Home Ogólnie Prosto na półkę czyli o trzech filmach których nie zobaczyliście w kinie

Prosto na półkę czyli o trzech filmach których nie zobaczyliście w kinie

autor Zwierz
Prosto na półkę czyli o trzech filmach których nie zobaczyliście w kinie

Zwierz postanowił jakiś czas temu, że będzie wam pisał o filmach które nigdy nie trafiły w Polsce do kin ale pojawiły się na DVD. Często wśród ludzi pojawiają się głosy, że dystrybutorzy są nieco zbyt lękliwi nie decydując się na wprowadzanie filmów na ekrany kin tylko od razu wypuszczając je na DVD. Zwierz obejrzał trzy z nich i postara się wydać wyrok czy słusznie zrobiono.

Eddie The Eagle  (Eddie zwany Orłem) – to ciekawy przypadek filmu który już reklamowano w Polskich kinach ale nigdy na ekrany nie trafił. Być może dystrybutorów zniechęciły słabe recenzje które przeważały nad nazwiskami popularnych aktorów –  w filmie można przecież zobaczy Hugh Jackmana czy Tarona Egertona (to ten chłopak z Kingsman) a także – choć w niewielkiej roli – Christophera Walkena. Co więcej może się wydawać, że to absolutnie idealny film dla polskiego widza. Opowiada on dość dobrze znaną historię angielskiego skoczka narciarskiego, który skakał fatalnie ale ponieważ przepisy pozwalały mu się dostać na Olimpiadę (ponieważ w Anglii nie było reprezentacji skoczków, jego skromne wyniki wystarczyły by osiągnąć rekord krajowy) gdzie stał się sensacją – skacząc krócej niż wszyscy ale za to rzeczywiście pokazując, że ma ducha prawdziwego olimpijczyka. Skoki narciarskie nie obchodzą większości narodów na świecie ale od czasów Małysza niemal każdy Polak jest specjalistą w sprawach skoków i nie trzeba mu niczego tłumaczyć. Teraz to już po wybiciu się wiemy jak skoczek poleci a i telemark nie ma dla nas tajemnic.

Teoretycznie film o skokach narciarskich więc idealny dla polskiego widza. Niestety nie zawsze to wystarczy

Teoretycznie film o skokach narciarskich więc idealny dla polskiego widza. Niestety nie zawsze to wystarczy

Czemu więc film nie trafił na ekrany? Zwierz podejrzewa że zadecydował prosty fakt. To jest rzeczywiście zaskakująco słaba produkcja. Po pierwsze trudno właściwie powiedzieć dlaczego twórcy zdecydowali się na wybór największego schematu filmu sportowego, w przypadku sportowca tak innego od wszystkich. Nie mniej schemat filmu jest tu absolutnie zgrany – mamy więc młodego skoczka który decyduje się, że będzie skakał, próbuje, nie udaje mu się za bardzo, potem znajduje trenera – który okazuje się skoczkiem, który zaprzepaścił swoją karierę bo nie za bardzo miał motywację do ćwiczeń. Mamy więc klasyczny przykład historii gdzie trener odkupuje swoje stare winy szkoląc młodszego zawodnika. Mamy też problemy jakie piętrzą się przed bohaterem – głównie wymagania ze strony komitetu olimpijskiego i obowiązkowy wątek rodzinny – o ile matka Eddiego wierzy w jego ambicje o tyle ojciec jest zdystansowany i chciałby by syn znalazł sobie coś porządnego do roboty. Czyli innymi słowy nie ma tu nic czego byśmy w setkach innych produkcji nie znaleźli.

Niestety oglądając film bardzo wyraźnie widać że tradycyjna formuła filmu sportowego już się nieco wyczerpała

Niestety oglądając film bardzo wyraźnie widać że tradycyjna formuła filmu sportowego już się nieco wyczerpała

