Home Film 100 dwa zwierza cz. 2 czyli można się przyzwyczaić do pewnego rodzaju smutku

100 dwa zwierza cz. 2 czyli można się przyzwyczaić do pewnego rodzaju smutku

autor Zwierz

 

Hej

Zwierz zapowiedział na dziś spotkanie z filmami na których płakał.  Sam zwierz musi przyznać, że to dziwna zbieranina. Dlaczego? Przede wszystkim zwierz ogólnie płacze w kinie zaskakująco mało jeśli w ogóle. Chlipie sobie natomiast wyłącznie w samotności być może dlatego, że nie musi wtedy udawać twardego kinomana i krytyka tylko może dopuścić do głosu tą łagodną i wrażliwą istotę która gdzieś kona w jego wnętrzu. Druga sprawa to prosty fakt, że na zwierza nie działają niektóre filmowe sztuczki – na przykład zwierz nigdy nie płacze na filmach wojennych ani też nie chlipie na filmach o Zagładzie. Nie i już (co akurat tych co zwierza znają zupełnie dziwić nie powinno).  Podobnie zwierz z rzadka chlipie na romansach (a właściwie zupełnie nie chlipie) i nie działa na niego sztuczka Nicholasa Sparksa każąca kogoś wykończyć pod koniec. Zwierz zdecydował się więc nie tyle opowiedzieć wyłącznie o filmach, na których on chlipał ale także zawrzeć kilka tytułów, o których wie, że budzą w ludziach wzruszenie. Tak więc ci którzy spodziewali się, że dzisiejsza lista będzie spojrzeniem w głąb psychiki zwierza mogą się nieco zawieść.  Z drugiej strony łkanie w kinie to bardzo specyficzna rzecz więc nie ma żadnych obiektywnych list. Przypominam że zawsze można zajrzeć do części 1 setki bis, oraz do poprzedniej listy. A i ponieważ łka się przy konkretnych zakończeniach i konkretnych smutnych scenach to musicie się przygotować na spoilery

 

Bambi – chyba hit hitów jeśli chodzi o filmy które wyciskają łzy zwierz był w stanie obejrzeć film tylko raz kiedy był dzieckiem, zresztą pamięta jak ojciec , który nadzorował oglądanie filmu wyraził dezaprobatę wobec jego tragicznej treści. Zwierz nigdy nie zrozumiał, że nikt w studio Disneya nie krzyknął „nie zabija się mamy małego jelonka”. Chyba, że istotnie Disney chciał wywołać łzy dziesiątek dzieci na całym świecie.  Oczywiście łzy jakie zwierz wylał nad matką Bambiego (a właściwie nad samotnością małego jelonka) zaowocowały bardzo nielicznymi seansami tego filmu – zwierz widział go dwa razy i nie chce zobaczyć ani razy więcej.  Jedyne co zwierz w tej animacji lubi to  muzykę, oraz scenę, w której Bambi uczy się chodzić. Przy czym trzeba zaznaczyć, że Bambi to naprawdę bardzo piękna animacja, przez lata uznawana za jedną z najlepszych jaka wyszła ze studia Disneya.  Choć zdaniem zwierza serio nie powinno się zabijać zwierzątek w animacjach dla dzieci.

Gladiator – dlaczego zwierz łkał na filmie, którego nawet nie lubi? Bo zwierz Gladiatora nie lubi, uważa ten film za zbyt długi, miejscami przeszarżowany, miejscami posiadający znaczne luki w fabule, niekiedy niemalże kiczowaty. Do tego zwierz nie przepada za Russelem Crowe, dobra w Gladiatiorze był dobry ale ogólnie to nie jest jego aktor, rzeczywiście rola Jaquina Phoenixa jest znakomita ale nadal całość budzi pewne wątpliwości. To dlaczego zwierz łkał? Nawet nie dlatego, że bohater ginie, ale dlatego,  że kiedy ginie przed czułym sercem zwierza otworzyła się cała wizja tego jak musiało mu być smutno kiedy tak żył sam bez swojej (wykończonej wcześniej) rodziny. Z resztą ogólnie zwierz bardzo lubi (i często się wzrusza)  wizję,  że po śmierci spotykamy się z naszymi bliskim, do których tęsknimy tu za życia (zwierz zakłada, że odchodzimy w takim wieku, że ktoś już tam na nas czeka). I choć teoretycznie taka wizja powinna napawać optymizmem zwierza zawsze smuci bo oznacza, że tyle lat musimy czekać na ponowne spotkanie. I tak moi drodzy wszystkie te rozmyślania budzą się w zwierzu w czasie oglądania końcówki Gladiatora. I kto zwierza pokona w szukaniu wzruszeń?

