Home Ogólnie Zanim przyjdzie cywilizacja czyli zwierz o Slow West

Zanim przyjdzie cywilizacja czyli zwierz o Slow West

autor Zwierz
Zanim przyjdzie cywilizacja czyli zwierz o Slow West

Jak wiecie zwierz uwielbia filmy krótkometrażowe. Kocha je ponieważ nie można nakręcić filmu krótkometrażowego bez pomysłu. Nie da się go wypełnić nic nie znaczącą watą, wręcz przeciwnie – twórcy walczą o każdą minutę, tak by przykuć uwagę widza i doprowadzić go do mniej lub bardziej oczywistej puenty. Film krótkometrażowy zmusza widza do uwagi.  Oglądając zupełnie pełnometrażowe Slow West zwierz nie mógł się pozbyć wrażenia, że twórca kręci ten film właśnie wymagając uwagi którą zwykle poświęcamy produkcją krótkometrażowym. I dobrze. Bo produkcja na naszą uwagę jak najbardziej zasługuje.

slow-west-movie-large

Myślę, że film może się nie podobać. Tzn. wymaga swoistej wrażliwości i odporności na dialogi które czasem mogą brzmieć egzaltowanie

Debiutujący jako reżyser filmów pełnometrażowych John MacLean (wcześniej wyreżyserował dwa filmy krótkometrażowe, oba z udziałem Fassbendera) opowiada nam historię dość prostą. Oto przez Kolorado jedzie młody chłopak, Jay – dobrze urodzony szkot który porzucił rodzinną ziemię by znaleźć w Ameryce swoją ukochaną Rose, która razem z ojcem musiała wyemigrować. Chłopak jest na pierwszy rzut oka bardzo delikatny i bez wątpienia bardzo zakochany. Ale dziki zachód to nie miejsce dla zakochanych młodzieńców i pewnie i nasz bohater szybko by życie stracił gdyby nie spotkał Silasa. Ten tajemniczy i małomówny człowiek ma dla niego ofertę – doprowadzi do na zachód do Rose pod warunkiem że chłopak zapłaci mu sto dolarów. Oferta jest tym bardziej korzystna że nie ulga wątpliwości że bez Silasa nasz delikatny chłopak nie przeżyje.

slow_west_e345_Master-1024x678

Od samego początku film ma taki surrealistyczno oniryczny sposób obrazowania, co sprawia, że łatwo przyjąć wszystkie „dziwności” świata przedstawionego

Obaj panowie szybko zaczynają więc swoją podróż. Teoretycznie podróżują przez Stany Zjednoczone ale przecież doskonale wiemy, że to nie są żadne stany. I to nie tylko dlatego, że zdjęcia kręcono w Nowej Zelandii co strasznie widać (człowiek spodziewa się ze za chwilę zza skały wyskoczy Ork czy Hobbit). Cała przestrzeń w której poruszają się bohaterowie jest wyrwana z rzeczywistości. Cudownie podkreślają to kolory (po wyjściu z kina pozostaje wrażenie, że całą paletę barw filmu stanowi zielony, niebieski i żółty w różnych kombinacjach) i zdjęcia. Mamy tu dużo pustych, prostych – właściwie tylko naszkicowanych przestrzeni. Wnętrza (nieliczne) także sprawiają wrażenie jedynie narysowanych – odrealnionych. Choć w filmie nie widzimy niczego co nie pasuje do tej przestrzeni, to wszystko razem wydaje się symboliczne i dalekie od rzeczywistości. Ostateczna konfrontacja bohaterów – rozgrywająca się na otwartej przestrzeni, która równie dobrze mogłaby być teatralną sceną. Wszystko tu jest na swoim miejscu, ale całość – a zwłaszcza niewielki domek z pobielanymi ścianami i kilkoma meblami – sprawia wrażenie jakby wyjęto je z magazynu dekoracji. Nie trudno się dziwić, że na wydarzenia rozgrywającej się w takiej przestrzeni patrzymy nieco inaczej. Od razu wyczuwamy, że nie chodzi tu tylko o odegranie pewnego znanego literackiego i filmowego tropu ale o coś więcej. A to wyczula nasze zmysły – konkretna historia właściwie od samego początku nosi znamiona opowieści.

Slow West 4b

Niby Zachód i Stany ale człowiek rozgląda się za elfami, bo widać że Nowa Zelandia

