Home Ogólnie Ból w okolicach krzyża czyli nie skarż się na to co mnie nie boli

Ból w okolicach krzyża czyli nie skarż się na to co mnie nie boli

autor Zwierz

Hej

Raz na jak­iś czas zwierz ma ochotę napisać wam wpis który nie jest do koń­ca związany z kul­turą pop­u­larną.  Zawsze zas­tanaw­ia się wtedy czy nie powinien założyć drugiego blo­ga poświę­conego takim spra­wom ale ori­en­tu­je się, że ocho­ta na taki wpis nachodzi go mniej więcej raz na miesiąc więc spoko­jnie moż­na umieś­cić go na zwierzu. Po pier­wsze odmi­ana wszys­tkim dobrze zro­bi od cza­su do cza­su, po drugie –nie ukry­wa­jmy, zwierz rzad­ko ma prze­myśle­nia zupełnie nie związane z byt­noś­cią w Internecie, prowad­zony­mi tam dyskus­ja­mi i zjawiska­mi, co zawsze moż­na trochę pod­ciągnąć pod pop­kul­turę. I dziś będzie właśnie taki wpis, który bezpośred­nio o pop­kul­turze nie jest ale gdy­by zwierz nie szla­jał się po Internecie chy­ba by go nie napisał. A będzie o inter­ne­towym zjawisku, którego zwierz szcz­erze nie cier­pi czyli o samozwańczych strażnikach cud­zych sum­ień i uczuć. A także tyl­nich częś­ci ciała użytkown­ików Internetu.

Trze­ba dziś zacząć od określe­nia którego zwierz nie cier­pi. Jak zwierz zauważył pojaw­ia się mniej więcej w połowie dyskusji gdzie komuś coś przeszkadza, ktoś się skarży, ktoś skarży się na to, że inni się skarżą. Określe­nie brz­mi „Ból dupy” na który ewen­tu­al­nie pro­ponu­je się jeszcze iron­icznie maść. Zwierz przyz­na szcz­erze – mimo, że nie ma żad­nych prob­lemów ze słowem dupa, więcej nawet nie jest tak delikat­nym by miał się płonić na myśl o tym od czego jest to pewien skrót myślowy (w sen­sie ów osław­iony ból bo dupa jako żywo skrótem myślowym nie jest), to określe­nia nien­aw­idzi. I to nie tylko za to jakie treś­ci niesie (o tym za chwilę) ale w ogóle nie podo­ba mu się ono – kiedy pojaw­ia się w dyskusji – nawet nieza­leżnie od tego czy wypowia­da je ktoś z kim się zwierz zgadza czy nie – sprowadza ją na pewne tory, które zwyk­le każą się okopy­wać na pozy­c­jach my i oni i rzad­ko pozwala­ją prowadz­ić dalej dyskusję mery­to­ryczną. Zresztą rzad­ko pojaw­ia się wraz z jakimś sen­sownym komen­tarzem. Po pros­tu ktoś wpa­da stwierdza i wypa­da, gnać przez inter­ne­towe dyskus­je i oce­ni­ać co kogo boli i czy jest to ból słuszny i szla­chet­ny czy wręcz przeciwnie

.

Ale miało być  nie o samym określe­niu tylko o kon­tekś­cie. Jak­iś czas temu (będzie pewnie w maju zeszłego roku ale dla zwierza wszys­tkie wpisy które pamię­ta są niedawno), zwierz pisał wam o tym że Inter­net jest obur­zony. Nie ważne czy w kwestii kul­tu­ry pop­u­larnej, czy w kole­jnych kwes­t­i­ach społecznych – Inter­net jest zły, wściekły, porus­zony, niedowierza­ją­cy, pod­noszą­cy raban. Cza­sem dzie­limy to oburze­nie wszyscy, cza­sem nie jesteśmy w stanie uwierzyć, że kogoś to naprawdę może obchodz­ić, niekiedy zas­tanaw­iamy się dokąd wszyscy zmierza­my. Jasne jest to, że nie oburza nas wszys­tko w tym samym stop­niu. Więcej – log­icznie rzecz ujmu­jąc, ist­nieje na świecie całkiem sporo spraw, które jak­by nie były oburza­jące nigdy szczegól­nie do nas nie trafią.  Zadzi­ała kwes­t­ia odległoś­ci, odmi­en­noś­ci, innych poglądów i świato­poglą­du. Nawet jeśli mamy przeko­nanie o abso­lut­nej słusznoś­ci naszego oburzenia zawsze zna­jdzie się ktoś, kogo dana sprawa nie obchodzi – najlep­szym przykła­dem niech będzie fakt, że nawet kwest­ie prze­mo­cy wobec dzieci, kobi­et, zwierząt niekoniecznie jed­noczą wszys­t­kich, a już dyskus­je o tym co prze­mocą jest a co nie jest  potrafią głęboko dzielić ludzi.

