Hej
Zwierz ma z dzisiejszym wpisem pewien problem. Oto chciałby napisać o tym, że jego zdaniem seriale antologie mogą stać się w telewizji co raz bardziej powszechne i już dziś wygląda na to, że są doskonałym pomysłem by mieć ciastko i zjeść ciastko. Z drugiej strony – zwierz nawet przed sobą musi wyznać, że może z współczesnych seriali wymienić tylko kilka które mają taką strukturę. Tak więc zwierz uprzedza – rzeczywiście dziś będzie wyciągał trochę pochopne albo nieuprawnione wnioski. Żeby nie było, że nie uprzedzał.
Zdaniem zwierza to jest całkiem proste – zanim się obejrzymy większość seriali będzie układać się tak jak AHS albo True Detective
Dla tych którzy nie wiedzą – definicja serialu antologii nie jest taka zupełnie jednoznaczna. Tzn. jest jednoznaczna ale w sumie obejmuje dwa zupełnie różne zjawiska telewizyjne Z jednej strony mamy taki tradycyjny serial antologię, gdzie w każdym odcinku mamy inną historię i inne postacie – tu należałoby włożyć wszystkie te programy które mają strukturę jak słynne Alfred Hitchcock przedstawia, czy Opowieści z Krypty. Kolejne „odcinki” są w istocie samodzielnymi filmami telewizyjnymi a łączy je jedynie gatunek czy to przez kogo są dobrane. Drugi rodzaj to seriale takie jak np. American Horror Story – gdzie zachowujemy w dużym stopniu obsadę (choć nie jest to konieczne) ale przede wszystkim opowiadamy w jednym sezonie jedną historię – od początku do końca. W ostatnim sezonie mieliśmy aż dwa (poza AHS) takie seriale – oba znakomicie przyjęte – czyli True Detective a drugie to Fargo. I zdaniem zwierza będziemy mieli takich jeszcze więcej.
Zwierz dawno nie widział by kolejny sezon serialu przyciągał takie zainteresowanie zupełnie nowych widzów
Dlaczego? Po pierwsze wydaje się, że to doskonały sposób by przyciągnąć do telewizji nie tylko aktorów którzy chwilowo nie mają w czym grać ale absolutnie pierwszoplanową aktorską ligę. Nie powinno nas dziwić, że HBO pozyskało do True Detectvie Matthew McConaughey’a i że mógł on pojawić się na gali wręczenia Emmys w tym samym roku w którym dobierał Oscara. Aktorzy z pierwszej ligi (tak naprawdę pierwszej pierwszej) mogli się w ostatnich latach co raz częściej decydować na występy gościnne, nawet wieloodcinkowe ale jednocześnie – sukces serialu był dla nich bardziej niebezpieczeństwem niż zachętą. Tu nie ma lęku –McConaughey mógł wybrać doskonały scenariusz, świetną reżyserię i dziesięcioodcinkową ekspozycję w najlepszej telewizji tuz po otrzymaniu Oscara i nawet na chwilę nie wypaść z normalnego rytmu aktorskiej pracy. Co więcej – sukces serialu w żaden sposób nie wpływa na jego dalsze decyzje – miało być osiem odcinków, jest osiem odcinków. Jakby się nie spodobało aktor ma wolne i nie musi się martwić tym co dalej.
Zagrać główną rolę w serialu i nie sprzedawać serca telewizji. Serial antologia da ci tę wolność
Ale nie chodzi tylko o aktorów – trzeba przyznać, że formuła ciągnięcia seriali kilka czy kilkanaście sezonów po dwadzieścia parę odcinków w sezonie trochę zaczyna się zużywać. O ile jeszcze w przypadku seriali komediowych trwających średnio dwadzieścia minut można utrzymać poziom, o tyle w przypadku seriali dramatycznych w pewnym momencie, pojawia się zmęczenie materiału – a do konkluzji całej historii zawsze musi być jeszcze daleko. Z drugiej strony – seriale zaczynają się psuć zawsze nieco wcześniej, zanim zniechęci się do nich widownia. Bardzo niewielu serialowych twórców ma tyle siły przebicia, czy tak opracowany koncept by zakończyć historię zanim rzeczywiście przestanie ona być interesująca. Częściej mamy do czynienia z sytuacją gdy pierwotny twórca serialu odchodzi ale serial ciągnie się dalej – zwykle nie kończy się to dobrze (niech True Blood będzie dobrym przykładem). W przypadku serialu antologii serial może przez długie lata pozostawać na antenie, wymieniając aktorów i nie wydłużając nadmiernie historii. Co więcej – ma szanse zyskiwać co raz to nowych widzów – którzy nie czują obowiązku nadrabiania tego czego nie widzieli.
