Home Ogólnie Plebs do domu czyli Maciej Nowak nie ustrzegł się pogardy

Plebs do domu czyli Maciej Nowak nie ustrzegł się pogardy

autor Zwierz

Hej

Nie tak dawno ktoś zapy­tał zwierza jaki to jest ten świat sno­bisty­czny prze­ciw które­mu zwierz tak strasznie się bun­tu­je. Zwierz miał spory prob­lem z tym by odpowiedzieć na pytanie. Wydało się, że co raz trud­niej wskazać prze­jawy czys­tego sno­biz­mu w medi­ach. Na całe szczęś­cie zawsze moż­na liczyć na Gazetę Wybor­czą i Macie­ja Nowa­ka. Ci pokaza­li zwier­zowi dokład­nie to co zwierz nazwał zakłada­jąc blo­ga “światem sno­bisty­cznym”. Cały feli­eton tutaj.

Więk­szość wpisu napisana jest w pier­wszej oso­bie, co pokazu­je emocjon­al­ny sto­sunek zwierza do sprawy

Lubię kiedy w „Ham­le­cie” bohater poucza aktorów jak powin­ni zachowywać się na sce­nie. Ileż w tych słowach frus­tracji dram­atopis­arza, który musi pokazy­wać swo­je sztu­ki przed pub­licznoś­cią złożoną z niewyro­bionych widzów. Nie chodzi o same rady (do których powinien nawet dziś każdy aktor) ale o to co z tego wyni­ka – teatr cza­sów Szek­spi­ra jest rozry­wką dla widza zarówno wyro­bionego jak i tego którego uwiodą najprost­sze gesty. Szek­spir nie prosi akto­ra by wyrzu­cił plebs z teatru. Prosi go tylko by grał nie tylko pod ich emoc­je. Maciej Nowak nie ma takich prob­lemów jak Szek­spir. Jego świat jest zupełnie inny. Sztu­ka ma być wyso­ka. Teatr nie ma być dla pleb­su i prostaczków. Ma być dla tych których stać na bile­ty za kilka­dziesiąt zło­tych, ma być dla tych którzy mieszka­ją w dużych mias­tach, dla tych którzy wiec­zorem ubiorą się w wiec­zorową suknię i gar­ni­tur i udadzą się do jed­nego ze stołecznych teatrów. „Dal­iśmy sobie wmówić, że galerie nie służą prezen­tacji dzieł sztu­ki, lecz — sprzedaży gaci i szmat”. Grz­mi Maciej Nowak którego prze­j­mu­je sama myśl, że w tym samym budynku mogła­by się jed­nocześnie zmieś­cić sztu­ka i spod­nie. Wszak sztu­ka win­na mieć zawsze włas­ny budynek. Najlepiej tak jak koś­ciół odd­alony ma być od monopolowego tak teatr czy miejsce prezen­tacji sztu­ki win­no być odpowied­nio odd­alone od miejsc zakupów.

