?
Hej
Po wczorajszych emocjach (zwierz już nigdy nie będzie narzekał, że jego recenzje nie przyciągają dyskutantów) czas na odprężenie czyli na coś miłego łatwego i przyjemnego. Ponieważ wczoraj zwierz wizytował osobiści dom swojej czytelniczki (zwierz robi inspekcje mieszkań czytelników i sprawdza czy rzeczywiście są takimi geekami jak się wydaje a potem wystawia certyfikat i wynosi kilka płyt DVD) zabrakło mu trochę pomysłu na nowy niesamowity i przełomowy wpis (a jeden pomysł nawet mu przyszedł ale wymaga dużego researchu a czytelniczka poczęstowała zwierza cydrem) . Nie mniej jednak zwierz przypomniał sobie, że jest wam winny jeszcze jeden wpis. Otóż zwierz powinien dopełnić wymienianie aktorów z różnych część Wielkiej Brytanii no i innych krajów w których żyją poddani Elżbiety II. No i zostali mu jeszcze dzielni Walijczycy (z domieszką Walijek). Zwierz ponownie uprzedza, że nie wymienia wszystkich Walijskich aktorów i aktorek ale tylko ich część. Dobraną wedle własnego zwierzowego gustu lub jak kto woli widzimisię :P
Richard Burton – nie można powiedzieć Walijski aktor i nie pomyśleć o 12 dziecku walijskiego górnika, które stało się jedną z największych gwiazd Hollywood. Burton twierdził, że nie tyle wygrał swoją drogę do sławy co ją wyczytał – mimo, że w pamięci pozostał jako awanturujący się z Elizabeth Taylor (swoją po dwakroć żoną) alkoholik, ale prawda jest taka, że czytywał jedną książkę dziennie i zwykł powiadać, że dom jest tam gdzie są książki. Burton był jednym z tych aktorów, którzy najlepiej sprawdzają się w rolach postaci, które nie koniecznie lubimy i które niekoniecznie lubią samych siebie. Zwierz widział go oczywiście w wielkiej trójce filmów jakie nakręcił razem z Elizabet Taylor – zwierz który ma zawsze słabość do Marka Antoniusza nie miał problemów by polubić Burtona w tej roli, i choć zwierz ma poważne problemy z Poskromieniem Złośnicy (zwłaszcza z zakończeniem) to jednak Burton zagrał w filmie znakomicie, no i oczywiście zwierz widział Kto się boi Virginia Woolf choć tam przyćmiła go świetna Taylor. Nie mniej chyba najlepszy Burton był w AnnieTysiąca Dni. Zwierzowi zawsze szkoda, że pamięta się go prawie wyłącznie przez pryzmat małżeństwa z Taylor bo był to aktor dobry, ciekawy i cudownie walijski.
Anthony Hopkins – zwierz powinien napisać osobny wpis o tym, że ma teorię iż Anthony Hopkins to raczej firma niż jeden aktor. Firma pod którą kryje się kilku identycznych aktorów. Bo naprawdę zwierz ma trudności w uwierzeniu, że ten sam aktor jest koszmarnie niebezpiecznym Hannibalem Lecterem z mordem w oczach, nie potrafiącym okazać uczuć kamerdynerem w genialnych Okruchach Dnia, szalonym Kellogiem w niezbyt udanej Drodze do Welleville, starym Zorro w Masce Zorro, okrutnym Tytusem Andronikusem, szaleńcem z Dowodu czy w końcu Odynem. Do tego Anthony Hopkns gra tak dużo, że jeden człowiek nie powinien być fizycznie pojawić się co roku w kilku filmach. Nie mniej jednak jeśli uznamy, że Anthony Hopkins to jednak jedna osoba to jest to być może jeden z najważniejszy lub najzdolniejszy aktor walijskiego pochodzenia, który chodzi po naszych ekranach. Hopkins nie jest przy tym wybredny – fakt, że gra w filmach niszowych i w ekranizacjach komiksów zdaje się świadczyć o tym, że albo jest koszmarnym pracoholikiem albo naprawdę lubi grać i to jakiego rodzaju jest to projekt jest drugorzędne. W każdym razie jeśli nie widzieliście Okruchów Dnia to koniecznie zobaczcie, nawet nie będąc fanami Hopkinsa zostaniecie.
