Home Ogólnie Wtem! Zwierz w Londynie!

Wtem! Zwierz w Londynie!

autor Zwierz
Wtem! Zwierz w Londynie!

Zwyk­le zwierz sporo wcześniej zapowia­da, że go nie będzie ale tym razem wyjazd do Lon­dynu jakoś go zaskoczył. Być może dlat­ego, że ostat­nio zwierz częś­ciej podróżu­je niż siedzi w domu, a może dlat­ego, że postanow­ił wyjechać by ucz­cić swo­je trzy­dzi­este urodziny (to już jutro!) a myśl o nich odkładał nieco w cza­sie — nie ze stra­chu raczej dlat­ego, że tyle zaplanował, że w ogóle nie chci­ał o tym myśleć. Ale ostate­cznie samolot wys­tar­tował i wylą­dował a zwierz po raz kole­jny znalazł się w Londynie.

Wstawanie o trze­ciej w nocy by zdążyć na samolot powin­no być zabro­nione jakąś kon­wencją doty­czącą praw człowieka. Podob­nie jak stanie w kole­jce o godzinie czwartej czy star­towanie o szóstej powin­no się zna­j­dować na liś­cie jakichś kar dla niegrzecznych dzieci.  Kiedy samolot w okoli­cach godziny szóstej trzy­dzieś­ci zatrząsł się niebez­piecznie pod wpły­wem tur­bu­lencji (zdaniem zwierza każde dra­maty­czne porusze­nie się samolo­tu jest niebez­pieczne — głównie dla psy­chi­ki zwierza) wszel­ki sen stał się niemożli­wy i zwier­zowi przyszło przez resztę trasy wyglą­dać przez okno i pil­nować swoim spo­jrze­niem czy aby skrzy­dło nie odpa­da. Ten specy­ficzny podróżniczy rodzaj tor­tu­ry spraw­ił, że zwierz w chwili kiedy trafił do Lon­dynu zami­ast się ucieszyć swoim spotkaniem z bry­tyjską stolicą — którą prze­cież zawsze chęt­nie widzi — miał tylko jed­ną myśl. Spać. Na całe szczęś­cie znalazł miejsce, kocyk i poduszkę. Szczęś­cie było trudne do opisa­nia, choć przez chwilę moż­na się było zas­tanow­ić czy przy­pad­kiem nie jest to szczyt burżu­jst­wa by prz­ele­cieć samolotem przez pół Europy tylko po to by się wyspać.

dav

Niby zwierz zro­bił mnóst­wo takich zdjęć ale nigdy mu nie dość

Na całe szczęś­cie zwier­zowi udało się z drzem­ki wybudz­ić zan­im przyszedł koniec dnia i nadeszła pora na dłu­gi spac­er po mieś­cie.  Rację mają ci którzy twierdzą, że do miejsc które nam się podoba­ją najpierw powin­niśmy jeźdz­ić sami a potem z tymi których kochamy bo może­my im pokazać wszys­tkie miejs­ca które lubimy i spo­jrzeć na nie inny­mi oczy­ma.  Do tego dochodzi jeszcze jeden plus — moż­na pójść do miejsc których już dawno się nie wiedzi­ało, bo prze­cież nie było takiej potrze­by. Zwierz na przykład od lat nie był w Nation­al Gallery bo prze­cież jaki sens miało jeszcze raz iść do galerii sztu­ki sko­ro człowiek już raz ją widzi­ał. Dopiero ter­az kiedy zwierz przeszedł się po niej jeszcze raz z Mateuszem okaza­ło się, że wcale tak dobrze nie pamię­ta co w galerii wisi i wcale oglą­danie obrazów mis­trzów nie bawi go mniej. Zresztą ter­az zwierz miał więcej cza­su na rozglą­danie się wokół siebie i mógł zach­wycić się tym jakim miejscem sta­je się gale­ria sztu­ki kiedy wstępu do niej nie ogranicza koszt biletów. Jasne więk­szość tłu­mu to turyś­ci, ale pomiędzy nimi nie trud­no dostrzec tych którzy przys­zli tylko odpocząć, pogapić się na obrazy, spędz­ić kawałek dnia z dala od miejskiego zgiełku. Trochę żal że tak nie może być wszędzie bo w sum­ie dlaczego by nie. Zwierz oczy­ma wyobraźni widzi­ał jak spędza te niekiedy nudne, powolne godziny czeka­nia (które każde­mu się cza­sem w ciągu dnia zdarza­ją) nie w kaw­iarni ale w galerii sztu­ki. Kto by na tym stracił. Oczy­wiś­cie to trochę marze­nie ściętej głowy. Ale np. wsze­chobec­ne ław­ki sugeru­jące odwiedza­ją­cym że Gale­ria sztu­ki to miejsce gdzie moż­na siedzieć i patrzeć wyda­ją się doskon­ałym dodatkiem do pol­s­kich galerii które za wszelką cenę zmusza­ją do galopu — byle­by tylko zdążyć zobaczyć wszys­tko zan­im opad­nie się z sił.

