Hej
Zwierz ma pewien problem. W kinach praktycznie nic nie grają, w telewizji lecą tylko dwa seriale, książki nie wychodzą, wszystkie książęce śluby się odbyły, w muzyce tylko festiwale a i większych skandali jakoś nie widać. Innymi słowy zwierz się lekko popkulturalnie nudzi a co za tym idzie z co raz większym trudem i bólem głowy znajduje dla was codzienny temat do popkulturalnych wynurzeń ( ale nie musicie się tym jakoś szczególnie przejmować bo zwierz ma dziesiątki popkulturalnych pomysłów na minutę więc zawsze coś wykombinuje). I to właśnie obudziło bunt zwierza, a właściwie co roku budzi. Dlaczego w świecie w którym wszystko dzieje się teraz zaraz już, w którym jako konsument może się spodziewać spełnienia każdej zachcianki ma się godzić na prawie dwa miesiące miernych produkcji, ogólnego zastoju i lenistwa. Zwłaszcza wtedy kiedy nareszcie ma wolne?
Jak zapewne wiecie ( a jeśli nie wiedzieliście to zwierz pisał o tym nie jednokrotnie więc pewnie już wiecie) sezonowość to spadek po czasach kiedy kina działały na tej samej zasadzie co teatry i kiedy zamykały się teatry automatycznie zamykano kina. Dziś kin nikt nie zamyka ale równie dobrze można by je zamknąć skoro oferują mało premier i to głównie filmów o których wytwórnie są pewne że po żadne nagrody nie miałby szans startować ( nie żeby zwierz miał coś przeciwko letnim hitom – w końcu je ogląda ale to powiedzmy sobie szczerze rodzaj mało zróżnicowanego posiłku). Oczywiście ta przerwa nie wynika tylko z historycznych zaszłości – filmy o czym się zapomina nie są kręcone przez cały rok ( dużo zależy od warunków atmosferycznych no bo jak nie ma słońca to grzej się kręci) więc niekiedy produkcji na lato brakuje.
No i tu pojawia się rozwiązanie pozornie proste. Skoro największe premiery są zimą i późną jesienią kiedy cały naród biega w kółko to można było by latem zafundować powtórki. To jedno z wielkich marzeń zwierza – móc bez nerwów spędzić lato na oglądaniu tego co przegapił w ciągu roku. Oczywiście to marzenie trudne do spełnienia – po pierwsze kopie filmów dawno już z Polski wyjechały w świat ( jak zwierz mniema dalej na wschód) zaś sami dystrybutorzy nie mają interesu by wznawiać film w kinach skoro łatwiej go sprzedać na DVD.
Z drugiej jednak strony zwierz ośmiela się stwierdzić że to jakaś paranoja że w chwili w której młodzi ludzie ale i ludzie starsi mają najwięcej czasu ( w wakacje ogólnie mniej się dzieje) kina nie mają nic do zaoferowania poza zatrważająco wręcz rosnącymi cenami.
Z resztą do takiego porządku przyczynia się sam system przyznawania filmowych nagród które właściwie nie biorą pod uwagę filmów które miały premierę przed amerykańskim świętem dziękczynienia. Jeśli wydaje wam się że Oscary czy Złote Globy to best of całego roku to jesteście w błędzie. To raczej Best of samej jego końcówki. I tu ponownie mamy do czynienia ze świadomym działaniem dystrybutorów którzy często wstrzymują gotowy już film by pokazać go bliżej sezonu nagrodowego co oznacza że widzowie w kinach dostają w krótkim czasie mnóstwo dobrych filmów ale także biedują przez kilka miesięcy oglądając produkcje które nagród nie zgarną.
