Home Ogólnie Z punktu widzenia historyka… czyli jak się ogląda filmy z odpowiednim dyplomem w szafie

Z punktu widzenia historyka… czyli jak się ogląda filmy z odpowiednim dyplomem w szafie

autor Zwierz
Z punktu widzenia historyka… czyli jak się ogląda filmy z odpowiednim dyplomem w szafie

Zwierz od cza­su do cza­su – ma nadzieję, że niezbyt częs­to pisząc o fil­mach powołu­je się na swo­je his­to­ryczne doświad­cze­nie. Jed­nocześnie za pośred­nictwem maila i aska dostał wiele pytań z których wyni­ka, że dla wielu czytel­ników zwierza oglą­danie fil­mu z wyko­rzys­taniem his­to­rycznego wyk­sz­tałce­nia oznacza coś nieco innego niż dla zwierza. Dlat­ego, zwierz ego­cen­trycznie postanow­ił o tym napisać.

edward-iv-the-white-queen-bbc-35214765-720-404

Jed­ną z rzeczy których błyskaw­icznie uczysz się jako his­to­ryk to nie porówny­wanie urody pięknego Edwar­da IV z jego portre­ta­mi z epo­ki. Po co sobie psuć taką ład­ną wiz­ję (Edwar­da gra zawsze ład­ny Max Irons)

Zaczni­jmy od tego, że jeśli chodzi o ludzi z wyk­sz­tałce­niem his­to­rycznym ist­nieje kil­ka jak to się ład­nie mówi myl­nych błędów. Po pier­wsze całkiem sporo osób jest przeko­nanych że his­to­rycy zna­ją całą his­torię. Praw­da jest taka, że tylko niewiel­ka ilość osób obdar­zona doskon­ałą pamię­cią jest w stanie przy­wołać z pamię­ci wydarzenia z każdej epo­ki (przyp­isu­jąc im jeszcze odpowied­nie daty) czy na poziomie wyższym niż wyma­ga tego matu­ra z tego przed­mio­tu. Ist­nieje też cała gru­pa osób która o pewnych epokach naprawdę nie wie za dużo – cho­ci­aż­by dlat­ego, że szkol­na wiedza obe­j­mu­je jedynie drob­ny ułamek tego co naprawdę o danej epoce trze­ba wiedzieć. Inna założe­nie to stwierdze­nie, że his­to­rycy intere­su­ją się his­torią. To nie do koń­ca tak wyglą­da. Więk­szość his­to­ryków jeśli nie wszyscy intere­su­ją się swoim wybranym okre­sem, swo­ją wybraną dziedz­iną his­torii czy jakimś konkret­nym zagad­nie­niem z danego okre­su. Oznacza to, że napotka­cie w swoim życiu his­to­ryków których pod­nieca­ją roz­mowy o lufach czołgów, takich którzy nie do koń­ca umieją odróżnić czołg od haubi­cy, czy takich dla których czoł­gi to rzecz nie przy­należ­na do zain­tere­sowań his­to­rycznych bo wszak jest młod­sza niż dwieś­cie lat. Zwierz znał mediewistów których intere­sowało tylko pięćdziesiąt lat his­torii Francji i dwudziestowieczników zafik­sowanych na jed­nym fron­cie II wojny świa­towej. Zwierz zna też ludzi dla których liczy się tylko his­to­ria poli­ty­cz­na i takich którzy nie umieją po kolei wymienić wład­ców Pol­s­ki ale po stro­ju powiedzą ci dokład­nie w której dekadzie którego wieku jesteśmy. Dyskus­ja pomiędzy taki­mi his­to­ryka­mi jest podo­ba do dyskusji pomiędzy człowiekiem który zaj­mu­je się mal­owaniem płotów i mal­owaniem obrazów abstrak­cyjnych – niby obie strony malu­ją ale na tym jest koniec podobieństw. Zwłaszcza, że np. zwierz do swoich prac nad pewny­mi aspek­ta­mi his­torii XX wieku potrze­bu­je jedynie umiejęt­noś­ci pisa­nia, pod­czas kiedy jego zna­jo­mi którzy zaj­mu­ją się zde­cy­dowanie bardziej klasy­cznie poj­mowaną his­torią muszą umieć czy­tać rękopisy, znać się na tych wszys­t­kich pieczę­ci­ach, sym­bo­l­ach i przedzi­wnych językach które już nie są łac­iną a jeszcze nie są językiem nar­o­dowym. Inny­mi słowy – his­to­ryk oznacza mil­ion różnych rzecz i w sum­ie każdy his­to­ryk powinien na wstępie dopre­cy­zowywać czym dokład­nie się zajmuje.