Co więcej nawet nieźli aktorzy gubią się w takim natłoku sztampy, średniego dowcipu (film początkowo chyba próbuje być komedią) ale potem nagle staje się sztampowym filmem sportowym który z resztą humor ma też mało wyrafinowany. Sami aktorzy – mimo, że przecież wiemy, że potrafią grać jakoś dają się tej mierności scenariusza ponieść. Taron Egerton skupia się przede wszystkim na tym by w sposób charakterystyczny dla prawdziwego Eddiego wypychać szczękę do przodu. Nie jest to za dobry pomysł bo przez cały film widzimy jak aktor pracuje nad głupią miną i jest poważny problem by przedarły się przez nią jakiekolwiek emocje. Szkoda bo Egerton to aktor bardzo ładnie się rozwijający i można przypuszczać, że w przyszłości jeszcze nie raz pokaże się nam z jak najlepszej strony. Z kolei Hugh Jackman potwierdza, że jest typowym aktorem który jeśli nie musi to nie gra. Tu korzysta trochę ze swojego Wolverina by zagrać opryskliwego trenera głównego bohatera, ale poza tym jakoś specjalnie się nie stara. Całość ostatecznie nie tylko sprawia, że człowiek ma ochotę jęknąć z zawodem ale też zupełnie nie dziwi się że dystrybutor film ostatecznie sobie darował.  Bo to produkcja której bliżej do telewizyjnych filmów mających poprawiać samopoczucie widzów niż czegoś naprawdę godnego filmu kinowego.

Filmowi nie pomaga fakt, że dwóch całkiem w sumie niezłych aktorów jakoś nie może się w swoich rolach odnaleźć

Filmowi nie pomaga fakt, że dwóch całkiem w sumie niezłych aktorów jakoś nie może się w swoich rolach odnaleźć

Hologram dla króla – rzadko zdarza się by film z Tomem Hanksem ominął nasze ekrany a tak stało się w przypadku tej dość dziwnej produkcji (zwierz musi zaznaczyć, że jest prawie pewien że nie było tego filmu w kinach ale może ktoś widział go w wąskiej dystrybucji) o specjaliście do spraw sprzedaży który jedzie do Arabii Saudyjskiej zaproponować tamtejszemu królowi specjalny system do konferencji który korzysta z technologii hologramów. Podróż jest jedna tak naprawdę tylko pretekstem bo w istocie mamy do czynienia z dość klasyczną opowieścią o człowieku z zachodu który musi pojechać bardzo daleko by odnaleźć swoje miejsce na świecie. Takich historii mieliśmy w kinie i literaturze całe mnóstwo, ostatnio wybierały się na takie podróże głównie kobiety w średnim wieku, które chciały jeść i kochać, ale tu mamy powrót do klasyki – dalekie kraje mają być odpowiedzią na problemy mężczyzny w wieku średnim którego po rozwodzie i konieczności zamknięcia firmy nie stać nawet na opłacenie studiów ukochanej córce.

Historia dobrze znana - człowiek zachodu jedzie spotkać się z obcą kulturą by odnaleźć samego siebie

Historia dobrze znana – człowiek zachodu jedzie spotkać się z obcą kulturą by odnaleźć samego siebie

Film ma dwa oblicza które z trudnością ze sobą korespondują. Z jednej strony widzimy naszego bohatera który próbuje coś załatwić w Arabii Saudyjskiej i co chwilę odbija się od niekompetencji przykrytej uprzejmością. Przy czym to po prostu świat w którym pewne rzeczy staną się kiedy się staną więc po co cokolwiek przyśpieszać. To dość zabawne spojrzenie na społeczeństwo – zdecydowanie inne od zachodniego, miejscami troszkę przypominające nasze – a zwłaszcza nasze filmy z poprzedniej epoki. Zresztą produkcja – mimo, że w sumie dość dobrze do mieszkańców Arabii Saudyjskiej nastawiona przypomina nam to tu, to tam że niekoniecznie jest to kraj marzeń dla Europejczyków i ludzi zachodu.  Niekoniecznie jest to też kraj marzeń dla mieszkańców Arabii Saudyjskiej. Ten wątek filmu jest całkiem niezły bo odchodzi nieco od historii zagubionego Amerykanina – którą przecież nie raz już widzieliśmy. Poza tym przyglądamy się temu społeczeństwu z ciekawością bo w sumie – rzeczywiście filmy niemal tego nie robią. Jeśli rozgrywają się na bliskim wschodzie to albo po to by pokazać blichtr albo wojnę. Rzadko zajmują się nieco bardziej codziennym życiem.

