Home Film Ulotny urok Addamsów czyli o rodzinie idealnej

Ulotny urok Addamsów czyli o rodzinie idealnej

autor Zwierz
Ulotny urok Addamsów czyli o rodzinie idealnej

 

W Hal­loweenowy week­end wybrałam się do kina na ani­mowaną „Rodz­inę Addamsów 2”. Nie powiem – była we mnie odrobi­na nadziei, że ani­mac­ja – nawet jeśli nie najlep­sza rozbudzi we mnie trochę tego sen­ty­men­tu jaki mam do tej niezwykłej rodziny. I choć sam film mnie zaw­iódł to spraw­ił, że z radoś­cią wró­ciłam do rozmyśla­nia – co czyni Addamsów tak powszech­nie kochaną historią.

 

Począwszy od komik­sów które zaczęły się pojaw­iać jeszcze w lat­ach trzy­dzi­estych, przez ser­i­al telewiz­yjny, ukochane filmy aktorskie aż po współczesne ani­mac­je, Addamsowie odwołu­ją się do kilku kluc­zowych tropów. Po pier­wsze – mamy tu do czynienia z prawdzi­wym amerykańskim gotykiem – zwłaszcza gdy odnosimy się do posi­adłoś­ci Addamsów – Siedliszcza ponurego, a jed­nak wys­tawnego, wypełnionego w środ­ku mnóst­wem rzeczy dzi­wnych i prz­er­aża­ją­cych. Rysown­ik, Charles Addams czer­pał inspirację ze swo­jego rodzin­nego mias­ta West­field w New Jer­sey gdzie do dziś moż­na zobaczyć wiele willi które przy­pom­i­na­ją nieco mniej mroczną wer­sję domu Addamsów. Także wygląd bohaterów – zwłaszcza chu­dość i bladość Mor­ticii czy Wednes­day przy­wodzi na myśl tą styl­istykę, którą potem pod­biorą w Europie i Stanach wszelkiej maś­ci współcześni goci.

 

 

Po drugie – mamy tu do czynienia a najprost­szym dowcipem, który jed­nak wciąż dzi­ała. To co innym wyda­je się straszne, prz­er­aża­jące i odrzu­ca­jące, dla Addamsów jest miłe, przy­jazne i wywołu­jące ciepłe wspom­nienia. Ból, tor­tu­ry, pot­wory – wszys­tko to jest dla Addamsów ele­mentem ich codzi­en­nego życia. Tam gdzie inni ucieka­ją ze stra­chem, Addamsowie przy­pom­i­na­ją sobie o tym co w ich życiu najlep­sze. To co u innych wywołu­je wymio­ty, w tej rodzinie jest ukochanym rodzin­nym przepisem. Jeśli się czegoś boją to wszys­tkiego co słod­kie i urocze – od koloru różowego po szczeni­acz­ki. Dow­cip pole­ga­ją­cy na prostym odwróce­niu tropów nigdy się nie starze­je i moż­na go opowiadać kilka­dziesiąt razy z równym powodzeniem.

 

Co więcej niemal wszys­tkie filmy i seri­ale które się­gały po ten trop korzys­tały też z jeszcze jed­nego dow­cipu – czyli zestaw­ienia eks­cen­trycznoś­ci Addamsów z codzi­en­noś­cią zwykłych amerykanów. Było to niemal zawsze spotkanie trau­maty­czne dla obu stron. Addamsowie z prz­er­aże­niem patrzyli na amerykańskiej zwycza­je (w ostat­niej ani­macji wyśmi­ano min. konkursy małej Miss, ale w fil­mach np. widzieliśmy jak Mor­ti­cia z prz­er­aże­niem odkry­wa, że w dziecię­cych bajkach opowiadanych w zwykłym przed­szkolu nikt pod koniec nie umiera). Zresztą najwięk­szą tragedią jaka kiedykol­wiek przy­darzyła się Addam­som była konieczność życia w nor­mal­nych warunk­ach bez swo­jego spoko­jnego odosob­nienia w których ich dzi­wność nie była­by zestaw­iona z prz­er­aża­jącą amerykańską codzi­en­noś­cią. Co ponown­ie – pozwala na prostą kry­tykę amerykańskiego sty­lu życia, przy jed­noczes­nej – pochwale trady­cyjnych wartości.

