Home Ogólnie Taka smutna Ameryka czyli zwierz o The Ranch (po raz trzeci!)

Taka smutna Ameryka czyli zwierz o The Ranch (po raz trzeci!)

autor Zwierz
Taka smutna Ameryka czyli zwierz o The Ranch (po raz trzeci!)

Zwierz wie, że pow­tarza się jak sza­lony ale nie może wyjść z podzi­wu jakim dobrym seri­alem jest The Ranch i jak – w prze­ci­wieńst­wie do wielu seri­ali, nie przes­ta­je się rozwi­jać. Trze­ci sezon seri­alu to wbrew pozornie kome­diowej otoczce, his­to­ria o tym jakie wybo­ry sto­ją przed kobi­eta­mi, jak trud­no zacząć życie od nowa i co naprawdę znaczy staw­ian­ie rodziny na pier­wszym miejs­cu. (spoil­ery ale to ser­i­al w którym spoil­ery nie są aż tak ważne).

Kiedy  pier­wszym sezonie Colt grany przez Asthona Kutchera wró­cił po swo­jej niezbyt udanej kari­erze sportowej na rodzinne ranc­zo moż­na się było spodziewać, że ser­i­al opier­ać będzie się na jed­nym dow­cip­ie. Facet który zaz­nał życia z dala od domu, kon­tra pra­ca na farmie i zasady jego kon­ser­waty­wnego ojca. Wiele seri­ali kome­diowych poszło­by w tą stronę. Ale The Ranch szy­bko porzu­ca ten najprost­szy schemat. W trzec­im sezonie nie zna­jdziemy już dow­cipów doty­czą­cych trudów pra­cy na farmie, wczes­nego wstawa­nia czy odmi­en­noś­ci życia w małym miasteczku. To już prze­r­o­bil­iśmy i czas iść dalej. Tu zwierz musi się zach­wycić bo to jest dokład­nie to czego wyma­ga od wszys­t­kich seri­ali które oglą­da – by nie bały się log­icznego roz­wo­ju charak­terów bohaterów, zmi­any per­spek­ty­wy ale przede wszys­tkim real­nych zmi­an w ich życiu (zwyk­le seri­ale kome­diowe mają z tym poważny problem).

 

Trze­ci sezon The Ranch umiejęt­nie pokazu­je, że to nie jest ser­i­al o jed­nym synu marnotrawnym tylko raczej o rodzinie boryka­jącej się z problemami.

Zresztą trze­ci sezon odwraca sytu­ację z poprzed­nich odsłon opowieś­ci – Colt z syna spraw­ia­jącego kłopo­ty sta­je się głównym opar­ciem swo­jego ojca. To jego brat Roost­er – urod­zony ranch­er nie może się poz­bier­ać – kiedy okazu­je się, że pra­ca nie na swoim ale jako zarząd­ca w nowoczes­nym gospo­darst­wie jest trud­niejsza niż myślał. W tle zaś wszyscy przeży­wa­ją mniejsze i więk­sze prob­le­my rodzinne. Colt musi znaleźć sposób na to by umaw­iać się z Abby – swo­ją ukochaną jeszcze z cza­sów szkol­nych i zad­bać o Heather – swo­ją byłą dziew­czynę która zaszła w ciążę. Rodz­ice bohaterów Beau i Mag­gie rozwiedli się po lat­ach i ter­az obo­je próbu­ją sobie odpowiedzieć na pytanie – co dalej z życiem i uczu­ci­a­mi a Roost­er – nie tylko nie umie dos­tosować się do warunk­ów nowej pra­cy ale też nie ma pomysłu jak ułożyć sobie życie by nie być facetem po trzy­dzi­estce mieszka­ją­cym w domu wyna­j­mowanym od matki.