Król Lew – oczywiście, że zwierz łkał na Królu Lwie, dokładnie na określonej scenie gdy mały lew podchodzi do ciała swego stratowanego przez antylopy ojca i  mówi „Tato chodźmy, chodźmy do domu” po czym kładzie się obok by chlipać.  Zwierz absolutnie nie rozumie dlaczego w filmie dla dzieci taka nie tyle smutna co właściwie psychopatyczna scena. Po co pokazywać dzieciom małe stworzenie, które zostaje same obok ciała swojego rodzica, opuszczone i samotne.  Czy oni w Disneyu nie mają żadnego poszanowania do delikatnej dziecięcej psychiki. Cóż może rację ma brat zwierza, który twierdzi że Disney to delegatura Szatana na świat.  A co do wspomnianej sceny to jest to jedyny przypadek , w którym zwierz miał wrażenie , że wszyscy ale to absolutnie wszyscy na sali łkają. Oczywiście zawsze się znajdą tacy, którzy twierdzą, że nie płakali po Mufasie ale zwierz był na tamtej sali kinowej i co zobaczył to jego.

Trzecia Gwiazda – fani zwierza wiedzą, że przy filmie łkał jak szalony i nawet napisał o tym WPIS. Dlaczego? Trudno zwierzowi do końca stwierdzić. Film opowiadający historię śmiertelnie chorego młodego mężczyzny, który wraz z przyjaciółmi wybiera się na ostatnia wyprawę, na plażę gdzie spędzili kiedyś razem całkiem mile lato jest wręcz pod wzruszenia napisany. Oczywiście jest w nim kilka ciekawych wątków ale niestety ten główny jest przeprowadzony z całą bezwzględnością filmu, w którym ktoś jest ciężko chory i ma umrzeć. Dlaczego więc zwierz łkał? Chyba dlatego, że przez czas trwania filmu przywiązał się do bohaterów i narodziła się w nim nikła nadzieja, że może scenarzyści nie zdecydują się na złe rozwiązanie. Choć nie, takie myślenie byłoby naiwne bo wiadomo, że główny bohater (grany przez Benedicta Cumberbatcha) zejść z padołu łez musi. Skąd więc łzy analizował zwierz kiedy ostatnim razem oglądał film już bez takich emocji. Może dlatego, że ten dość ograny schemat jest całkiem nieźle zagrany.  Przy czym zwierz dochodzi jednak do wniosku, że jego łzy nad Trzecią Gwiazdą są dowodem że za cholerę nie wiadomo nad czym się rozpłaczemy. A film warto obejrzeć bo jest nieźle zagrany, ma całkiem zabawne epizody.

