Home Ogólnie Dużo czytania o oglądaniu czyli zwierz i Władcy Torrentów

Dużo czytania o oglądaniu czyli zwierz i Władcy Torrentów

autor Zwierz

Hej

Zwierz rzadko recenzuje na blogu książki, a jeszcze rzadziej książki naukowe. Powód jest prosty – o popkulturze w wydaniu naukowym w Polsce pisze się dość hermetycznym językiem, zresztą rzadko coś, co zadowoliłoby czy zaciekawiło widzów zwierza. Z drugiej strony – książki najbardziej popularne o świecie kultury popularnej – zwłaszcza seriali, sprowadzają się najczęściej do wybitnych dzieł typu „ Doktor House a filozofia”. Właściwie od początku istnienia bloga jedynej książce pomiędzy naukową a popularną, jakiej zwierz poświęcił więcej czasu był przewodnik Krytyki Politycznej po Serialach. Książka, która bardzo zwierza zawiodła. Z tym większą niecierpliwością zwierz czekał aż przyjdą do niego „Władcy Torrentów. Wokół angażującego modelu telewizji” – zbiór artykułów, który zdaniem zwierza mógł zapełnić w jego lekturach pustkę, jaką pozostawia brak ciekawych naukowych analiz seriali.  I tym zachłannej pożarł w niecałe dwa dni książkę, by móc podzielić się z wami kilkoma refleksjami.

Zwierz strasznie się cieszy, że może napisać tą recenzję jako bloger a nie jako naukowiec. Gdyby wszystkie recenzje naukowe można było pisać nieformalnym stylem korzystając z trzeciej osoby i nie przejmując się za bardzo redakcją. Zwierz ma właśnie do zrecenzowania naukowego książkę i po prostu z bólem czuje o ile tamto zadanie będzie trudniejsze od tego. Mimo, że tamta pozycja też jak najbardziej około filmowa.

Zacznijmy od tego, że niestety zarówno tytuł jak i wstęp jest nieco mylący – z jednej strony we wstępie pada cudowne (wyczekiwane przez zwierza) zdanie „ czytelników, którzy będą szukać na kartach naszej książki kolejnej analizy kultowych seriali, np. Rodzina Soprano (The Sopranos, 1999-2007), Prawa Ulicy ( The Wire, 2002-2008) albo  Seksu w wielkim mieście ( Sex and the City, 1998-2004) musimy rozczarować. Wiemy, że neotelewizja dopiero raczkuje, ale powyższe tytuły zostały już gruntownie omówione przez międzynarodowe środowiska badawcze.” Zwierz czekał na to zdanie od dawna, bo powiedzmy sobie szczerze – w naszej refleksji nad popkulturą trwamy wciąż często w odkrywaniu telewizji i przełomów zamiast w dyskutowaniu o tym, co dzieje się na naszych oczach. Pod tym względem zbiór esejów nie zawiedzie, bo znajdzie się miejsce na Top of The Lake, The Fall, Sherlocka, Dziewczyny, Synów Anarchii czy House of Cards – seriale jak najbardziej świeże, nie wpadli też twórcy w schemat ignorowania produkcji wywodzących się spoza kręgu telewizji kablowych, więc jest i kilka słów o Desperate Housewives i o Once Upone a Time. Z drugiej strony – wspomniani w tytule władcy torrentów wciąż pozostają nieco na uboczu refleksji twórców. Choć sporo pisze się o interpretacji seriali (o tym za chwilę) wydaje się, że wciąż jeszcze za mało bada się samo społeczne funkcjonowanie serialu. Zwłaszcza, że kluczem doboru omawianych seriali wcale nie jest publikowany, co roku spis najchętniej torrentowanych produkcji, (co byłoby kluczem arcyciekawym, choć oczywiście zwierz niczego nie narzuca zdając sobie sprawę, że nie koniecznie każdy badacz chce pisać o Arrow) ani też sam odbiór seriali przez społeczeństwo. Zwierz pokusiłby się nawet o wniosek, że w wielu przypadkach autorzy artykułów poruszają się po peryferiach torrentowego świata. Ale nawet, jeśli porzucimy ten torrentowy klucz – zwierzowi brakowało trochę właśnie refleksji nad modelami oglądania telewizji – oprócz oczywistej obecnie refleksji nad produkcjami typu House of Cards i Cable Cutterami (w uproszczeniu ludźmi bez telewizorów) właściwie pozostajemy w sferze refleksji bardzo dalekiej od tej, która dotyczy samego sposobu oglądania telewizji.