dav

Zwierz jest zda­nia, że najlepiej wszys­tkie książ­ki kupić pier­wszego dnia bo nie myśli się tylko o tym, żeby iść do księgarni

Przez te wszys­tkie lata odwiedza­nia Lon­dynu zwierz stał się bard­zo specy­ficznym prze­wod­nikiem po mieś­cie. Nie zna wszys­t­kich jego atrakcji, w więk­szoś­ci przy­pad­ków potrafi wybrać drogę nieco dłuższą niż krót­szą, niekoniecznie stroni od turysty­cznych szlaków. Jest za to bezbłęd­ny we wskazy­wa­niu gdzie krę­cono jaki film czy roz­gry­wała się sce­na z książ­ki. Od stacji przy której zna­j­du­je się mieszkanie w którym się z Mateuszem zatrzy­mal­iśmy, przez miejs­ca gdzie krę­cono Sher­loc­ka, oko­lice pier­wszych scen Rivers of Lon­don czy nawet obraz na który patrzy Bond i Q w Sky­fall. Zwierz trochę nieświadomie stał się pop­kul­tur­al­nym prze­wod­nikiem po Lon­dynie gdzie w przy­pad­ku niemal każdej atrakcji turysty­cznej (ale niekoniecznie) jest w stanie wskazać co w danym miejs­cu krę­cono. Co ciekawe zwierz nigdy nie starał się tych infor­ma­cji zebrać w jed­nym miejs­cu ale po pros­tu  — nagle okazu­je się, że rozpoz­na­je z kadrów budyn­ki, przestrze­nie czy nawet konkret­ny kawałek chod­ni­ka. Nie jest to bard­zo przy­dat­na wiedza — zwłaszcza że Mateusz nie oglą­dał więk­szoś­ci rzeczy o których mówił zwierz ale nie zmienia to fak­tu, że infor­ma­c­je wyle­wa­ją się ze mnie ilekroć jakieś ciekawe miejsce pojawi się na horyzoncie.

dav

Cza­sem zwierz niekoniecznie cytu­je pop­kul­turę, cza­sem czu­je potrze­bę zanuce­nia kilku tak­tów z Kaczmarskiego

Zresztą wyda­je się, że w Lon­dynie cią­gle się coś krę­ci. W cza­sie spaceru mijamy kil­ka ekip fil­mowych i telewiz­yjnych, które coś kręcą. Co ? Trud­no powiedzieć bo jak w przy­pad­ku każdego planu fil­mowego więcej tam tech­ników i spec­jal­istów od oświ­etle­nia niż znanych twarzy. Co ciekawe — nie przeszkadza to niewielkiemu tłu­mowi zbier­ać się w każdym miejs­cu gdzie tylko pojaw­ia się kam­era i pro­fesjon­alne oświ­etle­nie. Przedzi­wny to spek­takl przyglą­dać się ludziom, którzy co praw­da wiedzą że powin­ni kogoś a właś­ci­wie coś obser­wować ale nie wiedzą dokład­nie co.  Nie mniej sto­ją bo sko­ro ma się tu roze­grać jak­iś fil­mowy czy medi­al­ny spek­takl to chcą być jego świad­ka­mi na żywo. Moż­na odnieść wraże­nie, że podob­ny mech­a­nizm rządzi niewielkim tłumem zbier­a­ją­cym się pod kinem na Leices­ter Square gdzie z okazji Londyńskiego Fes­ti­walu Fil­mowego ma się odbyć pre­miera “La La Land”. Film budzi olbrzymie emoc­je, ale wczes­nym popołud­niem niko­go pod kinem jeszcze nie ma — żad­na gwiaz­da nie uśmiecha się do fotore­porterów i nikt nie macha. Nie zmienia to fak­tu, że ludzie zaczy­na­ją się zbier­ać i dopy­ty­wać kto tu się pojawi, co się stanie, a cza­sem o nic nie pyta­ją i zatrzy­mu­ją się popa­trzeć. Nie jest to dom­e­na żad­nego nar­o­du tylko takie stadne dzi­ałanie które jed­nak dziś co chwila man­i­festowało się w Londynie.

