Hej
Dziś będzie wpis na którego pomysł wpadła szlachetna matka zwierza, i który odwołuje się do niedawnego małego kroku zwierza ku byciu w końcu doktorem. Zwierzowi udało się wczoraj otworzyć przewód doktorski, co oznacza, że na horyzoncie pojawiła się data do której zwierz musi napisać swoją pracę. I dobrze bo zwierz lepiej działa gdy wisi nad nim jakaś data. Jak daty nie ma zwierz nie działa. Ambicje naukowe zwierza nie muszą jednak stać w sprzeczności z innymi jego ambicjami i życiem blogowym. Powtarzając to sobie niczym mantrę i kupując bilety z Katowic (gdzie jedzie na konferencję naukową) do Gdańska (gdzie jedzie na konferencję blogerską) zwierz postanowił znaleźć jakieś pocieszenie albo inspirację. I dlatego zajrzał sławnym ludziom do biografii zadając sobie pytanie, komu w świecie kultury popularnej udało się połączyć kilka życiowych dróg. Wyszło ciekawie.
No wiecie zwierzowi jeszcze do bycia doktorem sporo brakuje ale jakby odrobinkę mniej niż przedwczoraj
Bill Cosby – to jest historia która powinna nas wszystkich nauczyć, że po pierwsze na edukacje nigdy nie jest za późno po drugie, że wszystko da się w świecie nauki załatwić. Cosby rzucił szkołę średnią (po tym jak nie był kilka razy w stanie przejść 10 klasy) i poszedł służyć w marynarce gdzie otrzymał ekwiwalent średniego wykształcenia, na uniwersytet dostał się dzięki stypendium sportowemu ale naukę też porzucił by zostać niesłychanie sławnym komikiem, po latach kariery komika, otrzymał jednak dyplom Temple Univeristy przyznany mu na podstawie… doświadczenia życiowego. Tak otrzymany dyplom pozwolił mu rozpocząć studia nad doktoratem z edukacji. Tam z kolei analizował wykorzystanie swojego własnego serialu w edukowaniu dzieci w szkołach podstawowych i jak twierdzą niektórzy złośliwy – zaliczył część zajęć występując w Ulicy Sezamkowej (jakby to było coś złego). Ostatecznie jednak otrzymał w 1976 roku tytuł doktora edukacji. Ponadto komik ma jeszcze mnóstwo doktoratów honorowych oraz całe rzesze przeciwników tego co ma do powiedzenia na temat wychowania młodych ludzi. Nie mniej jeśli nie idzie wam w szkole może warto spróbować naprawdę postarać się w jakiejś innej dziedzinie życia. W końcu dostać jakikolwiek tytuł na podstawie doświadczenia życiowego to wielkie wyróżnienie.
Co ciekawe żona Cosby’ego także ma doktorat z edukacji. Co nie dziwi jeśli pomyślimy że sitcom Bill Cosby Show był po części oparty na osobistych przeżyciach komika (wiecie zwierz do dziś doskonale pamięta odcinki tego serialu)
Mayim Bialik – chyba wszyscy pamiętają jak na zeszłorocznych Emmys jeden z prowadzących wywiady na czerwonym dywanie postanowił zadać aktorce dowcipne pytanie czy w ogóle wie o czym mówi w serialu. Musiało mu być potem głupio gdy Bialik przypomniała mu że ma doktorat z neurobiologii. Zresztą przypadek aktorki to jeden z tych podnoszących na duchu jeśli chodzi o łączenie życiowych ambicji. Bialik jest bowiem aktorką która swoją karierę zaczęła jeszcze jako dziecko i osiągnęła sukces – głównie za sprawą serialu Blossom nadawanego przez NBC. Przyjęto ją zarówno na Harvard jak i na Yale ale zdecydowała się na UCLA – by być bliżej rodziny. Tam udało się jej nie tylko dostać licencjat z hebraistyki ale także obronić doktorat – jak do tego dodacie, że po drodze urodziła dwoje dzieci – mamy osobę która z niczego nie musiała rezygnować. Ale co ciekawe jak sama aktorka przyznała w swojej książce o rodzicielstwie bliskości (a taką też popełniła) na porzucenie kariery naukowej zdecydowała się ze względu na dzieci. Zwierz nie wie jak występy w The Big Bang Theory – jednym z najpopularniejszych obecnie sitcomów mają się do wolnego czasu, ale z drugiej strony może to sygnał że naukowiec od aktora pracuje ciężej. W każdym razie jeśli szukacie przykładu osoby, która zdaje się radzić dobrze we wszystkim czego się tknie ten nie jest najgorszy.
