Kiedy aktor komediowy okazuje się mieć wielki talent dramatyczny – wtedy cały świat filmowy z zaskoczeniem i szacunkiem pisze o jego osiągnięciu a Akademia Filmowa często oferuje przynajmniej nominację do statuetki. Zdecydowanie rzadziej pisze się o przypadkach odwrotnych. Kiedy aktor dramatyczny okazuje się mieć talent do komedii. A szkoda bo być zabawnym to naprawdę sztuka. Oto kilku aktorów którzy, trochę z zaskoczenia, rozbawili zwierza.
Na początku trzeba jednak kilka rzeczy zaznaczyć. Pierwsza zwierz nie wziął pod uwagę sytuacji w której poznał aktor jako komediowego by potem odkryć, że żył w błędzie – tu doskonałym przykładem jest Leslie Nielsen– aktor którego zwierz i jego rówieśnicy znali głównie z ról takich jak Czy leci z Nami Pilot czy Naga Broń tylko po to by jako osoba dorosła odkryć, że wcześniej grał głównie poważne role. Zwierz nie dorzucił też do swojej listy aktorów o których chyba dość powszechnie było wiadomo, że występują w zróżnicowanych filmach – jak John C. Reilly– doskonały amerykański aktor, który sprawdza się w rolach komediowych, dramatycznych a do tego nieźle śpiewa i w sumie w każdej roli potrafi się znaleźć. Podobnie Olivia Colman która w jednym roku odbierała nagrodę za najlepszą rolę dramatyczną i komediową i dla nikogo nie było to jakieś specjalne zaskoczenie. Jak zwykle ma tu znaczenie pewne subiektywne podejście a także przeżycia tzn. część z was mogła tych samych aktorów poznać w rolach komediowych i potem z zaskoczeniem odkryć ich poważniejszą karierę.
Aktorzy wszechstronni jak John C Reilly na tej liście się raczej nie znajdą. Choć w sumie budzą w zwierzu mnóstwo ciepłych uczuć
Jon Hamm – aktor znany przede wszystkim z serialu Mad Men zawsze wydawał się zwierzowi takim typowym amerykańskim aktorem dramatycznym, stworzonym do głównych ról. Klasycznie przystojny, grający oszczędnie, doskonale oddający na ekranie wewnętrzny kryzys swojego bohatera. Jakie było zaskoczenie zwierza kiedy po raz pierwszy zobaczył go w komediowej odsłonie. Ten poważny Don Draper z głupim uśmiechem na twarzy doskonale dopasował się do obsady 30 Rock grając człowieka który jest koszmarnie głupi ale tak przystojny że wszystko mu się udaje i wszyscy go dobrze traktują. Z kolei w Unbrekable Kimmy Smith zagrał pastora, oszusta który przez lata więził główną bohaterkę. Z jednej strony żałosny, z drugiej wystarczająco charyzmatyczny by uczynić swoją rolę wiarygodną. Dziś zwierz przyzna szczerze, że chętniej ogląda Jona Hamma w wydaniu komediowym. Jednocześnie zwierz zastanawia się ilu jest aktorów którzy nie mają szans popisywać się swoim komediowym talentem bo na aktorów komediowych „nie wyglądają”. Rzeczywiście Jon Hamm zdecydowanie bardziej przypomina typowego amerykańskiego gwiazdora (choć może bardziej sprzed lat niż współczesnego) niż aktora kina komediowego.
Dla zwierza było olbrzymim zaskoczeniem jak dobrym aktorem komediowym jest Jon Hamm
Ralph Fiennes – przez pewien czas można było dojść do wniosku, że Fiennes nie wchodzi na plan póki scenarzysta nie zapewni mu, że ktoś umrze, będzie bardzo nieszczęśliwy, rozdarty wewnętrznie albo chociażby niezadowolony z życia i uwikłany w historię. Jego podejścia do ról lżejszych (pamiętacie Rewolwer i Melonik) były powiedzmy delikatnie mało udane. Aż tu nagle w ostatnich latach, ten król „dramatycznych produkcji, które na pewno kończą się źle, a główny bohater patrzy smutno w przestrzeń” zaczął pojawiać się w rolach lżejszych, a właściwie komediowych. Na początku do swojej ekipy zatrudnił go Wes Anderson dając mu szansę zagrania fenomenalnej roli w „Grand Budapest Hotel”. Zwierz był zaskoczony z jaką łatwością Fiennes zagrał swojego groteskowego ale budzącego sympatię hotelowego konsjerża. Z kolei ostatni w „Ave, Cesar!” Fiennes zagrał chyba jedną z najzabawniejszych scen jaką zwierz od dawna widział w kinie, kiedy to doświadczony brytyjski reżyser próbuje nauczyć młodego amerykańskiego aktora jak wypowiedzieć jedną filmową kwestię. Zwierz nie wie co się stało, że Fiennes zdecydował się przyjmować role lżejsze (także na scenie) ale naprawdę sprawdza się w tym fenomenalnie.