Nawet jeśli zakończenie pierwszego sezonu True Detective kogoś rozczarowało, to trudno znaleźć powód by nie obejrzeć drugiego sezonu
Co do tego ostatniego argumentu najbardziej przekonuje zwierza to co dzieje się wokół AHS. Twórcy serialu zdecydowali się, że kolejny sezon będzie dział się wśród cyrkowych „dziwadeł” – znajdziemy tu kobietę z brodą, bliźniaczki syjamskie, karła. To nawiązanie do klasycznego filmowego obrazu ale też do pewnego rodzaju narracji przyciągnęło do serialu sporo osób wcześniej nim nie zainteresowanego. Przy czym można sobie będzie ten sezon zupełnie niezależnie obejrzeć bez konieczności powracania do historii nawiedzonego domu, historii ze szpitala psychiatrycznego czy opowieści o Nowo Orleańskich wiedźmach. Nie oznacza to, ze nowi widzowie tego nie zrobią (chociażby dla aktorów a właściwie aktorek) ale na nowy sezon serialu czeka się trochę jak na nowy serial. Nie każda produkcja może się pochwalić takim napięciem wśród wyczekujących widzów wchodząc w swój o ile zwierz dobrze pamięta w swój czwarty sezon. Jednocześnie serial antologia pozwala nie zaprzepaścić dobrego wrażenia jakie robi historia która się dopiero zaczyna i taka która się kończy.
Weźmy tu na przykład Fargo. Pomijając fakt, że Fargo ma sens jedynie jako zamknięta całość – bo to serial który zmierza ku puencie a puenta nie może zostać tu za bardzo rozwleczona. Ale nawet nie o to chodzi. Pierwszy sezon Fargo jest znakomity. Gdyby drugi sezon miałby być bezpośrednią kontynuacją historii to po pierwsze – nie jest w stanie zrobić równie dobrego wrażenia – bo Fargo intrygowało przede wszystkim tym, że było trochę „inne”, po drugie kolejny słabszy sezon jest w stanie – i często to robi – rzutować na nasze postrzeganie sezonów wcześniejszych. Każdy spokojnie może przywołać kilka produkcji które były strasznie fajne kiedy zaczął je oglądać ale potem losy bohaterów stały się tak niedorzeczne i zagmatwane że trudno było powrócić do pierwszych sezonów i wciąż oglądać je z równym sentymentem. Serial antologia ten problem rozwiązuje – bo skoro dalsze przygody są oderwane lub tylko luźno związane z poprzednimi to kolejny sezon nie zepsuje pierwszego. Co więcej – nawet jeden zły sezon nie musi ostatecznie zniechęcać do całego serialu. Ponownie można przywołać AHS które zniechęciło trochę osób końcówką trzeciego sezonu ale i tak zasiądą do czwartego skoro obiecuje im się coś zupełnie innego. Podobnie jak widzowie True Detective – ci których zawiodła końcówka będą mieli trudności ze zignorowaniem kolejnego sezonu, który może się już rozwinąć bardziej satysfakcjonująco.
