Home Ogólnie Z faktu posiadania blogów wyciąga się zbyt śmiałe wnioski czyli o Blog Forum Gdańsk

Z faktu posiadania blogów wyciąga się zbyt śmiałe wnioski czyli o Blog Forum Gdańsk

autor Zwierz
Z faktu posiadania blogów wyciąga się zbyt śmiałe wnioski czyli o Blog Forum Gdańsk

Zwierz co roku po powro­cie z Blog Forum Gdańsk stara się ułożyć sobie myśli i dojść do tego, co tak właś­ci­wie się przez ostat­nie dwa dni wydarzyło. Reflek­s­ja w cza­sie wydarzenia jest o tyle trud­na że dzieje się rzeczy całe mnóst­wo, nie ma cza­su na to by się zatrzy­mać i spo­jrzeć na cokol­wiek z boku. Czas płynie tak niesamowicie szy­bko, że moż­na przysiąc, że impreza zaczy­na się kończyć zan­im jeszcze na dobre się zaczęła.

InstagramCapture_480bce6f-c144-4267-bf3d-d2886afe40b5

 W tym roku w modzie było robi­e­nie notatek z prelekcji anal­o­gowo. Sprzęt był (jak sami widzi­cie kubek kawy nie należy do zwierza)

W tym roku zwierz – w prze­ci­wieńst­wie do lat poprzed­nich – wziął udzi­ał w całym Blog Forum – przy­jechał odpowied­nio wcześnie by znaleźć się na pier­wszych prelekc­jach i wyjechał odpowied­nio późno by w końcu – pier­wszy raz od trzech lat – znaleźć się na zbiorowym zdję­ciu wszys­t­kich uczest­ników imprezy. Ta zmi­ana  wyni­ka z wielu czyn­ników ale też ze zmieni­a­jące się pozy­cji zwierza w bloger­skim towarzys­t­wie. Jadąc na pier­wszą imprezę zwierz niko­go nie znał, jadąc na drugą miał nadzieję spotkać kil­ka osób które kojarzył, ter­az miał poczu­cie, że już wszys­t­kich zna. Przy czym – zwierz nie jest do koń­ca pewien czy to dobra zmi­ana. Jasne siedzi się z roku na rok co raz bliżej sce­ny (zwierz siedzi­ał w pier­wszym rzędzie więc trud­no powiedzieć co przyniesie  przyszłość), ale z drugiej strony chy­ba nieco za wol­no rozsz­erza się gru­pa osób którą moż­na na takiej imprezie spotkać. Imprezy na których wciąż spo­tyka­ją się ci sami ludzie sta­ją się zwyk­le cie­niem samych siebie. Zami­ast zderzenia nowych pomysłów, mamy powrót do prowad­zonych na raty dyskusji, które prz­ery­wa się do cza­su kole­jnego bloger­skiego spotka­nia. Zwierz zas­tanaw­ia się jak musi­ało Blog Forum wyglą­dać z per­spek­ty­wy blogerów małych, dopiero zaczy­na­ją­cych, dla których przyję­cie na imprezę było wydarze­niem. Czy mieli wraże­nie, że to gru­pa zamknię­ta do której wejś­cia nie ma, trzy­mali się razem, przysiedli z tył? Zwierz niko­go zupełnie nowego nie spotkał (no może poza autorem Lek­tur Obow­iązkowych ale jego blog radzi sobie bard­zo dobrze, chy­ba nawet lep­iej niż zwierza kiedy ten pier­wszy raz przy­jechał do Gdańs­ka) i nie jest w stanie powiedzieć. Ale ma nadzieję, że nie wypadliśmy tak jak wtedy kiedy zwierz spoglą­dał na sławniejszych od siebie blogerów na pier­wszym BFG i zas­tanaw­iał się co on na Boga robi na tej imprezie (wtedy przed samot­noś­cią ura­towała zwierza Agniesz­ka Kalu­ga i jakoś już tak poszło).

WP_20150926_003 (1)

Blog Forum przeszło w tym roku fajny rebrand­ing. Zwier­zowi się nowa min­i­mal­isty­cz­na for­ma inde­ty­fikacji wiz­ual­nej imprezy bard­zo podoba

