Home Film Zakręcą się raz jeszcze? czyli nominacje filmowe do Złotych Globów 2024

Zakręcą się raz jeszcze? czyli nominacje filmowe do Złotych Globów 2024

autor Zwierz
Zakręcą się raz jeszcze? czyli nominacje filmowe do Złotych Globów 2024

Złote Glo­by straciły twarz, o ile nagrody w ogóle twarz mają. Z roku na rok nie tylko gala miała coraz mniejszą oglą­dal­ność, ale też wychodz­iły na światło dzi­enne coraz bardziej niepoko­jące infor­ma­c­je. Okaza­ło się, że sto­warzysze­nie dzi­en­nikarzy przyz­na­jące nagrody jest łatwe do przekupi­enia a w jego skład wchodzą oso­by, które wcale nie mogą się pochwal­ić wybit­ną dzi­en­nikarską kari­erą. Sytu­ac­ja zaszła tak daleko, że powoli mówiło się o tym, że Glo­by mogą zniknąć bezpowrot­nie. Ostate­cznie – zmi­ana właś­ci­ciela, a także nowy nadaw­ca i posz­erze­nie grona roz­da­ją­cych nagrodę dzi­en­nikarzy (których lista i osiąg­nię­cia są w końcu dostęp­ne na stron­ie) ma przy­wró­cić Globom ich wcześniejsze miejsce, drugiej najważniejszej hol­ly­woodzkiej stat­uet­ki sezonu. Nie ma już skom­pro­mi­towanego  HFPA, a same nagrody mają mieć czys­tą kartę i zupełnie nowe oblicze. Czy tak się stanie? Myślę, że potrze­ba będzie kilku lat by odbu­dować zau­fanie. Ale to nowe otwar­cie skłoniło mnie by jed­nak wró­cić do omaw­ia­nia nominacji.

 

Zaczni­jmy od filmów nomi­nowanych w kat­e­gorii najlep­szy film dra­maty­czny. Tu oczy­wiś­cie mamy kil­ka pew­ni­aków. Niko­go nie dzi­wi obec­ność „Oppen­heimera”, „Cza­su krwawego księży­ca” czy „Mae­stro”. Nie powin­no też dzi­wić pojaw­ie­nie się w zestaw­ie­niu „Anato­my of a Fall” – pro­dukc­ja dostrzeżona i nagradzana w Cannes. Warto jed­nak zwró­cić uwagę, że obec­ność fran­cuskiego fil­mu w zestaw­ie­niu, może sug­erować, że orga­ni­za­c­ja otworzyła się nieco na świat. O otwiera­niu się na między­nar­o­dowe i niekoniecznie hol­ly­woodzkie kino świad­czy też nom­i­nac­ja dla „The Zone of Intrest” – wszyscy, którzy widzieli ten film w Cannes zapew­niali mnie, że nie da się po pros­tu wyjść z tego sean­su i to jed­na z najlep­szych pro­dukcji mija­jącego roku. Listę dra­matów zamyka­ją „Past Lives” i to nie bard­zo dzi­wi – biorąc pod uwagę, że film od A24 zebrał doskon­ałe recen­z­je. Nato­mi­ast patrząc na listę widać tu pewien poje­dynek – pomiędzy amerykańskim i europe­jskim pode­jś­ciem do fil­mowego dramatu.

 

Obec­ność kat­e­gorii najlep­sza kome­dia czy musi­cal spraw­ia, że „Bar­bie” tym razem nie rywal­izu­je z „Oppen­heimerem” (tej kon­frontacji spodziewamy się na Oscarach). Oprócz his­torii lal­ki Bar­bie, zna­jdziemy w tej kat­e­gorii „Poor Thing” Lan­thi­mosa (jego filmy są jak zwyk­le trudne do zak­wal­i­fikowa­nia – ale pode­jrze­wam, że zgłos­zono go do komedii zakłada­jąc, że ma więk­sze szanse). Wśród nomi­nowanych filmów jest cud­owne „Prze­sile­nie zimowe”, które widzi­ałam na Amer­i­can Film Fes­ti­w­al i mogę wam powiedzieć, że to jest rzecz abso­lut­nie cud­ow­na. Nie do koń­ca jestem pew­na, dlaczego „Air” śmiertel­nie poważ­na pro­dukc­ja o robi­e­niu butów dostała się do kat­e­gorii komedii. No chy­ba, że zakładamy, że jakiekol­wiek przykładanie uwa­gi do his­torii buta jest z natu­ry śmieszne. Listę domy­ka „May Decem­ber” Tod­da Hay­ne­sa (czy jeśli film ma jakikol­wiek humor czyni go to komedią? Ot pytanie z filo­zofii kina) i „Amer­i­can Fic­tion”, które ponown­ie – jest raczej komediodramatem.