One more ep 1

Poczyniwszy te pierwsze uwagi dotyczące całości zbioru zwierz znajduje się w trudnej sytuacji próby oceny czegoś tak niejednorodnego jak zbiór artykułów. Z całą pewnością może stwierdzić, że hasło reklamowe HBO zostało przez twórców dokładnie omówione, bo refleksja na jego temat pojawia się w trzech artykułach – to taki wredny przytyk, ale zwierz przeczytał książkę w jeden dzień i dochodzi do wniosku, że tu mściwa ręka redaktora powinna kazać rozegrać turniej w papier, kamień, nożyce, kto ma prawo zatrzymać ową refleksję w swoim artykule – zwłaszcza, że spokojnie można potem odsyłać czytelnika kilka stron wcześniej. Ponieważ ocenianie wszystkich artykułów na raz jest nie możliwe – zwierz podzieli się po prostu kilkoma refleksjami dotyczącymi każdego z nich.

One more ep 2

Książkę zaczyna esej o mini serialu Mildred Place i jego relacjach z filmem z lat 50 i samą książką stanowiącą pierwowzór obu produkcji. Esej ciekawy, pokazujący raczej dialog pomiędzy książką, jej ekranizacją filmową i ekranizacją telewizyjną niż nad samą naturą serialu. Prawdę powiedziawszy zwierz przeczytał go z zaciekawieniem, ale z refleksją, że tego typu rozmyślania, właściwie do tego świata torrentów słabo pasują. Przy czym to nie jest zarzut do ciekawego skądinąd artykułu. Do drugiej pozycji w książce zwierz podszedł przekonany o swoich kompetencjach – esej dotyczy wszak Sherlocka, serialu, który zwierz oglądał bardzo dokładnie. Tu zwierz ma kilka uwag zupełnie technicznych – po pierwsze autor zestawia Sherlocka z Elementary pisząc, że w amerykańskim serial „ to schematyczny procedrual, w którym ze słynnego nazwiska nic nie wynika”. Zwierz nawet nie przepadając za Elementary powstrzymałby się przed tak surową oceną. Inna drobinka, która ubodła zwierza to stwierdzenie, że uzależnienie Sherlocka od morfiny zastąpiono w serialu leczeniem się z nałogu nikotynowego – jak wiadomo te wątki należy potraktować rozłącznie – uzależnienie narkotykowe jest podjęte, jako temat w Sherlocku obok kwestii nikotyny nawiązującej do braku obowiązkowej fajki Sherlocka. Ot drobiazg, ale odrobinę denerwujący. Natomiast zwierz nie do końca rozumie zamiar autora wpisania serialu w dyskusję o konserwatywnym czy liberalnym obrazie Anglii (ta toczy się min. w związku z popularnością Downton Abbey), którą sam dość szybko porusza. Wydaje się, że zdecydowanie ciekawsze, (jeśli mowa o kwestiach społecznych) byłoby sobie zadanie pytania, dlaczego właściwie za głównego wroga Sherlocka przyjmuje się prasę – zwłaszcza tą tabloidową. Ponownie tropy niezłe, ale nierozwinięte. Szkoda też, że autor nie zdecydował się odnieść do niesamowitego fenomenu odbioru Sherlocka – dla niektórych najciekawszego elementu całego funkcjonowania serialu w przestrzeni kultury popularnej.