Sam pro­gram miał w tym roku zapew­ni­ał że mowa będzie o innowac­jach przez inspirac­je. Inspirac­je to jed­na z tych rzeczy których blogerzy potrze­bu­ją zawsze szuka­ją wszędzie i jak­by moż­na było je kupować na kilo­gramy to pewnie mieli­by zapas w piwni­cy. Z drugiej strony hasło innowac­je też kusiło, zwłaszcza w świecie w którym wszyscy musimy się cią­gle zmieni­ać a samo blo­gowanie wyda­je się rozry­wką już niemalże hip­ster­ską, bo liter­ki są trudne a tek­sty u niek­tórych blogerów (nie będziemy wskazy­wać pal­cem) pode­jrzanie długie albo ponure. Do tego wciąż mówi się o co raz to nowych plat­for­ma­ch społecznoś­ciowych, człowiek jest dyskrymi­nowany bo ma Win­dows Phone itd. I zaczęło się dobrze od  przeu­roczego wys­tąpi­enia Austi­na Kleona o kreaty­wnoś­ci i innowa­cyjnoś­ci w sztuce – co spoko­jnie moż­na było przełożyć na każdą dzi­ałal­ność artysty­czną czy po pros­tu dzi­ała­nia twór­cze. Sprowadzanie mów­ców ze Stanów to dobry pomysł bo mają oni wprawę i umiejęt­ność opowiada­nia o swo­jej pasji z łat­woś­cią i w sposób niesły­chanie przys­tęp­ny. Zachę­ta do twór­czej kradzieży – pod­stawy wszelkiego kreaty­wnego dzi­ała­nia były może i banalne ale za to – jak zwierz mniema, mogły u niek­tórych zwłaszcza początku­ją­cych blogerów uspokoić par­al­iżu­jące myśli o braku kreaty­wnoś­ci i wtórnoś­ci włas­nych dzi­ałań. Oczy­wiś­cie kiedy człowiek się nad tym zas­tanowi sto razy ze sce­ny nie padło żadne zmieni­a­jące życie zdanie ale słuchało się tego z prawdzi­wą przyjemnością.

WP_20150927_003

Europe­jskie Cen­trum Sol­i­darnoś­ci to niesamowicie piękny budynek i doskon­ała wys­tawa stała. Koniecznie musi­cie tam wpaść jak będziecie w Gdańsku. A i na miejsce odby­wa­nia się BFG Cen­trum nadawało się idealnie

Gdy­by do koń­ca dnia dyskus­ja toczyła się wokół różnych źródeł inspiracji, staw­ia­jąc pyta­nia o to co nowe i o to co od zawsze obec­ne było­by miło. Ale atmos­fera zmieniła się dość gwał­towanie w cza­sie pan­elu z dzi­en­nikarza­mi. Trud­no właś­ci­wie odt­worzyć dokład­nie co zaszło. Pan­el w założe­niu miał dostar­czyć blogerom reflek­sji czy porad na tem­at warsz­tatu dzi­en­nikarza czy blogera. Było­by to dobrym pomysłem bo naprawdę dzi­en­nikarze wiedzą rzeczy których blogerzy dopiero się na włas­ną rękę uczą. Jed­nak z niewiadomych przy­czyn pan­el uwol­nił się spod wpły­wu układa­ją­cych pro­gram i stał się takim dzi­wnym, dość nieprzy­jem­nym wydarze­niem, na którym dzi­en­nikarze kry­tykowali blogerów, blogerzy dzi­en­nikarzy a pan­elistów miejs­ca­mi bardziej obchodz­iły pojaw­ia­jące się w tle tweety niż to co mieli wcześniej przy­go­towane. Do tego chy­ba po raz pier­wszy padło tu zdanie do którego potem kil­ka razy wracano – „Nie czy­tam blogów”, „Nie znam się na blo­gach”. Przy całej dość niewielkiej bloger­skiej dumie zwierza pojaw­iło się zdzi­wie­nie – czy naprawdę bloger­s­ka kon­fer­enc­ja to najlep­sze miejsce by przyz­nać się, że się blogów nie zna. Sko­ro się nie zna, sko­ro się nie szu­ka , sko­ro się nie rozu­mie to właś­ci­wie cała dyskus­ja może się opier­ać wyłącznie na pogłoskach i uogól­nieni­ach. I zwierz  to wie, bo widzi że częs­to takie opinie pada­ją pod adresem dzi­en­nikarzy z ust blogerów – którzy pra­cy dzi­en­nikarza na oczy nie widzieli. A tu trze­ba się poz­nać, by dostrzec która z wad (np. obec­ność redak­to­ra naczel­nego) może się okazać zaletą, a która z zalet (całkowi­ta wol­ność) może jed­nak trochę ciążyć. Co ciekawe jest całkiem sporo osób, które jed­nocześnie pracu­ją w starych i nowych medi­ach i szko­da, że tak niewielu z tych sto­ją­cych w rozkroku ludzi znalazło się na kon­fer­encji. Z ich udzi­ałem trud­niej było­by się spier­ać i szukać podzi­ałów których wcale tak wyraźnie nie widać.