 

 

Jed­nak kluc­zowy jest ten trze­ci czyn­nik. Rodz­i­na Addamsów jest w założe­niu ide­al­ną amerykańską rodz­iną. Nawet na pier­wszych kome­diowych ilus­trac­jach dostrzeże­my, że u Addamsów zawsze kluc­zowe były relac­je – rodz­ice, którzy się kocha­ją, spędzanie cza­su z rodz­iną, zabaw­ian­ie dzieci, wprowadzanie do domu także członków rodziny posz­er­zonej – mat­ki czy wuj­ka. Choć Addamsowie są bogaci to nie są skąpi, wręcz prze­ci­wnie – pieniądze nie mają dla nich więk­szego znaczenia (w seri­alu o Addamsach gdy nowi sąsiedzi rodziny, chcą się wyprowadz­ić z powodu zmi­any pra­cy, Gomez wykupu­je całą fir­mę by utrzy­mać sąsiedzkie relac­je). Rodz­i­na Addamsów stanowi przed­miot zaz­droś­ci, bo właśnie taka miała być – kocha­ją­ca się, zży­ta i obdarza­ją­ca się wza­jem­nie akcep­tacją. Jed­nocześnie – nie idącą drogą patri­ar­chal­nych układów, bo Gomez i Mor­ti­cia nie tylko wychowu­ją dzieci dzieląc się obow­iązka­mi, ale też – słucha­jąc siebie nawza­jem i postępu­jąc z poszanowaniem wza­jem­nych opinii. Moż­na wręcz dojść do wniosku, że to Mor­ticii bliżej do bycia głową rodziny, bo niewąt­pli­wie Gomez uczyni wszys­tko by tylko była szczęśliwa.

 

Oczy­wiś­cie to posz­erze­nie dow­cipu o tym, że najlep­szą rodz­iną w okol­i­cy jest ta nad której domem unosi się wciąż niepoko­ją­ca bur­zowa chmu­ra. Kwes­t­ia w tym, że przez wiele lat ten dow­cip funkcjonował w świecie pozy­ty­wnie przed­staw­ianych w pop­kul­turze pod­miejs­kich rodzin. W sit­co­mach, kinie oby­cza­jowym czy kome­diowym – ta pozy­ty­w­na wiz­ja amerykańskiej rodziny pojaw­iała się bard­zo częs­to. Z cza­sem jed­nak na tym obra­zie zaczęło się pojaw­iać coraz więcej rys i dziś niekoniecznie tak łat­wo znaleźć jed­noz­nacznie pozy­ty­wny rodzin­ny przekaz. Tym­cza­sem Addamsowie się nie zmieni­a­ją – ich wyz­nac­zone raz cechy pozosta­ją wciąż w mocy. To co miało być teo­re­ty­cznie negaty­wne czy dzi­wne bled­nie w obliczy fak­tu, że trud­no we współczes­nej pop­kul­turze odnaleźć parę małżeńską kocha­jącą się tak bard­zo ja Addm­sowie. Pod­czas gdy rodziny z sit­comów zwyk­le się kłócą (i kłó­ciły) Addamsowie kłót­ni nie zna­ją – na ich drodze może stać co najwyżej dekon­cen­trac­ja wywołana nad­mierną pasją. Co zresztą spraw­ia że nie jestem wielką fanką musi­calu o tej rodzinie (wiem zaraz mnie zje­cie) w którym jed­nym z głównych ele­men­tów jest fakt, że Gomez i Mor­ti­cia nie mogą się dogadać. Każde małżeńst­wo może prze­chodz­ić czas pró­by ale nie to – właśnie na tym pole­ga ich siła. Na szczeroś­ci, otwartoś­ci i namięt­noś­ci która nie gaśnie nawet po lat­ach (co nadal odróż­nia ich od dziesiątek fil­mowych małżeństw).