Są seriale które muszą mieć konkluzję ale jednocześnie mają historię na więcej niż jeden sezon
Na koniec warto jeszcze zwrócić uwagę, że formuła serialu antologii trochę składania do eksperymentowania. Jeśli przyjrzymy się tym serialom które zdecydowały się obecnie na ten format to rzeczywiście – są to historie raczej nie banalne – zarówno pod względem tematyki jak i realizacji. True Detective bawi się dwoma liniami narracyjnymi i tworzy niesamowitą atmosferę, Fargo jest serialem przypowieścią a może nawet serialem moralitetem, American Horror Story w każdym sezonie mierzy się z innym elementem pewnego horrorowego otoczenia czerpiąc przy tym trochę z popkultury, trochę z legend miejskich, trochę z miejscowego folkloru. Z kolei jeden z najwybitniejszych seriali jaki w ogóle teraz mamy – Black Mirror w ogóle nie ogląda się na aktorów za temat biorąc nasze podejście do mediów i wszystkich czarnych ekranów w których przegląda się nasza rzeczywistość. Czy takie seriale mogą ciągnąć się latami z tymi samymi bohaterami – nie za bardzo. Ale odnawiając się co sezon wciąż pozostają równie świeże i jeśli tylko twórcy mają dobre pomysły – innowacyjne i niebanalne.
Jeszcze tak na koniec żeby nie przedłużać, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden czynnik – zapewne zachętę dla stacji telewizyjnych. Oto teraz trwają rozmowy i targi kto właściwie ma zagrać w kolejnych sezonach Fargo i True Detective. Wszyscy czekają w napięciu – zwierz od dawna nie widział by tylu jego znajomych wrzucało linki do informacji o domniemanym castingu i żeby aż tyle osób w ogóle publikowało wiadomości na ten temat. A oba seriale zobaczymy najwcześniej za rok. Ale zainteresowanie jest bo widzowie już wiedzą że lubią serial ale jeszcze nie wiedzą kogo przyjdzie im zobaczyć i polubić w nowym sezonie. Trochę jak w grze o tron gdzie co kilkanaście odcinków trzeba właściwie dodać pół obsady bo Martin znów powybijał połowę aktorów. Dzięki temu serial utrzymuje zainteresowanie nawet wtedy kiedy na następny sezon trzeba czekać rok. A to jak wszyscy wiemy doskonale wpływa na oglądalność i pozwala nowym ludziom delikatnie podsunąć DVD z serialem. A skoro przy DVD jesteśmy to serial antologia ma jeszcze tą zaletę że można sobie kupić tylko jeden sezon bez poczucia że mam tylko jakiś wyrwany fragment całości.
Plusem Antologii jest to, że niezależnie od tego co myślisz o kolejnych sezonach nie psują one wrażenia z sezonu pierwszego czy drugiego
Oczywiście zwierz może się mylić i żadnego trendu nie ma – to tylko zbieg okoliczności jakich wiele. W końcu trzy czy cztery seriale antologie trudno uznać za jakikolwiek przełom. Ale tak logicznie patrząc to jest dobre wyjście – zarówno dla widzów i dla stacji – jak oferować co raz to nowe seriale a jednocześnie utrzymywać wysoki poziom opowieści. Bo nie ukrywajmy nie ma na tym świecie wielu historii które można bez szkody dla nikogo snuć przez 100 czy 200 odcinków. Z drugiej strony – nikt nie ma wątpliwości, ze stajemy się co raz bardziej uzależnieni od historii opowiadanych nam w odcinkach. Seriale antologie to dwa w jednym – serial który jest długi i jest jednocześnie zamkniętą całością. Pyszne ciacho syci i leży na talerzyku. Oczywiście jest jeszcze jedno wyjście. Można kręcić mniej odcinków popularnych seriali. Np. trzy raz na dwa lata. I potem śmiać się demonicznie. Ale takie rzeczy to tylko w BBC (bardzo miłej telewizji która jednak nienawidzi widzów).
Ps: Wpis Doktorowy na niedzielę będzie popołudniu bo zwierz idzie się lampartować i nie da rady pisać go po nocy. Ale rzecz jasna będzie.
Ps2: Jeśli nie oddychasz brytyjską telewizją (ale dlaczego) zwierz pokombinuje czym by cię tu zająć.