Hej
Dawnymi czasy kiedy telewizja kablowa była w domu rodzinnym zwierza nowością rodzice sadzali go przed telewizorem pozwalając oglądać dwie godziny dziennie ( niekiedy dłużej jeśli się nie spostrzegli albo mieli zwierza dość) kanał Cartoon Network. Kanał ów leciał wtedy jeszcze po angielsku i rodzice zwierza mieli dość naiwnie nadzieje że zwierz będzie dzięki kreskówkom chłonął obcy język. Zwierz natomiast dość przekornie niczego nie chłonął ( dopiero później siedzenie przed serialami doprowadzi go do całkiem przyzwoitej znajomości angielskiego) poza miłością do nietypowych seriali tej nietypowej stacji. Wszystkie wspomnienia wróciły do zwierza nie dawno gdy pojawiły się informacje że Cartoon Network ostatecznie zdecydowało się odejść od kreskówek na rzecz reality show i starszej widowni ( w domyśle nastolatków)
Fenomenem Cartoon Network był fakt że była to chyba jedna z nielicznych stacji która obok dość klasycznych kreskówek dawała własne produkcje które do dziś stanowią osobną markę jeśli nie gatunek. Nawet dla dość niedorosłego zwierza było jasne że to produkcje obiegające od wszelkich norm animacji dla dzieci. Nie chodziło nawet o formę ale o treść. Zwierz do dziś zastanawia się jakim cudem udało się przeforsować produkcje takie jak np. Krowa i Kurczak czy Tchórzliwy pies. Pierwsza z nich przedstawia bardzo dziwne i lekko surrealistyczne przygody rodzeństwa – tytułowej krowy i kurczaka – przy czym o ile zwierza pamięć nie myli Krowa była strasznie głupia. Dziwność tej kreskówki nie wynikała wyłącznie z początkowego założenia. Także animacja była co najmniej nie standardowa np. rodzice krowy i kurczaka zawsze przedstawiani byli tylko od pasa w dół – i nikt nigdy nie widział ich twarzy .
Z kolei w animacji o tchórzliwym psie biednego bojącego się wszystkiego całkiem miłego pieska non stop straszył jego właściciel zaś farmę na odludziu na której mieszkał nawiedzali po kolei obcy, duchy i wszystko to czego można się bać. Oczywiście losy właścicieli tchórzliwego psa były całkowicie w jego łapach i za każdym razem trzęsąc się ze strachu musiał on ratować świat.
Ci z was którzy nie wyrośli na Cartoon Network mogą zapewne myśleć wnioskując z powyższych opisów że kreskówki Tej stacji były przerażająco głupie. Rzeczywiście niektóre były kretyńskie ( tak kretyńskie że rodzice zabraniali zwierzowi oglądać kreskówki Ed, Edd i Eddie słusznie uznając że są jakieś granice złego smaku) z drugiej strony większość z nich posiadała niezwykły dar – odpowiadały bowiem nie temu co rodzice uważają za dobre dla dzieci ale temu co same dzieci chciałby zobaczyć na ekranie. Stąd duża ilość nie wybrednych żartów, przemocy ale i wyobraźni. Zwierz nie zna nikogo z pokolenia wychowanego na Cartoon Network kto nie pragnąłby mieć takiego laboratorium jak Dexter. Co więcej elementem charakterystycznym dla niemal wszystkich kreskówek była głupota, szaleństwo czy całkowita niekompetencja rodziców bohaterów. Element którego na próżno szukać w kreskówkach poprawnych politycznie a co niezwykle przemawia do uczuć dzieci.
Gdyby jednak CN było tylko stacją produkującą nieco inne kreskówki dla dzieci zwierz płakałby po jej smutnym losie ale nie aż tak jak smutno jest mu teraz. Przede wszystkim dlatego, że kanał ten miał niesamowity potencjał . Najlepiej pokazywał to chyba serial animowany Samuraj Jack. Serial opowiadał o Samuraju krążącym gdzieś w świecie przyszłości walczącym z no właśnie – z niczym innym jak z samym złem. Serial był niezwykle abstrakcyjny, miejscami komiczny miejscami tragiczny pełen odniesień kulturowych. Zwierz nigdy później nie widział animacji która będąc teoretycznie całkowicie popularna tak naprawdę podejmowała temat odwiecznej walki dobra ze złem w której zła nie sposób do końca zwyciężyć. Co więcej była to animacja równie przystępna dla dzieci jak i ciekawa dla dorosłych. Samuraj Jack był znakiem że gdyby CN nie zmieniło polityki i nadal tworzyło nowe kreskówki mogło by się stać marką nie tylko świetnej animacji dla dzieci ale i dla dorosłych.
.
Szkoda że CN zdecydowało się porzucić produkowanie własnych animacji jednocześnie zamykając jeden z ciekawszych rozdziałów w historii popularnej animacji dla dzieci. Być może zmieniły się czasy i rzeczywiście nikt nie chce oglądać krótkich filmów animowanych które nie są całkowicie poprawne politycznie. A szkoda bo animacje CN zawsze były dla zwierza idealnym przykładem że coś co jest niezwykle popularne może być zupełnie ale to zupełnie inne i odjechanie