the_duchess07

Dla niek­tórych właś­ci­wy krój sukni jest abso­lut­nie kluc­zowy. Inni nie będą wam umieli powiedzieć czy taka sukien­ka w ogóle jest z właś­ci­wej epoki

No dobra tyle tytułem wstępu a ter­az prze­jdźmy do pyta­nia jak właś­ci­wie posi­adanie takiego wyk­sz­tałce­nia wpły­wa na oglą­danie filmów. Po pier­wsze zwierz musi przyz­nać, że wiele zależy od nastaw­ienia wzglę­dem fil­mu, fabuły, aktorów i w ogóle tego co widzi się na ekranie. Jeśli film jest dobrze zro­biony, zagrany a akac­ja doskonale poprowad­zona to choć­by korzys­tano z tele­fonów komórkowych w siedem­nastym wieku widz- bez wzglę­du na wyk­sz­tałce­nie – dojedzie do wniosku, że prze­cież to jest całkiem możli­we i niesły­chanie dla fabuły konieczne. Zwłaszcza, że dobre filmy mają to do siebie, że przy­pom­i­na­ją nam wszys­tkim, iż kino to przede wszys­tkim gra wyobraźni, w której ważniejsza jest opowiadana his­to­ria niż coś co moż­na było­by nazwać his­to­rycznym real­izmem. Zwierz nie wierzy zresztą w his­to­ryczny real­izm w fil­mach bo jed­nak mimo wszys­tko nie jesteśmy (ani nie powin­niśmy) przyjąć stan­dard­ów zachowań a przede wszys­tkim wyglą­du z przeszłoś­ci. Dlat­ego też ten his­to­ryczny brzęczyk z tył głowy zwyk­le oznacza, że mamy do fil­mu pewne zas­trzeże­nia nie tylko z punk­tu widzenia his­to­rycznego real­iz­mu (albo jego udawa­nia) a to jest tylko jed­na z tych rzeczy, która przeszkadza­ła nam na równi ze śred­nim aktorstwem czy źle poprowad­zoną nar­racją. Inny­mi słowy – his­to­ryk wyłazi ze zwierza częś­ciej w chwilach złośli­woś­ci niż zachwytu.

Balian (Orlando Bloom, left) and a newly anointed Knight (Martin Hancock) prepare to defend Jerusalem against overwhelming forces.

Powiedzmy sobie szcz­erze gdy­by Orl­n­do Bloom wyglą­dał jeszcze trochę lep­iej w ciuch­cach z epo­ki może łkanie nad Króletwem Niebieskim było by nieco cichsze.

Dru­ga sprawa to tak jak nie każdy his­to­ryk zaj­mu­je się tym samym tak nie wszys­t­kich to samo iry­tu­je. Zwierz znalazł się kiedyś w towarzys­t­wie his­to­ryków wojskowoś­ci na filmie wojen­nym roz­gry­wa­ją­cym się w cza­sie wojny w Afgan­istanie ( Co praw­da tej rosyjskiej ale wciąż mówimy więc o niedalekiej przeszłoś­ci). Jakież to było przedzi­wne przeży­cie oglą­dać film z sąc­zonym do ucha komen­tarzem doty­czą­cym niepraw­idłowego (bądź praw­idłowego) uzbro­je­nia żołnierzy w kole­jnych sce­nach. Innym razem zwierz miał okazję trzy­mać za rękę mediewistę który pod­jął sza­loną próbę obe­jrzenia Królest­wa Niebieskiego. To było trau­maty­czne doświad­cze­nie dla tej jed­nos­t­ki (dla zwierza też ale z nieco innych powodów). Był też zwierz świad­kiem niemal rzu­ca­nia się na pilota by zro­bić pauzę i omówić dlaczego dana sukien­ka pod żad­nym pozorem nie miała prawa znaleźć się w tej ekraniza­cji Jane Austen. Wiele moż­na jeszcze wymieni­ać ale wszys­tko sprowadza się do prostej reflek­sji że drażnić może wiele ele­men­tów. Co drażni zwierza? Głównie dwie sprawy. Jed­na którą omaw­iał wielokrot­nie – zasied­lanie przeszłoś­ci posta­ci­a­mi na wskroś współczes­ny­mi (doskon­ały przykład to DI Reid z Rip­per Street – człowiek tak bard­zo współczes­ny jak tylko się da). Dru­ga – już nieco mniej widocz­na to wrzu­canie zachowań związanych z pub­licznym okazy­waniem sobie uczuć do epok w których takie zachowa­nia był­by niemożli­we. Zwierz tego nie lubi bo uważa to za lenist­wo twór­ców, którzy ponown­ie – idą na skró­ty przenosząc współczesne zachowa­nia na przeszłość by nie musieć się za bard­zo prze­j­mować tym jak zachowal­i­by się bohaterowie żyją­cy w zupełnie innym świecie (bo przeszłość to nie inne cza­sy ale inny świat).

