Home Ogólnie Zwoje czytało się lepiej czyli zwierza pochwała ebooków

Zwoje czytało się lepiej czyli zwierza pochwała ebooków

autor Zwierz

 

Hej

 

Zwierz właśnie powró­cił z wiosen­no świątecznego wyg­na­nia ( zwierz może was poin­for­mować że Nałęczów to miła miejs­cowość ale zde­cy­dowanie zysku­je kiedy nie pada w niej śnieg) i szyku­je się do następ­nego tym razem naukowego — do  Krakowa ( zwierz jest pełen obaw bo nie dość że musi staw­ić czoła Bib­liotece Jagiel­lońskiej, to jeszcze skazał się na cztery pra­cowite dni poza grani­ca­mi swego mias­ta co choć niek­tórym może się wydawać rozry­wką zwierza zawsze nieco prz­er­aża. Nie żeby zwierz był niesamodziel­ny ale lubi kiedy wszys­tko ma na miejs­cu u siebie, kiedy doskonale wie co gdzie stoi w Bib­liotece itp.

 

Nie mniej w wyjaz­dach zwierz najbardziej nie lubi pakowa­nia, bo nigdy nie sposób wziąć dokład­nie tyle rzeczy ile się chce zawsze bierze się albo za mało albo za dużo. Rzecz jas­na tyczy się to wszys­t­kich prze­wożonych przed­miotów w tym tych kul­tur­al­nych. Dokład­niej wszys­tkiego tego co ma odcią­gać uwagę zwierza od fak­tu, że będzie musi­ał kon­fron­tować się z rzeczy­wis­toś­cią. Zabieranie ze sobą filmów czy seri­ali stało się łatwiejsze od cza­su kiedy zwierz po pros­tu ulu­biony film czy ser­i­al posi­adany na dysku kopi­u­je sobie na kom­put­er raczej po to by wiedzieć że go ma niż po to by go oglą­dać ( no może poza jazdą pociągiem na którą zawsze chęt­nie zabiera Dok­to­ra Who bo jakoś mu tem­aty­cznie kore­lu­je). Nato­mi­ast prawdzi­wy zupełnie nie bagatel­ny prob­lem zaczy­na się przy książkach. Książ­ki ważą, a co więcej zabier­ane stad­nie ważą jeszcze więcej. Na swój krót­ki wyjazd Nałęc­zows­ki zwierz zabrał dwie książ­ki obie mądre ciekawe i kosz­marnie ciężkie bo wyda­ją­cy je Znak zad­bał by ład­nie wyglą­dały na półkach i wydał je wyłącznie w twardej opraw­ie.  Zwierz miał więc dość nie tęgą minę kiedy okaza­ło się, że ma do wyboru albo iść na spac­er bez książ­ki ( brr.) albo spacerować po wąwozach obar­c­zony dość jed­nak odczuwal­nym ciężarem. Zwłaszcza, że nad głową zwierza radośnie szcz­erzyli kły w wyniosłym uśmiechu brat i mat­ka zwierza posi­ada­ją­cy przy sobie leci­utkie bib­liote­ki na swoich ślicznych ebookach. W takich sytu­ac­jach jak ta zwierz zawsze zas­tanaw­ia się, dlaczego tyle w ludzkoś­ci niechę­ci i nien­aw­iś­ci do tego cud­ownego wynalazku.

 

 

Niek­tórzy wyda­ją się żyć w przeko­na­niu, że nie moż­na się położyć na hamaku i czy­tać ebooka a moż­na. Nawet wygod­niej niż z książką.

 