WP_20150926_007

Ciekawy pan­el o Wol­noś­ci i zegar który pokazy­wał czas nie mówią­cym ale słuchającym

W cza­sie pan­elu wyt­worzyła się jakaś nieprzy­jem­na atmos­fera napię­cia, gdzie wszyscy czuli się obrażeni właś­ci­wie nie do koń­ca wiado­mo czym. Dzi­en­nikarze na sce­nie (nie wszyscy) uznali kry­tykę za hejt dla hej­tu zaś blogerzy byli po kilku dość niefor­tun­nych wypowiedzi­ach (jak np. stwierdze­niu, ze dzi­en­nikarze zostali zaproszeni bo są od nas star­si) nie mieli ochoty więcej słuchać dość poucza­jącego tonu dzi­en­nikarzy. Tą negaty­wną energię nieco rozład­ował kole­jny pan­el – poświę­cony wol­noś­ci. Słuchało się go z przy­jem­noś­cią (zwłaszcza Krzysztof Kotkow­icz który opowiadał o wol­noś­ci którą dało uwol­nie­nie się od stra­chu) choć ponown­ie zwierz zas­tanaw­iał się czy przy­jem­na i miejs­ca­mi bard­zo ciekawa roz­mowa rzeczy­wiś­cie była w stanie wnieść coś do jego blo­gowa­nia. Ale to chy­ba w ogóle prob­lem bo blo­gowanie zwierza – z racji dość specy­ficznej tem­aty­ki (boryka­jącej się z liczny­mi włas­ny­mi prob­le­ma­mi) rzad­ko jest na tego typu imprezach reprezen­towane. Stąd też np. zwierz uważnie wysłuchał ale nie za wiele wyniósł z dyskusji porównu­jącej blo­gi do start upów. Choć porów­nanie jest dobre, to wnios­ki wydały się zwier­zowi trochę obok tem­atu. A może obok tem­atu, który zwierz sobie wymarzył. Ostat­nio wyraźnie widać, że blogerzy mają tem­pera­ment przed­siębior­ców (tyle udanych pro­jek­tów włas­nych biz­nesów – jak np. sukien­ki Moni­ki Kamińskiej) – moż­na było­by o tym poroz­maw­iać więcej. Bo wyda­je się, że to jest ener­gia którą moż­na było­by prze­r­o­bić na coś innowa­cyjnego w blogosferze.

12074742_999771586755319_2171003471388654773_n

Drugiego dnia kon­fer­encji najwięcej istot­nych rzeczy o Internecie powiedzi­ał prof Bral­czyk teo­re­ty­cznie mówiąc o języku (zdję­cie z fb Blog Forum Gdańsk)