James Franco – w pewnym momencie zwierz trochę stracił rachubę na ilu uniwersytetach i co studiował Franco. Wygląda bowiem że ten aktor, pisarz, reżyser i doktorant na Yale nie jest w stanie przestać. Zwierz naliczył dyplomy z Columbia Univeristy, Brooklyn Collage i New York Uniwersity. Do tego Franco, który pisze pracę doktorską z literatury na Yale jak każdy porządny doktorant poprowadził zajęcia ze studentami ucząc ich przenoszenia wierszy na taśmę filmową. Poza tym jak wieść gminna niesie kiedy studiował na UCLA zamiast jak każdy porządny leniwy student wyrobić 19 wymaganych punktów w semestrze Franco wyrobił ich 62. Ogólnie im dłużej zwierz przygląda się Jamesowi Franco tym bardziej nie ma zielonego pojęcia co myśleć. Aktorem potrafi być niezłym ale też beznadziejnym, wyreżyserowany przez niego film zbiera całkiem niezłe recenzje a książka Palo Alto doczekała się ekranizacji. A przy tym aktor ma na koncie całkiem sporo dziwnych czy czasem żenujących występów publicznych albo w mediach społecznościowych. Nie mniej zwierz strasznie kibicuje jego karierze naukowej bo ma podejrzenie, że to jeden z tych ludzi którzy po prostu są dobrzy w te naukowe klocki. A poza tym jak zwierz miałby nie czuć sympatii do kogoś kto próbuje robić w swoim życiu wszystko na raz. Wszak to zdaniem zwierza najlepsza droga życiowa.
Trudno się dziwić że aktor który tak dobrze wygląda czytając książki zdecydował się na karierę naukową
Brian May – jeśli myślicie że bycie współzałożycielem i gitarzystą jednego z największych jeśli nie największego zespołu muzycznego w historii jest wymówką by nie zrobić doktoratu to się mylicie. May który zanim został gitarzystą Queen studiował fizykę w Imperial Collage London najwyraźniej uznał, że nic nie zwalania go z obowiązku ukończenia studiów doktoranckich. Porzucił je w 1976 roku a zapisał się na studia doktoranckie ponownie w 2006. Miał jednak szczęście – temat którym się zajmował (Prędkości radialne w zodiakalnej chmurze pyłu kosmicznego) nie był przez te trzydzieści lat jakoś szczególnie popularny. Co dało mu szansę przeczytać wszystko co na ten temat napisano – okazuje się bowiem – co nie powinno dziwić – że jednak coś przez te trzy dekady w tej materii odkryto (nie pytajcie zwierza co nie ma zielonego pojęcia). Nie mniej udało mu się doktorat obronić, wcale nie przerywając występów ze zmodyfikowanym z konieczności zespołem. Ponoć teraz nie byłoby już tak łatwo bo po 2006 roku temat stał się popularny i sporo napisano. Ale nauka jest prosta – nie ma takiego czasu po którym nie dałoby się skończyć pisać doktoratu. Oczywiście trzeba wybrać odpowiedni temat. Ale w sumie jakby May nie skończył pisać swoje pracy fani Queen by mu wybaczyli. Choć kto wie może byliby lekko zawiedzeni. W każdym razie następnym razem słuchając solówek gitarowych Maya pamiętajcie że gra dla was najprawdziwszy doktor astrofizyki.
