Kilka osób zapytało ostatnio zwierza, różnymi drogami co sądzi o wyrzuceniu Clarksona z Top Gear a co za tym idzie z BBC. Zwierz trochę unikał odpowiedzi by nie wdawać się w dyskusje raczej plotkarskie ale ostatecznie doszedł do wniosku, że widać tu na tyle ciekawe zjawisko, że mimo wszystko warto coś napisać.
Jeśli nie jesteście wprowadzeni w sprawę o to krótkie streszczenie sytuacji – Jeremy Clarkson gwiazda najpopularniejszego programu BBC (jednocześnie najpopularniejszego programu nie fabularnego na świecie) pokłócił się z jednym z producentów seriali. W wyniku tego sporu (ponoć poszło o to, że zamknięta kuchnia nic dla Clarksona nie ugotuje) producent trafił do szpitala, z obrażeniami wskazującymi na to, że ktoś go uderzył. Kiedy informacja pojawiła się w mediach, Clarkson został zawieszony. Trudno się dziwić, nie był to pierwszy raz kiedy sprawił problem BBC – w Argentynie pojawił się w samochodzie z rejestracją nawiązującą do wojny o Falklandy, często był oskarżany o rasistowskie uwagi i zachowanie zdecydowanie dalekie od standardów dziennikarstwa czy dobrego wychowania. Po zawieszeniu Clarksona zaczęli odzywać się fani – wśród nich też tacy, wysoko postawieni i ci którzy nie mogli się doczekać kolejnego odcinka nadawanego w 50 krajach programu. Za Clarksonem murem stanęli dwaj pozostali prezenterzy programu – James May i Richard Hammond. Tymczasem BBC po dłuższych ustaleniach zdecydowało, że Clarkson, którego ostrzegano już przed niewłaściwym zachowaniem, przekroczył ostateczną granicę. Zdecydowano się nie przedłużyć mu kontraktu. I tak program oglądany przez ok. 350 milionów ludzi znika z anteny. Przynajmniej chwilowo bo ponoć ma powrócić w 2016 choć nie wiadomo kto będzie go prowadził.
Zwierz jak może wiecie jest zadeklarowanym fanem Top Gear. Zwierz co prawda nie posiada samochodu i nie odróżnia jednego modelu od drugiego, ale odcinek Top Gear to zawsze był dla zwierza powód do świętowania. Głównie dlatego, że nie tyle był to program o samochodach tylko szalony program komediowy z czymś na kształt recenzji w tle. Zwierz do tego stopnia lubił Top Gear, że był nawet na Stadionie Narodowym kiedy prowadzący przyjechali do Polski. Jednocześnie sympatia zwierza do programu, zawsze była zaznaczona poczuciem pewnej dyskomfortu. Zwierz przyzna niewielkiego, ale jednak istniejącego. Źródłem dyskomfortu był oczywiście Clarkson. Nawet nie chodziło o jego zachowanie w telewizji ale o zbiór felietonów świadczących o tym, że jest to człowiek o poglądach bardzo dalekich od zwierzowych a na dodatek mający w sobie na tyle mało empatii by zrozumieć, ludzie mających innego poglądy czy sytuację życiową niż on. Sam zestaw poglądów nigdy nie czynił z niego nikogo więcej niż buca, ale wyrażanie ich publicznie jako osoba obecna w telewizji sprawiało, że całkiem spora grupa ludzi, zrażonych wizją że nie powinni zawsze mówić tego co myślą, znalazła w nim swojego „poster boy”. Wątpliwości zwierza nigdy nie były aż tak duże by zniechęcić go do oglądania ale na pewno na tyle obecne z tył głowy, że zwierz całkiem się ucieszył kiedy ostatecznie Clarksona przywołano przed oblicze szefostwa stacji.