 

Wśród nomi­nowanych za reży­ser­ię mamy Bradleya Coopera za „Mae­stro” (mam wraże­nie, że ma najbardziej rozbu­dowaną kam­panię Oscarową/nagrodową ze wszys­t­kich twór­ców), Gre­ta Ger­wig za „Bar­bie” (ma wraże­nie, że niedłu­go Great będzie zawyżała wszys­tkie statysty­ki nomi­nowa­nia kobi­et za reży­ser­ię, trochę tak jak robi to Den­zel Wash­ing­ton gdy zaczy­namy liczyć nomi­nowanych czarnych aktorów)  Yor­gos Lan­thi­mos za „Poor Thing”, Nolan za „Oppen­heimera”, Mar­tin Scors­ese za „Czas Krwawego Księży­ca” i Celine Song za „Past Lives”. Przyz­nam trochę nie rozu­miem czemu nom­i­nacji za reży­ser­ię nie dostała Jus­tine Tri­et za „Anato­my of a Fall” – bo miałam wraże­nie, że jej reży­se­ria była jed­nym z najbardziej doce­ni­anych aspek­tów fil­mu.  Czy ta lista jest w jakikol­wiek sposób ciekawa czy zaskaku­ją­ca? Moim zdaniem nie – raczej więk­szoś­ci z tych nom­i­nacji reży­ser­s­kich mogliśmy się spodziewać.

Ter­az rzućmy okiem na nom­i­nac­je za najlep­szy sce­nar­iusz. Od kilku lat mam wraże­nie, że Hol­ly­wood przeży­wa kryzys zawodu sce­narzysty – zwyk­le w tej kat­e­gorii pojaw­ia­ją się niemal te same nazwiska co w kat­e­gorii „Najlep­sza reży­se­ria”. Nie inaczej jest w tym roku – za „Bar­bie” nom­i­nac­je wędru­ją do Gre­ty Ger­wig i Noah Baum­bacha (czyli już 1 nom­i­nac­ja dla reży­ser­ki”, za „Oppen­heimera” nom­i­nację dosta­je Nolan, za „Czas Krwawego Księży­ca” Scors­ese do spół­ki z Ericem Rothem. Celine Song dosta­je nom­i­nac­je za częś­ciowo auto­bi­ograficzne „Past Lives” a wspom­i­nana Jus­tine Tri­et z Arthurem Hararim zostali nomi­nowani za „Anato­my of a Fall”. Co to oznacza? Że jedyną nom­i­nację tylko dla sce­narzysty dosta­je Tony McNa­ma­ra za sce­nar­iusz do „Poor Thing”. Nie ukry­wam, że mu kibicu­je, bo to jeden z naj­ciekawszych współczes­nych scenarzystów.

 

Spójrzmy na nom­i­nac­je dla aktorów. Tu wiel­kich zaskoczeń nie ma choć są miłe niespodzian­ki. Bradley Coop­er, zgod­nie z trady­cją „doro­bisz sobie nos dosta­niesz nom­i­nację” jest nomi­nowany za „Mae­stro”. To oczy­wiś­cie lek­ka złośli­wość z mojej strony, bo rolę Coopera wszyscy chwalą, ale fizy­czne przemi­any i charak­teryza­c­je zawsze spraw­ia­ją, że ser­ca kry­tyków hol­ly­woodz­kich nieco miękną. Niko­go nie dzi­wi też Cil­ian Mur­phy – ostate­cznie zagrał Oppen­heimera w filmie „Oppen­heimer”. Na liś­cie znalazł się też Leonar­do DiCaprio za „Czas Krwawego księży­ca” – ponown­ie jego rola to taki trochę Oscarowy schemat. Cieszy mnie dru­ga połowa listy. Col­man Domin­go, zagrał fan­tasty­cznie w „Rus­tinie”, który w Polsce przeszedł praw­ie bez echa. A szko­da, bo Domin­go tam błyszczy. Nom­i­nację dostał Bar­ry Keoghan za „Salt­burn” – film, który jak miałam wraże­nie – mógł się znaleźć wśród najlep­szych pro­dukcji dra­maty­cznych czy naj­ciekawszych sce­nar­iuszy. Listę zamy­ka nam Andrew Scott z rolą w „All of Us Strangers”. Czy­tałam same dobre rzeczy I o filmie I o roli Scot­ta, choć mam wraże­nie, że przeczy­tać jakąś kry­tykę aktorstwa Andrew Scot­ta to jest pewne wyzwanie.

