Home Ogólnie Wyżej czyli zwierz o Everest

Wyżej czyli zwierz o Everest

autor Zwierz
Wyżej czyli zwierz o Everest

Filmy górskie to właściwie osobny gatunek.  Zainteresowany zawsze tymi samymi tematami – pięknem przyrody, wytrwałością człowieka i ciągłą walką między chęcią pokonywania samego siebie a nieprzejednaną siłą natury. Teoretycznie kiedyś powinien się nam ten temat znudzić, a wszystkie historie zlać się w jedną. Ale coś jest takiego  w filmach górskich (podobnie jak w samym chodzeniu po górach), że wymykają się zdrowemu rozsądkowi i nieco na przekór wciąż fascynują.  W tym sezonie w góry zabiera nas Everest.

60ea71a0-dcbf-4e43-92f6-415984fbdbd6-1020x612

Od razu trzeba przyznać że jedno się udało. To jest film – a nie popis możliwości IMAX czy 3D. Niezależnie od zastrzeżeń twórca nie dał się przytłoczyć technologii i jej możliwościom 

Od razu trzeba powiedzieć, że to właściwie są dwa filmy. Pierwszy obejrzą ci którzy doskonale znają przebieg wydarzeń w czasie feralnej wyprawy w 1996 roku. Mogli o niej przeczytać nie w jednej ale w kilku książkach, choć pewnie najwięcej osób zna ją z relacji (często krytykowanej) Jona Krakauera – dziennikarza, który tamtego feralnego dnia znalazł się w ekipie wspinającej się na Everest.  W każdym razie historia jest dość dobrze znana a jeśli śledziło się prasę w tygodniach poprzedzających premierę filmu można było się jeszcze raz przyjrzeć historii opowiadanej w różnych czasopismach przez prawie wszystkich żyjących jeszcze uczestników wyprawy. Dla takich widzów Everest jest przeżyciem ciekawym choć pozbawionym pewnego naturalnego przy oglądaniu filmów dreszczu podniecenia. Kiedy poznajemy bohaterów od razu wiemy jak potoczą się ich losy, co oczywiście zmienia nasz sposób oglądania. Nie interesuje już nas sam przebieg wydarzeń ale postawy kolejnych wspinaczy, próba odpowiedzi na pytanie co właściwie się stało i ocena zachowania bohaterów. To film ciekawy, choć być może nie tak satysfakcjonujący jakby się mogło wydawać. Przynajmniej zdaniem zwierza (o czym więcej później) można byłoby do tych prawdziwych wydarzeń znaleźć jakiś bardziej wyraźny motyw przewodni czy klucz interpretacyjny.

Everest-Movie

Nie popełniono podstawowego błędu filmowego gdzie obsada filmu jest jednocześnie spoilerem do fabuły

Istnieje jednak też drugi film. Ten oglądają ci którzy nigdy nie poświęcili czasu na lekturę książek czy artykułów poświęconych wydarzeniom na Evereście. Dla nich może to być przeżycie zdecydowanie ciekawsze. Dlaczego? Po pierwsze Everest nie jest poddany klasycznej Hollywoodzkiej narracji. Choć pojawiają się w nim elementy klasyczne dla historii spisywanych przez scenarzystów to jednak nie ukrywajmy – są oni zdecydowanie bardziej przewidywalni niż prawdziwa historia. Wielu widzów oglądających film zapewne może być zaskoczona tym komu i w jakich okolicznościach udało się przeżyć, a kto zginął. Do tego twórcy zdecydowali się uniknąć klasycznego błędu czyli wielkiego spoilera w obsadzie. To oznacza, że patrząc na listę nazwisk aktorów zatrudnionych do filmu nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić komu uda się przeżyć. Zwierz oglądał film z bratem (brat historii nie znał a przynajmniej nie w szczegółach) i to było niesłychanie interesujące zobaczyć jak inaczej ogląda się ten film nie znając zakończenia. Jednocześnie sama struktura opowieści – nie oparta o typowy scenariuszowy schemat daje nam produkcję dość oryginalną. Rzadko wpuszcza się na duże ekrany produkcje które pozostawiają widza bez jednoznacznego zakończenia. Film nie kończy się ani dobrze ani źle. Po porostu mamy zapis tragedii, która mogła być większa. Żal miesza się tu z triumfem. Ale ostatecznie trudno widzowi jednoznacznie stwierdzić co czuje.

Everest-Gallery-03

Zwierz chętnie dowiedziałby się nieco więcej o bohaterach. Jeśli nie zna się historii część z nich zupełnie nie ma osobowości. A i jeszcze jedno – nie da się nakręcić filmu górskiego nie robiąć przy okazji reklamy firmie North Face