 

Ser­i­al niby z mężczyz­na­mi w głównych rolach ale trze­ci sezon sku­pia się w dużym stop­niu na prowadze­nie bohaterek do najważniejszych dla nich decyzji

 

Tym co zwierz lubi w The Ranch to fakt, że ser­i­al cały czas przy­pom­i­na, że w sum­ie – nie ma dobrych zakończeń. Tak naszym bohaterom uda­je się zażeg­ny­wać spory, rozwiązy­wać kon­flik­ty czy pode­j­mować decyz­je, ale każ­da wygrana mała bit­wa znaczy że następ­nego dnia znów trze­ba będzie staw­ić czoła prze­ci­wnoś­ciom losu. Bo nie ma pra­cy, bo nie ma pieniędzy, bo miasteczko jest małe i zapyzi­ałe, bo Amery­ka w którą bohaterowie wierzą i do której zostali zsoc­jal­i­zowani powoli się zwi­ja. Więc żyją, znaku­ją krowy, i piją zde­cy­dowanie za dużo alko­holu – z jakimś takim wewnętrznym przeko­naniem, że to ma jeszcze jak­iś sens. Pod tym wzglę­dem ser­i­al nie ma wąt­pli­woś­ci. Prowadze­nie włas­nego rancza choć może się wydawać niesamowicie trudne, może być też życiową pasją czy powołaniem. Co nie czyni życia łatwiejszym – cza­sem wręcz zamy­ka per­spek­ty­wy. A jed­nocześnie jest to też ser­i­al wypełniony pyta­ni­a­mi o życiowe wybo­ry – co należało zro­bić inaczej, czy moż­na było coś zro­bić inaczej i czy była gdzieś szansa by życie potoczyło się lepiej.

 

Świat tego kome­diowego seri­alu jest okrut­ny. Jeśli mają kogoś depor­tować to depor­tu­ją. Nikt się nie ugnie, nie będzie kome­diowego urzęd­ni­ka, ani błę­du w papierach.

Co ciekawe gdzieś w tym kome­diowym seri­alu zwierz znalazł abso­lut­nie doskon­ałe przed­staw­ie­nie dyskusji doty­czącej abor­cji. Dziew­czy­na Col­ta – dużo od niego młod­sza zaled­wie dwudziestotrzylet­nia chce ciążę usunąć. Bohater uważa to za błąd. Uważa, że dziew­czy­na wybiera – łatwe wyjś­cie, robi coś złego. Ser­i­al  nie pokazu­je mag­icznej przemi­any kon­ser­waty­wnego bohat­era w anioła lib­er­al­nych wartoś­ci społecznych. Co robi to przy­wołu­je go do porząd­ku. Tak nie zgadza się z dziew­czyną. Ale to ona poniesie więk­szy koszt urodzenia dziec­ka, to ona ryzyku­je więcej, to jej decyz­ja. Słowa te pada­ją w seri­alu z ust mat­ki Col­ta która wbrew swo­je­mu mężowi i syn­om nie ma wąt­pli­woś­ci, że jedyne co face­ci mogą w takiej sytu­acji zro­bić to zachować się porząd­nie i wspier­ać swo­ją dziew­czynę czy żonę. Colt się bun­tu­je ale ostate­cznie przyj­mu­je postawę pro­ponowaną przez matkę. Ser­i­al nieste­ty nie jest na tyle odważny by – jako jeden z nielicznych w Stanach pokazać bohaterkę która abor­cji dokonu­je. Zami­ast tego dziew­czy­na zmienia zdanie (co ważne – nie namaw­iana). Prob­lem przed jakim ter­az muszą obo­je stanąć to kosz­ty bycia w ciąży w Stanach. Rachun­ki za proste USG zmusza­ją do pod­ję­cia dodatkowej pracy.

 

Nawet jeśli chwilowo uda­je się przezwyciężyć prob­le­my to kole­jne czeka­ją tuż za rogiem

 