 

 

Wśród aktorek mamy oczy­wiś­cie Lily Glad­stone za „Czas krwawego księży­ca” – moją oso­bistą fawory­tkę sezonu nagród. Nie zabrakło Carey Mul­li­gan za rolę w „Mae­stro”. Nie dzi­wi nomi­nowanie Sandry Huller za „Anato­my of a Fall” – ponown­ie rolę aktor­ki różne gremia podzi­wiały już wcześniej. Nom­i­nację dostała także Gre­ta Lee za „Past Lives” a także – co nieco mnie zaskoczyło Annette Ben­ng za nieco przeoc­zony w Polsce „Nyad”. Listę zamy­ka Cailee Spae­ny z tytułową rolą w „Priscil­li”. Ponown­ie – widzi­ałam ten film na Amer­i­can Film Fes­ti­w­al i mogę stwierdz­ić, że to naprawdę bard­zo dobra rola – co z resztą nie dzi­wi, bo Sofia Cop­po­la bard­zo dobrze prowadzi wszys­tkie swo­je aktorki.

 

 

Spójrzmy na nom­i­nac­je w kat­e­gorii wys­tępu w komedii. Przyz­nam – to jest trochę jaz­da bez trzy­man­ki ta kat­e­go­ria, bo łączy naprawdę zupełnie różne porząd­ki fil­mowe. Mamy Fan­tasie Bar­ri­no za wys­tęp w musicalowej wer­sji „Koloru Pur­pury” (przeoc­zonego jako najlep­szy musi­cal). Bar­ri­no kojarzy mi się głównie z Amerykańskim Idol­em, którego nie wygrała, ale moim zdaniem była w swoim sezonie najlep­sza. Wśród nomi­nowanych znalazła się Jen­nifer Lawrence ze swoim powrotem po prz­er­wie, czyli „NO Hard Feel­ings”. Naprawdę nie spodziewałam się, że dostanie za tą rolę jakąkol­wiek nom­i­nację. Natal­ie Port­man została nomi­nowana za „May Decem­ber”. Najwyraźniej jed­nak miejsc na liś­cie zabrakło. W tej kat­e­gorii znalazła się też oczy­wiś­cie Mar­go Rob­bie jako „Bar­bie” (Jak mniemam jest fawory­tką) i Emma Stone za „Poor Thing” – tu z kolei słysza­łam, że to najlep­sza rola tej aktor­ki. Ja sama bard­zo kibicu­je jej dzi­wnym rolom, bo parę lat temu nie spodziewałam się, że Emma Stone tak dobrze odna­jdzie się w kinie nieza­leżnym. Najwięk­szym zaskocze­niem w zestaw­ie­niu jest nom­i­nac­ja dla Almy Pöysti za rolę w fińskim filmie „Fall­en Leaves”. Myślę, że przykład na to, że nowy skład sto­warzyszenia ma oczy nieco szerzej otwarte na kino europejskie.

 

Wśród aktorów w kat­e­gorii najlep­szy film kome­diowy też mamy lek­ki chaos. Jest Nico­las Cage, z rolą w „Dream Sce­nario” – filmie, który w sum­ie mógł­by dostać też nom­i­nację w kat­e­gorii najlep­szy film kome­diowy. Piękny Tim­o­th­ée Cha­la­met, dostał nom­i­nację za „Wonkę” moim zdaniem głównie po to by przy­pom­nieć, że w tej kat­e­gorii brane są pod uwagę musi­cale. Nomi­nowano Mat­ta Damona za „Air” – ponown­ie, to jest zupełnie poważ­na rola. No chy­ba, że ponown­ie przyjmiemy, że poważne trak­towanie butów to jakaś kome­dia. Nieco mnie dzi­wi, że Joaquin Phoenix został uznany za która kome­diowego, bo wys­tąpił w „Beau jest boi”. Chci­ałabym zobaczyć jaka jest właś­ci­wie definic­ja komedii zdaniem sto­warzyszenia. Listę nomi­nowanych zamyka­ją Jef­frey Wright za „Amer­i­can Fic­tion” i Paul Gia­mat­ti za „Prze­sile­nie Zimowe”. I jemu właśnie kibicu­ję, bo rola nauczy­ciela his­torii starożyt­nej, który spędza ferie zimowe z jedynym uczniem, który pozostał w bur­sie szkol­nej jest po pros­tu wybit­na. Koniecznie idź­cie na ten film do kin.