ripper-ep-2-2

Inspek­tor Reid zawsze jest taki smut­ny bo to po pros­tu współczes­ny człowiek zamknię­ty w przeszłoś­ci. Dok­tor powinien przyle­cieć swo­ją TARDIS i zabrać go do współczesności

Jed­nak tym co zwier­zowi najbardziej przeszkadza to kusze­nie widza wer­sją his­torii prawdzi­wej. Trochę w ostat­nich lat­ach nam się takich filmów pojaw­iało w której przekony­wano nas że oto zobaczymy prawdzi­wą his­torię wojny Tro­jańskiej, Robin Hoo­da czy dajmy na to Szek­spi­ra. Przy czym każ­da z tych prawdzi­wych his­torii po pier­wsze wyma­gała dopisa­nia strasznie dużo nieprawdzi­wej his­torii, po drugie zaś stwarza­ła – strasznie den­er­wu­jącą zwierza iluzję – że w ogóle jakaś prawdzi­wa his­to­ria jest. Bo oczy­wiś­cie zwierz rozu­mie, że chodzi o pewien real­izm ale tak naprawdę wmaw­ian­ie ludziom, że oto film pokaże prawdzi­wą his­torię czegokol­wiek jest den­er­wu­jące. Zwłaszcza, że zazwyczaj pod sam koniec okazu­je się, że twór­cy zastępu­ją jed­ną bajkę drugą. Zaś ogól­nie samo hasło „prawdzi­wa his­to­ria” w odniesie­niu do filmów win­no oznacza, że ktoś gdzieś coś usłyszał a potem przekrę­cił, pod­krę­cił, wykreślił połowę dodał trzy wybuchy, trochę krwi i jeden obow­iązkowy kobiecy biust i proszę mamy sce­nar­iusz fil­mowy. Penie gdzieś w sej­fie w Hol­ly­wood leżą dokładne pro­por­c­je pisa­nia his­torii prawdzi­wych. Co ciekawe zwier­zowi zupełnie nie przeszkadza­ją his­to­rie w założe­niu nieprawdzi­we – jeśli Quentin Taran­ti­no postanow­ił zabić Hitlera w Bękar­tach Wojny to zwierz może mu tylko przyk­las­nąć. Zwłaszcza, że jak zwierz wielokrot­nie pisał – zdaniem zwierza jest to dowód na wiarę w moc kina która pozwala ksz­tał­tować to czego nie może­my zmienić. No ale to Taran­ti­no zwierz mu właś­ci­wie praw­ie wszys­tko wybaczy.

d7798b898093878da420aaa7eafa6d98

Film nie ma obow­iązku być wiernym his­to­rycznym fak­tom. Ale jeśli ma być niewierny to twór­ca musi wiedzieć dlaczego i mieć pomysł. Tak jak Taran­ti­no który zro­bił rzeczy niemożli­we ale trafił bingo