Po kole­jnym wys­tąpi­e­niu o kierowa­niu swo­jego przekazu do bardziej mobil­nych użytkown­ików (ciekawa piguła wiedzy) znów pojaw­iły się emoc­je, i to też nie z gatunku tych dobrych. Na sce­nie o  popraw­ia­n­iu jakoś­ci blo­ga i jego warsz­tatu roz­maw­iać mieli Natalia Hatal­s­ka, Paweł Opy­do i  Joan­na Mali­nows­ka ‑Parzy­dło prowadzeni przez  Pawła Tkaczy­ka.  Prob­lem z tym pan­elem pole­gał na dwóch zasad­niczych kwes­t­i­ach. Pier­wsza to sposób w jaki został poprowad­zony – wszyscy dostali z góry wyz­nac­zone role i mieli wejść w spór. Zwierz nie do koń­ca wie po co zas­tosowano tą metodę, bo po całym dniu nikt nie chci­ał słuchać jak blogerzy się kłócą, zaś wiele osób bard­zo chęt­nie dostało­by konkret­ną infor­ma­cję doty­czącą tego co właś­ci­wie w blogu popraw­ić. Tym­cza­sem mogli się dowiedzieć że wygląd blo­ga wcale nie jest tak ważny jeśli treść jest dobra, a zaglą­danie w statysty­ki nie jest dobrym nawykiem. Tak twierdz­iła Natalia Hatal­s­ka, która nie musi się abso­lut­nie prze­j­mować swo­ją pozy­cją w blo­gos­ferze bo jest (słusznie) osobą bard­zo szanowaną i podzi­wianą. Z jed­nej strony rozu­miem te argu­men­ty, z drugiej, nie jestem do koń­ca pew­na czy to aby są rady dla wszys­t­kich, Po pier­wsze znam kil­ka fenom­e­nal­nych blogów które nie mają szan­sy na sukces ze wzglę­du na wygląd. Nie chodzi o to by całkowicie poświę­cić się pra­com nad czcionką ale naprawdę – jed­nym ze sposobów pode­j­mowa­nia decyzji czy się na blogu zostanie czy nie jest rzut oka na to jak wyglą­da. Jak słusznie zauważył Paweł – wygląd to nie tylko dopra­cow­anie wiz­ualne ale też np. uczynie­nie blo­ga łatwym w obsłudze. A w to opła­ca się inwest­ować. Co do zaglą­da­nia w statysty­ki to coś we mnie sprze­ci­wia się takiemu łatwe­mu odrzu­ca­niu ich jako rzecz złą, niepotrzeb­ną czy niszczącą blo­ga. Statysty­ki to infor­ma­c­je, ale wnios­ki należą do blogera. I naprawdę nie demo­nizu­jmy prób dowiedzenia się co się podo­ba. To jest klucz do tego by poz­nać swo­jego czytel­ni­ka. Czy trze­ba się mu pod­dać? Niech pod­niosą rękę wszyscy dla których ten wpis jest pasjonu­ją­cy? Widzi­cie nie jest was tak wiele. A prze­cież zwierza to nie pow­strzy­ma – ani dziś, ani rok czy dwa lata temu. W statysty­ki zwierz zaś zaglą­da codzi­en­nie. Co ciekawe pojaw­ił się też tem­at blo­gowa­nia pod nazwiskiem. Zwierz uwiel­bia słuchać różnych rozważań w tej kwestii, które pode­j­mu­ją kwest­ię odwa­gi czy odpowiedzial­noś­ci. Tym­cza­sem blo­gowanie – jak zwierz – bez powoły­wa­nia się na swo­je nazwisko (choć prze­cież zwierz się nie ukry­wa) może być też znaną od lat próbą stworzenia swois­tego alter ego a co za tym idzie pewnej twór­czej kreacji, której nada­je­my pożą­dane cechy, Nie ma w tym nic złego, nieod­powiedzial­nego, a nawet fałszy­wego. Jest to pewne narzędzie nar­racji, u zwierza obec­ne cho­ci­aż­by po to by przykryć trochę fakt, że w co trzec­im zda­niu powin­no się pojaw­iać „ja”, którego zwierz nie lubi.

12063883_886899908060182_4436274760827187565_n

Krzysztof Kotkow­icz robił zdję­cia na afterzew sposób abso­lut­nie cud­owny, przy­chodz­ił kom­ple­men­tował i cykał zdję­cie zan­im człowiek zdążył sobie przy­pom­nić, że minęła godz­i­na w której się dobrze wychodzi na zdjęciach

Z pier­wszego dnia zwierz urwał się wcześniej kon­statu­jąc (nieco bez entuz­jaz­mu), że dzień kończą warsz­taty dla blogerek, o kre­owa­niu mar­ki oso­bis­tej. Zwierz nic o nich nie napisze, bo nie był, ale jako bloger­ka zwierz nie przepa­da kiedy  nasze piszące środowisko dzieli się ze wzglę­du na płeć. Wszyscy ludzie którzy na tym BFG byli do zwierza podob­ni w zakre­sie tem­aty­ki blo­gowa­nia i pode­jś­cia do tem­atu byli płci odmi­en­nej i to z nimi a nie z inny­mi blogerka­mi (chy­ba że piszą na podob­ne tem­aty) będzie zwierza łączyło najwięcej. Zresztą zwierz cały czas zas­tanaw­ia się cóż takiego miało­by być innego w kre­owa­niu mar­ki oso­bis­tej przez kobi­etę a przez mężczyznę. Wydawać by się mogło, że pewne uni­w­er­salne zasady są takie same. Jed­nak więcej nie wypa­da pisać bo po pros­tu zwierza nie było. Omaw­ian­ie wydarzeń na których się nie było, jest jed­nak wielce ryzykowne. Przy czy zwierz przy­pom­i­na, że on jest prze­ci­wny też orga­ni­zowa­niu pokazów fil­mowych dla kobi­et więc to raczej bard­zo nie związane z samym wydarze­niem zastrzeżenie.

12063758_886899934726846_177184712818190344_n

Jak zwierz pisał na face­booku — niby się uśmiechamy, niby roz­maw­iamy o blo­gos­ferze, a tym­cza­sem narzekamy na świat nau­ki. Takie życie.

