Hej
No więc zwierz odsapnął już po wczorajszych przeżyciach i zanim znów pogrąży się w zadaniach naukowych postanowił podzielić się z wami pewną obserwacją. Otóż tytuły filmów zawsze były w Polsce tłumaczone źle. Przez Źle zwierz rozumie twórczo a przez twórczo zwierz rozumie zupełnie od czapy. Dało się jednak z tym żyć. Nawet nieśmiertelny Dirty Dancing przetłumaczony na Wirujący Seks można uznać raczej za nadmiar wyobraźni niż za przejaw jakiegoś zamierzonego marketingu dystrybutora. W ostatnich latach jednak radosna twórczość tłumaczy przybrała nowy kształt. Otóż nie tylko już tłumaczy się tytuły tak by nie przypomniały oryginału ale co gorsza by przypomniały tłumaczenia tytułów innych filmów. chcecie przykładów? Film ,, Dan in Real Life” ( w wolnym tłumaczeniu coś jak Dan w prawdziwym życiu”) przetłumaczono na …. ,,, Ja cię kocham a ty z nim” co ma przypominać tytuł filmu ,, Ja cie kocham a ty śpisz” który w oryginale miał tytuł ,, While You Were Sleeping” ( Czyli coś w stylu ,, Podczas gdy spałeś”) ok widzicie już problem ? A to tylko jeden z wielu przykładów – film ,, Education” przetłumaczono na ,,Była sobie dziewczyna” co ma nawiązywać do ,, Był sobie chłopiec” czyli w oryginale ,, About a Boy” , czy ,, Moja dziewczyna wychodzi za mąż” która oczywiście tytułem nawiązuje do ,, Mój chłopak się żeni” choć tak naprawdę tytuł tego filmu ,, Maid of Honor” naprawdę nigdzie nie nawiązuje do filmu z Julią Roberts, zaś moim ukochanym przykładem jest ,, Pretty man czyli chłopak do wynajęcia” który nawiązuje oczywiście do ,, Pretty woman” ( na całe szczęście w przypadku tego fi,mu dystrybutor darował sobie zupełnie tłumaczenia tytułu) zaś w oryginale ma tytuł ,, Wedding date” . Takie tłumaczenie tytułów wskazuje że większość dystrybutorów ma nas za kompletnych koszmarnych idiotów którzy są gotowi pójść na zupełnie inny tytuł tylko dlatego że nazywa się podobnie jak film który był kiedyś dawno temu w kinach. Przemądry brat zwierza uważa że takie tłumaczenie tytułów filmów powinno być zakazane bo w sumie jest do pewnego stopnia oszustwem. Sugeruje bowiem że dwa zupełnie różne filmy mają ze sobą coś wspólnego co więcej że być może nie jest to tylko tytuł ale i tematyka. Tymczasem większość z tych filmów w ogóle nigdy nie zostałaby nawet postawiona na tej samej półce. Zwierza irytuje to tym bardziej bo zawsze uważał on tytuł za integralną część utworu – i to że obecnie nawet nie podejmuje się wysiłku by tłumaczenie przypomniało oryginał naprawdę go denerwuje
Ps: Zwierz niedawno natrafił na program BBC w którym uwaga uwaga… bohaterowie fani muzyki klasycznej uczą się pod okiem mistrza dyrygować orkiestrą, nagrodą jest możliwość dyrygowana jednym utworem na ostatnim koncercie festiwalu muzyki klasycznej Proms. Tylko Anglicy mogli wymyślić reality show o dyrygowaniu orkiestrą i trzeba przyznać że jest w tym coś uroczego.