Moja dziewczyna – ponownie trauma dzieciństwa (widzicie z czasem serce zwierza się utwardziło), w sumie film o córce  owdowiałego właściciela zakładu pogrzebowego która nie jest szczególnie szczęśliwa (zwłaszcza że jej ojciec zdaje się być na dobrej drodze by ułożyć sobie życie na nowo) i spędza czas w bardzo zakochanym w niej chłopcem z sąsiedztwa. Film ogląda się przyjemnie aż do koszmarnego zakończenia. Oczywiście zakończenia napisanego specjalnie po to by budzić uczucie wzruszenia. Co prawda niektórzy twierdzili, że film powoduje łzy ponieważ o Macaulay Culkin  nareszcie nie dożywa końca ale zdaniem zwierza to jedna z jego lepszych ról. Ale i tak nic nie przebije tej koszmarnej końcowej sceny kiedy mała dziewczynka (grała ją Anna Chlumsky która była chyba jednym z najlepiej grających dzieci jakie zwierz kiedykolwiek widział w filmie) nie chcąc się pogodzić ze śmiercią swojego przyjaciela domaga się by włożyć mu do trumny okulary bez których nic nie widzi. Koszmar. Z drugiej jednak strony to jeden z niewielu filmów, który w jakikolwiek sposób podejmuje temat  bycia dzieckiem nie tyle ze złej rodziny co po prostu nieszczęśliwym. Tu za nieszczęście nie odpowiada tylko ewentualna nowa żona ojca, ale w ogóle ten niezbyt dobry dla człowieka wiek 11 lat. Za to zwierz ceni ten film ale uważa, że producenci doskonale wiedzieli co robili i siedzieli pod kinami sprzedając chusteczki spod lady.

Requiem dla snu – zwierz właściwie nie płakał ale był tak straszliwie przygnębiony, że dopisał ten film do listy. Requiem dla snu to film absolutnie wybitny i napisany w sposób, który ma na nas wymusić silną emocjonalną reakcję. Oczywiście kiedy rozłoży się tą niesamowitą  historię na czynniki pierwsze nagle okazuje się, że mamy do czynienia z filmem perfekcyjnie skonstruowanym tak by pokazać nam świat podsycanej przez narkotyki ludzkiej izolacji. Requiem dla snu to taki świat w którym człowiek cały czas jest samotny – i właściwie można się zastanawiać czy bohaterowie są samotni tylko przez narkotyki czy też dlatego, że to taki świat. Do tego świetna muzyka, znakomite aktorstwo i sporo wyśmienitych scen. Nie mniej kiedy zwierz otrząsnął się z koszmarnego doprowadzającego go na granicę łez przygnębienia poczuł się lekko oszukany. Wiecie  film o uzależnieniu od narkotyków i alienacji powinien być przygnębiający ale czy bohaterowi musi do tego jeszcze gnić ręka?  (zwierz wzdryga się na sama myśl). Ostatecznie zwierz pamięta doskonale przygnębienie (czy nawet jedną czy dwie łzy jakie uronił nad losem biednych bohaterów) ale postanowił więcej nie oglądać filmu. Jak mówi tekst zeszłorocznego hitu, „Można się uzależnić od pewnego rodzaju smutku” ale to akurat nie był ten smutek

Zielona Mila – wielu widzów krytykuje Zieloną Milę za to że jest za długa, za bardzo sentymentalna i gra w niej Tom Hanks. Zwierz uważa, że to jedna z niewielu ekranizacji porzy autentycznie lepsza od książkowego oryginału (King nieco eksperymentował przy Zielonej Mili z koncepcją powieści w odcinkach i odcisnęło się to na książce). Sam film poruszył zwierza głęboko tylko za pierwszym razem,  ale pozostałe seanse utwierdziły go w przekonaniu że lubi ten niesamowicie długi film. Zwierz doskonale wie dlaczego płakał – Zielona Mila ma spokojną miejscami niemal sielankową narrację zestawioną z zupełnie nie sielankową rzeczywistością  więźniów z celi śmierci i ich strażników. Oglądając historię wielkiego murzyna,  skazanego na śmierć, i strażnika więziennego, który nie tylko orientuje się, że nie ma do czynienia ze złoczyńcą ale z . no właśnie z posłańcem bożym? Cudem? Ładnym choć niezbyt ukrytym nawiązaniem  do Jezusa?  Zwierz nie tyle płakał nad śmiercią bohatera – która ponownie wydała mu się bardziej wyzwoleniem niż karą, ale nad samą zaproponowaną wizją naszego świata.  Choć może to idiotycznie zabrzmieć w przypadku takiego filmu, zwierz uronił łzę nad chyba jednak prawdziwą refleksją nad ludzkością, że gdyby pojawił się wśród nas prawdziwy cud, prędzej byśmy go zniszczyli niż docenili. Jak widzicie zwierz ma strasznie głębokie refleksje przy niekoniecznie głębokich filmach. Poza tym wiecie to jest tak, że zwierz nie przepada za aktorstwem Toma Hanksa ale trzeba mu przyznać, jeśli Tom Hanks chce żeby widownia szukała chusteczek do nosa to widownia będzie szukała chusteczek i jeszcze papieru toaletowego jak te się skończą.  Na większości krążących w Internecie list z najbardziej wzruszającymi ludzi filmami zazwyczaj jest co najmniej jeden z Hanksem.

