Hej
Zwierz chyba będzie musiał poprosić swoją szacowną matkę i babcię o odstąpienie od ekranu gdyż będzie mowa o windach, co więcej o windach najczęściej się zacinających. Jako że zwierz wie że obie nie korzystają z wind właśnie z tego powodu pozwoli sobie stwierdzić ze ten wpis może być dla nich nie miłym doświadczeniem ( podobnie jak wpis o wydłubywaniu sobie żył dla zwierza).
Dobrze skoro już wszyscy którzy nie lubią wind odeszli od ekranów możemy zająć się dzisiejszymi rozważaniami. Jest kilka elementów życia codziennego które scenarzyści lubią wykorzystywać w filmach. Jednym z ukochanych miejsc scenarzystów są windy. Kochają je zarówno reżyserzy horrorów, filmów sensacyjnych jak i dramatów i komedii romantycznych. W Windach utykają zarówno bohaterowie filmów jak i seriali częściej niż wskazują na to statystyki. Z punktu widzenia scenarzystów winda to miejsce idealne – zamknięte, odosobnione a jeśli zatnie się między piętrami pozwala bohaterom rozwiązać problemy przed którymi nie mogli wcześniej stanąć lub stwarza możliwość do rozwinięcia akcji która nigdy nie miała by miejsca – winda jest więc jednocześnie pułapką i pokojem zwierzeń ( korzystając z tego koszmarnego zaczerpniętego z reality show skrótu myślowego).
Dla reżysera filmów sensacyjnych winda zawsze oznacza zagrożenie dla jej pasażerów – bohater ratujący biednych uwięzionych w windzie ludzi i obowiązkowy ostatni z zakładników który boi się wyjść ? Nie mówicie mi że nie jest to jedna z najczęstszych filmowych klisz ( pamiętacie początek Speed? Albo Trzęsienie Ziemi?). Oczywiście do windy nigdy nie można dostać się po prostu otwierając drzwi więc trzeba ją obejść na około ( scenarzyści filmów sensacyjnych uwielbiają chodzenie po szybach wind). Siedzenie na windzie ogólnie w filmach sensacyjnych zdarza się niezwykle często choć jest to niebezpieczne ( o czym bardzo wyraźnie uczy nas Mission Impossible). Winda to też dobre miejsce by choć na chwilę przerwać szybką akcję krótką sceną komediową (nie ma nic śmieszniejszego niż dwójka uzbrojonych po zęby osób stojąca w windzie – jak w Panu i Pani Smith czy superbohater który musi z niej korzystać jak w drugim Spider-manie) lub pełną napięcia ( jak w Infiltracji). Niekiedy zamykające się w ostatniej chwili drzwi windy mogą naszemu bohaterowi całkowicie lub prawie uratować życie ( pamiętacie drugi odcinek Obcego?) lub wręcz przeciwnie przyśpieszyć jego śmierć ( nie mówiąc o tych wszystkich nieszczęśnikach których winda przycięła pamiętacie co się stało z Seanem Connerym w Nietykalnych?).
Windy przydają się także w Horrorach – nie ma nic straszniejszego na świecie niż rozsuwające się powoli drzwi windy z których coś wypada ( na przykład rzeka krwi jak w Lśnieniu) lub ta scena kiedy bohater nie wiedząc jeszcze co czeka go na piętrze musi zrobić ten jeden krok między bezpiecznym światem windy a ciemnym niepokojącym korytarzem na którym czai się zło. A i jeszcze ta ulubiona scena wszystkich autorów filmów kryminalnych w których drzwi windy nie mogą się domknąć z powodu leżącego ciała lub wystającej ręki. Zwierz musi powiedzieć że nienawidzi takich scen bo napięcie jakie wytwarzają najczęściej zniechęca zwierza do korzystania z windy a że mieszka na 7 piętrze oznacza to dodatkową gimnastykę.