Jed­nak decyz­ja Heather to właś­ci­wie trochę zapowiedź decyzji Mag­gie – która miała wielkie życiowe plany ale ostate­cznie skończyło się na założe­niu rodziny i prowadze­niu lokalnego baru. Decyz­ja Mag­gie pokazana jest w bard­zo podob­ny sposób co decyz­ja Heather. Początkowo odrzu­cona przez rodz­inę, która uważa że tak się nie robi (mat­ka nie chce wyjechać na zawsze ale nie uważa że musi być przy­wiązana tylko do jed­nego miejs­ca), musi trochę poczekać zan­im jej mąż i syn­owie zrozu­mieją, że nie oni decy­du­ją czy rozwiedziona mat­ka dwóch dorosłych synów musi na zawsze pozostać w niewielkim miasteczku. I ponown­ie wraca­ją tu pewne stereo­typy tego co kobi­eta powin­na zro­bić – w głowie teo­re­ty­cznie świa­towego Col­ta – mat­ka powin­na zostać sko­ro ma się urodz­ić wnuk. To ciekawe bo ser­i­al który zaczy­nał się od klasy­cznego wątku powro­tu do domu po życiowym upad­ku, by odnaleźć tam sens życia, poszedł w zupełnie innym kierunku. Powrót Col­ta do domu jest mniej ważny niż wielkie życiowe prag­nie­nie jego mat­ki by się z tego domu wyr­wać. Co ponown­ie dekon­stru­u­je trochę wiz­ję, że jest ta wspani­ała ziemia obiecana gdzie wszys­tko pozosta­je niezmi­enne i wszyscy są tam szczęśliwi.

 

Bohaterowie są równie niemod­ni co sit­com którego są tematem

Zwierz z każdym sezonem jest pod coraz więk­szym wraże­niem, jak ser­i­al korzys­ta­jąc z przykry­w­ki prostego (choć miejs­ca­mi zabawnego) humoru opowia­da o w sum­ie dość smut­nym życiu które nie wyszło ludziom dokład­nie tak jak tego prag­nęli. W trzec­im sezonie jest wątek rodzącego się powoli roman­su między świeżo rozwiedziony Beau a jego przy­jaciółką Joanne. Obo­je nie są młodzi i mają mnóst­wo zas­trzeżeń. Nie mniej ryzyku­ją, bo jak mówi słusznie Beau – jest w wieku w którym nie za bard­zo moż­na już na coś czekać i trze­ba dzi­ałać. Tylko że zan­im szczęś­cie będzie możli­we, okaże się że jed­nak życie jest nieco bardziej skom­p­likowane. I nie ma tu niczy­jej winy – po pros­tu, nie zawsze dosta­je się to czego się prag­nie. Zresztą to dzi­wny ser­i­al który ma całe mnóst­wo smut­nych scen i wątków na mar­gin­e­sie kome­diowej nar­racji. Jak np. przy­pad­kowa bój­ka w barze która kończy się depor­tacją przy­ja­ciela bohaterów. Przy­ja­ciela, który właśnie kupił sobie dom. Jed­na wpad­ka i koniec całego życia. I nic się z tym nie da zrobić.

 

Wśród wszys­t­kich wyk­luc­zonych grup społecznych The Ranch daje miejsce tej która niby sięgnęła po władzę ale nadal jest zapomniana

 

The Ranch, o czym zwierz pisał, jest seri­ale speł­ni­a­ją­cym warun­ki his­torii która sku­pia się na reprezen­tacji. Ser­i­al reprezen­tu­je zapom­i­naną grupę społeczną, amerykańs­kich kon­ser­waty­wnych rancz­erów których Hol­ly­wood nie kocha, o których łat­wo zapom­nieć, a którzy na włas­nej skórze mogą się przekon­ać że cięż­ka pra­ca nie zapew­nia real­iza­cji amerykańskiego snu. Moż­na było­by ich wyśmi­ać – przy­wiązanie do repub­likanów, słod­kie wspomin­ki o Reganie, niechęć do tego co nowe i inne, nad­mierne spoży­cie alko­holu. Ale zami­ast tego ser­i­al opowia­da o ich marzeni­ach, lękach i ros­ną­cym poczu­ciu że świat coraz bardziej umy­ka.  Ten ser­i­al z jed­nej strony dość dobrze odpowia­da, kto mógł się skusić na hasło o uczynie­niu Amery­ki znów wielką a jed­nocześnie przy­pom­i­na, że nie moż­na po pros­tu zapom­nieć o częś­ci społeczeńst­wa, i spoglą­dać na nią z góry. Sit­com to dobre miejsce w którym moż­na ludzi, którzy pewnie nigdy takiego typowego kow­bo­ja nie wiedzieli oswoić z pewną, zupełnie inną wiz­ją rzeczy­wis­toś­ci, która wpły­wa na wybo­ry i postawy społeczne. W końcu kiedy oglą­da się naszych bohaterów to nie trud­no się dzi­wić, że z per­spek­ty­wy tych wymier­a­ją­cych miasteczek Amery­ka może się naprawdę kończyć.