Old Yeller (Żółte Psisko) –  widzicie jest taki rodzaj filmów których po prostu nie powinno się robić.  Zasada jest prosta – dziecko ma najlepszego przyjaciela – psa, kotka czy cokolwiek w tym stylu. W ogóle to nie musi być dziecko, równie dobrze mogą to być dorośli. W każdym razie ktoś ma psa i ten pies albo sam zdycha albo zostaje uśpiony, albo wyeliminowany jak w przypadku Old Yellera z powodu wścieklicy. Jak zapewne zgadliście film wyprodukował Disney  który chyba nakręcił Potwory i Spółka na podstawie działalności własnej firmy – jeśli nie oglądaliście Potworów i Spółki to tam energię do miasta dostarczał krzyk przerażonych dzieci, w przypadku Disneya kasę przynoszą łzy dzieci które muszą dowiedzieć się co stało się z biednym psem. Co ciekawe filmy wcale nie jest jakiś szczególnie dobry, ale przez to, że jest mniej więcej równie traumatyczny co „Pies który jeździł koleją” (zwierz nadal nie rozumie gdzie tu zabawa w doprowadzaniu dzieci do łez lekturą szkolną a potem w obowiązkowym omawianiu jej szczegółów. Sorry wspomnienia z dzieciństwa), zakorzenił się w kulturze popularnej. W sumie więcej się o nim zwierz dowiedział z sitcomów i seriali (min. W Przyjaciołach gdzie Pheobe nie znała zakończenia) niż z seansu, który był trudny do zniesienia bo to w końcu stary Disneyowski film dla dzieci. Nie mniej zwierz wrzuca go na tą liste jako najsłynniejszy przykład z tego gatunku filmu pod tytułem – zdycha pies i jeśli nie masz serca to może nie będziesz zawodził ale jedynie chlipał

Million Dollar Baby – zwierz często zdradza zakończenie ( w sumie we wszystkich poprzednich przypadkach) ale w tym doszedł do wniosku, że nie chce wam zmarnować seansu. W każdym razie punkt wyjścia jest taki, że nie odnosząca większych sukcesów w życiu kobieta ok. 40 zaczyna trenować boks w podupadającej siłowni i powoli w trakcie filmu zaczyna być jasne, że może odnieść sukces w kobiecym wydaniu tego sportu.  Przy czym warto zaznaczyć, że to chyba najbardziej nie sportowy film sportowy jaki zwierz widział. Trzeba przyznać Clintowi Eastwoodowi, że potrafi kręcić takie filmy po których płakać maja ochotę wszyscy – i to nie ważne czy kręci melodramat czy film obyczajowy czy w sumie dość sensacyjne Grand Torino. W ostatecznym rozrachunku człowiek tak się przywiązuje do bohaterów, że to co im się przydarza trafia prosto w serce.  Nawet na Bez przebaczenia zwierz się wzrusza.  W przypadku Million Dollar Baby mamy do czynienia z filmem, który rozwija się wedle wszystkich zasad filmu sportowego by w ostatecznym rozrachunku okazać się filmem o czymś zupełnie innym. Hilary Swank zgarnęła zasłużonego Oscara ale zdaniem zwierza Eastwood też powinien dostać nagrodę (aktorską nie reżyserską) bo przynajmniej w przypadku zwierza to jego postać była tą której najbardziej kibicował i współczuł. Ogólnie zwierz uważa, że MIllion Dollar Baby to film pod wieloma względami wybitny i z całą pewnością potwierdzający (po raz nie wiadomo który) że Eastwood to cholernie dobry reżyser.