Odby­wa­ją­ca się pomiędzy pier­wszym a drugim dniem kon­fer­encji impreza inte­gra­cyj­na, utwierdz­iła zwierza w przeko­na­niu, że pojaw­ia się na Forum jed­nak bardziej ze względów towarzys­kich niż branżowych. Choć w sum­ie nie da się tego do koń­ca podzielić i rozdzielić. Zwierz na pewno wyniósł­by z wykładów i pan­eli zde­cy­dowanie mniej gdy­by nie mógł kon­sul­tować swo­jego zda­nia, zas­trzeżeń czy opinii ze zna­jomy­mi. A jed­nocześnie zwierz cieszy się, że jest trochę cza­su na zwykłe poga­duchy. Roz­mowy z ludź­mi którzy piszą na podob­ne tem­aty i do tego są sami z siebie ciekawi, zawsze okazu­ją się źródłem – wspom­ni­anych wcześniej, zawsze pożą­danych inspiracji. Do tego takie imprezy są po pros­tu przy­jemne, bo z boger­ską bracią człowiek jed­nak się aż tak częs­to nie widu­je więc tem­atów jest więcej niż cza­su, a ciekawych osób więcej niż możli­woś­ci. Moż­na się dwoić i troić z każdym zamieni­a­jąc dwa słowa, a moż­na zde­cy­dować się na jed­ną czy dwie dłuższe roz­mowy, które przekłada­ją się niekiedy na zupełnie realne blo­gowe pomysły i współpracę.  Tu zresztą widać najbardziej, że o ile blo­gos­fera słabo ist­nieje jako wspól­no­ta doświad­czeń z blo­gowa­nia (sporo nas jed­nak między sobą różni – cza­sem medi­um, cza­sem tem­at, cza­sem cele) to z pewnoś­cią ist­nieje już jako swoista gru­pa towarzys­ka. I nie ma w tym nic złego, bo świad­czy to o pewnej dojrza­łoś­ci środowiska. Jedyne co zwierza zas­tanaw­iało to jak czu­ją się w takiej sytu­acji mniejsi blogerzy którzy mogą odnieść wraże­nie, że oto wszyscy się już zna­ją i nie ma gdzie wedrzeć się do środowiska. A na zamykanie granic i tworze­nie nieprze­puszczal­nych elit nas po pros­tu nie stać. Każdy taki sys­tem w końcu pada a my – jeśli zwierz może to ład­nie sparafra­zować – jesteśmy za młodzi żeby umierać.

WP_20150927_001

NIe ma co ukry­wać — bogos­fera bywa dresiars­ka nawet w chwilach w których człowiek się tego zupełnie nie spodziewa.

Trochę jak­by na przekór wszys­tkiemu następ­ny dzień rozpoczął się abso­lut­nie fan­tasty­cznie. I to nie za sprawą blogerów a pro­fe­so­ra Bral­czy­ka. Teo­re­ty­cznie roz­mowa toczyła się wokół języ­ka nowych mediów ale w isto­cie otrzy­mal­iśmy niesły­chanie poucza­jącą (a przy tym wielce zabawną) wypowiedź, która świad­czyła o niesamow­itym wyczu­ciu Inter­ne­tu. Udało mu się jak mało komu odd­zielić hejt od nien­aw­iś­ci i w prosty sposób przekon­ać nawet niezde­cy­dowanych o wartoś­ci emotikona.  Bo z tego co mówił Bral­czyk wypadała przede wszys­tkim cieka­wość nowego, otwartość na zmi­any i dostrzeże­nie że nie ma się co okopy­wać na jed­nym z  góry ustalonym stanowisku. Mówiąc o zapoży­czeni­ach, odmi­an­ie, nowych mod­elach doty­czą­cych pisa­nia, prof. Bral­czyk pokazał że postawa niechę­ci do nowego czy innego to raczej swoista men­tal­ność niż kwes­t­ia wieku. O ile mniej kon­ser­waty­wny wydał się od swoich rozmów­czyń i o ile bardziej pogod­zony z naturą naszej inter­ne­towej dzi­ałal­noś­ci. Prze­cu­d­owne zdanie o powszech­nej chę­ci zaz­naczenia swo­jego ist­nienia mogło­by spoko­jnie wystar­czyć za pod­sumowanie wszel­kich debat anal­izu­ją­cych pojaw­ie­nie się i rozwój blo­gos­fery.  Do tego okaza­ło się że bloger­ską pub­liczność niesły­chanie łat­wo zau­roczyć wystar­czy jedynie niechęć zastąpić cieka­woś­cią i już część blogerów była gotowa słuchać oso­by spoza blo­gos­fery cały dzień. Co więcej było to poucza­jące też językowo bo jak pro­ponował prof. Bral­czyk nagry­wane audy­c­je na blog chci­ał – idąc od wpisu, nazwać wga­dem. Cud­ow­na nowa nazwa na podcast.