Ilekroć zwierz słyszy argu­ment o cud­ownym przewraca­niu kartek, niepow­tarzal­nym zakopy­wa­niu się z herbatą pod oknem i cud­zie wącha­nia książ­ki zas­tanaw­ia się czy przy­pad­kiem nie należy do jakiegoś zagin­ionego plemienia dla którego książ­ka ma tylko tyle wartoś­ci ile prze­chowywane w niej liter­ki. Oczy­wiś­cie pięknie ilus­trowane wyda­nia w cud­ownej opraw­ie, które przeglą­da się z nabożnym sza­cunkiem budzą w zwierzu jak w każdym pewien sen­ty­ment, ale kiedy naprawdę chce wiedzieć kto zabił, kto pokochał a kogo trafiono strza­łą w oko — wtedy wyma­ga od książ­ki by była lek­ka ( zwierz jak czy­ta, to czy­ta total­nie czyli wszędzie), czytel­na ( więc odstępy między wier­sza­mi są zwier­zowi miłe) no i miała tyle przyz­woitoś­ci by nie roz­padała się w rękach zwierza zan­im zdąży ją przeczy­tać po raz pier­wszy jak to miały swego cza­su w zwycza­ju czynić książ­ki wydawane przez jed­no z pop­u­larniejszych wydawnictw. Co więcej zwierz od książek pięknych zde­cy­dowanie woli te, które trzy­ma­jąc jed­ną ręką moż­na czy­tać w zatłoc­zonym tramwa­ju bez obawy, że wypad­nie z dłoni lub dostanie się kon­tuzji przytrzy­mu­jącego kart­ki kciu­ka, a jeśli zimą moż­na przewró­cić kole­jną stronę nie zde­j­mu­jąc przy tym rękaw­iczek — wtedy zwierz uzna­je książkę za siód­my cud świa­ta pod wzglę­dem tech­nicznym. Jak sami widzi­cie nie trud­no zwier­zowi przy takiej postaw­ie poczuć sen­ty­ment do ebooków,  które dokład­nie to ofer­u­ją zwier­zowi, nie zmieni­a­jąc przy tym nic a nic z treś­ci czy­tanych przez zwierza książek. Co więcej kiedy zwier­zowi raz ebooka poży­c­zono mógł on wam przysiąc że zwinął się z nim na kanapie i popi­ja­jąc herbatkę czy­tał go ciesząc się, że każ­da strona jest “tą właś­ci­wą” ( tzn. tą na którą nat­u­ral­nie pada wzrok zwierza) co bard­zo przyśpieszyło lek­turę ( wiecie ile zaj­mu­je cza­su to cele­browane przekładanie kartek).

 

 Taki obrazek może się wydać prz­er­aża­ją­cy ale pomyśl­cie o wszys­t­kich tych książkach których nie kupil­iś­cie bo cały wasz regał i oko­lice były już zastawione

 

Nie mniej zwierz, który nieste­ty włas­nego ebooka jeszcze nie posi­a­da, ilekroć prze­maw­ia za wielkoś­cią wynalazku napo­ty­ka dość nieprzenikniony mur wciąż tych samych argu­men­tów. Pier­wszy wyni­ka z dez­in­for­ma­cji i brz­mi ” Cały dzień wpa­tru­ję się w ekran nie chcę patrzeć na ekran także po powro­cie do domu kiedy czy­tam książkę”. Argu­ment trafny — zwierz też by nie chci­ał, ale z drugiej strony wcale nie musi. Eboo­ki to prze­cież nie ekrany ( nieste­ty nie spełniło się marze­nie zwierza o książce świecącej w nocy i nie da się ich czy­tać po ciemku), nie emi­tu­ją tego męczącego oczy światła, a tech­nolo­gia jakiej się do nich wyko­rzys­tu­je daje w ostate­cznym rozra­chunku coś co przy patrze­niu jest niezwyk­le podob­ne do patrzenia na real­ny papi­er — jeśli zobaczy­cie kogoś z ebook­iem na pewno dostrzeże­cie, że nawet ekran ebooka to taka szarawa przestrzeń a nie lśnią­co biała jak w przy­pad­ku mon­i­torów. Z resztą na powszech­nej niewiedzy ostat­nio postanow­ił zaro­bić Empik, który za bard­zo małe pieniądze sprzeda­je pod nazwą czyt­ni­ka ebooków po pros­tu mały mon­i­torek LCD, na którym moż­na wyświ­et­lać książ­ki — oczy­wiś­cie taki mon­i­tor to nie czyt­nik ebooków nieza­leżnie od tego jak by się go nazy­wało. No ale sko­ro ludzie nie wiedzą, to moż­na im wcis­nąć ( rzeczy­wiś­cie za przys­tęp­ną cenę) każdy badziew. A to, że sprzedawany przez nas pro­dukt nijak się ma do przeło­mowej tech­nologii — a to już prob­lem kon­sumen­ta, który zapewne po pewnym cza­sie korzys­ta­nia z takiego ebooka do całej tech­nologii się zniechę­ci i słusznie uzna , że lep­iej było kupić tablet.  Zwierz musi powiedzieć, że mało co go tak den­er­wu­je, zwłaszcza, kiedy widzi, jak bard­zo Empik swój pro­dukt lan­su­je ( ostat­nio chy­ba na blogu Kasi Tusk)

 

 

 Zdaniem zwierza fakt, że ludzie nie wiedzą co zwierz czy­ta jest jed­ną z najwięk­szych zalet ebooków — pomyśl­cie o tych wszys­t­kich krymi­nałach czy­tanych na kon­fer­enc­jach naukowych w cza­sie nud­nych referatów

 