One more ep 3

Kolejna na liście autorka artykułu Once Upone a Time popełnia największy możliwy błąd pisania o serialach, zaczynając je streszczać. Jasne streszczenie czasem jest niezbędne, ale tu zwierz, który serialu na co dzień nie ogląda, został zalany potokiem informacji bez których spokojnie artykuł i zwierz mogliby się obejść. Szkoda też, że autorka nie poświęciła więcej miejsca analizie jak ciekawym jest w sumie obecne w serialu przetworzenie nie tyle bajek, co złagodzonych wersji bajek, którym próbuje się nadać nowy poważny rys, nie wracając jednocześnie do wersji pierwotnej, która nadal jest zbyt okrutna. Taki Disney dla dorosłych zaskakująco trzyma się świata Disneya zaskakująco mało biorąc z tych spisywanych po wisach podań.  Żeby nie narzekać zwierz musi stwierdzić, że kolejny artykuł o Top of The Lake należy chyba do najlepszych w zbiorze – zwierz znalazł tam tak bardzo wyczekiwany kontekst funkcjonowania serialu, w kulturze innej niż jego. Omówienie serialu w odniesieniu do pojęcia „mateship” może nie otworzyło go na zupełnie nowe interpretacje, ale dało zwierzowi wiedzę, której nie posiadał a za którą jest autorce bardzo wdzięczny. Poza tym to doskonale napisany tekst. Z następnym esejem o fetyszach i Mad Men zwierz ma problem. A właściwie dwa problemy – pierwszy natury nieco metodologicznej – autor pisząc o fetyszach skupia się na czterech elementach – traktowanych fetyszystycznie w serialu – na strojach, przedmiotach, Betty i Peggy Olsen. Analiza jest tu ciekawa i zwierz nie ma jej wiele do zarzucenia…. ale. No właśnie, największym, ale zwierza jest brak wyjaśnienia, dlaczego autor pominął w omawianiu kolejnych serialowych fetyszy chyba ten największy (przynajmniej zdaniem zwierza), jakim jest Joan. Bohaterka grana przez Christinę Hendricks. Pisząc o Betty autor zauważa, że granica pomiędzy aktorką grającą żonę Dona Drapera a samą postacią się zaciera. Ale wydaje się, że w dużo większym stopniu ma to miejsce w przypadku Hendricks obdarzoną absolutnie nie dzisiejszym typem urody i figurą, jakiej Hollywood nie widziało od czasu, kiedy uznano, ze posiadanie biustu przez kobietę jest niemodne. Zwierz odnosi wrażenie, że to jest najbardziej fetyszyzowana postać, i tu najczęściej rozmywa się widzom podział na aktorkę i bohaterkę. I to ona najbardziej z całego serialu przywodzi na myśl fetysz urody, która obecnie odeszła do lamusa (przypomina pin up girl zdecydowanie bardziej niż Betty), stając się postacią fetyszyzowaną zarówno przez mężczyzn jak i w pewien sposób przez kobiety. Zwierz nie sprzeciwia się prawu do pominięcia tego najbardziej oczywistego wątku, ale wolałby by autor dal mu znać, dlaczego tak robi. Inna sprawa dotycząca fetyszyzowania przedmiotów wzbudziła w zwierzu refleksję czy owo przywiązanie do piękna lat 60 jest rzeczywiście tylko przypadłością amerykańską, bo wszak nie tak dawno temu w Polsce rekordy popularności biła wystawa prezentująca design z tego okresu. Zresztą ponownie – zwierz czuje pewną lukę, w której chciałby znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego tylu amerykanów chętnie kupi meble Dona Drapera z kolekcji, jaką przygotowano po sukcesie serialu oraz dlaczego ten fetysz rozlał się po świecie seriali powodując powstanie zarówno wtórującego mu Pan Am jak i trochę zaprzeczającemu Masters of Sex.