 

W kat­e­gorii najlep­szy aktor dru­go­planowy nie ma już podzi­ału gatunkowego co znaczy, że Robert Downey Jr. i Ryan Gosling zmierzą się w poje­dynku – kto lep­iej zagrał na drugim planie „Oppen­heimera” i „Bar­bie”. Przy całej miłoś­ci do Goslin­ga, moim zdaniem ten poje­dynek wygry­wa Downey Jr. który chy­ba przy­pom­ni­ał sobie jak to jest grać. Robert DeNiro, dostał zasłuże­nie nom­i­nację za rolę w „Cza­sie Krwawego księży­ca” – DeNiro nie zawsze gra, ale jak już się zde­cy­du­je, żeby jeszcze raz się postarać to jest fan­tasty­czny. Mamy też bra­to­bójczy poje­dynek aktorów z „Poor Thing” bo nom­i­nac­je dostali zarówno Willem Dafoe jak i Mark Ruf­fa­lo. Listę domy­ka Charels Melton za rolę w „May Decem­ber”. Na koniec cieka­wost­ka do reflek­sji – z sześ­ciu nomi­nowanych w tej kat­e­gorii aktorów aż trzech grało w fil­mach Mar­vela na pod­staw­ie komiksów.

 

W rolach dru­go­planowych kobiecych nie mamy poje­dynku pomiędzy „Bar­bie” a „Oppen­heimerem” co mnie dzi­wi, bo myślałam, że Amer­i­ca Fer­rara dostanie nom­i­nację cho­ci­aż­by za swój viralowy monolog. Nom­i­nację dostała za to Emi­ly Blunt, za „Oppen­heimera” – być może należy wyróżnić rolę opier­a­jącą się głównie na tym, że masz dość swo­jego męża. Danielle Brooks dostała nom­i­nację za „Kolor Pur­pury” a Judie Fos­ter za „Nyad”. Jeśli ktoś się zas­tanaw­iał czy tylko Natal­ie Port­man może się cieszyć nom­i­nacją za „May Decem­ber” to spieszę donieść, że nie – Julianne Moore, dostała nom­i­nację za dru­gi plan. Ponown­ie wracamy do „Salt­burn” gdzie nom­i­nację dostała Rosamund Pike za rolę pięknej mat­ki jed­nego z bohaterów. Tak na mar­gin­e­sie, zaczęłam się zas­tanaw­iać – ile lat ma Rosamudn Pike, że gra już role matek stu­den­tów. Ma czter­dzieś­ci cztery lata. Niby możli­we, ale kiedy zro­biłam matem­atykę, wyszło, że jest osiem­naś­cie lat starsza od akto­ra który gra jej syna. No ale nie moż­na mieć wszys­tkiego. Listę zamy­ka Da’Vine Joy Ran­dolph, za rolę w „Prze­sile­niu zimowym”. Ponown­ie bard­zo jej kibicu­ję, to cud­ow­na rola, zagrana sub­tel­nie, ale łamią­ca serce (w ten dobry sposób).

 

Spójrzmy na najlep­sze filmy nie anglo­języ­czne. Tu mamy kil­ka oczy­wistych tytułów – niko­go nie dzi­wi, że znalazło się tu „Anato­my of a Fall”, „The Zone of Intrest” (choć ciekawe, bo jest to nom­i­nac­ja dla Wielkiej Bry­tanii, bo chodzi o język fil­mu nie kraj pro­dukcji), są „Fall­en Leaves” (ponown­ie, jeśli aktor­ka z tego fil­mu dostała nom­i­nac­je wiele osób musi­ało ją widzieć), nomi­nowano też „Past Lives” – ponown­ie liczy się tu język. Listę domy­ka „Soci­ety of the Snow” – film opowiada­ją­cy o słyn­nym wypad­ku w Andach i jego kon­sek­wenc­jach dla tych, którzy przeżyli, a także „Io Cap­i­tano” – tu nom­i­nac­ja dla Włoch. Oczy­wiś­cie już pros­zono mnie o sko­men­towanie, dlaczego nie ma POLSKICH filmów, ale zakładam, że to ma dużo więcej wspól­nego z dostęp­noś­cią, pro­mocją i dys­try­bucją niż byśmy chcieli zakładać. Oso­biś­cie mam wraże­nie, że na tym etapie gry o nagrody fil­mowe każdy film, który jest łat­wo dostęp­ny (ma np. dys­try­buc­je na plat­for­ma­ch streamin­gowych) ma od razu więk­szą sza­s­nę wzbudz­ić zain­tere­sowanie. Nie ma tu we mnie zgorzknienia, raczej świado­mość, że dobrych filmów z całego świa­ta jest mnóstwo.