Trze­ba jed­nak przyz­nać, że tak naprawdę oglą­danie filmów przez pryz­mat his­to­ryczny wcale nie oznacza bie­ga­nia z miarką i sprawdza­nia czy bohater­ki nie noszą odrobinę za krót­kich sukienek, przyglą­danie się czy nie noszą mak­i­jażu w cza­sach w których by się nie umalowały czy zas­tanaw­ia­n­iu się czy w danym wieku był już dostęp­ny taki mod­el muszki­etu. Tak naprawdę his­to­ryczne oglą­danie filmów sprowadza się do dwóch rzeczy które z wyłapy­waniem nieś­cisłoś­ci nie mają nic wspól­nego. Pier­wsze to zadanie sobie kilku pytań odnośnie zami­arów twór­cy. Kiedy oglą­damy film w których jed­ni są źli a drudzy dobrzy zawsze uważnie przeglą­damy się kto w danym momen­cie jest tym złym a kto dobrym. Kiedy jakiejś postaci his­to­rycznej braku­je zas­tanaw­iamy się dlaczego, jeśli jakaś się pojaw­ia – podob­nie. Wybór wydarzeń, z przeszłoś­ci, nar­rac­ja, strona po której opowia­da się twór­ca – to najważniejsze pyta­nia jakie zada­je sobie his­to­ryk oglą­da­ją­cy film. Żeby nie mówić ogól­nika­mi kil­ka przykładów. Weźmy ser­i­al Gar­row’s Law. Cud­owny ser­i­al o osiem­nas­towiecznym ang­iel­skim prawniku, opar­ty o prawdzi­we sprawy. Ser­i­al jest prze­cu­d­owny, doskonale zagrany i zwierz pisał o nim nie raz w zach­wycie. Ale poza tym zach­wytem zwier­zowi towarzyszy jeszcze cały czas reflek­s­ja związana z tym jaki sprawy dobra­no i jak pokazano nam skaza­ńców oraz wyrok. Nie trud­no dostrzec, że twór­cy seri­alu odwołu­jąc się do współczes­nej wrażli­woś­ci i współczes­nego pra­wodaw­st­wa chcą przede wszys­tkim pokazać wid­zom jak w przeszłoś­ci dzi­ałał sys­tem spraw­iedli­woś­ci, jak okrut­ny i niespraw­iedli­wy potrafił być. To nie jest skom­p­likowana reflek­s­ja ale jeśli zestaw­imy Gar­row’s Law z kilko­ma innym seri­ala­mi (min. Poldark) od razu widz­imy że ist­nieje przy­na­jm­niej w świecie bry­tyjskiej telewiz­ji dość sil­ny trend do takiej odsuniętej w cza­sie kry­ty­ki dawnego sys­te­mu prawnego. Moż­na rozważać czy mamy do czynienia ze wsty­dem czy z czymś co jest zako­rzenione w kul­turze bry­tyjskiej (np. Lit­tle Dor­rit) ale niewąt­pli­wie dostrzegamy, że coś związanego z his­torią stanowi prob­lem w fil­mach czy seri­alach. To zde­cy­dowanie ciekawsze niż pyta­nia o peru­ki. Podob­nie omaw­iany kiedyś przez zwierza prob­lem pokazy­wa­nia klas wyższych i ich relacji ze służbą w Down­ton Abbey – wiemy kto pisze ser­i­al, wiemy jakie ma pode­jś­cie do przeszłoś­ci i jaki obraz klasy wyższej chce ksz­tał­tować. Ter­az może­my oglą­dać jak his­to­ria sta­je się narzędziem w rękach sce­narzysty który ksz­tał­tu­je w głowach widzów pewne wizje.

p01gkwxr

Gar­row’s Law pozwala na reflek­sję nad sto­sunkiem anlików do ich pra­wodast­wa a jed­nocześnie dzię­ki temu, że dzieje się w cza­sach kiedy modne były pońc­zochy pozwala się trochę pogapić na łyd­ki ang­iel­s­kich aktorów (zwierz jest w sto­warzysze­niu “Przy­wróć­cie nam męską łyd­kę” pod wezwaniem “Pońc­zochy to był taki dobry trend w modzie męskej” )