dav

Rok zwierz czekał na ode­branie biletów. Aż nie może uwierzyć, że było to tak proste

Zwierz przyz­na wam szcz­erze, że nie ma dla niego pier­wszego dnia w Lon­dynie bez obow­iązkowego spaceru po księ­gar­ni­ach. Zwierz postępu­je tu wedle logi­ki, że jeśli zwiedzi swo­je ulu­bione księ­gar­nie nie będzie potem myślał tylko o tym, że koniecznie musi iść do księ­gar­ni. Pomysł ma tylko jeden minus — zwierz nigdy nie ma dość kupowa­nia książek i wyda­je więk­szość pieniędzy na wyjazd w pier­wszej księ­gar­ni. Do tego jeszcze zwierz tacha ze sobą mały księ­gozbiór po całym mieś­cie. Na całe szczęś­cie tym razem był ze Zwierzem Mateusz który wygłosił prawdzi­we wyz­nanie miłoś­ci “Kupisz co będziesz chci­ała a ja wszys­tko będę nosić”. Zwierz chy­ba nigdy nie słyszał piękniejszego zda­nia. Zachę­cony nim połączył jednod­niowe zwiedzanie z drogą po księ­gar­ni­ach. Wstąpił do swoich ulu­bionych antyk­wari­atów na Char­ing Cross Road, do księ­gar­ni przy Trafal­gar Square i do tej przy Nation­al The­atre, zahaczył o swo­je ulu­bione sklepy z komik­sa­mi i nagle okaza­ło się, że zebrał się całkiem spory stosik. Zwierz powie, że było warto wybrać taką for­mę urodzi­nowego prezentu.

dav

Nie ma nic cud­own­iejszego niż rozłożyć wiec­zorem książkowe zakupy i radośnie myśleć o tym ile będzie do czytania

No dobra ale czas wam naprawdę powiedzieć dlaczego zwierz jest w Lon­dynie. Otóż dokład­nie rok temu zwierz wszedł do inter­ne­tu kliknął na datę 8 październi­ka i kupił bilet do teatru.  Zwierz postanow­ił bowiem wtedy, w prze­ciągu jed­nej sekundy, kupić sobie bilet na sztukę Entertein­er z Ken­nthem Branaghem w roli głównej. Sko­ro przez tyle lat zwierz był olbrzymim fanem aktorskiego tal­en­tu Irland­czy­ka to nad­szedł czas by w końcu zobaczyć go na żywo. Co więcej, zwierz zobaczy go jeszcze mając lat 29 by potem móc się chwal­ić że może z listy planów na życie wykreślić kole­jną pozy­cję jeszcze przed trzy­dzi­estką. Powin­niś­cie wiedzieć emoc­je zwierza kiedy wczo­raj odbier­ał w okienku bilet. Serio zwierz nie lubi planować z wyprzedze­niem tygod­niowym a tu musi­ał czekać aż rok. I wiecie co, nawet jeśli spek­takl będzie śred­ni to zwierz już dla tej chwili może powiedzieć że było warto. Ale o tym i o trzy­dzi­estych urodz­i­nach zwierz opowie wam już jutro.

Ps: W piątek wpisu nie było ale oczy­wiś­cie pod­cast jak zawsze się pojaw­ił więc jeśli chce­cie posłuchać 50 pod­cas­tu Zom­bie vs Zwierz to zna­jdziecie go TUTAJ

5 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online