Samo wyrzucenie Clarksona wydaje się zresztą przejawem zaskakującej – odpowiedzialnej postawy BBC. To co rozbił Clarkson nie jest – przynajmniej w oczach publiki tak bardzo oburzające by trzeba było kończyć niesłychanie dobrze zarabiający i popularny program. Co prawda nikt z nas nie chciałby być uderzony przez szefa, no ale przecież to nie molestowanie seksualne czy przekręty finansowe – które budzą dość jednoznaczne emocje. Pojawiają się tu i ówdzie głosy, że Clarkson tak naprawdę niczemu nie jest winien i zadecydowały raczej odkrywane teraz sprawy sprzed lat gdzie BBC dość świadomie chroniło swoich pracowników – których późniejsze przestępstwa (w tym np. pedofilia) wychodziły na światło dzienne wiele lat później. Nie zmienia to jednak faktu, że BBC zdecydowało się zawiesić swój przynoszący największe dochody program, nie przedłużyć kontraktu z gwiazdą i wywołać skandal – wyłącznie dlatego, że zostały naruszone reguły stacji. Innymi słowy zastosowali procedury których teoretycznie wymagamy by wszędzie się pojawiały. Ilekroć mówimy o nietykalności czy nadmiernych przywilejach władzy to temat nierównego traktowania ludzi wobec prawa pojawia się jako jeden z pierwszych. jest to też powód licznych frustracji – zwłaszcza w świecie rozrywki, gdzie dzięki plotkarskim mediom dość często widzimy jak przewinienia poważne w świecie dalekim od show biznesu, okazują się nieco mniej poważne kiedy w grę wchodzi sława i duże pieniądze.
Wydawać by się mogło, że BBC zostanie okrzyknięte super bohaterem – stacją która nie zdzierżyła i postawiła swoje wartości ponad chęcią zysku. Co jak wiecie w świecie rozrywki zdarza się równie często jak całkowite zaćmienie słońca. Tymczasem jednak okazało się, że tej pożądanej sprawiedliwości nikt tak naprawdę nie chce. W Internecie aż roi się od widzów rozpaczających nad utraconym programem (zdaniem wielu – choć niekoniecznie zwierza – nie ma Top Gear bez Clarksona) i przeklinających BBC za to, że nie znalazło lepszego wyjścia. Oczywiście pojawiają się też głosy, że może ten producent to wcale niewinny nie był, bo jaki facet jedzie do szpitala z rozciętą wargą. Jeśli przejrzeć fora większość głosów wieszczy zaś w całej sprawie spisek – niepokojących i przejmujących władzę nad światem specjalistów od poprawności politycznej, którzy czynią życie nudnym (nawet sobie producenta uderzyć bezkarnie nie można). Przy czym to nie specyfika krajowa, na amerykańskich stronach można przeczytać, że teraz nie ma po co oglądać BBC i że to strzał w stopę stacji która miała nadzieję na przejęcie części amerykańskiego rynku. Oczywiście spomiędzy głosów oburzonych przebija się od czasu do czasu głos kogoś całkiem zadowolonego z takiego a nie innego obrotu sprawy, ale poczucie niesprawiedliwości i żałoby po serialu jest dość ogólna. Podobnie jak wzrastający poziom niechęci do BBC, które – z typowym angielskim taktem – wyrzuciło Clarksona dorzucając po drodze kilka komplementów. Zresztą zwierz należy do grupy która jest absolutnie przekonana, że nim minie rok Clarkson będzie prowadził program w jakiejś stacji z mniejszymi skrupułami.