 

Wydawać by się mogło, że przy­na­jm­niej co do ist­nienia różnorod­noś­ci panu­je może nie tyle zgo­da ale jak­iś zrozu­mie­nie. Co poruszy mnie nie koniecznie ruszy ciebie. Nie oznacza to, że nie moż­na dysku­tować. Wręcz prze­ci­wnie dysku­tować moż­na podob­nie jak zmieni­ać zdanie. Wciąż nieste­ty ist­nieje przeko­nanie, że zmi­ana zda­nia w trak­cie dyskusji świad­czy o tym, że jest się człowiekiem słabym i bez poglądów. Ale praw­da jest taka, że częs­to zdarza się nam, że nie widz­imy wszys­t­kich argu­men­tów, nie znamy fak­tów, nie wiemy jak na sprawę i jej realia patrzą inni. W końcu nawet jeśli bard­zo się staramy jesteśmy w pewien sposób ograniczeni włas­nym świato­poglą­dem, włas­ny­mi doświad­czeni­a­mi i spo­jrze­niem na świat. Ponown­ie – nie oznacza to, ze zawsze pogląd trze­ba zmienić. Niek­tórych poglądów trze­ba się trzy­mać z całą mocą i raczej przekony­wać innych do zmi­any postawy. Ale jest naprawdę bard­zo mało sytu­acji w których dyskus­ja zupełnie nie ma sen­su. A właś­ci­wie inaczej – w których należy z góry porzu­cić nadzieję na to, że uda się jakoś porozu­mieć, albo przy­na­jm­niej wyłożyć swo­je i cud­ze argu­men­ty. I tak zwierz wie, że w Internecie kre­tyńs­kich dyskusji i pyskówek jest więcej niż poważnych dyskusji, ale pozwól­cie zwier­zowi jeszcze przez chwilę pozostać w swoim cud­ownym świecie rozmów.

No właśnie – roz­mowa czy wymi­ana zdań to rzecz nat­u­ral­na i w sum­ie dobra, zwłaszcza kiedy czegoś lub kogoś nie rozu­miemy. Nieste­ty co raz częś­ciej pojaw­ia się – zwłaszcza nie ukry­wa­jmy w przy­pad­kach pewnych dyskusji społecznych – zakon strażników cud­zych uczuć. Przy­chodzą i wrzu­ca­ją owo określe­nie „ból dupy”.   W ten krót­ki sposób syg­nal­izu­ją tobie, dysku­tan­tom, osobom postron­nym, że właśnie zade­cy­dowali, że nie ma sen­su roz­maw­iać. Że cokol­wiek leży ci na wątro­bie nie jest ich zdaniem ważne, istotne, zasługu­jące na oburze­nie czy dyskus­je. Nie pasu­je do wielkiego kat­a­logu rzeczy, które powin­ny być omówione, wys­taw­ione na forum pub­liczne, wysłuchane. Przy czym jak­by się nad tym zas­tanow­ić – to praw­ie nie ist­nieje zagad­nie­nie, które by tam nie trafiło. Kat­a­log rzeczy błahych zda­je się być najsz­er­szym kat­a­lo­giem na świecie, do którego trafia plus minus wszys­tko co ktoś – a biorąc ile jest na w Internecie to bierze­my pod uwagę spory tłum – uzna za mało istotne. Co więcej – jest to zjawisko tak mało istotne że nie zasługu­je nawet na dyskus­je. Rozmów­ca zosta­je odesłany do kąta by zas­tanow­ił się nad swo­ją wrażli­woś­cią, bo tu nikt nie będzie z nim dysku­tował. To, że coś nas boli jest w tym przy­pad­ku arbi­tral­nie uznane za bez­za­sadne uskarżanie się. Usiądź uspokój się i wróć kiedy two­ja wrażli­wość  będzie odpowiadała mojej.

Przy czym ist­nieją dwie pod­sta­wowe kat­e­gorie rzeczy mało istot­nych. Pier­wsza to zagad­nienia społeczne które kogoś nie obchodzą.  Chcesz pogadać o  dyskrymi­nacji jakiejś mniejs­zoś­ci, znów ci się zebrało na dyskus­je o fem­i­nizmie, nie daj boże naz­bier­ało ci się w kwes­t­i­ach reprezen­tacji w pop­kul­turze? Idź usiądź nie gorączkuj się tak, to że coś cię den­er­wu­je niko­go nie obchodzi, to znaczy dokład­niej nie obchodzi mnie, więc nawet jak chcesz sobie na ten tem­at pogadać, to poin­for­mu­ję cię że nie ma o czym. Arbi­tral­nie. Dru­ga kat­e­go­ria doty­czy odczuć oso­bistych. Chcesz się poskarżyć na coś co ci się przy­trafiło? Na coś co den­er­wu­je cię oso­biś­cie, na to jak cię potrak­towano? Oburza­jące, prze­cież wiado­mo, że wszyscy w Internecie jesteśmy ulepi­eni z jakiegoś spec­jal­nego specy­fiku do którego nie przyk­le­ja­ją się żadne obrazy, nieprzy­jem­noś­ci i budzące zden­er­wowa­nia sytu­acje. Coś cię zden­er­wowało? Zapewne zabrakło ci dys­tan­su. Skarżysz się? Arbi­tral­nie stwierdzam że two­ja skar­ga jest nie uza­sad­niona. Przy czym nie mam zami­aru z tobą roz­maw­iać bo to nie ma sen­su, po pros­tu poin­for­mu­ję cię w mało poe­t­y­c­ki sposób, że jesteś przewrażli­wiony. Bo jak wiado­mo wszyscy mamy jed­ną wrażliwość.