Oburze­nie idzie dalej „Kina zamie­nil­iśmy na blasza­ki wypełnione smro­dem pop­cor­nu. Przys­tal­iśmy, że książ­ki sprzeda­je się w super­mar­ke­tach, wysypy­wane do pojem­ników niczym bura­ki i cebule. Odd­al­iśmy gaze­ty reklam­odaw­com i medi­a­planerom, a telewiz­je — w ręce właś­ci­cieli sprawd­zonych for­matów.” Jakież w tym cier­pi­e­nie. Kino które zaczęło się w budzie (pier­wsze warsza­wskie kino to buda przy Jero­zolim­s­kich, pier­wsze lata kina to rozry­wka w sali obok restau­racji) win­no być zawsze w budynku wol­no sto­ją­cym. Pop­corn obec­ny w kinach od koń­ca lat 20 (zastąpił on kiełbas­ki) winien zostać wyprowad­zony. Wszak niedo­puszczal­nym jest by ist­ni­ała jakakol­wiek trady­c­ja otacza­ją­ca kino. Nowak nie broni tu zresztą kina jako takiego ale pewnej aber­racji w his­torii pokazów kinowych jakim były cza­sy komu­nisty­czne. Tak wtedy nie było hiper­makretów, mul­ti­kin i pop­cor­nu. Filmów też za bard­zo w kinach nie było ale była kul­tura. Prawdzi­wa. Nie dla pleb­su. Ubole­wa­nia jak widzi­cie idą jeszcze dalej – książ­ka w hiper­marke­cie. Jakże to by led­wie kilka­dziesiąt metrów przestrzeni hand­lowej odd­zielało książkę od warzyw. Jak­iż to dyshon­or dla książ­ki, która w tym momen­cie naty­ch­mi­ast zmienia treść by dos­tosować się do warzyw, jaki to dyshon­or dla cebu­li która zna­j­du­je się w tym samym sklepie co proza Micha­lak. Ale przede wszys­tkim co to za pomysł by ten plebs co kupu­je cebulę i bura­ki mógł sobie jeszcze kupić książkę. Upadek kul­tu­ry, która powin­na zawsze docier­ać do czytel­ni­ka, widza czy słuchacza wyro­bionego i nigdy nie powin­na stać się ele­mentem codzi­en­noś­ci. Ale w ogóle Nowak pokazu­je nam upadek kul­tu­ry stras­zli­wy – ta rząd­zona for­matem telewiz­ja – której nie moż­na przełączyć na ory­gi­nal­ny pro­gram, ta strasz­na prasa odd­ana w ręce reklam­odaw­com. Tu się aku­rat zgodzę, gaze­ty win­ny uważniej współpra­cow­ać z agenc­ja­mi reklam­owy­mi. Taka Gaze­ta Wybor­cza zastępu­ją­ca pier­wszą stronę treś­ci­a­mi reklam­owy­mi też mnie trochę rusza.

Nat­u­ral­ną kon­sek­wencją tego kul­tur­al­nego pan­de­mo­ni­um są pokazy w ramach Nation­al The­atre Live „Ter­az pojaw­ia się krok następ­ny w opty­mal­iza­cji kosztów i uelasty­cz­ni­a­n­iu warunk­ów prezen­tacji: przeis­tocze­nie spek­tak­lu teatral­nego w trans­misję w wielos­a­lowej kinowej budzie. I to mnie już przes­ta­je intere­sować. Przes­ta­je baw­ić i zobow­iązy­wać do przestrze­ga­nia zasad grzecznoś­ci. No fuck­ing way! No pasaran! I jeszcze stal­i­nowskie: Niet!”. Och jakież to straszne. Owa kinowa buda – jed­no z najs­tarszych w Polsce kin czyli Atlantic, kina studyjne w całej Polsce – Krakowskie kino Mikro – jed­no z tych które jest chy­ba najlep­szym przykła­dem jak dzi­ałać powin­no kino. Ale nie kinowa buda brz­mi lep­iej, zresztą należy może jak wspom­ni­ałam uznać to określe­nie za wyróżnik. Kino budy nigdy się nie bało. I z tej budy zabier­ało widza daleko, wypuszcza­ło zmienionego, pokazu­jąc że nie chodzi o miejsce ale o jakość emocji. Ale prze­cież nie o budę chodzi, chodzi o ten pomysł by w tej budzie pokazać trans­mis­je z przed­staw­ienia. Cóż to za wiz­ja – w miejs­cu gdzie rządz­iło kino, pokazać spek­takl. Spek­takl z Lon­dynu, z najwięk­szych teatrów, z najwybit­niejszy­mi aktora­mi. Jak­iż to paskud­ny pomysł by sztu­ka zami­ast do skrom­nego grona widzów teatral­nych dotarła do tysię­cy ludzi na całym świecie. Jas­nym jest, że ludzie naty­ch­mi­ast zrezygnu­ją z teatru. Bo prze­cież chcą iść na łatwiz­nę. Tak samo jak ja szłam na łatwiz­nę jadąc do Pra­gi do kina studyjnego by zobaczyć retrans­misję Mak­be­ta z Man­ches­teru. Chci­ałam kupić bile­ty na spek­takl w Man­ches­terze ale rozeszły się w osiem min­ut. Poszłam więc na łatwiz­nę. Zami­ast jechać do Man­ches­teru pojechałam do Pra­gi. Jak mniemam jestem typowym przykła­dem oso­by idącej niezaan­gażowanej. Mogłam prze­cież iść do teatru w Warsza­w­ie. Co praw­da nie grali wtedy Mak­be­ta i nie był on wys­taw­iony przez Ken­netha Branagha, jed­nego z najważniejszych współczes­nych aktorów szek­spirows­kich, ale nie powin­no to robić mi różni­cy. Wszak jestem przed­staw­icielką pleb­su. Mi nie zależy, chce tylko teatru między kupowaniem buraków i spodni.

