Home Film Nie dla dzieci czyli “Szczęście Mikołajka”

Nie dla dzieci czyli “Szczęście Mikołajka”

autor Zwierz
Nie dla dzieci czyli “Szczęście Mikołajka”

Niedawno toczyłam w Internecie roz­mowę o książkach o „Mikoła­jku”. Pier­wszy tom przygód małego fran­cuskiego chłop­ca wciąż zna­j­du­je się w Polsce na liś­cie lek­tur i część rodz­iców zadawała sobie pytanie — czy dla tej książ­ki na pewno jest miejsce wśród współczes­nych lek­tur dla dzieci. Czy świat tego chłop­ca, pełnego bójek, fang w nos i uproszczeń doty­czą­cych płci, jest wystar­cza­ją­co współczes­ny. Dyskus­ja ciekawa, niekoniecznie bard­zo zaogniona, zaprowadz­iła mnie jed­nak do wniosku, że „Mikoła­jek” jako lek­tu­ra dla dzieci zawsze będzie dzielił. Być może dlat­ego, że nigdy nie była to książ­ka tylko dla dzieci. I nic nie pokazu­je tego lep­iej niż „Szczęś­cie Mikołajka”.

 

Szczęś­cie Mikoła­j­ka” to ani­mac­ja. Znaczy, że wiele osób zakła­da z góry, że przez­nac­zona jest dla młodego widza. Zwłaszcza, że prze­cież — zaw­iera frag­men­ty znanych książeczek.  Tym­cza­sem twór­cy fil­mu (min. Anne Goscin­ny, cór­ka  René  Goscin­nego), kieru­ją swój film do dorosłych. Jest to bowiem opowieść o przy­jaźni — Gościn­nego i Sempe — dwóch twór­ców książeczek o Mikoła­jku. Sama his­to­ria ich wspól­nej pra­cy, przepla­tana jest sce­na­mi, zacz­erp­nię­ty­mi wprost z opowieś­ci o kochanym przez wielu małym chłopcu i jego kole­gach. Wydawać by się mogło, że taki film będzie miał w sobie jedynie ele­ment pewnego sen­ty­men­tu, do bohat­era, który stał się jed­nym z sym­boli fran­cuskiej kul­tu­ry. Tym­cza­sem — jest to his­to­ria zde­cy­dowanie głęb­sza, mają­ca w sobie coś z pró­by odkrycia — kim w isto­cie jest Mikoła­jek. Bohater wychodzi z kart książ­ki i niemal doma­ga się od swoich twór­ców by opowiedzieli mu o sobie i o tym, dlaczego zde­cy­dowali się o nim napisać.

 

Choć ten zabieg może się wydawać nieco iry­tu­ją­cy (i pewnie w wielu przy­pad­kach by taki był), tu wychodzi zupełnie nat­u­ral­nie. Sam film nada­je zupełnie nowy kon­tekst his­to­ri­om małego chłop­ca. To nie tylko satyrycz­na opowieść o pozbaw­ionym więk­szych prob­lemów mieszcza­ńskim życiu paryżan. Jasne, humorysty­czne spo­jrze­nie na życie społeczne ówczes­nej Francji zawsze stanow­iło ważny ele­ment serii, ale film wskazu­je nam inny, bardziej per­son­al­ny wymi­ar tych książeczek. Oto Mikoła­jek dosta­je to czego nie dostali jego twór­cy. Sempe wspom­i­na, że w dziecińst­wie nie zaz­nał zbyt wiele rodzi­ciel­skiej miłoś­ci i bliskoś­ci, w prze­ci­wieńst­wie do Mikoła­j­ka, który jest tak kochany przez swoich rodz­iców, że nigdy tego nie kwes­t­ionu­je. Z kolei w biografii Goscin­nego pojaw­ia się tęs­kno­ta za rodz­iną, a także poczu­cie straty jakie przyniosła woj­na. Fakt, że Mikoła­jek ma wszys­t­kich swoich blis­kich i kolegów na wyciąg­nię­cie ręki — zda­je się być lekarst­wem na własne poczu­cie, że coś się w dziecińst­wie straciło bezpowrotnie.