The  Hours – zwierz ponownie wzruszył się nie całym filmem (który zdaniem zwierza jest dość nie równy) ale jego konkretną sceną – dokładniej wspomnieniem jakie przywołuje umierający przyjaciel bohaterki granej przez Meryl Streep. Kiedy wspomina  czasy gdy oboje byli jeszcze młodzi, pełni nadziei, w jakichś takich odległych czasach kiedy wszystko to co teraz ich otacza wydawało się nieprawdopodobne. Epizod który przytacza jest w sumie mało znaczący, i po prostu ładnie się komponuje z całą historią przepełnioną nawiązaniami do życia i prozy Virginii Woolf ale zwierz oglądając film (i dość chłodno analizując ze struktury narracji że bohater grany przez Eda Harrisa nie dożyje końca seansu) poczuł nagły przypływ jakiegoś takiego ogromnego sentymentu. Być może zadziałała empatia zwierza każąca mu postawić się w roli człowieka, który czuje, że to co najlepsze, najważniejsze czy najbardziej znaczące jest już zanim i zostały tylko wspomnienia – w tym przypadku z resztą bardzo ładnie opowiedziane. Przewidywania zwierza co do losu bohatera się sprawdziły zaś sam film wywołał w zwierzu ten paskudny rodzaj smutku jaki rodzi się nie tyle ze smutnej opowieści co ze smutnej konstatacji, że  dostrzegło się coś prawdziwego na ekranie. Nie żeby zwierz był w wieku kiedy to prawdziwe „ja” którym się czuje było jedynie postacią z przeszłości ale będąc młodym ma się skłonność do nadmiernie sentymentalnego spojrzenia na ten kawałek życia, który już nie tyle nam upłynął co umknął. W każdym razie zwierz popłakał sobie odrobine na Godzinach ale to warto wspomnieć potem zorientował się, że to mogły nie być jego przygnębiające myśli o naturze świata tylko znakomita muzyka.

Jak widzicie zestaw dość eklektyczny. Zwierz musi się przyznać, że płakał jeszcze na Samotnym Mężczyźnie, ale ten film pojawia się na pierwszej setce zwierza. Jednak zwierz musi wam przyznać, że wcale nie było mu łatwo zestawić tą listę. Być może problem polega na tym, że zwierz nie lubi wracać do filmów na których płakał.  Po prostu nie ma takiej emocjonalnej potrzeby – jeśli chce się poczuć gorzej to  nie musi sięgać do fikcji wystarczy przyjąć odpowiednią perspektywę patrzenia na swoje życie.  A że zwierz rzadko płacze ze wzruszenia pozytywnego wyszedł mu wpis, który pisało się trudno bo zwierz się jakoś przygnębił jedynie przypominając sobie te tytuły. Ogólnie zwierz jest zwolennikiem kiedy wszystko może nie tyle dobrze się kończy ale kiedy zwierz płacze bo coś czuje a nie wtedy kiedy wie, że to na nim wymuszono. A wy na czym uroniliście łzę drodzy czytelnicy? Zwierz ma kilka tytułów, o których wie, że wywołują wzruszenie ale na niego nigdy nie podziałały i jest ciekawy czy i w naszej dyskusji padną ;)

A jutro żeby było lżej. 10 filmów na podstawie komiksów. A co czasem trzeba wymyślić sobie kategorię leciutką jak piórko.

 Ps: Wygląda na to, że zwierzowi przydarzyło się coś niesamowicie fajnego ale jeszcze nie poda szczegółów żeby nie zapeszyć :P??

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online