Film jest całkiem niezły gdy pokazuje biurokrację która kryje się pod miłymi uśmiechami i ten nieśpieszny sposób załatwiania spraw o którym nie śni się zachodnim przedsiębiorcom

Film jest całkiem niezły gdy pokazuje biurokrację która kryje się pod miłymi uśmiechami i ten nieśpieszny sposób załatwiania spraw o którym nie śni się zachodnim przedsiębiorcom

Problemem filmu jest jego bardziej klasyczne oblicze – to znaczy historia mężczyzny który w tym wszystkim próbuje odnaleźć siebie. Być może wyszłoby nieco lepiej gdyby nie fakt, że twórcy filmu (warto zauważyć że jest on oparty o książkę) nie zdecydowali się dopisać do tej opowieści romansu. Nasz bohater bowiem zapada na dość prostą przypadłość i jest zmuszony skonsultować się z lekarzem. Ale zamiast lekarza dostaje lekarkę i pomiędzy tą dwójką natychmiast rodzi się poczucie bliskości i porozumienia – przekraczające granice kulturowe. Plus jest taki, że ponieważ w filmie gra Tom Hanks to lekarka w której się zakochuje nie jest młodą dziewczyną, tylko podobnie jak on kobietą w średnim wieku, po pewnych przejściach. Nie wiem czy wiecie ale Tom Hanks jest niemal jedynym aktorem w Hollywood który częściej występuje w filmach (gdzie ma wątek romantyczny) z kobietami w swoim wieku niż z młodszymi. Po prostu w Ameryce wszyscy wiedzą że Tom Hanks nie ugania się za młodszymi.

Film wyprowadza nas z naturalnej ramy obecności krajów arabskich w popkulturze - nie pławimy się tu w luksusie i nic nie wybucha

Film wyprowadza nas z naturalnej ramy obecności krajów arabskich w popkulturze – nie pławimy się tu w luksusie i nic nie wybucha

Wątek romansowy wpasowuje się tu w bardzo klasyczny schemat uczucia które przełamuje podziały stworzone przez społeczeństwa i różnice kulturowe. Problem w tym, że nie za bardzo jest na taką historię miejsce w filmie i ostatecznie widz zostaje z milionem pytań i wrażeniem, że tam gdzieś jeszcze była godzina opowieści która mu zupełnie umknęła. Trzeba jednak przyznać, że film nie jest  jednoznacznie zły. Zwierz oglądał go z zainteresowaniem –głównie dlatego, że mimo znanego schematu rozgrywał się on w przestrzeni której zwykle na takie historie się nie wybiera. Poza tym zwierz – który swego czasu nie cierpiał Toma Hanksa nauczył się przez lata spoglądać z szacunkiem na jego umiejętność odgrywania człowieka przeciętnego. Trzeba bowiem powiedzieć, że nasz bohater jest właśnie taki dość przeciętny – co czynie go rzeczywiście interesującym. Nie jest Hologram dla Króla najlepszym filmem Toma Tykwera (zwierz jakoś zupełnie przegapił nazwisko reżysera kiedy wybierał film do obejrzenia) ale nosi tu i ówdzie ślady jego wcześniejszych osiągnięć reżyserskich. Na pewno jest to produkcja nieco inna niż większość filmów które się ogląda co zawsze należy docenić bo ile razy można oglądać ten sam film. Zwierz nie poleca jakoś strasznie ale jest to film który całkiem zmusza do myślenia i zostaje z człowiekiem trochę na dłużej więc w sumie czemu by nie. Natomiast zwierz nie dziwi się za bardzo, że przy takim nastawieniu do muzułmanów film nie wszedł na ekrany. Może trochę szkoda. Jeśli Arabia Saudyjska naprawdę przypomina ten kraj który pokazuje film to nie jeden Polak mógłby się złapać na tym, że rozumie ten kraj nadspodziewanie dobrze.