One more ep 4

Tu na chwilę zwierz porzuci chronologiczne omawianie artykułów i zajmie się kwestią, która nie daje mu spokoju. Otóż serialem Dziewczyny, które wspomniane są już we wstępie, jako przełom w telewizji i wracają potem (na pierwszym planie) aż w dwóch artykułach – pierwszym poświęconym po prostu serialowi (zwierz zwrócił tam uwagę na użycie słowa fancy nawet nie kursywą, co go trochę razi, bo tyle pięknych słów w języku polskim) drugi porównujący ciało bohaterki w serialach Dziewczyny i Miranda. Zwierz musi powiedzieć, że jego zdaniem to trochę jednak za dużo miejsca, jak na serial, który właściwie po znakomitym debiucie budzi mieszaninę zawodu i kontrowersji. O ile jeszcze pierwszy sezon rzeczywiście można uznać w pewien sposób za przełomowy (pierwszy raz bliskość doświadczenia potencjalnego widza i autora była tak wyczuwalna) o tyle wydaje się, że później sukces zaczął pożerać własne dziecko. Lena Dunham, która jak najbardziej mogła mówić w imieniu sfrustrowanych młodych ludzi pokolenia kryzysu w pierwszym sezonie, po otrzymaniu sporego worka nagród i bardzo wysokiego honorarium za swój zbiór esejów znalazła się w miejscu gdzie nieco trudniej uznać, że jej doświadczenia zbieżne są z doświadczeniami jej dwudziesto paro letnich rówieśników, którym Złotych Globów nikt nie da. Widać to też po ilości Internetowych dyskusji o serialu, które po pierwszym sezonie toczyły się namiętnie by przygasnąć po sezonie drugim. Z kolei porównanie ciało Mirandy i Leny (obie wszak właściwie pokazują siebie na ekranie) wydaje się być nieco błędne. Po mijając fakt, że oba seriale funkcjonują w zupełnie innym kręgu telewizyjnym to do tego kulturowym. Miranda Hart przeszła do telewizji z własnym autorskim słuchowiskiem (właściwie sitcom Miranda to jeden do jednego jej słuchowisko), w którym ciało bohaterki było tylko wyobrażone, (co w całym kontekście wydaje się ważne, bo popularność zyskała bez odwoływania się do elementu komedii fizycznej). Zresztą jakby nawet, jeśli (jak słusznie zauważa aktorka) jego nieporadność i wielkość jest przedmiotem żartu sytuacyjnego, to męscy bohaterowie (a właściwie jeden wybrany) nigdy się bezpośrednio do wyglądu czy urody aktorki nie odnosi, a wszelkie problemy między nimi wynikają raczej z dziecinnego podejścia do życia. Zresztą trudno tu powiedzieć by Miranda jakoś szczególnie przeciw ciału i jego postrzeganiu się buntowała. Ono po prostu jest i jak pisał zwierz – wydaje się drugorzędne wobec chęci kultywowania niedojrzałości. Poza tym jest to telewizja brytyjska gdzie nie fetyszyzuje się tak perfekcyjnego ciała (czytajcie: ludzie wyglądają jak ludzie). Na tym tle pokazująca swoje ciało Lena Dunham funkcjonuje w zupełnie innym świecie (ludzie nie po to kupowali HBO by widzieć nieidealnych ludzi) zaś ciało rzeczywiście jest ważne. Choć z drugiej strony wydaje się, że dyskusja nad brakiem perfekcji w wyglądzie Leny to odprysk rozmów amerykańskich gdzie jednak wciąż każda nagość – zwłaszcza ta nie perfekcyjna niesamowicie bulwersuje. Zaś idealny wygląd odgrywa zdecydowanie większą rolę niż chociażby u nas. Stąd zestawienie wydaje się zwierzowi nieco wymuszone żeby nie powiedzieć nieadekwatne.