 

Ser­i­al miejs­ca­mi bywa zupełnie śmieszny. Choć w sum­ie — coraz mniej się stara udawać że jest komedią

 

Z punk­tu widzenia fab­u­larnego ser­i­al doskonale rozkła­da wąt­ki. To ser­i­al o bohaterze zbiorowym. Choć Ash­ton Kutch­er jest na pier­wszym miejs­cu w obsadzie to jed­nak jest on tylko jed­nym z równorzęd­nych bohaterów. To ser­i­al przede wszys­tkim o rodzinie. I to ciekawej rodzinie, w której nie ma już dzieci i czworo dorosłych osób próbu­je ułożyć wza­jemne relac­je. A jed­nocześnie syn­owie nadal prag­ną akcep­tacji ojca, nie chcą by mama wyjeżdżała i ogól­nie – zupełnie inaczej niż w więk­szość amerykańs­kich nar­racji o rodzinie – zależy im na tej geograficznej bliskoś­ci. Do tego w trzec­im sezonie dochodzi jeszcze taka reflek­s­ja nad tym kiedy kończy się rodzi­cielst­wo. Ser­i­al dość wyraźnie pod­powia­da że tak naprawdę nigdy i nawet dorosłe dzieci, popeł­ni­a­jące błędy, wciąż jeszcze trochę się wychowu­je. A nawet jeśli się już nie wychowu­je to nie łat­wo po pros­tu się od nich odciąć. Zwierz lubi to spo­jrze­nie na rodz­inę bo pokazu­je w sum­ie dużo bardziej skom­p­likowaną sytu­ację niż wtedy kiedy rodz­ice są gdzieś daleko.

 

Jeśli seri­alu nie widzieliś­cie albo zniechę­cił was for­mat zwierz zachę­ca do spróbowa­nia. Powin­niś­cie być miło zaskoczeni

 

Zwierz wie, że dla wielu osób prze­bi­cie się przez warst­wę sti­co­mu może być trudne. Ale to w sum­ie jed­na z najwięk­szych i naj­ciekawszych innowacji związanych z The Ranch. To jest taka trage­dia opowiedziana dla niepoz­na­ki w kome­diowy sposób. To jest ser­i­al, w którym są bohaterowie, których raczej nie spot­ka się gdzie indziej. A jed­nocześnie – to nie jest ser­i­al który śmieje się z rancz­erów. To jest ser­i­al który ich lubi, który śmieje się razem z nimi, który przede wszys­tkim kładzie nacisk na rodz­inę, na pracę, na życiowe decyz­je. To wszys­tko spraw­ia, że zwierz uważa The Ranch za jeden z najlep­szych seri­ali Net­flixa. Takich seri­ali które uwier­a­ją bo pokazu­ją coś o czym nie chce się myśleć. Jak cho­ci­aż­by o tym ile alko­holu spoży­wa­ją młodzi bohaterowie, dokąd to ich doprowadzi i jak bard­zo nie ma tu przekła­ma­nia w tym obra­zie młodego fac­eta z butelką przyk­le­joną do dłoni. Tylko nieste­ty – przez to, że w sum­ie gra kon­wencją, korzys­ta z klasy­cznego kome­diowego schematu do przekazy­wa­nia niezbyt kome­diowych treś­ci – mało osób go zobaczy. Zresztą to wyko­rzys­tanie sit­co­mu – umier­a­jącego – typowego amerykańskiego gatunku telewiz­yjnego moż­na inter­pre­tować w kon­tekś­cie seri­alu. Bohaterowie są równie przes­tarza­li i niepotrzeb­ni jak śmiech z pusz­ki.  Tak więc – warto.

Ps: Zwierz już za miesiąc bierze ślub. Ogłasza konkurs nieogranic­zony na wyty­powanie o czym zapom­ni­ał przy organizacji :)

7 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online