 

Rzućmy ter­az okiem na nom­i­nac­je dla ani­macji. Chy­ba niko­go nie dzi­wi, że mamy tu „Ele­men­tal” Dis­neya – to są takie klasy­czne wybo­ry, choć nie wiem co na liś­cie robi naprawdę nieu­dane „Wish”. Oprócz tego mamy „The Boy and the Heron” czyli film Stu­dia Ghi­b­li, a także „Spi­der Man:Across the Spi­der-Verse” – moim oso­bistym zdaniem – film, który ma szan­sę w tym roku wygrać. Nie zabrakło wielkiego prze­bo­ju box office „The Super Mario Bros. Movie” – tu chy­ba nie dało się tego fil­mu pom­inąć. Wśród nomi­nowanych filmów znalazła się także ani­mac­ja japońs­ka „Suzume” o dziew­czynie podróżu­jącej przez Japonię i zamyka­jącą drzwi katas­tro­fy. Zain­tere­sowana tym wyborem obe­jrza­łam zwias­tun (bard­zo zachę­ca­ją­cy) i byłam nieco zaskoc­zona, gdy piękny męs­ki bohater został zamieniony w … krzesło. I jak tu nie mówić, że Złote Glo­by nie posz­erza­ją horyzontów.

 

Złote Glo­by dodały w tym roku kole­jną kat­e­gorię – najwięk­sze osiąg­nię­cie fil­mowe i w box office. Moim zdaniem ta kat­e­go­ria powin­na się nazy­wać „Filmy które ludzie widzieli w kinie w prze­ci­wieńst­wie do wszys­t­kich innych, o których mówimy”. Nad podob­ną kat­e­gorią od daw­na zas­tanaw­ia­ją się Oscary. Tu wyty­czną miał­by być przy­chody z Box Office z rynku amerykańskiego lub wyjątkowo dobre wyni­ki na plat­for­ma­ch streamin­gowych. Czy ta kat­e­go­ria się przyjmie? W Polsce mamy nagrodę w Gdyni dla fil­mu, który najlepiej sobie poradz­ił w „Box Office” i nie mam wraże­nia by była uznawana za bard­zo prestiżową. W tym roku na całe szczęś­cie dla kina – dwa prze­bo­je fil­mowe „Bar­bie” i „Oppen­heimer” star­tu­ją też w pozostałych kat­e­go­ri­ach. Poza tym nomi­nowano „Strażników Galak­ty­ki vol.3”, „Johna Wic­ka 4”, „Mis­sion: Impos­si­ble – Dead Reck­omn­ing. Part One”, „The Super Mario Bros Movie”, „Spider-Man:Across the Spi­der-Verse” I uwa­ga, uwa­ga “Tay­lor Swift: The Eras Tour”.

 

Pier­wsze przykłady przy­pom­i­na­ją nam, że Złote Glo­by nie przyz­na­jąc nagród tech­nicznych właś­ci­wie nigdy nie miały okazji nagrodz­ić filmów przy­godowych (które na Oscarach zagar­ni­a­ją nom­i­nac­je głównie w tych kat­e­go­ri­ach). Nigdy wcześniej nie zdarzyło się też by film kon­cer­towy znalazł się wśród nomi­nowanych. Ale też nie ukry­wa­jmy – nigdy wcześniej Tay­lor Swift nie zde­cy­dowała się zmienić zasady dys­try­bucji filmów kon­cer­towych. Jestem ciekawa kto tu wygra. Jeśli „Bar­bie” – będzie nud­no, jeśli Tay­lor – będzie niezwyk­le ciekawie.