Z taką fryzurą można zostać albo rockmanem albo fizykiem. May postanowił nie rezygnować z żadnej ścieżki kariery
Peter Weller – patrząc na filmografię Petera Wellera człowiek nie spodziewałby się informacji że aktor – znany szerokiej publiczności z roli w Robocopie a nieco mniej sięgającej w przeszłość publiczności z Dextera czy Star Trek Into Darkness – jest doktorem specjalizującym się we Włoskim Renesansie. Tymczasem Weller który jako młody człowiek ukończył szkołę aktorską postanowił wrócić na studia już jako uznany aktor. Zapewne chciał zająć się czymś co go interesowało bo jak inaczej wyjaśnić zapisanie się w 2004 roku na uniwersytet celem studiowania historii rzymskiej i renesansowej. Szło mu nieźle i nawet prowadził zajęcia dla studentów. Najwyraźniej magisterium go nie zadowoliło bo w 2013 roku obronił doktorat specjalizując się w Renesansie włoskim. Jak sami widzicie, jeśli w tym momencie nie kusi was kariera akademicka to dajcie sobie trochę czasu. Kto wie może któregoś dnia obudzicie się z myślą, że właściwie nic nie stoi na przeszkodzie byście stali się posiadaczami doktoratu z historii sztuki. A jak jeszcze uda wam się to połączyć z graniem w kolejnej odsłonie Star Treka to trudno wybrać lepszy sposób na spędzanie czasu.
Jeśli można mieć doktorat i grać w Star Treku to w sumie czego więcej chcieć od życia
David Duchowny – zanim aktor zaczął szukać obcych w Archiuwm X i sypiać z kim popadnie w Californication całkiem na poważnie rozważał karierę akademicką. Jako absolwent Pinceton nagrodzony za swoją pracę o książkach Becketta mógł rozpocząć pracę nad swoim magisterium a potem doktoratem z literatury angielskiej nigdzie indziej tylko na prestiżowym Yale. Znany jest nawet temat jego pracy doktorskiej Magic and Technology in Contemporary Poetry and Prose. Prawdę powiedziawszy brzmi to jak temat tak wielki że nic dziwi że aktor zwiał z uczelni ku karierze w kinie i telewizji. Duchowny często mówił o swojej rozpoczętej karierze akademickiej i o tym, że nie miałby nic przeciwko temu by kiedyś pisanie doktoratu skończyć. Zwierz który bardzo lubi występy Duchownego w filmach i serialach musi przyznać że sam cicho się cieszy, że mu z tej kariery na Yale nic nie wyszło. Bo tak zwierz ma inteligentnego i zdolnego aktora na ekranie, a gdyby został na uczelni może by tylko czasem zerknął na jakiejś maleńkie zdjęcie jakiegoś przystojnego profesora z tył okładki książki. Tak więc widzicie nieudana kariera akademicka może czasem kogoś cieszyć.
Widzicie to jest zabawniejsze od jakiejkolwiek pracy doktorskiej ;)
Hugh Grant – zwierz zawsze przyglądając się karierze Hugh Granta odnosił wrażenie że to człowiek który został aktorem trochę przypadkiem i nigdy go to szczególnie nie bawiło. Być może dlatego, że aktorstwo wybrał (jak sam sę zresztą przyznawał) trochę przypadkiem. Kiedy skończył studia na Oxfordzie (ci paskudni Brytyjczycy z tym ich paskudnym wykształceniem) – gdzie studiował literaturę angielską, dostał propozycję od Uniwersytetu Londyńskiego by rozpocząć tam doktorat z historii sztuki. Aktor wahał się przez pewien czas czy nie przyjąć oferty ale ostatecznie zadecydowały sprawy finansowe. Na doktorat nie było go stać (jeśli zwierz dobrze rozumie nie dostał grantu) zaś aktorstwo wydawało się całkiem niezłym sposobem na życie. I wiecie co jak się tak patrzy na kolejne role Hugh Granta (który błyszczał na początku kariery by potem grać w kółko w sumie tą samą rolę) to dochodzi się do wniosku, ze to dokładnie widać w jego wyborach. Zdaje się jakby wciąż był tym człowiekiem który wybrał aktorstwo bo tam lepiej płacą, a naprawdę chętnie został by kimś takim jak jego bohater z Drobnych Cwaniaczków – marchandem, znawcą sztuki, kimś to może się bardzo dobrze czuć siedzą w domu z kieliszkiem dobrego wina i absolutnie nie wysilać się na planie filmowym. Niech to będzie dla was nauka – jeśli wykształcenie było wam pisane a wybraliście w życiu co innego to będzie to po was widać. Choć nie ukrywajmy – Hugh Grant jest przykładem że aktorstwo mimo wszystko przynosi większe pieniądze niż kariera naukowa.