Dru­gi argu­ment zde­cy­dowanie bardziej dla zwierza zrozu­mi­ały to stwierdze­nie, że posi­adanie książ­ki w “realu” a w postaci pliku to dwie różne rzeczy, i jak będzie moż­na ludziom zajrzeć w lit­er­ac­ki życio­rys, sko­ro na ich półkach zami­ast książek, będzie spoczy­wał jeden mały elek­tron­iczny kwadracik. Zwierz ponown­ie ma wraże­nie, że oso­by wysuwa­jące ten argu­ment żyją w innych warunk­ach niż on. Oczy­wiś­cie posi­adanie książek jest świetne — oto zwierz powodowany drob­ną manią, posi­ada­nia wszys­t­kich książek na tem­at kina jakie da się dostać w Polsce, zapełnił połowę swoich półek, drugą połowę wypełniły wier­sze ( jakieś 200 tomików i antologii) a resztę ulu­bione powieś­ci i inne książ­ki zwierza. I tyle. Więcej w mieszka­niu zwierza się nie zmieś­ci. Byt­ność filmów zwierz ograniczył do min­i­mum ( pozby­wa­jąc się nieste­ty wszys­t­kich opakowań na rzecz skat­a­l­o­gowanych w cud­own­ie funkcjon­al­nej szafce płyt )  ale książek zmniejszyć nie może.  Może jedynie, wzorem wszys­t­kich członków swo­jej rodziny, przekładać je z miejs­ca na miejsce, odd­awać nowe przestrze­nie w swoim mieszka­niu i zas­tanaw­iać się czy nie znalazło by się dla jakiejś szaf­ki miejsce w łazience. Oczy­wiś­cie nie każdy miesz­ka w 20 metrowym mieszka­niu tak jak zwierz, ale rozglą­da­jąc się po przykładach swoich blis­kich zwierz dostrze­ga, że nie ist­nieje fizy­cznie taka przestrzeń, której nie dało by się zająć książka­mi. Oczy­wiś­cie zwierz się zgadza, że nie ma lep­szego ele­men­tu deko­ru­jącego przestrzeń niż książ­ka. Ale z drugiej strony — czy należy pozbaw­iać się przestrzeni życiowej w imię kole­jnego krymi­nału,  do którego nie wrócimy czy powieś­ci, którą przeczy­tal­iśmy tylko za namową zna­jomych a która zde­cy­dowanie nie przy­padła nam do gustu?

 

 

 Jedyny argu­ment z jakim zgodzi się zwierz to ten, że czyt­nik ebooków powinien umożli­wiać jedynie czy­tanie książek i nic więcej. Bo jak ludzie mają coś więcej to nie czy­ta­ją książek

 

Zdaniem zwierza eboo­ki nie wykończą książ­ki papierowej — bo nadal każdy chce móc postaw­ić sobie taką intelek­tu­al­ną wys­tawkę czy po pros­tu przy­tulić się do ulu­bionej książ­ki, ale mogą rzeczy­wiś­cie przy­wieść do kre­su tzw. Paperback,i powieś­ci które służą li tylko temu by je raz przeczy­tać i dobrze się przy tym baw­ić. Z resztą zdaniem zwierza gdy­by książ­ki elek­tron­iczne się rozprzestrzeniły to może nieco wzrosła by sprzedaż. Zwierz zan­im kupi książkę musi bowiem zadać sobie dwa pyta­nia — czy chce mieć książkę ( odpowiedź zazwyczaj brz­mi tak) i czy ma miejsce na książkę ( odpowiedź od daw­na brz­mi nie). Jak rozu­miecie w przy­pad­ku pliku pdf czy rtf nie ma pyta­nia nr. 2. Z resztą wyda­je się, że ist­nieje spo­ra różni­ca pomiędzy chę­cią posi­ada­nia książ­ki a chę­cią jej przeczy­ta­nia. Zwierz chcąc nie chcąc posi­a­da w domu siedem­naś­cie tomów swo­jego ulu­bionego anglo­języ­cznego czy­tadła opowiada­jącego o przy­go­dach Stephanie Plum. Czy­tadło to straszne, ale po pier­wsze czy­tanie go po ang­iel­sku budzi w zwierzu poczu­cie braku stra­conego cza­su, po drugie zwierz chce wiedzieć co jest dalej. Książek nie wyrzu­ci ale chęt­nie odzyskał­by zwierz swo­ją półkę, którą zaanek­towały powieś­ci, które zwierz może i by jeszcze kiedyś przeczy­tał ale nie chce ich mieć. Nie może też tu liczyć na bib­liotekę bo od siód­mego tomu wszys­tkie sprowadz­ił sobie z Anglii.