Jednak nie tylko samą plastycznością obrazu film wymusza uwagę widza. Fabuła składa się z ciągu spotkań naszych bohaterów z innymi, napotkanymi na drodze ludźmi. Niektóre spotkania są krótkie, niemal surrealistyczne (jak wiele elementów opowieści), inne kluczowe dla rozwoju akcji. Jednocześnie od samego początku filmu reżyser nie pozostawia nam żadnych wątpliwości. Świat po którym podróżują nasi bohaterowie to przestrzeń niebezpieczna, pełna ciągłego napięcia. Pełno w filmie broni, którą ma pod ręką każdy. Stracić broń to największa tragedia, wycelować w kogoś lufę – najprostszy odruch. To napięcie pomiędzy wszystkimi w filmie towarzyszy nam od pierwszych minut. Śmierć jest tu rzeczą jak najbardziej powszechną, tak powszechną że bycie mordercą nikogo nie dziwi, nie wyróżnia i nie naznacza. Jednocześnie poczucie zagrożenia udziela się w jakiś sposób widzowi. Czy ktoś strzeli, wychyli się zza drzewa, podejdzie do ogniska. Lasy i równiny roją się od ludzi przebiegłych, złych ale też zagubionych. Po pistolet będzie się sięgać by przeżyć, by zdobyć sławę, by zarobić pieniądze. Kiedy wspomni się tu o miłości trzeba natychmiast przypomnieć o śmierci. Bo ona jest w tym świecie absolutnie powszechna i znaczy swoim działaniem ślad bohaterów.

Slow-West-Kodi-Smit-McPhee-Michael-Fassbender-e1427227721541

W XIX wiecznej bliźnie mało kto wygląda dobrze. Ale Fassbender we wszystkim wygląda dobrze

Jednocześnie to film który dość wyraźnie odwołuje się do faktów które dawne historie rozgrywające się na zachodzie pomijały. Wraz z nadchodzącymi nowymi ludźmi następuje zagłada tych którzy już tam byli. Napotkany po drodze badacz Indian przypomni, ze ta dziwna i niezbadana ziemia po której poruszają się bohaterowie jest nowa tylko dla nich. Dla tych którzy tu mieszkali wszystko jest znane i ma nazwę. Nazwę o której się zapomni. Film od początku przypomina nam o tych mieszkańcach którzy byli tu jako pierwsi zanim w ostępy przywiało wyrzutków i biedaków z całego świata. Ten snuty w tle motyw – odchodzącego, brutalnie mordowanego świata, wprowadza dodatkowy element opowieści. To już nie tylko historia jednego chłopaka jadącego przed siebie w poszukiwaniu ukochanej. To już prowadzona na marginesie kronika posuwającej się linii „postępu”, która nie niesie jednak za sobą cywilizacji, co najwyżej dziką chęć przeżycia i przetrwania. Zresztą przetrwanie będzie tu swoistym motywem przewodnim.  I nie chodzi – jak wspomina Silas- tylko o umiejętność oskórowania królika ale też o to by wiedzieć kiedy coś powiedzieć, kiedy zamilknąć, kiedy narzucać się światu a kiedy się wycofać. Jednocześnie nawet nasz idealistyczny Jay nie ma wątpliwości, ze przetrwanie jednych to zagłada drugich. I że w naturze ludzkiej będzie pozbywać się tych którzy byli przed nami. Ale nie jest pozbawiony też idealistycznego spojrzenia na świat, jeśli dla Silasa przetrwanie jest sztuką, dla Jaya przetrwanie nie stanowi całej treści życia.

oQCDXT9

Zwierz przyzna, że nieco zaskakują go w filmie zbliżenia – jest ich więcej niż zwierz by się spodziewał

Zwierz nieco kluczy w swojej recenzji bo jak wspomniał na początku – najistotniejszym elementem opowieści jest jej puenta, której nie chce wam zdradzać. Jednocześnie uwaga której reżyser wymaga od widzów jest uzasadniona. Ta epizodyczna historia schodzi się ostatecznie w ostatnich scenach i wyczekiwanej puencie. I choć zwierz bardzo chętnie powiedziałby wam dokładnie jak cała historia jest nieco inna niż mogłoby się wydawać to powstrzyma się by nie psuć przyjemności. Co nie zmienia faktu, że zwierz chętnie pozachwycałby się pewnymi rozwiązaniami fabularnymi. W każdym razie nawet jeśli film nie kupi was od pierwszych minut warto obejrzeć go do końca. I ponownie – kiedy spojrzycie na czas trwania (nie całe 90minut) od razu możecie dostrzec, że to opowieść wydestylowana z niepotrzebnych ozdobników i wszystko znajdzie się w niej z jakiegoś powodu. Tym bardziej warto oglądać z uwagą.