Zwierz rzadko zwija się ze śmiechu ale w przypadku sceny Fiennsa w Ave Cesar trudno było się powstrzymać
Leonardo DiCaprio – niektórych DiCaprio poruszył zaszywając się w końskich wnętrznościach, czy biegając tam i z powrotem po śnieżnym pustkowiu. Zwierz musi jednak przyznać, że autentycznie zwierza zachwycił w Wilku z Wall Street. I to nie tymi kawałkami które można uznać za dramatyczne, czy poruszające. Zwierz naprawdę nabrał szacunku do aktora kiedy zobaczył go w scenach komediowych. Zwłaszcza, scena w której nasz bohater, nie mogąc się za bardzo poruszać, próbuje dostać się do swojego samochodu. To co zrobił Leonardo w tej scenie – autentyczny komediowy slapstick, scena wymagająca rzadkiego daru takiej fizycznej komedii (złe tłumaczenie pojęcia z angielskiego) zaskoczyło zwierza. Bo naprawdę niewielu aktorów potrafi być w ten sposób zabawnymi i szkoda, że poza kilkoma scenami w swoich dramatycznych produkcjach DiCaprio swojego talentu komediowego raczej nie pokazuje. A szkoda bo naprawdę ma się czym popisać.
Brad Pitt – jedno z największych odkryć zwierza ostatnich lat – zwierz jako dziecię lat 90 był zawsze przekonany, że Brad Pitt znalazł się na ekranach kin tylko dlatego, że każde pokolenie potrzebuje przystojnego blondyna o niebieskich oczach, który może grać tych wszystkich dramatycznych kochanków i uczciwych do szpiku kości bohaterów. Stąd było dla zwierza wielkim zaskoczeniem z jaką łatwością Pitt znajduje się w rolach komediowych. Ponownie, jeśli pamiętacie – pomysł obsadzenia go w takiej dość klasycznej komedii romantycznej (The Mexican) okazał się chybiony. Ale kiedy wzięli się za niego bracia Coen – serio od czasu kiedy zwierz zobaczył Brada Pitta w roli totalnego kretyna i pracownika siłowni – nic już nie było takie same. Granie kompletnego idioty wcale nie jest takie proste jak może się wydawać, ale Pitt poradził sobie doskonale. Od tamtego czasu zwierz z przyjemnością śledzi wszystkie przebłyski jego komediowego talentu, który ostatnio eksponuje jakby nieco chętniej. I słusznie bo naprawdę jest w tym dobry.
Od czasu Tajne przez poufne Pitt częściej pokazuje swoją komedią stronę. I dobrze bo naprawdę mu to wychodzi
George Clooney – Doktor Ross z Ostrego Dyżuru był czarujący i uroczy ale trudno go uznać za postać komediową. Podobnie jak trudno uznać za bohaterów komediowych późniejsze wcielenia Clooneya – byli to głównie klasyczni bohaterowie amerykańskiego kina, z lekką domieszką uroku. Trudno się dziwić bo Clooney urodziwy był i jest a takim aktorom komediowe role proponuje się rzadko. I znów powinniśmy być wdzięczni braciom Coen – to dzięki ich filmom zwierz zobaczył innego Clooney’a- zabawnego, slapstickowego i niesamowicie wręcz głupiego. Tak Clooney jak mało kto potrafi grać idiotów co pięknie pokazali bracia Coen w Okrucieństwie nie do Przyjęcia czy Tajne przez Poufne. Clooney jest przy tym doskonałym aktorem komediowym bo o ile w rolach dramatycznych wydaje się dość zachowawczy to w komediowych idzie na całość. Nie boi się wyglądać źle, czy głupio i ma rzadki dar mówienia najbardziej kretyńskich linijek dialogu ze śmiertelnie poważnym wyrazem twarzy. Do tego doskonale gra swoim dobrze znanym filmowym wizerunkiem. Wiedząc czego się spodziewamy daje nam trochę co innego. Clooney jest niespodziewanym aktorem komediowym bo w ostatecznym rozrachunku mamy wrażenie, że śmieje się głównie z samego siebie co nie zdarza się tak często.
Clooney potrafi grać idiotów jak mało kto we współczesnym kinie
Robert DeNiro – dziś trudno uznać komediową karierę DeNiro jako dodatek do jego kariery dramatycznej bo aktor w tym momencie zaczyna wyrównywać ilość ról dramatycznych i komediowych w swoim CV. Co nie zmienia faktu, że dla wielu widzów – w tym dla zwierza było zaskoczeniem kiedy po raz pierwszy DeNiro zaczął pojawiać się w produkcjach komediowych. Przy czym te pierwsze komediowe występy aktora były tym zabawniejsze że cały czas mieliśmy świadomość „Ale To jest DeNiro!”. W sumie zwierz do dziś zastanawia się czy większa część komediowych ról aktora nie opiera się wciąż na zaskoczeniu widowni że Taksówkarz, Ojciec Chrzestny czy Wściekły Byk naprawdę może być zabawny. Przy czym zdaniem zwierza DeNiro choć ma w filmach komediowych swoje momenty nie jest aktorem komediowo wybitnym. Dobrym ale brak tu tego błysku geniuszu który było widać kiedy grywał w filmach dramatycznych.