O ile pozostałe wątki mają pewien ślad oryginalności o tyle romans wydaje się tu przyczepiony trochę na siłę

O ile pozostałe wątki mają pewien ślad oryginalności o tyle romans wydaje się tu przyczepiony trochę na siłę

The Man Who Knew Infinity –(Człowiek, który poznał nieskończoność) – tym razem film biograficzny o którym być może słyszeliście a może nie. Opowiada on historię Srinivasa Ramanujana – genialnego hinduskiego matematyka który na początku wieku sformułował wiele ważnych matematycznych teorii potem przez lata udowadnianych przez matematyków. Ramajudżan różnił się od wielu matematycznych geniuszy tym, że był samoukiem. Pochodził z biednej rodziny ale jego niesamowite zdolności matematyczne sprawiły, że ostatecznie trafił do Trinity Collage na Uniwersytecie Oxfordzkim. Trafił tam z zeszytami pełnymi twierdzeń – ale bez żadnego wykształcenia. Ponoć pytany skąd wie, że jego twierdzenia są prawdziwe twierdził, że są mu zsyłane przez jedną z bogiń. Niektórzy traktują to zdanie z dystansem jako dowód tworzenia romantycznej legendy wielkiego matematyka z dalekich krajów, inni zaś podkreślają znaczenie intuicji i niesłychanych zdolności matematyka, który pozbawiony formalnego wykształcenia myślał o matematyce nieco inaczej niż jego zachodni koledzy po fachu.

Film dość sprawnie podąża za klasycznym schematem "Geniusz i jego mistrz"

Film dość sprawnie podąża za klasycznym schematem „Geniusz i jego mistrz”

Film koncentruje się na latach które Ramajudżan spędził w Oxfordzie współpracując z G. H. Hardym, angielskim matematykiem który był przez te kilka lat współpracownikiem i mentorem Ramajudżana. Film pokazuje nam jak Hardy wymusza na Ramajudżanie znalezienie dowodów dla swoich twierdzeń, jednocześnie nawiązując z nim przyjaźń i walcząc o to by konserwatywne środowisko Oxfordzkich uczonych zdecydowało się przyjąć genialnego matematyka w swoje szeregi. Do tego mamy co pewien czas przypomnienie o tym, że bycie hindusem w ówczesnej Anglii nie należało do rzeczy najprostszych i najprzyjemniejszych. Jednocześnie w tle rozgrywa się trochę wątków osobistych – na Ramajudżana w Indiach czeka żona, stan zdrowia młodego matematyka się pogarsza a w tle trwa pierwsza wojna światowa której Hardy jest zdecydowanym przeciwnikiem Wszystko to jednak odwraca naszą uwagę od najciekawszego tematu całej biografii czyli od matematyki.

Film nie ma ambicji opowiedzenia nam o całym życiu genialnego matematyka - koncentruje się wyłącznie na jego pracy na angielskim uniwerystecie

Film nie ma ambicji opowiedzenia nam o całym życiu genialnego matematyka – koncentruje się wyłącznie na jego pracy na angielskim uniwersytecie

Otóż nie trzeba znać wielkich matematycznych twierdzeń by czuć dreszcz emocji kiedy pokazuje się nam pracę nad ich udowodnieniem. To magia filmów o dziedzinach nauki które nas w pewien sposób przerastają. Ponieważ sami nic nie musimy robić to możemy czuć intelektualny dreszcz bez intelektualnego wysiłku. I rzeczywiście ten sceny w których mowa o matematyce – czy to o kolejnych twierdzeniach czy o tym co można byłoby dzięki nim uzyskać – są najlepsze. Podobnie jak te momenty w których mowa nie tyle o matematyce co o tym co teoretycznie może znaczyć w naszym postrzeganiu świata i absolutu. Choć co ciekawe film korzysta z dość znanego schematu gdzie osoba niewierząca (Hardy) zaczyna być dzięki geniuszowi Ramajudżana może nie przekonany ale wątpiący – a przynajmniej skory do zgodzenia się, że być może jest w tej całej matematyce siła wyższa.  Nie jest to wątek jakoś bardzo narzucający się widzowi ale bawi jak często jest to wykorzystywany schemat.

To jeden z tych filmów przy których albo cieszy na oglądanie "jak oni pięknie liczą" albo możemy się trochę wynudzić. Zwierza cieszy.

To jeden z tych filmów przy których albo cieszy na oglądanie „jak oni pięknie liczą” albo możemy się trochę wynudzić. Zwierza cieszy.

