Home Aktorzy Z dalekiej podróży czyli o aktorskich powrotach

Z dalekiej podróży czyli o aktorskich powrotach

autor Zwierz
Z dalekiej podróży czyli o aktorskich powrotach

Jeśli jest coś co Hol­ly­wood kocha pon­ad wszys­tko to jest to aktors­ki powrót. Oto ktoś kiedyś znany, sławny, cieszą­cy się kari­erą zni­ka na lata. To znaczy nie zni­ka do koń­ca, ale w jak­iś sposób traci swo­ją pozy­cję i zosta­je zepch­nię­ty na dru­gi czy trze­ci plan, albo — co naj­gorsze, musi zmienić zawód. A potem wraca. Światło reflek­torów znów skierowane na niego. Życie i fikc­ja spo­tyka­ją się w jed­nej cud­ownej opowieś­ci. I choć wszyscy ocier­amy łzę wzruszenia — zawsze pozosta­je pytanie — czego się nam o powro­tach nie mówi.

 

W tym roku cele­bru­je­my powrót Bran­dona Frasera. Aktor — niegdyś kochany w fil­mach akcji, potem powoli grał coraz mniejsze role aż zniknął. Zniknął z naszego pola widzenia by pojaw­ić się fizy­cznie odmieniony, ale przez to jeszcze bardziej kochany (bo prawdzi­wy — jego podob­nie jak nas dotknął czas i pry­watne prob­le­my), no i co najważniejsze równie a być może bardziej utal­en­towany niż kiedykol­wiek. W „Wielo­ry­bie” wzrusza, cier­pi i wymusza pytanie — jak to się stało, że praw­ie prze­gapil­iśmy ten ciężar wielkiego tal­en­tu. Fras­er nie jest z resztą jedynym — wraz z nim powrót świę­tu­je Ke Huy Quan, który właś­ci­wie od dobrych paru dekad w niczym nie grał i którego najważniejszym tytułem w fil­mo­grafii pozosta­je „Indi­ana Jones i Świą­ty­nia Zagłady”, w której grał jako dziecko.

 

To nie pier­wszy powrót w sezonie nagród w ostat­nich lat­ach. Moż­na wręcz powiedzieć, że schemat „Hol­ly­woodzkiego powro­tu” stał się jed­nym z domin­u­ją­cych w kole­jnych sezonach nagród. Im dalej ktoś się znalazł od świecącego cen­trum fil­mowego świa­ta tym więcej dowiadu­je­my się o tym jak do niego wracał. Im wyżej był i im niżej upadł — tym lep­iej pasu­je to do nar­racji. Z resztą to ciekawe, że kil­ka lat temu niemal cała kam­pa­nia Oscarowa, poprzed­niego fil­mu Aronofsky’ego „Zapaśnik” opier­ała się o opowieść o powro­cie Mick­ey Rourke’a. Podob­nie z resztą jak w przy­pad­ku Frasera nar­rac­ja zaw­ier­ała ele­ment reflek­sji nad tym jak niegdyś bard­zo przys­to­jny aktor się zmienił i jak nie przy­pom­i­na już siebie z młodoś­ci. Gdy­bym była bardziej cyn­iczną istotą stwierdz­iłabym, że Aronof­sky wyna­jął tą samą fir­mę do prowadzenia jego kam­panii w sezonie nagród. Będąc odrobinę mniej cyn­icz­na zwrócę uwagę, że np. powrót Renee Zell­wegeer do pier­wszej aktorskiej ligi wraz z nom­i­nacją za „Judy” też wiązał się z mnóst­wem dyskusji o jej fizy­cznej przemi­an­ie. Co sugeru­je, że wszyscy bard­zo lubią porówny­wać zdję­cia z różnych dekad i z zaskocze­niem odkry­wać, że ludzie różnie wyglą­da­ją w różnych eta­pach swo­jego życia.