 

 

Co więcej z cza­sem wszys­tko to co mogło­by czynić Addamsów potenc­jal­nie dzi­wny­mi stało się dla nas dużo bliższe. Cukierkowa amerykańs­ka este­ty­ka wszys­tkim nam wychodzi usza­mi, i zde­cy­dowanie bardziej czu­je­my związek z eks­cen­tryka­mi, którzy najlepiej czu­ją się we włas­nym domu. Addamsowie żyją w świecie oswo­jonego bólu – fizy­cznego i egzys­tenc­jal­nego, który my sami czu­je­my częś­ciej niż chcielibyśmy przyz­nać. Nawet kolorysty­ka świa­ta Addamsów – opar­ta o czerń i szarość prze­maw­ia do nas jakoś bardziej. Wszyscy powoli sta­je­my się Addamsa­mi marząc jed­nocześnie o tym czego nie mamy – akcep­tacji, miłoś­ci, świado­moś­ci, że nieza­leżnie co się stanie blis­cy będą nas wspier­ać. Tu zresztą mam zarzut do ani­macji która próbu­je tą rodzin­ną dynamikę rozbić (zwłaszcza w pier­wszym filmie rodz­ice nie wspier­a­ją Wednes­day) i robią to bard­zo nieu­dol­nie. Co nie zmienia fak­tu, że niemal zawsze najwięk­szym zagroże­niem dla Addamsów jest sytu­ac­ja w której ktoś chce zmusić ich do zer­wa­nia rodzin­nych więzów.

 

Sym­pa­tia jaką darzymy Addamsów to nie tęs­kno­ta za innoś­cią ale moż­na powiedzieć – za nor­mal­noś­cią. Przy czym taką która nie jest skażona tym co najbardziej nas boli – utrzymy­waniem pozorów.  W isto­cie siłą bohaterów okazu­je się zawsze – ich abso­lut­na obo­jęt­ność na społeczne kon­we­nanse i brak zas­tanaw­ia­nia się „co ludzie powiedzą”. Addamsowie są abso­lut­nie wol­ni – nie muszą się zas­tanaw­iać nad tym jak zachować twarz przed inny­mi. Pod tym wzglę­dem nie tylko są god­ni podzi­wu ale też – ostrze satyry jest tu niemal zawsze wymier­zone w tych którzy przekłada­ją nad  włas­ną osobowość i rodzinne relac­je, konieczność zachowa­nia twarzy w towarzys­t­wie. Oczy­wiś­cie moż­na by dysku­tować czy nie jest tak, że Addamsowie mogą być sobą tylko dlat­ego, że są zamożni. To jed­nak nie jest trop bard­zo odkry­w­czy, ostate­cznie od lat ist­nieje ten dow­cip o tym, że eks­cen­try­ka od dzi­wka różni jedynie zasob­ność jego port­fela. Nie prowadźmy jed­nak Addamsów pros­to na gilo­tynę, bo nie da się ukryć, mimo rodzin­nej for­tuny nigdy nie odzy­wa się w nich skąpst­wo, zaś od pieniędzy wciąż ważniejsze są dla nich rodzinne związ­ki. Nie mniej może­my chy­ba jas­no powiedzieć – że bez for­tuny Addamsów by pewnie nie było.

