiast próbować nam zrobić jeszcze raz lata osiemdziesiąte w kinie. Tylko Bill Murray może być smutny. Jak na razie pojawia się we wszystkich nowszych wersjach filmu i kto wie – może to jego pomysł na emeryturę.

0 komentarz
2

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online