Michael Sheen – od pewnego czasu ten Walijski aktor pojawia się w co drugiej produkcji jaka wita na naszych ekranach. W 2010 wydawał się zupełnie nie schodzić z ekranów. Ale większość osób zapewne kojarzy go przede wszystkim z roli Tonego Blaira w Królowej i w Special Relationship. Co ciekawe w innych produkcjach Sheen zupełnie nie przypomina Blaira a w tych dwóch przypomina go niesłychanie. Co ciekawe zwierz właściwie śledzi filmową karierę Sheena od samego początku bo dostrzegł go już w drugoplanowej roli w Ottelu Oliviera Parkera, jednak Sheen ma sporo szczęścia – udało mu się załapać do dwóch popularnych wampirycznych serii filmów – Underworld i Zmierzch – i choć w żadnym nie gra głównej roli to jednak trzeba powiedzieć, ze to zdecydowane zawampirzenie kinematografii (ponoć kiedy jego córka dowiedziała się ze gra w Zmierzchu była wściekła bo lubiła tą książkę). Fani Doktora winni widzieć że pojawił się jako głos Domu w najlepszym odcinku ostatnimi czasy czyli Doctor’s Wife. Jednak zwierza spośród wszystkich projektów aktora najbardziej zafascynował odbywający się w jego rodzinnej niewielkiej wiosce pokaz Pasji, która rozgrywała się na ulicach i w prywatnych domach i w której brała udział cała społeczność miasteczka. No i oczywiście aktor ma całą niesłychanie udaną karierę na scenie o której zwierz nie chce myśleć bo samo czytanie recenzji każe zwierzowi czuć się głęboko i wewnętrznie pokrzywdzonym geograficznie.
Ioan Gruffudd – tu już imię i nazwisko zdradza walijskie pochodzenie. Zwierz musi powiedzieć, że nigdy nie pamięta dokładnie jak się je pisze więc zawsze mówi ” Ten aktor który grał Hornblowera”. Bo zwierzowi będzie się on zawsze kojarzył z jednym z najsympatyczniejszych bohaterów jacy pływali po morzach, a którego grał w typowym angielskim serialu, który miał długie fajne odcinki. Ale przecież to nie wszystko. Razem z opisanym wyżej Michaelem Sheenem pojawił się w cudownym filmie Wilde gdzie grał pierwowzór Doriana Grey (no rzeczywiście śliczny w tym filmie był niesamowicie), z resztą z Sheenem łączy go także rola Tonego Blaira (Gruffudd grał go w W. Oliviera Stone). Jeśli jednak nie jesteście fanami angielskich filmów to na pewno kojarzycie go z roli w fantastycznej czwórce. Zdaniem zwierza Gruffudd był bardzo dobry w tej bardzo złej ekranizacji komiksu i trochę szkoda, ze pewnie więcej się u Marvela się nie pojawi. Zwierz musi jednak powiedzieć, że to czego najbardziej żałuje to faktu, że kompletnie nie wykorzystano aktora w Królu Arturze gdzie grał Lancelota. Ale ogólnie zwierz ma sporo pretensji o nie wykorzystane szanse Króla Artura.