 

 

Sam autor komik­sów – Charles Addams wyrósł w ciepłym, kocha­ją­cym się domu – jak sam wspom­i­nał – być może his­to­ria była­by ciekawsza gdy­by miał dziecińst­wo straszne, ale jego rodz­ice bard­zo się kochali, mieszkali w jed­nym domu z bab­cią. Nietrud­no dostrzec, że to wspom­nie­nie dobrego dziecińst­wa pojaw­ia się w cieple jakie bije od stwor­zonej przez niego rodziny. Jed­nocześnie – nie da się ukryć, że nie było­by pewnie mody na rodz­inę Addamsów w lat­ach dwu­tysięcznych, gdy­by nie fakt, że wyraźnie w lat­ach sześćdziesią­tych w amerykańskiej telewiz­ji pojaw­iła się potrze­ba by ode­jść od trady­cyjnego schematu.

 

Niemal w tym samym momen­cie pojaw­iły się w telewiz­ji dwa sit­comy – „Rodz­i­na Addamsów” i „The Mun­sters”, które miały dość podob­ny punkt wyjś­cia – rodz­i­na powierz­chowne strasz­na ale w isto­cie dobre i lep­iej od swoich sąsi­adów pasu­jące do ideału amerykańskiej rodziny. Wbrew temu co niekiedy może się zdawać gdy patrzymy na sprawę powierz­chown­ie – żaden ser­i­al nie pow­stał jako bezpośred­nia odpowiedź na ten dru­gi – ob. Pomysł pojaw­iły się mniej więcej w tym samym cza­sie (do tego stop­nia, że do dziś są kłót­nie kto był pier­wszy). Oba jed­nak odnoszą się do relacji pomiędzy pozo­ra­mi a real­ny­mi wartoś­ci­a­mi – coś co w lat­ach sześćdziesią­tych stawało się ważnym tem­atem dyskusji – w zmieni­a­ją­cym się społeczeńst­wie. Przesłanie że wygląd nie mówi nic o tym jaka jest dana oso­ba, miało dodatkowo wydźwięk który dobrze wybrzmiewał w okre­sie wal­ki o prawa oby­wa­tel­skie – nawet jeśli był wyrażony w dość zaka­mu­flowany sposób. Choć oba sit­comy miały tylko dwa sezony to zdążyły zapaść w pamięć amerykańskim wid­zom, co przy­na­jm­niej Addam­som ułatwiło potem pod­bój kin (a także kon­sol – sama pamię­tam, że jako dziecko grałam w iry­tu­ją­co trud­ną plat­for­mówkę o Addamsach).

 

 

Pop­u­larność Addamsów jest pod wielo­ma wzglę­da­mi opar­ta o naszą potrze­bę oglą­da­nia postaci które nigdy się nie zmieni­a­ją ale budzą w nas pozy­ty­wne emoc­je. Pod pewny­mi wzglę­da­mi ta ide­al­na, niemal stwor­zona do sit­co­mu rodz­i­na, nie ma szans stać się kiedykol­wiek niemod­na – bo wszys­tko co robi z założe­nia jest w kon­trze do naszej codzi­en­noś­ci. Ale właśnie za to ją kochamy i dlat­ego do niej aspiru­je­my – bo zawsze nieza­leżnie od warunk­ów jest sobą. A jed­nocześnie – w Addamsach zawsze będzie coś niedoś­cigłego – nigdy nie będziemy tak inni jak oni, tak kocha­ją­cy jak oni i otoczeni taką akcep­tacją. Pod tym wzglę­dem nie da się ukryć – nie być Addamsem znaczy nie być wcale.

 

PS1: Tak jakoś mi się ten wpis napisał bo nie chci­ało mi się recen­zować marnego fil­mu, ale chci­ałabym jeszcze zaz­naczyć że to raczej jest tekst będą­cy impresją na tem­at zjawiska w kul­turze niż próbą odno­towa­nia wszys­t­kich kole­jnych reinkar­nacji pot­wornej rodziny.

 

PS2: Wciąż nie jestem w stanie prze­boleć, że Oscar Isaacs tylko pod­kła­da głos pod Gomeza w ani­macji a nie gra go w jakimś aktorskim remake. Był­by idealny.

0 komentarz
6

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online