caren

Niby wszystko na swoim miejscu ale przestrzenie są jak wyjęte ze snu

Slow West ma w sobie cechy typowej produkcji niezależnej (został nagrodzony w Sundance) ale w obsadzie ma dość niespodziewana gwiazdę czyli Michaela Fassbendera. Aktor nie wziął się tu z przypadku – wszak jak zwierz wspomniał, współpracował już z reżyserem. Jego Silas – narrator opowieści – to człowiek po którym właściwie można spodziewać się wszystkiego. Małomówny i gburowaty, umiejętność przetrwania w trudnych warunkach opanował do perfekcji.  Zabija ale nie bezmyślnie, wręcz przeciwnie – jeśli nie musi sięgnąć po broń, umie się powstrzymać. Ma w sobie jakaś tajemnicę ale jej nie wyjawia, nawet po pijanemu. Bohater musi mu zaufać, zwłaszcza że zjawia się niemal dosłownie niczym rycerz na białym koniu. Ale jednocześnie od początku podejrzewamy, że niekoniecznie napędza go szlachetność. Zwierz zastanawiał się czy pisząc scenariusz reżyser (i scenarzysta w jednym) od razu nie widział Fassbendera w roli. Jest w tej postaci – jednocześnie charyzmatycznej i ciekawej, a z drugiej strony niepokojącej – wszystko to co Fassbender potrafi zagrać koncertowo. Chcemy poznać jego bohatera, dowiedzieć się skąd przybył, jaka jest jego historia i dlaczego tak mocno trzyma się życia.  Jednocześnie kamera Silasa kocha i czasem twarz aktora wypełnia cały kard. Co jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło. Przy czym film ma tez walor czysto edukacyjny – dowiadujemy się z niego że Fassbender jest w stanie seksownie wyglądać w tych XIX wiecznych bieliźnianych śpioszkach dla facetów co jest swoistym osiągnięciem. Zwierz po raz pierwszy widział w filmie, żeby ktoś dobrze wyglądał w tym przyodziewku. Drugi fakt, który zwierz osobiście uznał za dość uroczy – kiedy aktor śpiewa w filmie, to strasznie słychać w jego głosie że wychował się w Irlandii. To ciekawe że można uciec od akcentu w sposobie mówienia, ale już przy śpiewaniu pewne rzeczy wychodzą.

slow-west

Na Zachodzie czyli bardzo dawno temu i nigdzie

No ale film to nie tylko Fassbender (wbrew temu co twierdzą fanki i serduszko zwierza), głównego bohatera  – szkockiego chłopaka gra australijski aktor Kodi Smit-McPhee. To ciekawe że kiedy spojrzymy na filmografię tego 19 letniego aktora to znajdziemy tam więcej tytułów niż w dorobku niejednego starszego kolegi po fachu. Kodi Smit-McPhee ma trudne zadanie bo musi stworzyć postać nieco mniej intrygującą (i dotrzymać kroku Fassbenderowi) – udaje mu się to doskonale. Jego zakochanego, wrażliwego bohatera łatwo polubić. Choć bywa nieco pretensjonalny, to trudno go wtłoczyć do jednego worka z postaciami które oddychają poezją i są chodzącą naiwnością czy niewinnością. Jay w filmie to bohater jeszcze nie ukształtowany, dzieciak, który dopiero uczy się praw świata który go otacza. Jest przy tym uczniem pojętnym choć pozostającym do ostatnich scen sobą. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w filmie nie ma zbyt wielu dialogów (są one sprowadzone do minimum – bohaterowie rozumieją się na tyle dobrze, że nie potrzeba im więcej) to cały ciężar stworzenia postaci przeniesiony jest na to jak aktor zachowuje się w swojej roli, porusza, spogląda itp. I tu Smit- McPhee zdecydowanie zdaje egzamin – pokazując całą gamę emocji nawet w scenach gdzie nie ma ani jednej linijki tekstu.

5684906

To nie jest Western choć bierze wszystkie obowiązkowe elementy westernu

Slow west to jeden z tych filmów niezależnych, które po zakończeniu chciało by się móc kupić od razu na DVD przy wyjściu. Zapewne dlatego, że produkcje które są tak czytelną wizją reżysera dają widzowi takie poczucie satysfakcji. Niezależnie od tego czy czytamy Slow West jako ciekawą – może nieco podszytą filmami Wesa Andersona czy Braci Cohen wariację na temat westernu, czy też jako film o naturze ludzkiej (nie ważne czy kosmos czy zachód, mechanizmy będą te same) czy w końcu jako pewną przypowieść, gdzie postawa idealistyczna zderza się z praktyczną (niektórym nasi bohaterowie przypominają postacie z Don Kichota), by doprowadzić nas do puenty i odpowiedzi co liczy się dalej. Nie ma wątpliwości że reżyser chce byśmy śledzili tropy, szukali ścieżek interpretacji a jednocześnie oderwali się nieco od znanych nam schematów. To czy zinterpretujemy film „dobrze” jest drugorzędne wobec samej przyjemności, odkodowywania wizji reżysera. A jeśli dorzucimy do tego jeszcze fakt, że film teoretycznie mieści się w ramach bardzo wyraźnie skodyfikowanego gatunku filmowego – wtedy robi się jeszcze ciekawiej. Ale nawet jeśli odłożymy na bok takie rozważania. Film jest tak zrobiony, że jego oglądanie sprawia przyjemność, a zakończenie zmusza do myślenia. I to jest najlepsze zestawienie jakie zwierz zna w kinie.

PS: Pokaz filmu odbył się na długo przed premierą więc niestety musicie czekać do końca miesiąca ale naprawdę warto! Możecie sobie gdzieś zapisać. Albo zostawić recenzję w zakładce.

Ps2:  Wybieracie się na pokaz Hamleta? Zwierz jest z Warszawy więc 15.10 idzie na pokaz organizowany przez Samorząd UW w kinie Atalntic. Idźcie rzucić okiem czy nie ma jeszcze jakiś wolnych biletów bo to jest obecnie najlepsza cena w mieście.

5 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online