Catherine – Zeta Jones – zanim aktorka odpłynęła ku Hollywoodzkiej sławie zaczęła swoją karierę w Walii. Jak zwierz wie na jej rzecz biedny David Tennant stracił kiedyś miejsce na BAFTAch (nie zmieścił się biedak). Zwierz teoretycznie nie przepada za aktorką ale podziwia ją za dwie rzeczy. Pierwsza to fakt, ze umie śpiewać i to nieźle. Prawdę powiedziawszy mogłaby spokojnie zostać wyłącznie aktorką musialową więc zwierz podziwia ambicję przebicia się do kina. Druga sprawa to fakt, że Catherine Zeta Jones sprawia wrażenie aktorki trochę nie z naszej epoki. Zwierz zawsze źle się czuje kiedy widzi ją w roli normalnej dziewczyny (jak w Terminalu) – jej ekranowa prezencja zupełnie nie pasuje do grania normalnych dziewczyn z sąsiedztwa. Zwierzowi zawsze brakuje takich filmowych osobowości – aktorów i aktorek które mają na tyle silną osobowość że nie mogą grać szarych myszek wręcz przeciwnie – nadają się głównie do grania niedostępnych piękności. I choć zdaniem zwierza Catherine Zeta Jones nie jest wybitną aktorką to zdecydowanie bardzo Hollywood potrzebną. Dobrze że Walja ją wypożycza.
Christian Bale – jak wszyscy wiemy, że zwierz nie lubi Bale’a. Ale musi się unieść poza swoją nie chęc bo to prawdopodobnie najpopularniejszy obecnie Walijski aktor. Zanim zagrał Batmana wszyscy mówili że jest jedną z niewielu dziecięcych gwiazd które z wiekiem zamiast stać się co raz gorszym z wiekiem stał się co raz lepszy. Choć to zaskakujące jak podobne jest spojrzenie małego Christiana z Imperium Słońca i dorosłego Christina z jego późniejszych filmów (ogólnie zwierz ma wrażenie, ze aktor zupełnie się od pewnego czasu nie zmienia). Zwierz z resztą nawet go nie lubiąc nie może nie przypomnieć, że grał w jednym z najgenialniejszych filmów ever czyli w Henryku V Branagha za co automatycznie ma plusa. Bale znany jest z tego, że potrafi do roli zrobić wszystko. Do Mechanika schudł tak strasznie że prawie go nie było ale w American Psycho czy Batmanie popisywał się genialną muskulaturą. Z resztą chudnięcie przyniosło mu Oscara za Fightera. Zwierz nadal nie jest w stanie go polubić ale nikt chyba nie może mu zarzucić braku talentu choć to jedna z tych gwiazd, które łatwo pokochać na ekranie i budzą trochę kontrowersji poza nim. A i To Batman. Co zdaniem niektórych zupełnie wystarcza by kochać go miłością bezwarunkową.
Thimoty Dalton – Bond. James Bond. Co prawda tylko przez dwa filmy ale zawsze. Zdaniem zwierza wcale nie był w tej roli zły. Po prostu wszyscy chcieli czegoś innego. Choć Dalton ma na koncie zbrodnię jaką było wystąpienie w Scarlett (zdaniem zwierza wszystkie kopie tej produkcji należy spalić śmiejąc się histerycznie) to jednak poza tym jest i był powszechnie znany jako bardzo uzdolniony aktor Szekspirowski. Od pewnego czasu bardzo udanie pojawia się na drugim planie wielu produkcji – był cudowny w Hot Fuzz jako szef lokalnego supermarketu, i był jedyną naprawdę dobrą postacią w Turyście. Oczywiście pojawił się też w Doktorze Who. Jako ktoś naprawdę, naprawdę zły. No i korzystał z cudownego głosu dubbingując Toy Story 3 (nie wszystkie role!). Zwierz musi powiedzieć, ze choć lubi Bonda Daltona to ma wrażenie, że ta rola trochę złamała mu karierę. Bo w czym obsadza się byłych Jamesów Bondów którzy nie są Seanem Connerym?