Nie mniej jednak jeśli powiemy że scenarzyści filmów sensacyjnych czy horrorów lubią i szanują windę jako miejsce akcji to scenarzyści komedii romantycznych i filmów obyczajowych uwielbiają te małe ciasne pomieszczenia. Niemal w każdym serialu następuje taki moment kiedy para najczęściej zantagonizowanych lub nie przyznających się do swoich uczuć bohaterów ląduje razem w windzie z której nie może się wydostać ( najczęściej dzięki drugiej popularnej kliszy fabularnej czyli utracie prądu) co powoduje konieczność przeprowadzenia tej ważnej rozmowy którą od dawna odwlekali ( ostatnio tak w windzie utknęła ulubiona para zwierza z Bones ale wszyscy to widzieliśmy w dziesiątkach wydań).
Windy są bowiem ( przynajmniej zdaniem filmowców) niezwykle romantyczne i w sumie oglądając Grey’s Anatomy można dojść do wniosku że bez nich nikt nigdy by nikogo nie pocałował, nie porozmawiałby od serca i nie wyjawił swoich prawdziwych uczuć. Zwłaszcza ów skradziony pocałunek w windzie jest jednym z ulubionych zabiegów scenarzystów – to samo ujęcie zamykających się drzwi i rzucającej się na siebie pary można zobaczyć w dziesiątkach komedii romantycznych ( zwierz ostatnio widział ją pod rząd w Przypadkowym Mężu i Brzydkiej Prawdzie choć chyba w najlepszym wykonaniu w czwartej serii Sex and The city ) jak i… w Matrixie – najwyraźniej ta klisza fabularna ma się dobrze zarówno w teraźniejszości jak i w przyszłości. Co więcej o ile w filmach sensacyjnych ludzie raczej godzą się z losem i czekają aż ktoś ich uwolni o tyle w komediach zawsze podejmują desperackie próby uwolnienia się które najczęściej kończą się niepowodzeniem ale dostarczają widzom sporo radochy bo najczęściej wykazują całkowitą nieporadność bohaterów lub też pozwalają się naśmiewać z ich klaustrofobii.
Z resztą nasi bohaterowie nie muszą nawet zbyt często do windy wsiadać by była ona ważnym elementem fabuły – każdy wie że nie działająca winda w The Big Bang Theory jest jednym z bardziej intrygujących elementów serialu a odcinek w którym dowiadujemy się co tak właściwie się stało jednym z ciekawszych. Z kolei w Gossip Girl fakt że windy prowadzą wprost do apartamentów naszych bohaterów nie tylko pozwala na wprowadzenie niekiedy zupełnie absurdalnych wątków ( ludzie wpadają do siebie bardzo późno bez zapowiedzi co jest możliwe kiedy nikt nie musi wstać i otworzyć drzwi) co jeszcze jest ostatecznym i dobitnym przypieczętowaniem ich absurdalnie wysokiego statusu zarówno społecznego jak i finansowego ( nie ma chyba nikogo na kim nie robiła by wrażenie winda prosto do mieszkania).
A przecież zwierz pisze wyłącznie o windach działających na zasadzie logicznego dźwigu nie zaś o windach magicznych którym należał by się osobny rozdział biorąc pod uwagę rolę jaką spełniają np. w Harrym Potterze czy w opowieści o Willy Wonce i fabryce Czekolady.
Zastanawiając się nad znaczeniem windy w popkulturze zaczyna z przerażeniem myśleć co by się stało gdyby wind nie było ( taką wizję roztoczyli przed nami scenarzyści filmu Kate & Leopold choć tam to akurat wątek bardzo drugoplanowy) – nie dość że musielibyśmy zasuwać po schodach to i połowy filmów by nie było. Jutro z samego rana zwierz pójdzie się pokłonić windom w swoim budynku które nie dość że zawożą go na ostatnie piętro to jeszcze stanowią prawdopodobnie najbardziej popkulturalne byty w jego bloku ( poza zwierzem rzecz jasna).
Zwierz podejrzewa że po przeczytaniu tego wpisu część z czytelników puka się w czoło zastanawiając się czy zwierz naprawdę nie ma lepszych rzeczy do roboty niż śledzić wątek windy. Otóż zwierz nie pisze o niej na darmo. W sumie w tej jednej windzie mieści się cała wizja popkultury zwierza która składa się z takich miejsc – w codziennym życiu nic nie znaczących i nie pozornych ale w popkulturze ważnych i niekiedy kluczowych. Tak więc zanim następnym razem wsiądziecie do windy zastanówcie się w jakim filmie gracie;)