 

Mikoła­jek oży­wa więc nie tylko jako bohater konkret­nych cza­sów, ale jako odpowiedź na poczu­cie, że własne dziecińst­wo nie ułożyło się tak jak powin­no. Przy­gody Mikoła­j­ka — od uciecz­ki z lekcji, po cud­owne wakac­je nad morzem, są bard­zo dorosłą próbą napisa­nia swo­jego dziecińst­wa na nowo. I to w całym jego spek­trum — od lęku przed karą ze strony rodz­iców, przez radość z wiz­y­ty ukochanej bab­ci, po cud­owne wakac­je, na których niekoniecznie wyszła lekc­ja gim­nasty­ki. Świat Mikoła­j­ka jest światem, do którego twór­cy ucieka­ją — tam najwięk­szym prob­le­mem jest stłuc­zona szy­ba, najwięk­szym wyzwaniem — pod­wiec­zorek z koleżanką, najwięk­szym bólem — ból brzucha po zjedze­niu zbyt wielu cukierków.  Niewin­ność Mikoła­j­ka, jest czymś co świat w dziecku — nie ważne czy w chłopcu, czy dziew­czynce zabi­ja — a powrót do jego spo­jrzenia na świat, wyda­je się w sum­ie nie możli­wy. To spraw­ia, że wszys­tkie te jego dziecięce przy­gody obser­wu­je­my z taką mieszan­iną z jed­nej strony rozbaw­ienia i sen­ty­men­tu, z drugiej — jest w tym trochę smutku, bo już nigdy sami Mikoła­jka­mi nie będziemy.

 

Choć już wcześniej próbowano przenosić przy­gody Mikoła­j­ka na ekran, to ten film wygry­wa przede wszys­tkim tym, że ufa kresce Sem­pre. Cała pro­dukc­ja nie tylko wyglą­da jak­by została narysowana ręką słyn­nego rysown­i­ka (który zdążył zobaczyć przed śmier­cią jeszcze frag­men­ty fil­mu) ale też pokazu­je siłę tej kres­ki. Jak słusznie zauważyła Anne Goscin­ny komen­tu­jąc ten film — w jego kresce najważniejsze są puste przestrze­nie, które zaprasza­ją odbior­cę by sam wszedł i rozbu­dował ten świat. W ani­macji wyko­rzys­tano fan­tasty­czny zabieg, gdzie kolory znika­ją na grani­cy kres­ki, tak jak­byśmy tylko dostawali wycinek jakiejś wielkiej niekończącej się ilus­tracji obe­j­mu­ją­cy cały świat. To fan­tasty­cznie wyglą­da i czyni ten film tak przy­jem­nym i ciepłym wiz­ual­nie, jak tylko się da. Z resztą to doskon­ały przykład na to jak bard­zo nie doce­ni­amy wszys­t­kich środ­ków wyrazu jaki ma pro­dukc­ja animowana.

 

Nie ukry­wam — wzruszył mnie ten film. Wzruszył mnie tą pełną świado­moś­cią, że cza­sy się zmieni­a­ją, twór­cy odchodzą, ale sam Mikoła­jek zostanie na zawsze tym samym chłopcem, z grupą przy­jaciół i wspani­ały­mi wspom­nieni­a­mi z wakacji. Ta pró­ba zła­pa­nia dziecińst­wa, takim jakim jest — czyli nie zawsze najlep­szego i dydak­ty­cznego, jest sama w sobie wzrusza­ją­ca. Jeszcze bardziej doty­ka, gdy zdamy sobie sprawę, że dwaj twór­cy, którzy książecz­ki stworzyli, pożeg­nali się ze sobą zde­cy­dowanie za wcześnie, po nagłej śmier­ci Goscin­nego. Ale właśnie ta melan­cho­lia, która unosi się nad całą pro­dukcją czyni ją jeszcze lep­szą. Zaś sam Mikoła­jek wyda­je się postacią nie tylko uroczą, ale ważną dla tych wszys­t­kich, którzy więcej w swoim dziecińst­wie nie mieli niż mieli. Mikoła­jek jest fan­tazją o byciu chłopcem, który ma zwykłe dziecińst­wo. I wiele rzeczy się zmienia, ale ten niedostatek zwykłego dziecińst­wa pozosta­je zawsze równie bolesny.

 

Nie wiem, jak dys­try­b­u­tor przekaże wid­zom z czym mają do czynienia. Bo to nie jest film dla dzieci. Nie dlat­ego, że są tam sce­ny nie dla dzieci, czy dlat­ego, że mogą się znudz­ić. To nie jest film dla dzieci, bo opowia­da o pewnych uczu­ci­ach, które się ma kiedy jest się dorosłym. O tęs­kno­tach, które prowadzą do tego, że pisze się do dzieci i o dzieci­ach. I być może dlat­ego, „Mikoła­jek” nie jest najlep­szą książką dla dzieci. Bo nigdy nie był dla nich, był dla dorosłych, którzy wiec­zorem czy­tali swoim pociechom przed snem jeszcze jeden rozdzi­ał. A potem gdy dziecko usyp­i­ało odkładali na bok książeczkę z dzi­wnym poczu­ciem, że czegoś już nie mają, ale nie są dokład­nie  powiedzieć czego.

0 komentarz
4

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online