12049245_10153616109374166_5906788323477137415_n

Praw­da jest taka, że wszyscy się znamy — i zwierz towarzyszko uważa że to wspaniale, ale nie wie co o tym myśleć środowiskowo (zdję­ci ukradzione od Riennahera)

Po całkiem udanym pan­elu o snapcha­cie (zwierz tak dalece nie zna się na aplikacji że nie może ocenić czy było bard­zo mery­to­rycznie) i warsz­tat­ach (na których zwierz nie był bo zwiedzał doskon­ałą wys­tawę stałą Europe­jskim Cen­trum Sol­i­darnoś­ci) wydawało się że ta atmos­fera napię­cia obec­na pier­wszego dnia nie powró­ci. Stało się jed­nak inaczej. Na ostat­nim pan­elu dyskusyjnym dnia wró­cil­iśmy do tej nieszczęs­nej sprawy blogerów i dzi­en­nikarzy. Zwierz przyz­na szcz­erze, że tem­at kon­flik­tu na tej linii nieco go nuży, bo na co dzień nie deter­min­u­je życia zwierza zaś tu wys­tępował w dość zma­sowanej iloś­ci. Sami pan­eliś­ci nie byli w stanie prze­jść do żad­nej konkret­nej wymi­any doświad­czeń prz­erzu­ca­jąc się stwierdzeni­a­mi które w obu przy­pad­kach były w jak­iś sposób oparte na stereo­ty­pach. Tak prawdą jest że prasa się tabloidyzu­je, ale nie cała, tak prawdą jest że część blogerów nie jest w stanie wejść na wyższy poziom – ale nie wszyscy. W sum­ie im bardziej nasi pan­eliś­ci szukali prawdy (a w pewnym momen­cie dosłown­ie kłó­cili się o jej ist­nie­nie) tym bardziej na wierzch wychodz­iła praw­da że ani blogerów ani dzi­en­nikarzy nie ma i póki nie prze­jdzie się do konkretów póty nic nie uda się osiągnąć. Frus­trac­ja zwierza rosła przez cały pan­el głównie dlat­ego, że pracu­jąc na styku dwóch mediów miał wraże­nie jak­by wszys­tko co go otacza było ze sce­ny negowane, albo omi­jane. Ostate­cznie zwierz dor­wał się (przy­pad­kowo) do mikro­fonu wygłasza­jąc swo­je cre­do, wedle którego wcale nie ma takiej wielkiej różni­cy między dobrą a złą pracą bloger­ską i dzi­en­nikarską i póki nie zaczniemy się czy­tać i różni­cow­ać naszych wiz­ji zawodu dzi­en­nikarza i pra­cy blogera to daleko nie zajdziemy. Choć wypowiedź zwierza spotkała się raczej z dobrym odbiorem to ku jego zaskocze­niu jed­nym z zarzutów jakie znalazł w sieci był fakt, że Poli­ty­ka w ogóle ma researcherów. Bo wszak dzi­en­nikarz sam powinien do wszys­tkiego dotrzeć. Ciekawe to założe­nie, że jeśli ja zna­jdę wskazane przez dzi­en­nikarza dane to będą one miały mniejsze znacze­nie. Było­by miło pod­pisać się pod wszys­tki­mi artykuła­mi opisany­mi w opar­ciu o infor­ma­c­je które udało się zwier­zowi znaleźć, prob­lem w tym że naprawdę jego autorstwo mate­ri­ału koń­cowego jest żadne. Zwierz pisze o tym bo jest w stu­porze jak moż­na negować potrze­bę ist­nienia funkcji która w redakc­jach pojaw­iła się dawno i zawsze uznawana była za znak jakoś­ci. To właśnie brak researcherów i archi­wów jest (skrom­nym zdaniem zwierza) ele­mentem powol­nego obniża­nia się poziomu artykułów.

1480865

Pod koniec znów mówił Kon­rad przy­wraca­jąc nadzieję, że jeszcze będzie nor­malne (fot.Dominik Staniszewski)