 

Tu zresztą należało­by odróżnić — powrót od czegoś co nazwałabym rene­sansem. Rene­sans akto­ra oznacza nagłe inten­sy­wne zain­tere­sowanie kimś kto nawet reg­u­larnie grał, ale odzwycza­ił nas od ról na wysokim poziomie. Chy­ba najbardziej typowym przykła­dem takiego aktorskiego rene­san­su był parę lat temu moment, w którym Matthew Mcconaugh­ey zde­cy­dował się porzu­cić granie w coraz słab­szych kome­di­ach roman­ty­cznych na rzecz wys­tępu w pro­dukc­jach dra­maty­cznych. Skończyło się jak pamięta­cie Oscarem a potem — co zawsze mnie intrygu­je — poli­ty­czny­mi ambic­ja­mi. Nieco czym innym było­by też ode­jś­cie, z którego aktor wraca powoli. Na przykład Robert Downey Jr. po tym jak trafił do więzienia, wracał do świa­ta Hol­ly­wood powoli, film po filmie, pro­jekt po pro­jek­cie, aż w końcu został Iron Manem i mógł już sobie kupić całe Hol­ly­wood. To oczy­wiś­cie też his­to­rie, które kochamy, ale są nieco inne i niekoniecznie są prze­jawem, pewnej — niekiedy dość cyn­icznej gry z naszą per­cepcją fil­mowego biznesu.

 

Widzi­cie, his­to­rie o powro­cie układa­ją się mniej więcej tak. Aktor czy aktor­ka gra z powodze­niem fil­mach. Cieszy się pop­u­larnoś­cią, dosta­je nowe role. Potem… kari­era zaczy­na się rozmy­wać. Coraz mniejsze filmy, mniejsza pop­u­larność, pro­dukc­je telewiz­yjne czy seri­alowe, a potem… potem poczu­cie, że ktoś w ogóle zniknął, nie gra, coś poszło nie tak. Aktorzy dziecię­cy nie dosta­ją ról jako aktorzy dorośli, a młode zdolne aktor­ki, robią najbardziej niepożą­daną rzecz w his­torii Hol­ly­wood — zachodzą w ciążę. Im wcześniej zaczy­na­ją grać tym szy­b­ciej mają sza­s­nę stracić wszys­tko — od doras­ta­nia po uza­leżnienia — jest sporo rzeczy, które mogą się zdarzyć. Potem zapom­nie­nie i… I pojaw­ia się reżyser, reży­ser­ka, pro­du­cent i wycią­ga­ją naszego akto­ra z nieby­tu. Tu zwyk­le wchodzą wid­zowie, wzruszeni całą opowieś­cią. Tak wzruszeni, że chcą więcej. Przez około roku- dwóch dla takiego akto­ra czy aktor­ki otwiera się niesamowite okno możli­woś­ci. Jeśli odpowied­nio je wyko­rzys­ta — naty­ch­mi­ast prze­chodzi z nieby­tu do reg­u­larnego gra­nia. Jeśli jak Michael Keaton ma szczęś­cie — prze­chodzi od bycia niemal zapom­ni­anym przez więk­szość aktorem pop­u­larnym w lat­ach 90 do sta­tusu akto­ra, który pojaw­ia się w oscarowych dra­mat­ach i ma swo­ją rolę i w Mar­velu i DC. Tu już nikt nie pyta, gdzie był kiedy go nie było.

 

Kwes­t­ia jed­nak pole­ga na tym, że żeby powró­cić trze­ba wypaść. Trze­ba nie dostać tej następ­nej roli. I właś­ci­wie powroty, mimo, że sprowadza­ją na aktorów uwiel­bi­e­nie fanów, czy nowe propozy­c­je, tak naprawdę pozwala­ją zadać nam pyta­nia — co się właś­ci­wie wydarzyło po drodze. Więk­szość aktorów, która „wypadła z obiegu”, wcale nie miała zami­aru przes­tać grać, czy chci­ała usnąć się w zapom­nie­nie. Najczęś­ciej — poza naw­ias wykopał ich sam sys­tem. Tele­fony przes­tały dzwonić z różnych powodów — bo musieli wziąć prz­er­wę na sprawy pry­watne, bo zła­pali kon­tuzję, bo jak­iś pro­jekt był mniej udany, bo ktoś uznał, że na tym nazwisku nie zaro­bi się już tyle kasy. Wypadanie z Hol­ly­woodz­kich list reży­serów i pro­du­cen­tów, to nie kwes­t­ia tal­en­tu, tylko dość bru­tal­nego, niekiedy wręcz morder­czego biz­ne­su, który tak naprawdę mieli ludzi i wyrzu­ca ich częs­to fizy­cznie i psy­chicznie poła­manych. Który dla niko­go się nie zatrzy­mu­je, który jest bezwzględ­ny, gdy chodzi o fizy­czne przemiany.