Just one more s

Wracając do pozostałych esejów – zwierz przyznaje szczerze, że pominął uważna lekturę tych o Słowie na L (zwierz nie widział serialu w całości), Twin Peaks (zwierz widział, ale ma dość omawiania Twin Peaks) i Synach Anarchii (zwierz w ogóle nie ogląda) – zwierz przejrzał je ale doszedł do wniosku, że tym razem nie jest do końca zainteresowany. Ma nadzieję, że autorzy (o ile przeczytają) mu to wybaczą. Zatrzymał się natomiast dłużej nad artykułem o Gotowych na Wszystko, – który zdaniem zwierza przecenia wartość serialu. Niewielki dystans, jaki upłynął od emisji ostatniego odcinka dobrze pokazuje, że serial, jeśli miał jakiś społeczny wydźwięk to przy okazji sezonu pierwszego a dalej mamy ciekawą (choć nie omówioną do końca) historię trwonienia tego zainteresowania. Sam serial zaś, choć przez chwilę wydawało się, że osiągnie status kultowego, powoli stawał się karykaturą samego siebie. Jest to zresztą w ogóle ciekawy temat – seriale, które doskonale się zapowiadają by roztrwonić swój potencjał czy kapitał. Nieco zdumiał zwierza esej porównujący amerykańską i brytyjską komedię sytuacyjną. Zwierz, który jak wiadomo uwielbia brytyjskie sitcomy dawno nie czułby czytał porównanie tak upraszczające skomplikowane związki i różnice w komedii brytyjskiej i amerykańskiej. Chociażby uwaga o tym, że brytyjskie seriale realizuje się przy udziale publiczności, czego w Ameryce już się właściwie nie robi ze względu na koszty. Biorąc pod uwagę, że obecnie z udziałem publiczności nagrywa się The Big Bang Theory, Two and a Half Men, Mike & Molly, Hot In Cleveland, and 2 Broke Girls, to spokojnie możemy stwierdzić, że nie jest to zdanie aż tak prawdziwe – zwłaszcza ze są to jedne z najpopularniejszych sitcomów. Zwierz nie jest też do końca pewny czy można stwierdzić, że w brytyjskich sitcomach wcielają się gwiazdy ekranu na przykładzie Rowana Atkinsona, czy Hugh Lauriego bo tu sitcom szedł przed serialem, na tej samej zasadzie można stwierdzić, że w przyjaciołach grają gwiazdy dużego ekranu bo jest tam Jennifer Anston. Zresztą ta różnica wynika z różnic w wielkości rynku – w UK aktorzy filmowi musza grać w telewizji bo inaczej nie znajdą pracy – nie mniej jeśli weźmiemy największe gwiazdy brytyjskiego kina  z karierą międzynarodową to one podobnie jak amerykańscy gwiazdorzy nie zapukają do siedziby BBC.  Zresztą w ogóle nie wszystkie zestawienia wydają się słuszne bo można się zastanawiać czy rzeczywiści Office brytyjskie można wpisać w ramy komedii sytuacyjnej (a w szerszym ujęciu – czy to w ogóle jest komedia) i czy naprawdę da się je porównywać z amerykańskim The Office które spełniało w telewizji zupełnie inną rolę. Ogólnie jednak zwierz ma sporo do tego artykułu zastrzeżeń i przeczytałby coś zdecydowanie dłuższego na ten temat.

One more ep 6

Zwierz musi przyznać, że strasznie chciał przeczytać artykuł o Ekonomii w serialach nowej generacji. Niestety pomijając fakt, że znów powracają Dziewczyny (wiemy już co oglądają studenci filmoznawstwa) to właściwie cały artykuł wiąże się z kwestiami zawodowymi bohaterów wybranych seriali. Tymczasem zwierza bardziej interesuje kwestia przedstawiania ich wyborów finansowych, problemów, reakcji na wielką ekonomię. Tu właściwie należałoby przemianować tytuł artykułu by nie budził nadziei, że oprócz zagadnienia pracy i rynku pracy oraz ambicji z nimi związanymi dostaniemy coś więcej. Nie jest to zły artykuł, raczej źle zatytułowany. Następny artykuł o analizuje tropów fabularnych w Breaking Bad (zwłaszcza o specyficznym tropie o pucybuta do milionera) jest ciekawy i dobrze się go czyta, choć zwierz widzi pewien zmarnowany potencjał na artykuł, który zastanowiłby się ile w tej historii pouczającej krytyki amerykańskiego systemu medycznego. Jak głosił pewien fan art. – w Kanadzie Walter White pewnie poszedłby na chemioterapię i tyle by z jego wielkiej przestępczej kariery było. Choć to oczywiście raczej uwaga na marginesie.