Na całe szczęś­cie na sam koniec kon­fer­encji wys­tąpił Kon­rad Kruczkows­ki który właś­ci­wie powinien wys­tępować na początku. Głównie dlat­ego, że jego spoko­jne i mery­to­ryczne wys­tąpi­e­nie (w którym pojaw­iały się jak najbardziej konkretne infor­ma­c­je czego nieco brakowało wcześniej) pięknie pokazy­wało, że właś­ci­wie to nie jest albo/albo, że wiele moż­na się od siebie nauczyć i ostate­cznie bloger może spoko­jnie osiągnąć poziom dzi­en­nikars­ki – albo zapoży­czyć z warsz­tatu lep­szych od siebie to co jest mu potrzeb­ne. Zwierz co praw­da ma małą wąt­pli­wość – czy uwa­gi te ponown­ie nie odnoszą się głównie do ludzi którzy z blo­gowa­nia żyją (czas poświę­cany przez Kon­ra­da na dopieszczanie pro­jek­tów jest dla wielu pracu­ją­cych blogerów niedostęp­ny). Nie mniej od daw­na mówimy o pro­fesjon­al­iza­cji i czynienia z blo­gowa­nia zawodu i jeśli tak na to spo­jrzeć to Kon­rad jest na najlep­szej drodze by uczynić z blo­gowa­nia zawód ważny i na swój sposób roman­ty­cznie szla­chet­ny. Zwierz ma wraże­nie że gdy­by te spoko­jne słowa padły na początku  kon­fer­encji był­by konkret który dał­by punkt odniesienia. Z drugiej strony – to wys­tąpi­e­nie na koniec wypuś­ciło nas wszys­t­kich raczej z ciepły­mi myśla­mi niż w stanie iry­tacji. Zresztą może to między inny­mi za tą grupową ter­apię blogerów Kon­rad odbier­ał kilka­naś­cie min­ut później nagrodę dla blogera zaan­gażowanego społecznie.

WP_20150927_006

Na sam koniec imprezy jak zwyk­le roz­dano nagrody. Po częś­ci przyz­nawane przez blogerów więc jak sami rozu­miecie — wiecle prestiżowe

Zapewne nie jeden czy­ta­ją­cy ten wpis może odnieść wraże­nie że zwierz się źle baw­ił. Tym­cza­sem jest wprost prze­ci­wnie. Był to być może najkrót­szy week­end w nowoczes­nej his­torii Europy. Zwierz dał­by głowę że led­wo postaw­ił stopę w  Gdańsku już znów musi­ał wracać. Z całą pewnoś­cią pod wzglę­dem poziomu dyskusji i zaan­gażowa­nia wid­owni było lep­iej niż rok temu. Może to zasłu­ga miejs­ca (zdaniem zwierza moglibyśmy się zde­cy­dowanie zado­mow­ić w tym cud­ownym budynku), może – tej przedzi­wnej atmos­ferze kon­flik­tu. W każdym razie tak jak w zeszłym roku twarze wid­owni były w kom­put­er­ach tak w tym, nie jeden bloger robił grzecznie notat­ki anal­o­gowe otrzy­manym od orga­ni­za­torów ołówkiem. Do tego dzię­ki prz­erzuce­niu się na komu­nikację twit­terową (najlep­sza na takich kon­fer­enc­jach) udało się prowadz­ić bard­zo dobry (jak to mówią za granicą) back chan­nel, gdzie dyskus­ja między słuchacza­mi o tym co słyszą była żywa i zaskaku­ją­co wręcz mery­to­rycz­na.  Pojaw­iły się też nowe oso­by, udało się nam jakoś wyjść poza hasło „cią­gle te same gęby”, zapanował jak­iś pokój blogersko/youtuberski. Było po pros­tu ciekaw­ie i z emoc­ja­mi. Jed­nocześnie zwierz ma takie poczu­cie, że coś się musi zmienić. Nie dlat­ego, że jest źle, ale dlat­ego że wciąż sporo prob­lemów nam umy­ka. I tu zwierz powró­ci do tego o czym mówi do znudzenia. Nas blogerów łączy przy­jaźń, pas­ja czy nawet podob­ne cechy charak­teru. Ale nie znaczy to, że jako blogerzy mamy te same prob­le­my. Zwierz chęt­nie pra­cow­ał­by w pod­gru­pach gdzie mógł­by wymienić się doświad­czeni­a­mi z inny­mi blogera­mi kul­tur­al­ny­mi, chęt­nie usłysza­ł­by ze sce­ny głos indy­wid­u­al­ny specy­ficzny, być może nie przekładal­ny na wszys­tkie blo­gi ale za to obrazu­ją­cy ile jest prob­lemów. Bo to jest olbrzy­mi prob­lem dla zwierza. Blog forum sprawdza się jako ogól­na reflek­s­ja nad bytem jakim jest blo­gos­fera. Nie sprawdza się nieste­ty jako reflek­s­ja nad blo­gowaniem. Zwierz nie usłyszał na żad­nym z trzech BFG niczego co pomogło­by mu przeła­mać pewne prob­le­my i ograniczenia związane z pisaniem o kul­turze. Jasne pisanie o kul­turze jest nis­zowe. Ale np. kwes­t­ia współpra­cy czy kon­flik­tu na linii trady­cyjne media / blogerzy jest w przy­pad­ku kul­tu­ry bard­zo specy­ficz­na. Cho­ci­aż­by dlat­ego, że w medi­ach głównego nur­tu jest – ku frus­tracji wszys­t­kich – co raz mniej miejs­ca na kul­turę. Zwierz chęt­nie posłuchał­by o dylemat­ach blogerów pro­fesjon­al­nych, prob­lemach blogerek mod­owych, planach roz­wo­ju blogerów kuli­narnych. Chęt­nie posiedzi­ał­by we włas­nej grupie – roz­maw­ia­jąc o bard­zo konkret­nych przy­pad­kach. Albo o tym jak ludzie skutecznie łączą pracę z blo­gowaniem, czy o tym jak się rzu­ca pracę by pisać.