No właśnie, to jest chy­ba to co zwierza den­er­wu­je najbardziej. Narzu­canie komuś włas­nego poziomu wrażli­woś­ci. Przy czym nie ukry­wa­jmy – zwierz nie jest świę­ty. Podob­nie jak każdy idzie niekiedy przez Inter­net z oczy­ma otwarty­mi sze­roko w zdu­mie­niu, że ludzie mogą się oburzać jakim­iś bła­hostka­mi czy tak strasznie przeży­wać jakieś wydarzenia, czy zjawiska, które na zwierzu nie zro­bił­by żad­nego wraże­nia. I tak oczy­wiś­cie, o częś­ci z nich zwierz myśli, że są idio­ta­mi, którzy naprawdę nie mają nic lep­szego do robo­ty tylko skarżyć się na wszys­tko co ich otacza. I tak zwierz nie sol­idaryzu­je się od razu z każdym kto skarży się na swój cięż­ki los, więcej cza­sem wred­nie myśli, że dana oso­ba powin­na się zas­tanow­ić nad swoim pode­jś­ciem do życia. To robimy wszyscy i prawdę powiedzi­awszy to jest nat­u­ralne następst­wo czy­ta­nia tego co myślą inni. Ale jed­nym jest myśleć, czy nawet wdawać się w dyskus­je ( w końcu tego zwierz jest obrońcą) a czym innym wpad­nie w dyskus­je i infor­mowanie – od górnie – że wszyscy jesteś­cie przewrażli­wieni, a do tego wyko­rzysty­wanie tu  określeń skró­towych i mało ład­nych. Sko­ro już tak bard­zo nie rozu­miem drugiej oso­by, i nie mam najm­niejszej ochoty wdawać się w nią w dyskusję, to może właśnie tak postąpić i nic nie pisać?

Przy czym trze­ba tu zaz­naczyć, że ist­nieje oczy­wiś­cie zjawisko odwrotne przy­musza­jące nas trochę do oburza­nia się tam gdzie powodów to poruszenia nie widz­imy. Jak zwierz już pisał Inter­net uwiel­bia ten stan ciągłego oburzenia i nic się na to poradz­ić nie da. Zwierza to też den­er­wu­je – jak wszys­t­kich – bo ponown­ie sprowadza się do tego samego zjawiska – pró­by opanowa­nia mojej wrażli­woś­ci. Niekiedy inter­ne­towi uda­je się co praw­da ze mną wygrać, ale najczęś­ciej zwierz jest wściekły i bard­zo broni tego by spoglą­dać na świat wedle włas­nych norm a nie narzu­conych przez kogoś z zewnątrz. Ale ponown­ie – nie chodzi o to by pozostawać nie wzrus­zonym czy aby pod­dawać się każdej fali oburzenia w Internecie. Chodzi o to by dop­uś­cić że ludzie naprawdę są inni i choć część afer jest ewident­nie tem­ata­mi zastępczy­mi to jeszcze nie znaczy, że nie ist­nieją ludzie których naprawdę dana sprawa obchodzi, doty­ka i daje im punkt wyjś­cia do dyskusji. W której zawsze może­my nie brać udzi­ału. Co prowadzi zwierza w sum­ie do kon­kluzji, że jed­ną z naj­gorszych zaraz jaką sprowadz­ił na nas Inter­net jest przeko­nanie, że zawsze i wszędzie musimy wyraz­ić swo­je zdanie. I choć zwierz niko­go nie krępu­je w wyraża­niu swo­jej opinii – nawet jeśli jest total­nie sprzecz­na ze zdaniem zwierza, to jed­nak może nie wszędzie musimy się dopisy­wać. Prze­cież zawsze moż­na porzu­cić jakąś dyskusję w której nie mamy nic mądrego do powiedzenia i wyłożyć wszys­tkie nasze poglądy w innym miejs­cu. Zwierz pole­ca w tym celu założyć blo­ga. Zwierz założył i zobacz­cie ile znalazło się opinii do wyrażenia.

Ps: Ten wpis dojrze­wał w zwierzu od daw­na i naprawdę nie jest spowodowany żad­ną konkret­ną sytu­acją, więc jeśli myśli­cie że jest to nie – zwierz nie był­by w stanie wskazać wam dokład­nie sytu­acji o której mów

Ps2: Jeszcze na koniec – to jest dokład­nie ten wpis, pod którym moż­na radośnie zostaw­ić komen­tarz o bólu tyl­nej częś­ci ciała. Tak powiedzi­ał zwier­zowi brat jed­nocześnie pokazu­jąc mu prz­er­aża­jące oblicze tego typu dyskusji.

37 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online