A jako plebs nie powin­nam prze­cież pchać się na spek­tak­le stąd wściekłość Nowaka.„Ryk wściekłoś­ci kieru­ję nie tylko do agencji even­towej, która pod­jęła się orga­ni­za­cji trans­misji na Ursyn­owie, ale również do dyrekcji Nation­al The­atre w Lon­dynie. A cóż to za neokolo­nialne, impe­ri­alne gesty!? Co to za demolowanie lokalnego rynku teatral­nego za pośred­nictwem kinowych trans­misji?! Przy­jedź­cie z gościn­ny­mi wys­tę­pa­mi, zmierz­cie się z pol­ski­mi inter­pre­tac­ja­mi Williamsa, a nie epatu­j­cie fil­mowy­mi buzi­a­mi aktorów, pokazy­wany­mi w osied­lowym kinie w aurze wielkiego wydarzenia teatral­nego.” No bo jakże to tak – żeby Teatr Nar­o­dowy o w Lon­dynie wpadł na pomysł, że nie wszyscy mają okazję zobaczyć spek­takl w teatrze na żywo. Co to za impe­ri­al­ny pomysł by pokazy­wać swo­je najlep­sze spek­tak­le na całym świecie. Wszak widz Pol­s­ki jest zobow­iązany do oglą­da­nia spek­tak­li Pol­s­kich. To widz teatrów kra­jowych i niech nie rozglą­da się po świecie, wszak wszyscy mamy być przy­wiązani do kul­tu­ry kra­jowej. Zwłaszcza tej teatral­nej Cóż z tego że gorsze, mniej ciekawe, czy widza nie intere­su­jące. Ma być kra­jowo, cóż to za podła glob­al­iza­c­ja, cóż to za moda by pokazy­wać ludziom których nie stać na bilet do Lon­dynu spek­tak­le ze stol­i­cy Anglii. I to jeszcze jakie! Bezczel­nie pchać się do ludzi z tym impe­ri­al­isty­cznym Szek­spirem! Williamsem! Jak­iż to paskud­ny pomysł by ścią­gać ludzi na spek­takl Eurypi­desa (ewident­nie tylko dla widzów grec­kich). Prze­cież wiado­mo, że ci ludzie nigdy nie zain­tere­su­ją się już trady­cyjnym teatrem, nie kupią biletów, nie pójdą na spek­takl na żywo. Tu pojaw­ia się co praw­da pewien prob­lem bo prze­cież w tych kinach siedzi plebs, którego Nowak nie lubi. Ale sko­ro już plebs ma komuś płacić to Nowak wolał­by aby warsza­wskim teatrom a nie za pośred­nictwem dys­try­b­u­to­ra do Nation­al The­atre. Może gardz­ić ale pieniądze nie śmierdzą. Z pog­a­rdą przyjmie pieniądze, byle by szły do kas krajowych.