Film nie wychodzi poza ramy typowego filmu biograficznego choć nie pomija najważniejszych momentów w życiu słynnego matematyka (zwierz z napięciem czekał na liczby taksówkowe) to jednak ma  w sobie trochę takich elementów romantycznej biografii. Na całe szczęście jest bardzo dobrze zagrany. Zwłaszcza znakomicie spisuje się Jeremy Irons. Niby nie powinno to nikogo dziwić – wszak Irons doskonałym aktorem jest ale sami wiecie że sporo zależy od filmu w którym występuje i od postaci którą gra. Tu granie aspołecznego matematyka, idzie mu świetnie i jest w nim doskonały balans ciepła, inteligencji i pewnej fascynacji zdolniejszym kolegom. Z kolei Dev Patel doskonale odgrywa nieco inny rodzaj geniusza niż ten do którego się przyzwyczailiśmy. W zachodniej kulturze matematyczny geniusz powinien być butny i aspołeczny. Ale Ramajudżan w wykonaniu Patela to człowiek grzeczny, bardzo niecierpliwy, przekonany o wadze swojej pracy ale raczej nie zapatrzony w siebie. Do tego zakochany w świecie, rządzonym przez prawa matematyki którą tak kocha. W filmie pada kwestia, że dla Ramajudżana każda liczba była jego osobistym przyjacielem i mniej więcej tak to w filmie wygląda. Przy czym ponownie nie ma tu nadmiernego rozpływania się nad jego samouctwem – raczej podkreślony jest zapał i niecierpliwość.

Film wprowadza elementy schematu "obcy w obcym kraju" ale ostatecznie matematyka wygrywa z kwestiami społecznymi czy rasowymi.

Film wprowadza elementy schematu „obcy w obcym kraju” ale ostatecznie matematyka wygrywa z kwestiami społecznymi czy rasowymi.

Wydaje się, że film ominął polskie kina przede wszystkim ze względu na fakt, że nazwisko słynnego matematyka znane jest przede wszystkim ludziom, którzy kiedykolwiek coś o matematyce słyszeli (albo mają po prostu sporą erudycję) dla całej reszty jest to postać nie znana. Jeśli za filmem nie stoi spory marketing (a mówimy tu przecież o produkcji brytyjskiej) to bardzo trudno w kinach sprzeda produkcję pod hasłem „Spójrz jak on pięknie liczy”. Jednocześnie – nie jest to żaden skandal bo wiele – dużo lepszych produkcji brytyjskich nie trafia na polski rynek tylko dlatego, że są właśnie z Wielkiej Brytanii. Należy się cieszyć że docierają do nas na DVD, choć akurat ten tytuł nie potrzebuje kina i dobrze nadaje się na taki popołudniowy niedzielny seans kiedy ogląda się filmy niezłe ale nie porywające.

Jeremy Irons doskonale gra więc to zawsze jest plus.

Jeremy Irons doskonale gra więc to zawsze jest plus.

Przyglądając się tym trzem wspomnianym wyżej tytułom zwierz musi powiedzieć, że z pewnym zaskoczeniem – dla samego siebie – przyznaje dystrybutorom rację. Choć każdy z tych tytułów zainteresował zwierza już na poziomie zwiastuna to jednak żaden z nich nie wydaje się na tyle poruszający by koniecznie musiał znaleźć się na dużym ekranie. Seans DVD do niektórych produkcji nawet nieco lepiej pasuje – np. Hologram dla Króla wydaje się taką produkcją która w kinie rozczarowuje dużo bardziej niż w salonie. Kto wie może czas przestać psioczyć na dystrybutorów i zacząć trochę im ufać. Problem w tym, że aby im zaufać trzeba kupić potem DVD – w przypadku części wymienionych tu filmów to tyko 29 zł. Ale niestety nieco wyżej wycenione tytuły to już ponad pięć dych – sporo jak na jeden seans średniej produkcji. Co nie zmienia faktu, że zwierz nie czuje że stracił te pieniądze – przynajmniej mógł coś dla was napisać.

Ps: Jutro zwierz będzie rozsyłał maile poświęcone Secret Santa więc trzymajcie rękę na pulsie :)

Ps2: Pamiętacie że trwa jeszcze konkurs w którym możecie wygrać bilety do kina na transmisję The Enterteiner z Kennethem Branaghem? Wystarczy że napiszecie w komentarzach pod tym postem dlaczego chcecie iść ze zwierzem do kina.

13 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online