Luke Evans – zwierz wie, że tego nie powinien pisać ale nazywa tego aktora „poor man’s Orlando Bloom” . Evans potrafi być do Blooma bardzo podobny – zdaniem zwierza stąd przekonanie mnóstwa widzów, ze to właśnie Bloom grał Aramisa w ostatnich Trzech Muszkieterach. Evansa zwierz po raz pierwszy zobaczył w filmie Tamara i mężczyźni gdzie niesamowicie się zwierzowi spodobał (nie tylko bo ładny ale i dobrze grał). W jego karierze jest spory rozdział niezbyt mądrego grania z mitologią czyli nie udane Starcie Tytanów i koszmarnie koszmarni Immortals (ale naprawdę ładnie tam wyglądał jako najbardziej seksowny Zeus w historii kinematografii). Nie mniej teraz może ludzie przestaną go nagminnie mylić z Orlando Bloomem bo ma zagrać w Hobbicie choć z drugiej strony jeśli pojawi się tam też Orlando to przysporzy to jeszcze więcej pomyłek.
Eve Myles – aktorka znana z Doktora Who i z Torchwood nie trafiłaby na listę zwierza gdyby nie fakt, ze w serialu kilka razy wypomina się jej fakt, że jest Walijką – co nie dziwi biorąc pod uwagę, że Torchwoood ma swoją siedzibę w Cardiff gdzie jak wiadomo TARDIS ląduje częściej niż zwykle a wszystkie potwory wszystkich galaktyk pojawiają się od czasu do czasu (a ogólnie Cardiff to świetne miejsce by nakręcić serial dziejący się na obcych planetach, albo w Londynie). Zwierz przejrzał filmografię aktorki ale widział ją poza Torchwood tylko w Little Dorrit i właściwie zupełnie jej nie pamięta. Nie mniej jednak to chyba najbardziej walijska postać w telewizji więc warto ją odnotować w naszym spisie. Poza tym zdaniem zwierza to dobra aktorka, która nie pozwoliła sobie całkowicie ukraść serialu nieśmiertelnemu kapitanowi.
Rhys Ifans – od czasu kiedy w Notting Hill pojawił się jako koszmarny walijski sąsiad głównego bohatera, którego nic nie tłumaczy stał się niemal synonimem Walijczyka w kinie. Jak nikt inny gra postacie, które są naprawdę wyluzowane – taki był jako sprzedawca narkotyków w Mr. Nice czy jako jeden z radiowców w Radiu na Fali. Z resztą trzeba powiedzieć, że aktor dobrze nadaje się do grania lekkich szaleńców i odmieńców – niech przykładem będzie fakt, że szalonego odmieńca grał nawet w Harrym Potterze co jak wszyscy wiemy powinno być trudne na tle całej galerii dość dziwnych z natury postaci. Zwierz ma co prawda trudności z wybaczeniem mu roli w koszmarnym zdaniem zwierza gniocie jakim był Anonymous (choć sam Ifans grał miejscami bardzo dobrze ) to jednak teraz nie ma miejsce na pomyłkę – wypełnił swoja powinność jako poddany królowej brytyjskiej i zagrał Złego w filmie na podstawie komiksu Marvela (granie złego w dużej produkcji to powinność każdego Brytyjczyka) więc teraz na pewno czekają go już tylko same ciekawe role :P
To jak na razie koniec listy Walijczyków. Co ich łączy – niemal wszyscy mówią z tym samym charakterystycznym szeleszczącym akcentem – który zdaniem zwierza jest niesłusznie niedoceniany bo brzmi bardzo fajnie. Co jeszcze – cóż większość z nich jeśli nie wszyscy są bardzo utalentowani i zdolni do grania bardzo różnych ról. Przede wszystkim zaś wydaje się zwierzowi że o ile istnieje jakaś dość powszechna wiedza kto jest Irlandczykiem a kto jest Szkotem to jednak kto jest Walijczykiem prawie nikt nie wie. Stąd też oprócz dobrej zabawy możemy uznać, ze przynajmniej dla części (zapewne mniejszej zwróciwszy uwagę waszą prawie powszechną brytofilskość) może to być wpis edukacyjny.
Ps: Czy zwierz powinien zrobić osobny wpis na anglików skoro ma skakać po całych Wyspach brytyjskich? Hmm.to byłby bardzo długi wpis.