 

 No właśnie moi drodzy — Kin­dle, czy inny eczyt­nik nie zwal­nia niko­go z koniecznoś­ci przeczy­ta­nia książ­ki jaką ma przed sobą — a to właśnie jest najważniejszy ele­ment całej dyskusji

 

 

Kole­j­na argu­ment zawsze zwierza niezwyk­le bawi. Oto jeden z dzi­en­nikarzy, którego nazwiska zwierz nie pom­ni wciąż twierdzi ( zwierz czy­tał to już dwa razy), że nie daj Boże przyjdzie jak­iś satra­pa czy total­i­tarny wład­ca i poza­my­ka nam wszys­tkie pli­ki na ebookach bo prze­cież to dużo łatwiejsze niż spal­ić bib­liotekę.  I że wol­ność jaką daje wymi­ana plików jest złud­na bo zawsze będzie ktoś nas mógł cen­zurować. Zwierz musi powiedzieć, że ten argu­ment budzi w nim zawsze olbrzymie zdu­mie­nie. Bo każdy o zdrowych zmysłach wie, że ukry­wanie zakazanych książek jest zde­cy­dowanie trud­niejsze od ukry­wa­nia zakazanych plików, że o ile nakład moż­na spal­ić to wyczyś­cić wszys­tkie twarde dys­ki z kopii wszys­t­kich plików jest prak­ty­cznie niemożli­wym.  Z resztą chy­ba wszyscy zgodzą się ze zwierzem, że gdy­by Sol­i­darność dzi­ałała dziś to wszelkie his­to­rie o dziel­nych opozy­cjon­istach pracu­ją­cych na powielaczach i dziel­nych kuri­er­ach prz­erzu­ca­ją­cych i prze­chowu­ją­cych samiz­daty wyglą­dały­by nieco mniej dra­maty­cznie. W sum­ie jeśli coś może nam zag­waran­tować zupełnie wol­ny obieg myśli, nieza­leżny od pieniędzy ( wydrukowanie książ­ki kosz­tu­je), wydawnictw ( ebook przeczy­ta nawet skrom­ny plik wor­da) czy państ­wa ( prze­grać coś z kom­put­era na kom­put­er moż­na  z ominię­ciem każdej cen­zury nawet najbardziej wnikli­wej) to właśnie książ­ka elek­tron­icz­na. A co do pyta­nia — cóż zostaw­imy potom­nym to zwierz radzi się zas­tanow­ić czy jest to dobre pytanie do zadawa­nia w Polsce. Pol­s­ka jest bowiem świet­nym przykła­dem na to, że księ­gozbiór ma taką wartość z jaką moż­na go szy­bko zabrać z płonącego mias­ta. Chy­ba, że radośnie ( jak zwierz) liczymy na wieczny pokój między nar­o­da­mi — ale wtedy nie ma się czym prze­j­mować bo ciągłość plików nie wyda­je się być bardziej niepew­na niż ciągłość podat­nego na zniszczenia papieru.

 

Oczy­wiś­cie nadal aktu­al­ny jest, przy­toc­zony kil­ka miesię­cy temu, argu­ment bra­ta zwierza ( wielkiego orę­down­i­ka czyt­ników z racji nało­gowego czy­ta­nia pow­iązanego z małą powierzch­nią życiową), że czyt­ni­ka nie zabierze się do wan­ny i że jego przy­wiązanie do prą­du może być prob­le­mem w Afrykańskim buszu. Ale zwierz nie rozu­mie poli­ty­ki myśle­nia “albo, albo” — prze­cież kupi­e­nie ebooka nie nakazu­je wyrzuce­nia z domu wszys­t­kich książek, ani też pakowa­nia go w podróż tam gdzie zapewne się z niego nie sko­rzys­ta. Poza tym odwracanie się od całej tech­nologii bo jest niedoskon­ała to raczej jed­na z tych rzeczy jaka optu­je za porzuce­niem książ­ki — ile to razy książ­ki zawodz­iły zwierza kiedy brakowało im arkuszy, strony się rozsypy­wały a sam to wyśl­izgi­wał się z namyd­lonych rąk pros­to w otchłanie wan­ny?  Co więcej zwykła książ­ka za nic ma moje zmęc­zone oczy i nie chce pow­ięk­szyć czcion­ki czy nawet wyszukać zda­nia na którym skończyłam! ( co chęt­nie zro­bi dla mnie ebook) Zdaniem zwierza niechęć do ebooków jest nat­u­ral­na. I zwierz założy się że gdzieś tam w odmę­tach Inter­ne­tu zna­j­du­je się zeskanowany tekst po łacinie w którym ktoś narze­ka na książ­ki zszy­wane wych­wala­jąc zwo­je, które prze­cież dawały dużo więk­szy kom­fort czy­ta­nia, łatwiej się w nich czy­tało no i zaj­mowały zde­cy­dowanie mniej miejs­ca na półkach.

 

 

 Zabawny skecz pokazu­ją­cy, że do wszys­tkiego trze­ba się przyzwyczaić

 

 

Ps: Dziś wpis krót­szy bo zwierz się przepakowu­je, no ale jutro z Krakowa wpis jak najbardziej porząd­ny i przemyślany.??

 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online