 

Kat­e­gorie fil­mowe kończymy nom­i­nac­ja­mi muzy­czny­mi. Wśród nom­i­nacji za najlep­szą ścieżkę dźwiękową zna­jdziemy sound­trac­ki do „Oppen­heimera” (Lud­wig Görans­son), „Poor Thing” (Jer­skin Fendrix), „Czas krwawego księży­ca” (Rob­bie Robert­son), „The Zone of Intrest” (Mica Levi”, „Spi­der-Man: Across the Spi­der-Verse” (Daniel Pme­ber­ton) i „The Boy and the Heron” (Joe Hisaishi). Nie ma na liś­cie starych wyjadaczy hol­ly­woodz­kich nom­i­nacji, nie wiem co się stało, że Alek­sander Desplat nie napisał. W tym roku nic wyróżnionego. Ale tak serio, to oczy­wiś­cie jak zawsze moim fawory­tem jest Hisaishi bo nie ma świa­ta stu­dia Ghi­b­li bez jego fan­tasty­cznej muzyki.

 

O ile nom­i­nac­je za muzykę wyda­ją się poważne, o tyle nom­i­nac­je za piosenkę mogą stać się źródłem wieli memów. Z sześ­ciu nomi­nowanych utworów aż trzy są z „Bar­bie”. Tu oczy­wiś­cie część osób. Bard­zo by chci­ało­by wygrał „I’m Just Ken” ale wyda­je się, że więk­sze sza­s­nę ma „What Was I Made For” od Bil­lie Ell­ish. Co ciekawe na liś­cie zna­jdziemy też piosenkę „Peach­es”, którą w nowym filmie o bra­ci­ach Mario wykonu­je Jack Black. Mam poczu­cie, że Jack Black i Ryan Gosling zbili­by spory majątek, gdy­by zde­cy­dowali się wspól­nie wykon­ać te wybitne utwory. Jak­by w kon­trze do tej zabawy wśród nomi­nowanych zna­jdziemy też „She Came to Me” z fil­mu „Addict­ed to Romance” za którą odpowia­da Bruce Spring­steen i „Road to Free­dom” z „Rusti­na” gdzie z kolei śpiewa Lenny Kravitz. Oso­biś­cie mam wraże­nie, że Bil­lie Ell­ish zgar­nie wszys­tko, ale to ciekawe, że aku­rat ta kat­e­go­ria jest w tym roku taka intrygująca.

 

Przyglą­da­jąc się tegorocznym nom­i­nacjom do Zło­tych Globów nie czu­ję byśmy mieli do czynienia z wielką rewolucją. Widać pewne zmi­any – mamy więcej pro­dukcji między­nar­o­dowych, być może nieco mniejsze wpły­wy wiel­kich stu­dio. Jed­nocześnie – ten rok z dom­i­nacją „Bar­bie’ i „Oppen­haimerem” nie wyda­je się miar­o­da­jny. Rzad­ko bowiem mamy rok gdzie najpop­u­larniejsze pro­dukc­je sezonu mają jed­nocześnie szanse na najważniejsze nagrody. Wciąż nie jestem pew­na czy kat­e­go­ria osiąg­nię­cia w box office jest koniecz­na – biorąc pod uwagę, że najwięk­szą nagrodę za finan­sowe powodze­nie w kinach zbier­a­ją pro­du­cen­ci i jest lic­zona w mil­ionach dolarów. Nie wiemy też jeszcze jak dokład­nie będzie wyglą­dać gala wręczenia nagród, choć wiemy, że będzie dostęp­na na Para­mount + co oznacza, że w jakimś stop­niu – dowiemy się czy stream­ing jest przyszłoś­cią takich imprez. Na wyni­ki oglą­dal­noś­ci na pewno z zaciekaw­ie­niem będą patrzeć orga­ni­za­torzy Oscarów, którzy zma­ga­ją się z coraz mniejszą telewiz­yjną wid­own­ią. Inny­mi słowy – albo będą to Glo­by przeło­mowe albo zupełnie zapom­n­imy, że miały miejsce.

 

Tu kończę moje omówie­nie. Wiem, że mamy jeszcze wszys­tkie seri­alowe kat­e­gorie, ale są dwa główne powody, dla których nie omówię ich w tym tekś­cie. Po pier­wsze – już jest bard­zo dłu­gi, a po drugie – nie mam dziś energii by omówić wszys­tko. Ale myślę, że w ciągu najbliższych dni zna­jdę w sobie trochę energii by o tym pomówić. Jeśli chce­cie moich myśli na szy­bko – wpad­ni­j­cie na Tik Toka gdzie omaw­iam najważniejsze kat­e­gorie seri­alowe. Będę pewnie o tym mówić w odcinku Uni­w­er­sum RMF Clas­sic – zapewne już po świę­tach. W każdym razie – nie bój­cie żaby – jeszcze się doc­zołgam do kom­put­era i wszys­tko wam opiszę.

0 komentarz
1

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online