Cza­sem his­to­ryczne spo­jrze­nie pokazu­je też prob­lem z radze­niem sobie z pewny­mi zjawiska­mi w ogóle w nar­racji his­to­rycznej na przykład – dziel­nie na dobrych (spraw­iedli­wych) i złych. Spójrz­cie na film Furia z Bra­dem Pit­tem. W filmie jest doskon­ała peł­na napię­cia sek­wenc­ja w której amerykańs­cy żołnierze wchodzą do niemieck­iego miastecz­ka. Kobi­ety które tam zas­ta­ją w jed­nym z mieszkań są prz­er­ażone. Doskonale wiemy czym – wiz­ją gwał­tu. I powiedzmy sobie szcz­erze – gwałt nie był­by niczym dzi­wnym – zwłaszcza w kon­wencji tego jak prowadz­iło się i prowadzi wojny. Ale to film amerykańs­ki i amerykańs­ka przeszłość. Dlat­ego gwał­tu nie będzie i choć jeden z żołnierzy prześpi się z dziew­czyną to się niej od razu (ze wza­jem­noś­cią) zakocha. Mało praw­dopodob­ne ale trze­ba uciec przed wiz­ją która naruszyła­by dychotomiczny podzi­ał na tych złych (Niem­ców) i tych dobrych (amerykanów) I choć Furia rzeczy­wiś­cie robi trochę by Amerykanie nie byli aż tak krysz­tałowi (nawet jeśli wal­czysz po właś­ci­wiej stron­ie wojny to nie znaczy że two­je zachowa­nia w cza­sie wojny zawsze są właś­ci­wie) jak zwyk­le to jed­nak pewnych tabu nie przełamie. Zresztą cza­sem nawet niewiel­ka sce­na zdradza pewien sposób w jaki reżyser chce byśmy postrze­gali his­torię. Doskonale widać to było niedawno w Złotej Damie gdzie dzień Anschlus­su Aus­trii pokazano jako wyczeki­wane radosne świę­to. Nie sposób nie odczy­tać takiej sce­ny jak jasne przed­staw­ie­nie wid­zowi kto w tej his­torii będzie dobry a kto zły. Przy czym to jest płynne bo jak wszyscy wiemy w Dźwiękach Muzy­ki dobrzy Aus­tri­a­cy nie mogli się z Anschlussem pogodz­ić. To kto w danym momen­cie jest dobry a kto zły nie zależy tylko od his­torii ale głównie od twórców.

Wardaddy (Brad Pitt) in Columbia Pictures' FURY.

Furia dobrze pokazu­je o czym w kon­tekś­cie amerykańskiej armii opowiadać już może­my (prze­moc) a o czym wciąż roz­maw­iać nie chce­my (np. gwał­ty). Głównie dla zachowa­nia równowa­gi dobrych i złych

Poza tym ist­nieje jeszcze jeden sposób spoglą­da­nia na filmy – który też jest przy­padłoś­cią wielu his­to­ryków. To już trak­towanie filmów jako typowe źródło his­to­ryczne. W tym przy­pad­ku zada­je­my sobie dokład­nie te same pyta­nia co powyżej ale już do filmów starszych. Dlat­ego też Bondy są takim cud­ownym zapisem sto­sunków między­nar­o­dowych w XX wieku gdzie moż­na wyczy­tać kto z kim miał kosę a kto z kim sztamę. Dziś zaś moż­na wyczy­tać jakie ryn­ki zby­tu były dla twór­ców Bon­da najbardziej intere­su­jące. Pod tym wzglę­dem doskon­ałe jest pol­skie kino. I to jest trochę tak jak z przek­li­nany­mi niekiedy przez his­to­ryków kome­di­a­mi Barei, które tak skutecznie ośmiesza­ły PRL że zakon­ser­wował się w pamię­ci wielu jako okres raczej śmieszno para­noiczny. Ale już zadanie sobie pytanie z czego władza za własne pieniądze (prze­cież kome­die Barei nie pow­stawały ze środ­ków pry­wat­nych bo pry­wat­nych filmów za PRL nie krę­cono) pozwalała się śmi­ać – to już zupełnie inna kwes­t­ia. Zresztą takich pytań moż­na fil­mom zadawać wiele zawsze dosta­jąc bard­zo ciekawe odpowiedzi (jeśli wychodz­imy poza kwest­ię tego co pokazy­wano w fil­mach a wchodz­imy w pytanie kto i dla kogo pro­dukował filmy dosta­je­my jeszcze więcej ciekawych odpowiedzi) 

1_29

Chcesz poz­nać kon­flik­ty XX wieku? Dowiedz się co u Bon­da (choć jak wszyscy wiemy i tak za wszys­tkim stoi WIDMO)