 

Opowieś­ci o powro­tach to tak naprawdę pró­ba zaro­bi­enia kasy na wpisa­niu okru­cieńst­wa fil­mowego biz­ne­su w Hol­ly­woodzką nar­rację. Zami­ast pytać „Gdzie byli ci którzy mogli pomóc?” mówimy „Ej zobacz­cie jacy łaskawi, poz­wo­lili wró­cić”. Atmos­fera entuz­jaz­mu wobec powro­tu, zwyk­le nie prowadzi nas do reflek­sji, że gdy­by mech­a­nizmy świa­ta rozry­w­ki dzi­ałały inaczej — to przede wszys­tkim — tak utal­en­towani, ewident­nie pier­ws­zoligowi aktorzy, nie znikali­by z naszych ekranów na lata. Z resztą wspom­i­nany na początku tego tek­stu Ke Huy Quan chci­ał zawsze grać. Tylko nikt nie chci­ał go obsadzać. Prze­sunął się do zakulisowych ról na planie, bo nikt go nie chci­ał przed ekranem. Jego powrót powinien nam raczej przy­pom­i­nać jak wiele utal­en­towanych osób Hol­ly­wood odrzu­ca, niż budz­ić radość, że oto powró­cił. Bo w sum­ie „okradziono” nas z jego kari­ery, tylko po to by ter­az świę­tować, że jed­nak coś dostał.

 

Kochamy aktorskie powroty, bo są „Jak z fil­mu” — zacier­a­ją granicę pomiędzy tym na ekranie a tym co w rzeczy­wis­toś­ci. Czy wzrusza nas rola Bren­dana Frasera czy fakt, że nie widzieliśmy go tak wiele lat? Czy chce­my, żeby dostał nagrodę za „Wielo­ry­ba” czy za to, że udało mu się wró­cić z nieby­tu? Czy to, że wyglą­da inaczej niż lata temu nie czyni całego powro­tu jeszcze bardziej emocjon­al­nym, bo widz­imy na pier­wszy rzut oka upływ cza­su.  To oczy­wiste, że te rzeczy się nam miesza­ją i nakłada­ją na siebie. Tak moc­no zin­ter­nal­i­zowal­iśmy Hol­ly­woodzkie nar­rac­je, tak moc­no wspiera je do tego prasa i media („come­back” to serio jed­no z ukochanych słów prasy około fil­mowej w Stanach), że nie jesteśmy w stanie wyjść z tych inter­pre­ta­cyjnych ram. Z resztą nawet tego nie chce­my, bo powrót aktorów budzi w nas pozy­ty­wne uczu­cia i emoc­je, jest swoistym hap­py endem.

 

To, że te powroty nie są one takie proste jak­byśmy chcieli i skry­wa­ją pod powierzch­nią dość cyn­iczne mech­a­nizmy dzi­ała­nia branży rozry­wkowej, to sprawa, o której nie tylko nie chce­my myśleć, ale też zniechę­ca się nas do myśle­nia o tym. Bo też, mamy myśleć o show biz­ne­sie jed­nos­tkowo — przez pryz­mat his­torii jed­nego akto­ra, a potem jed­nego reży­sera czy pro­du­cen­ta, który dał szan­sę. Mamy nie myśleć, o całym mech­a­nizmie, nie ukry­wa­jmy czys­to rynkowym i niemal zawsze mar­ketingowym, który odpowia­da za to, kto role dosta­je, a kto ma się usunąć w cień i czekać, aż ewen­tu­al­nie po lat­ach dostanie szan­sę. Te wszys­tkie his­to­rie jed­nos­tek, są częs­to aut­en­ty­cznie wzrusza­jące — tylko złożone w całość pokazu­ją, że to w isto­cie są mech­a­nizmy całej branży.

 

Nie piszę tego pos­tu by być nudą marudą czy niszczy­cielem dobrej zabawy. Nie uważam też, że należy pod­chodz­ić cyn­icznie do naszych pozy­ty­wnych emocji. Od tego, że robi się nam ciepło na ser­cu, gdy Bran­don Fras­er uśmiecha się z kole­jną stat­uetką w dłoni, świat nie stanie się gorszy.  Jeśli czu­je­my dobre emoc­je, to naprawdę nie jest to złe. Nie mniej jeśli ktoś wraca z długiej podróży, warto nie tylko przy­witać go z radoś­cią ale też zadać sobie pytanie — kto go na tą podróż wysłał.

0 komentarz
3

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online