Jeszcze w Oxfordzie Grant załapał się na współsponsorowany przez uczelnię film Priviliged. I tak przyszły historyk sztuki zdecydował że fajniej będzie zostać aktorem
No i właściwie tyle. Zwierz nie wybrał wszystkich którzy mają honorowe doktoraty choć tych jest całe mnóstwo. Ale zdaniem zwierza to trochę droga na skróty – amerykańskie uczelnie dadzą honorowe wyróżnienie każdemu kto przyjeżdżając na ich rozdanie dyplomów wygłosi ciekawą mowę z tej okazji. Co ciekawe większość z nagradzanych aktorów czy piosenkarzy wcześniej czy później rzuciła studia. Zresztą chyba pamiętacie ten moment ceremonii Oscarowej kiedy Ellen DeGeneres żartowała z braku akademickiego wykształcenia aktorów. Może dlatego tak bardzo robią na nas wrażenie gwiazdy które podjęły wysiłek nie tyle napisania doktoratu co po prostu zadbania o swoją edukację. Co ciekawe zdaje się że każde pokolenie ma taką swoją jedną aktorkę dziecięcą. Kiedyś była to Judie Foster która poszła studiować literaturę na Yale (ma też honorowy doktorat tej uczelni), potem Natalie Portman która studiowała Psychologię na Harvardzie obecnie – odbierająca nie tak dawno swój dyplom Emma Watson która także studiowała literaturę angielską tym razem na Brown University. Oczywiście sporo jest jeszcze aktorów, aktorek i gwiazd mogących się pochwalić najlepszym wykształceniem kierunkowym. Pod tym względem przodują Anglicy, którzy mają kilka doskonałych szkół aktorskich z których wypuszczają ludzi gotowych grać złych bohaterów w filmach amerykańskich i właściwie kogo tylko można w kolejnych wstawieniach Szekspira. Przy czym show biznes jest zbudowany nie na wykształceniu ale na pasji i talencie. Co właściwie wszystkich nas prowadzi do prostej konkluzji. Chcesz się w życiu dobrze bawić i odnosić sukcesy? Rób to co cię pasjonuje. Wtedy nagle znajdzie się czas, ochota i możliwości. W przypadku niektórych będzie się sprowadzało do wcześniejszego porzucenia edukacji w przypadku innych do jej przedłużania. W przypadku zwierza jak na razie sprowadza się to do pisania. I jak na razie zwierz nie narzeka ;)
Ps: Jutro jeszcze jeden wpis książkowy a potem… cisza w eterze, zwierz wyjeżdża na weekend najpierw na konferencję o kulturach fanowskich do Katowic, potem na Blog Forum Gdańsk i raczej nie da rady napisać wpisu na sobotę. Będziecie musieli sobie jakoś poradzić. Na osłodę zwierz ma dla was recenzję Brudu z McAvoyem którą zamieścił na Onet Autorzy.
Ps2: Zwierz obejrzał drugi odcinek The Affair. Czołówka jest znakomita!