Na samym końcu mamy to ostat­nie najbardziej klasy­czne spo­jrze­nie na film jako źródło. Węgier­s­ki film krę­cony w Warsza­w­ie tuż przed wybuchem II wojny (w sierp­niu), gdzie zachowały się ostat­nie obrazy mias­ta które już nigdy nie miało wyglą­dać tak samo. Wnętrza których nie ma, budyn­ki które wyglą­da­ją zupełnie inaczej, stro­je nos­zone jako codzi­enne a potem prze­chodzące do wspom­nień, nowoczesne meble które potem lądu­ją wśród antyków. Filmy nie są ide­alne w zachowywa­niu rzeczy­wis­toś­ci ale ich ilość pozwala dostrzec pewne rzeczy, które musi­ały być dla widza czytelne. Jakieś drob­ne zachowa­nia z przeszłoś­ci, które kom­plet­nie zanikły a zachowały się gdzieś w fil­mach – zare­je­strowane najczęś­ciej bez intencji, po pros­tu jako frag­ment codzi­en­noś­ci. Coś jak te kapelusze, które noszą abso­lut­nie wszyscy mężczyźni w starszych fil­mach a które potem stop­niowo giną – zarówno w życiu jak i w kine­matografii. Do tego kino prze­chowu­je nam całkiem sporo naszej his­torii społecznej pokazu­jąc jak np. prze­suwa­ją się nasze granic tego co uważamy za przyz­woite czy piękne (wszak kino ład­nie kon­ser­wu­je kanony pięk­na konkret­nych epok). Inny­mi słowy zwierz oglą­da­jąc po raz set­ny Casablancę zada­je sobie set­ki pytań ale nie o akcję tylko o moment pow­sta­nia (choć to śred­ni przykład bo Casablan­ca jest filmem ówcześnie współczesnym).

174103-o

Ok dobra jak zwierz oglą­da Casablancę zas­tanaw­ia się głównie jak ktoś mógł napisać tak kosz­marnie łza­we dialo­gi do paryskiej częś­ci filmu

Zwierz podob­nie jak więk­szość z was jest chodzą­cym zbiorem wiedzy, wyk­sz­tałce­nia, doświad­czenia, zain­tere­sowań, stereo­typów, przesądów, uprzedzeń i sym­pa­tii. W cza­sie oglą­da­nia fil­mu najczęś­ciej cały ten zbiór gra razem spraw­ia­jąc że klaszczemy na Bękar­tach Wojny i mamy ochotę kogoś (nawet wiemy kogo) udusić kiedy oglą­damy Exodus:Bogowie i Królowie. To czy odezwie się w nas takie a nie inne uczu­cie jest najczęś­ciej wynikiem splo­tu tych naszych wszys­t­kich infor­ma­cji i emocji. Co nie zmienia fak­tu, że posi­adanie his­to­rycznego wyk­sz­tałce­nia i zaj­mowanie się his­torią (choć zwierz nadal pamię­ta słowa swo­jego przy­ja­ciela który wąt­pił czy coś co wydarzyło się zaledwie100 lat temu naprawdę jest his­torią) cza­sem spraw­ia, że zwierz jest czymś bardziej zain­tere­sowany albo zada­je sobie inne pyta­nia, niż gdy­by tego wyk­sz­tałce­nia nie miał, albo nie był zain­tere­sowany his­torią. Choć z drugiej strony zwierza zawsze bawi kiedy ktoś pyta czy zwierz ma jakąś opinię „jako his­to­ryk”. Zwierz ma opinię przede wszys­tkim jako zwierz, a dopiero potem n którymś miejs­cu jako his­to­ryk. Ist­nieje możli­wość że jed­no z drugim jest nieroz­er­walne (licząc his­to­ryków w rodzinie zwierza coś musi­ało się prze­dostać do DNA !) ale nie zmienia to fak­tu, że raczej trud­no wyłuskać to co his­to­ryczne od tego co zwier­zowe. Co nie zmienia fak­tu, że ilekroć z ekranu śred­niowieczny wład­ca błys­ka bielą białych ide­al­nie prostych zębów tylekroć zwierz błys­ka swoi­mi (nie tak ide­al­nie prosty­mi) zęba­mi w uśmiechu zrozu­mienia. His­to­ria bowiem filmy inspirować lubi, ale kiedy ktoś chwyta za kamerę wyco­fu­je się cicho tyl­ny­mi drzwia­mi. Płochli­wa z niej dama.

Ps: Zwierz został przez zna­jomych zmus­zony do obe­jrzenia dwóch seri­ali więc jak zniknie i nie będzie z nikim roz­maw­iał to nie win­cie zwierza. Wiń­cie ludzi którzy uważa­ją, że zwierz MUSI coś obejrzeć ;)

Ps2: Serio zwierz cza­sem myśli, że nigdy nie napisze lep­szego pos­tu niż ten o kalo­ryfer­ach. Dzię­ki za wszys­tkie wczo­ra­jsze laj­ki i komen­tarze. To było bard­zo śmieszne doświadczenie.

15 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online