One more ep 7

Najlepsze streszczenie życia fana seriali jak zwykle od Ludzies

W ostatnim rozdziale w końcu zwierz natrafił na ciekawe rozważania z zakresu świata przekazu telewizyjnego – jeden artykuł poświęcony HBO (choć dlaczego zawsze w kółko o HBO – może by tak choć raz o Showtime, F/X czy AMC? Stacje, które telewizję jakościową tworzą na nieco innych zasadach – trochę w kontrze do posiadacza ludzkich dusz) i Netfixowi. Tu zwierz nie ma zastrzeżeń. Choć może ma, ale uznaje, że to byłoby pewne czepianie się … no dobra, zwierz rozumie popularność House of Cards, ale dlaczego nic nie jest przy okazji tej refleksji napisane o Orange is a new Black – serial, który dobitnie pokazuje jak alternatywne wersje dystrybucji pozwalają zmienić telewizję. Po tych dwóch ciekawych artykułach następuje jeden, o którym zwierz nie wie, co myśleć – esej rozważający pisanie o telewizji jakościowej wydał się zwierzowi nie pasujący do całego zbioru, trochę za bardzo branżowy a przede wszystkim napisany luźnym swobodnym tonem, który jakoś nie zachęcił zwierza. Plus zdaniem zwierza większość z tych dylematów jest naprawdę wewnątrz branżowych i dla czytelnika (o ile nie jest specjalistą) nie za bardzo interesujących. Kończący tą część (a właściwie całą książkę, bo potem mamy jeszcze kilka uwag końcowych i ciekawy, ale krótki artykuł o cord cutters) esej poświęcony The Fall zwierz pozostawił nieprzeczytanym stwierdziwszy, ze dopiero jak sam napisze recenzje skonfrontuje się z zawartą w nim treścią.

Zwierz wie, że sporo tu uwag krytycznych, ale Władcy Torrentów to jak na razie jedna z nielicznych książek, z którą można dyskutować, co daje mnóstwo intelektualnej frajdy. Jednocześnie tworzona głównie przez młodych badaczy, daje nadzieje na kolejne tomy. Zwierz wcale by się nie obraził, gdyby to był dopiero początek długiej serii regularnie wychodzących publikacji, gdzie w kolejnych esejach omawiałoby się kolejne około serialowe kwestie. Zwłaszcza, ze tyle jeszcze zostało nieomówionego – chociażby te około serialowe zjawiska, które sprawiły, że środowisko wielbicieli seriali, zaczęło się bardzo integrować i specjalizować, jednocześnie obejmując, co raz więcej grup społecznych. No i wciąż zwierz czeka na ciekawe i analityczne omówienie seriali, które naprawdę ludzie oglądają. To takie dość podłe stwierdzenie, ale ciekawe byłby filmoznawcze analizy poświęcone produkcjom zdecydowanie mniej ambitnym niż oferta HBO a popularnym. Choć może zwierz za bardzo staje się tu wielbicielem analizy masowego gustu. A może po prostu trochę mu szkoda, ze całkiem sporo ciekawych analiz nam przepada, bo serial nie jest produkcji HBO ani innej kablówki. No i zwierz bardzo by chciał, aby w następnym tomie można już było porównać amerykańskie i brytyjskie Broadchurch mając tego samego aktora (taka gratka!). Tak, więc zwierz zdecydowanie czeka na więcej (smuteczek, bo książka się za szybko skończyła) a wam, jeśli was to interesuje poleca wydać 36 zł na książkę, nad którą można spędzić trochę czasu na miłej refleksji. A jeśli jesteście z Krakowa to 18.03 Koniecznie wpadnijcie na promocję (szczegóły TUTAJ) i sami zadajcie kilka pytań redaktorkom książek. Tylko nie mówcie, że zwierz was nasłał.

Ps: Zwierzowi szykuje się szalony tydzień – będzie gotował z BBC, oglądał seriale i kto wie może uda mu się nawiązać bardzo owocną współpracę. O wszystkim donosić będzie na bieżąco.

Ps2: Już niedługo będzie bardzo długi wpis o rzeczy, która być może interesuje tylko zwierza.

23 komentarze
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online