W przypadku Roeberta DeNiro jego kariera komediowa zjadła jego karierę dramatyczną. A szkoda
Johnny Depp – dziś nie sposób myśleć o Deppie wyłącznie jako o aktorze kina dramatycznego. Ale przecież nie zawsze tak było. Przed Piratami z Karaibów widomo było, że Depp gra w tych smutnych i poważnych filmach, zadaje się z reżyserami takimi jak Kusturica czy Jarmusch i nawet jeśli jest potencjalnie zabawny to w filmie, który trudno zaliczyć do klasycznej komedii (trudno Las Vegas Parano uznać za rzecz klasycznie komediową). Tym większym zaskoczeniem było kiedy okazało się, że Depp potrafi stworzyć niesłychanie zabawną postać. Co więcej potrafi dać jej charakterystyczny sposób poruszania się czy mówienia. Niewielu aktorów wprowadziło postać do takiej ogólniej popkulturalnej świadomości ale Deppowi udało się sprawić, że dziś Jack Sparrow (gdzieś tam powinno być kapitan) jest postacią dobrze znaną do której łatwo nam się odnieść. Inna sprawa – Depp wielokrotnie próbował potem podejść do ról komediowych i nigdy nie wyszło mu to tak dobrze. Głównie dlatego, że w nich wszystkich widzieliśmy trochę Sparrowa.
Kto jeszcze pamięta czasy kiedy myśl o Johnnym Deppie w komedii wydawała się dziwna
Tom Cruise – jeśli coś wydawało się pewne, to fakt że Tom Cruise nie lubi kiedy się z niego śmiać. Co prawda na początku kariery zagrał w mało poważnej roli w Ryzykownym Intresie ale potem można było dojść do wniosku, że nie interesuje go żaden film w którym nie będzie ratował świata albo cierpiał. Dla zwierza podobnie chyba jak dla wszystkich była jego rola producenta filmowego w Tropic Thunder (zwierz odmawia korzystania z Polskiego tytułu) w której to roli nie tylko śmiał się z samego siebie ale też ze wszystkich istniejących producentów filmowych. Rola była naprawdę udana i zwierz – podobnie jak wszyscy którzy film oglądali zaczął się zastanawiać co by było dyby Tom zamiast ratować świat postanowił nas trochę rozśmieszać. Na razie nie mamy jednoznacznej odpowiedzi choć trzeba przyznać, że elementy komediowe Na Skraju Jutra są jednymi z najlepszych jakie zwierz widział w wykonaniu aktora, więc może należałoby jakoś się z nim umówić, na film w którym ratuje świat ale zabawnie. Zwłaszcza że przebłyski tego komediowego talentu widać było już naprawdę dawno ( w sumie już w Wywiadzie z Wampirem).
Zwierz podobnie jak niejeden widz był zaskoczony kiedy okazało się,że Tom Cruise nie zawsze jest śmiertelnie poważny
Na razie to tyle. Zwierz znajdował wiele list w Internecie które sugerowały by dopisać tu Matta Damon (zwierz jednak ma wrażenie, że jeśli widziało się wszystkie jego filmy to talent komediowy nie jest raczej zaskoczeniem), Jeffa Bridgesa (zwierz niestety poznał aktora w Big Lebowski i nadal jest zaskoczony ilekroć pojawi się w poważnej roli) czy Christiana Bale (jest to jednak wielkie nadużycie bo jego rola w Big Short naprawdę nie była komediowa). Zwierz zastanawiał się też czy nie umieścić na liście Cumberbatcha, bo naprawdę był bardzo dobry w Starter for 10. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkie listy dramatycznych aktorów którzy sprawdzili się w rolach komediowych są zaskakująco krótkie. Podczas kiedy napisanie takiej listy na odwrót – komediowych aktorów którzy zaskoczyli w dramacie, jest niesamowicie proste, to w tą stronę trzeba się nieco nagimnastykować. Przy czym dla zwierza to jest jednak pewna nagroda – odkryć, że aktor dramatyczny potrafi też być zabawny. Jednocześnie zwierz zaczął się zastanawiać – ilu aktorów mogłoby naprawdę zaskoczyć w roli komediowej. Zwierz chętnie zobaczyłby czy zabawny potrafi być Fassbender (są podstawy by sądzić że tak – w końcu grał we Franku i w Bękartach Wojny), czy Hiddleston. Ogólnie zwierz ma wrażenie, że każdy aktor powinien choć raz w życiu pokazać się nam od komediowej strony. A właśnie skoro przy tym jesteśmy, to kogo chcielibyście zobaczyć w roli komediowej? A kogo widzieliście a zwierz o tym zupełnie zapomniał? Jestem bardzo ciekawa.
Ps: A propos przejścia z komedii do poważnych ról – zwierz musi w końcu zobaczyć ten kryminał gdzie Rowan Atkinson gra poważnego detektywa. Zwierz naprawdę lubi aktora i bardzo chce by jego podejście do poważniejszej roli okazało się udane.