W zeszłym roku BBC nadawało przecudowny sitcom W1A (to kod pocztowy nowej siedziby BBC) w którym bohater wcześniejszego programu Twenty Twelve (o organizacji Igrzysk Olimpijskich) zostaje szefem od spraw wartości. Sitcom jest przecudowny bo za Chiny ludowe nikt w całym budynku nie jest w stanie powiedzieć jakie te wartości są, ale wszyscy są pewni że chcą ich chronić. BBC oczywiście robiło sobie jaja z własnej nowomowy i polityki wewnątrz firmy (bohaterowie musieli się mierzyć z oskarżeniami o dyskryminację mieszkańców Kornwalii) ale jednocześnie stawia dobre pytanie czy instytucje tak wielkie w ogóle mogą mieć jakieś wartości. Fakt, że zaledwie rok później BBC mogło udowodnić, że jednak to nie jest tak, że państwowa telewizja będzie tolerowała wszystko (nawet jeśli robiono to w przeszłości) napawa optymizmem. To co optymizmem nie napawa to absolutny brak wiary, że BBC mogło to zrobić w imię zasad panujących w firmie. Trochę tak jakby jakiekolwiek zasady jakimi może kierować się firma mogą być jedynie przedmiotem sitcomu, natomiast kiedy mówimy na poważnie nie ma sensu się zasłaniać regulaminami i złamaniem zasad. Wśród licznych głosów usłyszeć można bowiem i te, że incydentu z producentem pewnie w ogóle nie było a BBC po prostu chciało zwolnić Clarksona. Tak jakby część telewidzów wolała z uporem godnym lepszej sprawy znaleźć jakieś pierwsze lepsze usprawiedliwienie finansowe tylko po to by nie przyznać, że postąpiono po prostu przyzwoicie. Zwłaszcza że jak wskazują komentarze – choć domagamy się przyzwoitego i równego traktowania dla wszystkich to nasza miłość do sprawiedliwości spada strasznie szybko kiedy okazuje się, że równe traktowanie wszystkich pracowników stacji dotknie nas bezpośrednio. Przecież gdybyśmy mówili o skandalicznie zachowującym się księgowym, kostiumologu czy pracowniku niższego szczebla to nikomu nie byłoby szczególnie żal wyrzuconego za pobicie współpracownika. Tu jednak kiedy my coś stracimy nagle wszyscy szukają okoliczności łagodzących i z niechęcią spoglądają na surowe BBC. Co jest trochę smutne bo – przynajmniej zdaniem zwierza – pokazuje, że tak naprawdę od czasu do czasu chcemy by gwiazdy traktowano lepiej. Nie przyznajemy się do tego oficjalnie ale wychodzi to z ludzi w Internecie.
Czy można łączyć pełną zgodę na usunięcie prowadzącego z sympatią do programu? Wszak opisana przez zwierza sytuacja jasno wskazuje, że więcej odcinków programu nie będzie. Zwierz przyzna szczerze – żal łączy się u niego z poczuciem satysfakcji. Tak jasne już nigdy nie będzie takiego Top Gear które uwielbiał, ale jednocześnie – ma dowód że jednak BBC uczy się na własnych błędach i potrafi zachować się nie tylko jak instytucja przynosząca zyski, ale też telewizja państwowa, która – choć wszyscy nawet w Polsce się z tego śmieją – powinna mieć jakąś misję. I nawet jeśli trudno kolejny odcinek Poldark czy wspomnianego Top Gear uznać za program misyjny to już poczucie, że nie można dalej tolerować osoby nie przestrzegającej zasad zdaje się być dobrą nauczką dla całego społeczeństwa. Jasne zwierz pewnie za kilka lat westchnie głęboko kiedy okaże się, że już nie będzie więcej gwiazd ścigających się po torze w samochodzie za rozsądną cenę, czy wspaniałych wypraw oraz odcinków specjalnych. Ale to wszystko żal za doskonałą zabawą, który chyba nigdy by nie wrócił gdyby zwierz zawiódł się BBC. Co prawda niektórzy twierdzą, że stacja doskonale wiedziała od samego początku kogo zatrudnia i nie powinni się dziwić, że sprawy w końcu przybrały taki obrót ale najwyraźniej nawet znając czyjś charakter trzeba w pewnym momencie powiedzieć dość. I zwierz się z tym zgadza. Nawet jeśli teraz każdy odcinek Top Gear będzie mu boleśnie przypominał, że należy teraz do zbioru zamkniętego.
Ps: Koniecznie powinniście zacząć oglądać Banished. Serial za każdym razem – kiedy wydaje się, że pójdzie w dobrze znanym nam kierunku, robi skręt i pokazuje bohaterów od zupełnie innej strony. Zwierz od dawna nie miał poczucia, że naprawdę nie wie co bohaterowie dalej zrobią. Co więcej nie wymaga to od twórców jakiegoś strasznego naginania ludzkiej psychologii, wręcz przeciwnie bohaterowie zdają się być bardziej ludzcy niż większość postaci jakie zwierz zna z seriali historycznych. Serio jeśli szukacie czegoś fajnego koniecznie dajcie serialowi szansę (oczywiście to serial BBC)
Ps2: Zwierz przypomina, że wczoraj popełnił wpis o różnych ciekawych okolicznościach produkcji Czarnoksiężnika z Krainy Oz -zwierz poleca bo to – przynajmniej jego zdaniem bardzo fajny tekst.