Ale to nie koniec, paskudy jedne prezen­tu­ją w swoich spek­tak­lach aktorów fil­mowych. Jakże to tak by widz przyszedł na spek­takl przy­ciąg­nię­ty nazwiskiem akto­ra. Żeby ten aktor pojaw­iał się w filmie i teatrze. Cóż z wyk­sz­tałce­nia teatral­nego bry­tyjs­kich aktorów, cóż po ich teatral­nych kari­er­ach częs­to ciekawszych niż kinowych. Paskud­ny pomysł by widz znał wcześniej odtwór­ców głównych ról. Hid­dle­ston jako Kori­olan to tani chwyt, bo wszak ten absol­went RADA przewi­jał się przez pop­u­larne pro­dukc­je, Branagh jako Mak­bet budzi niechęć, Helen McCro­ry z olbrzymią kari­erą teatral­ną sprzedała duszę bo widzieliśmy ją w seri­alu. Co budzi pytanie – kiedy powin­nam wyjść z teatru współczes­nego – wtedy kiedy gra­ją­cy Ham­le­ta Borys Szyc pojaw­ił się na sce­nie w głównej roli? A z Teatru Nar­o­dowego ? Wtedy kiedy pojaw­ił się Żmi­jew­s­ki. Najwięk­szy prob­lem mam z Anioła­mi w Ameryce – wychodz­ić jak wchodzi Chyra czy jak wchodzi Cielec­ka? Bo w sum­ie ją bardziej kojarzę z kina ale on wchodzi na scenę pier­wszy? To są dylematy które ten feli­eton we mnie obudz­ił. Nowak ma jed­nak rozwiązanie – zami­ast ple­be­js­kich pokazów niech przy­jadą ze spek­tak­la­mi. Och oczy­wiś­cie doskon­ały pomysł. Oczy­wiś­cie spek­tak­li Mak­bet było tylko osiem i twór­cy pojechali grać dalej – obec­nie gra­ją na Broad­wayu, z Kori­olanem będzie trud­niej bo po krótkiej obec­noś­ci w teatra­ch aktor gra­ją­cy główną rolę pojechał grać w fil­mach (ple­be­jsko!).  Ale dobrze załóżmy, że uda się na trasę zebrać aktorów choć wszak wiado­mo. że Cume­br­batch który w Franken­steinie grał trzy lata temu zna­jdzie na to czas. A potem nie zapom­ni­jmy zaw­in­szować odpowied­niej ceny za bile­ty. Bo wszak oglą­dać dobrego akto­ra za 45 czy 30 zł to rzecz obrzy­dli­wa, bilet nie kosz­tu­je tyle ile powinien. Koło 200 zł. Jak wtedy kiedy do pol­s­ki przy­jeżdżali Fil­har­mon­i­cy Berlińs­cy. Jak widać sko­ro budynek teatral­ny nie jest już w stanie odrzu­cić pleb­su sko­rzys­ta­jmy z tego najs­tarszego wytrychu. Ceny. Niech ich w końcu znów nie będzie stać by iść do teatru na Szek­spi­ra czy pojechać do Lon­dynu. Wszys­tko wró­ci do normy. Znów będzie teatr teatrem a kino kinem. Plebs zaś będzie tam gdzie powinien z dala od teatral­nych przeżyć. I nie zdarzy się nie daj Boże tak by zachę­cony tym przeży­ciem sięgnął po dra­mat, książkę czy bilet na spek­takl w swoim mieście.

Widzi­cie uważam że moż­na dysku­tować o pomyśle prezen­tacji spek­tak­li teatral­nych w kinie. Wiem że to jest coś zupełnie innego niż wiz­y­ta w teatrze. Mogę roz­maw­iać o tym ile zmienia możli­wość zro­bi­enia zbliże­nia, prowadze­nie kamery, dys­tans do akto­ra. Jestem całym sercem za tym by zas­tanaw­iać się nad tym czy ma sens pokazy­wać spek­tak­le oper­owe w kinach gdzie nie jesteśmy  w stanie przekazać emocji jakie daje słuchanie muzy­ki na żywo. Choć jak myślę o mojej przy­jaciółce z Łodzi która miała­by do wyboru chodz­ić do opery łódzkiej albo słuchać wykon­ań z Met­ro­pol­i­tan to więcej emocji widzę w trans­misji. Dyskus­ja o nowych for­ma­ch dociera­nia ze spek­tak­la­mi do sze­rok­iej wid­owni powin­na być prowad­zona. Moż­na się zas­tanaw­iać czy to szansa czy zagroże­nie dla lokalnych scen. Ale Nowak nie roz­maw­ia. Patrzy z wyżs­zoś­cią i obrzy­dze­niem. I wiecie co, jak rozu­miem – być może człowiek naprawdę nie chce myśleć o takim pomyśle na teatr. Ale nie to mnie najbardziej den­er­wu­je. Den­er­wu­je mnie pog­a­r­da. Najbardziej obrzy­dli­we uczu­cie jakie znam. Pog­a­r­da wobec ludzi, wobec ich sposobu życia, wobec tego jak decy­du­ją się spo­tykać z kul­turą. Człowieka kul­tur­al­nego od nie kul­tur­al­nego nie rozróż­nia to gdzie i czy oglą­da spek­tak­le teatralne. Człowieka kul­tur­al­nego wyróż­nia to jak pod­chodzi się do innych ludzi. I w takim rozlicze­niu Maciej Nowak okazu­je się człowiekiem bard­zo niekul­tur­al­nym. I nawet się cieszę że nie będzie mi nigdy dane w jego obec­noś­ci cieszyć się trans­misją spektaklu.

92 komentarze
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online