Część dystrybutorów broni się przed zarzutami nie przepadających za letnim sezonem widzów argumentem że latem i tak ludzie mniej chodzą do kina więc powinniśmy być wdzięczni że nie przegapimy niczego ważnego. Zwierz obawia się jednak że to zamknięte koło bo ludzie chodzą mniej do kina bo wiedzą że w kinach nic nie ma. z resztą jak już coś jest to najczęściej na siebie zarabia ( choć wygląda na to że w tym roku wytwórnie nieco przejechały się na ekranizacjach komiksów które chyba powoli zaczynają się widowni nudzić. Szkoda bo nie nudzą się zwierzowi).
Zwierz tak sobie narzeka ale jeśli spojrzymy na to z logicznego punktu widzenia to rzeczywiście wydaje się że nie ma żądnego powodu by cały ten popkulturalny cyrk zamierał na dwa do czterech miesięcy ( jak jest w przypadku większości seriali). Chyba że za powód uznamy to samo co zmusza ludzi do postu. Wszystko jest lepsze jeśli się nam to na chwilę zabierze.
No i tu pojawia się rozwiązanie pozornie proste. Skoro największe premiery są zimą i późną jesienią kiedy cały naród biega w kółko to można było by latem zafundować powtórki. To jedno z wielkich marzeń zwierza – móc bez nerwów spędzić lato na oglądaniu tego co przegapił w ciągu roku. Oczywiście to marzenie trudne do spełnienia – po pierwsze kopie filmów dawno już z Polski wyjechały w świat ( jak zwierz mniema dalej na wschód) zaś sami dystrybutorzy nie mają interesu by wznawiać film w kinach skoro łatwiej go sprzedać na DVD.
Z drugiej jednak strony zwierz ośmiela się stwierdzić że to jakaś paranoja że w chwili w której młodzi ludzie ale i ludzie starsi mają najwięcej czasu ( w wakacje ogólnie mniej się dzieje) kina nie mają nic do zaoferowania poza zatrważająco wręcz rosnącymi cenami.
Z resztą do takiego porządku przyczynia się sam system przyznawania filmowych nagród które właściwie nie biorą pod uwagę filmów które miały premierę przed amerykańskim świętem dziękczynienia. Jeśli wydaje wam się że Oscary czy Złote Globy to best of całego roku to jesteście w błędzie. To raczej Best of samej jego końcówki. I tu ponownie mamy do czynienia ze świadomym działaniem dystrybutorów którzy często wstrzymują gotowy już film by pokazać go bliżej sezonu nagrodowego co oznacza że widzowie w kinach dostają w krótkim czasie mnóstwo dobrych filmów ale także biedują przez kilka miesięcy oglądając produkcje które nagród nie zgarną.
Część dystrybutorów broni się przed zarzutami nie przepadających za letnim sezonem widzów argumentem że latem i tak ludzie mniej chodzą do kina więc powinniśmy być wdzięczni że nie przegapimy niczego ważnego. Zwierz obawia się jednak że to zamknięte koło bo ludzie chodzą mniej do kina bo wiedzą że w kinach nic nie ma. z resztą jak już coś jest to najczęściej na siebie zarabia ( choć wygląda na to że w tym roku wytwórnie nieco przejechały się na ekranizacjach komiksów które chyba powoli zaczynają się widowni nudzić. Szkoda bo nie nudzą się zwierzowi).
Zwierz tak sobie narzeka ale jeśli spojrzymy na to z logicznego punktu widzenia to rzeczywiście wydaje się że nie ma żądnego powodu by cały ten popkulturalny cyrk zamierał na dwa do czterech miesięcy ( jak jest w przypadku większości seriali). Chyba że za powód uznamy to samo co zmusza ludzi do postu. Wszystko jest lepsze jeśli się nam to na chwilę zabierze.
ps: Zwierz wspomniał jedynie mimochodem o cenach biletów ale to co się ostatnio porobiło zwłaszcza przy seansach 3 D przerasta wszelkie pojęcie.
ps2 : Jeśli chcecie poczytać zwierza w wersji z przecinkami nie ma nic prostszego niż skoczyć do kiosku i kupić „Politykę” gdzie od strony 64 do 66 słowo zwierza opatrzone jest całą masą przecinków