12042966_999925563406588_5368812863278607698_n

A twraz zabawa “zna­jdź­cie zwierza”

Ponoć te cztery lata temu zan­im zwierz pier­wszy raz pojechał na BFG kon­fer­enc­ja wyglą­dała inaczej – jed­nocześnie odby­wało się sporo pan­eli i prelekcji. Nie dało się oga­r­nąć wszys­tkiego ale moż­na było pod­nieść więcej tem­atów w tym bardziej nis­zowych. Zwierz słyszał że zrezyg­nowano z tego po protes­tach częś­ci uczest­ników. Ale to była dobra for­muła. Taka która co praw­da kaza­ła łkać że coś nas opuszcza ale nie wymusza­ła roz­mowy „dla wszys­t­kich”. Zdaniem zwierza powrót do tej for­muły mógł­by być bard­zo korzyst­ny. I tak jasne fajnie kiedy wszyscy może­my się spotkać, ale fajnie też kiedy może­my poroz­maw­iać o wybranych aspek­tach blo­gowa­nia. Przy czym zwierz rzecz jas­na mówi to jako uczest­nik, który nie wyobraża sobie sytu­acji w której nie brał­by udzi­ału w kole­jnym BFG. No i nie musi się martwić jak właś­ci­wie to wszys­tko zor­ga­ni­zować (jak rozu­mie to jest jeden z tych ele­men­tów które z każdego czynią geniusza).  Jed­nocześnie, jak cią­gle przy­pom­i­namy sobie w blo­gos­ferze – kto nie idzie do przo­du ten zosta­je w tyle. Musimy więc cią­gle iść do przo­du, zmieni­ać się, nie zad­owalać się tym co dobre. Nie powin­niśmy też zbyt szy­bko przy­wiązy­wać się do trady­cji do tego, że coś zawsze wyglą­dało tak a nie inaczej. Ponown­ie – jesteśmy na to za młodzi, za fajni, zbyt kreaty­wni. Kto wie, może odpowiedz­ią na wąt­pli­woś­ci zwierza jest nie zaprosze­nie go w przyszłym roku. Może nie potrzeb­na nam wymi­ana metody ale uczest­ników. Wszak blogerów przy­by­wa (ale tak serio to nie jest o sug­es­tia, zwierz chce być w przyszłym roku) może czas wymienić dysku­tu­jącą grupę. To by na pewno wiele zmieniło. Tak więc czekam na innowac­je. A inspirac­je na pewno się zna­jdą. Dla wszys­t­kich. Hurtem.

Ps: Zwierz chwal­ił się w zeszłym roku że nazwa jego blo­ga padła ze sce­ny aż dwa razy. W tym roku nie padła ani razu poza czytel­ną dla zaskaku­ją­co dużej iloś­ci osób na sali aluzją do blogerów którzy nie staw­ia­ją przecinków. Zresztą niepoko­ją­co dużo mówiło się o inter­punkcji na tej konferencji.

Ps2: Zwierz ma nadzieję, że kry­ty­czne słowa – czy może raczej pewne reflek­sje nie zostaną potrak­towane jako brak zau­fa­nia do orga­ni­za­torów (w sum­ie wielu rzeczy nie byli w stanie przewidzieć). To raczej taki prze­jaw tros­ki o rozwój ulu­bionej bloger­skiej imprezy. Wszak nie roz­wodz­imy się nad rzecza­mi, nad który­mi nam nie zależy. Nie mniej jak widzi­cie inspiracji zwierz wyniósł sporo. Bo żeby wszys­tkie swo­je pomysły i prze­myśle­nia spisać potrze­bował sześ­ciu stron. I kto to przeczyta?

Ps3: Czy wiecie że to już czwarty wpis w tym roku, który pow­stał w cza­sie podróży Pen­dolino? PKP powin­no zwier­zowi płacić za pro­mowanie twór­c­zoś­ci w pociągach.

38 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online