No dobrze wiemy, że są dwa filmy. Pytanie jakie to filmy. Zwierzowi jest na to pytanie bardzo trudno odpowiedzieć. Biorąc pod uwagę kwestie techniczne niczego produkcji nie można zarzucić. Zwierz odnosił wrażenie, że twórcy filmu naprawdę wdrapali się z aktorami na Everest. Co pewien czas proponuje się widzom zachwycające widoki, ale film był kręcony do kin IMAX (oraz dla 3D) więc można zrozumieć taki zabieg. Zwłaszcza, że rzeczywiście uroda górskich krajobrazów jest niesamowita. Odtworzono tu wszystko co trzeba – mamy więc sprzęt, stroje (koniecznie w kolorach modnych w latach 90), a także fragmenty rozmów o których wiemy, że naprawdę się odbyły. Jasne w scenariuszu znajdzie się – bo znaleźć się musi  – trochę przekłamań i fantazji ale całość chce dość kronikarsko oddać co się wydarzyło i co mogło się wydarzyć (wciąż nie wszystkie elementy historii są dla nas jasne bo nie wszystko, wszyscy widzieli). Aktorsko też film jest bez zarzutu, choć ponownie – większość postaci jest tylko zarysowana. Nie mniej ci których w scenariuszu wyróżniono zagrani są naprawdę dobrze.  Jason Clarke który ostatnio nie popisał się w Terminatorze tu gra naprawdę dobrze i sprawdza się w roli przewodnika górskiego który prowadził nieszczęśliwą wyprawę. Jego Rob Hall budzi zaufanie i sympatię i natychmiast typujemy go jako naszego bohatera. Zawsze dobrze zobaczyć na ekranie Josha Brolina zwłaszcza kiedy przychodzi mu grać nieco denerwującego Teksańczyka. Ponownie mimo niezbyt dobrego charakteru nie mamy trudności z tym by polubić jego bohatera, który w rzadkich przejawach szczerości wyznaje że wspinanie się w górę jest dla niego sposobem walki z depresją. Nieco zaskakująca jest rola Jake’a Gyllenhalla – drugoplanowa, mało wyróżniona. Jake wciąż jeszcze wychudzony po roli w Nightcrawler występuje tu jako himalaista hipis, który ponownie – budzi sympatię choć zwierz nigdy nie poszedłby z nim w góry. Ciekawe że w obsadzie znalazło się sporo bohaterek kobiecych (feralnego dnia na szczyt wspinały się dwie ale ich postacie są tylko lekko zarysowane) – mamy  Emily Watson jako szefową bazy pod szczytem Everestu (bardzo dobra rola), Keirę Knightly jako  ciężarną żonę Halla (w sumie wymarzona rola dla aktorki w ciąży)  czy Robin Wright jako żonę wspinacza granego przez Brolina. A w tle miga nam jeszcze Elizabeth Dembicki jako lekarka (zwierz złapał się na tym że co widzi zaskakująco śliczną dziewczynę w filmie to jest to właśnie Dembicki).  W ogóle obsada filmu jest imponująca i do tego jeszcze wszyscy całkiem dobrze grają.

jake-gyllenhaal-and-josh-brolin-facing-deadly-storm-in-first-everest-trailer

Film sprawnie odtwarza zdarzenia, a jednak zdaniem zwierza a bardzo cofa się przed nadaniem im jakichkolwiek znaczeń. Ostatecznie czuć tu pustkę mimo, że wszystko jest na miejscu

W czym więc problem? Zwierz ma wrażenie, że twórcy filmu nie mieli do końca planu co właściwie chcą opowiedzieć. Wstrzymali się od wskazywania winnych. Krakauer w swojej książce wydał wiele sądów nad tym co właściwie nie udało się tego feralnego dnia, obarczając winą nie tylko pogodę, ale także całe komercyjne wspinanie się na Everest. Dodatkowo dość surowo ocenił Anatolija Bukriejewa, rosyjskiego himalaistę, który na Everest wspinał się tamtego dnia bez tlenu. Twórcy filmu wyraźnie nie chcą wydawać sądów. Krakauer jest przedstawiony jako jeden z wielu wspinaczy, Bukriejew jako ten który wyszedł by sprowadzić kilkoro zbłąkanych himalaistów. Hall nie jest nierozsądny pomagając w wejściu jeszcze jednemu wspinaczowi. Film nie rozwodzi się nad nie zawieszonymi wcześniej linami, pokazuje nam prawie puste butle z tlenem nie sugerując czyja to wina, że zostały źle przygotowane itd. Wszystkie te elementy zostają pokazane widzowi bez komentarza, tak jakby twórcy bali się nawet zasugerować kto mógłby być winny. Zwierz z jednej strony doskonale to rozumie. Tak naprawdę nikt nie wie dokładnie co się wydarzyło. Dla jednych decyzje Bukriejewa będą nierozsądne czy pozbawione serca, dla innych – będą przejawem tak rzadkiego w górach rozsądku i kalkulacji. Krakauer będzie się jawił niektórym jako obiektywny obserwator innym jako człowiek który swoją dziennikarską sławę oparł o zapis tragedii. Stąd jasne że nikt nie chce stawać jednoznacznie po której ze strony. Tylko że kiedy dostajemy taki kronikarski zapis kolejnych etapów wyprawy, giną emocje. Dostajemy coś co równie dobrze mogłoby być fabularyzowanym dokumentem. W starciu ludzi z górą, góra wygrywa. Gdyby było to zwycięstwo niespodziewane można byłoby poczuć emocje, ale przecież góra od początku jest silniejsza. Następuje więc w sumie spodziewany ciąg zdarzeń. Tragicznych, ale w pewien sposób mało poruszających.

(L to R) Scott Fischer (JAKE GYLLENHAAL) and Rob Hall (JASON CLARKE) in ?Everest?. Inspired by the incredible events surrounding an attempt to reach the summit of the world?s highest mountain, ?Everest? documents the awe-inspiring journey of two different expeditions challenged beyond their limits by one of the fiercest snowstorms ever encountered by mankind.

Jeśli idziecie na film dla walorów estetycznych to zwierz od razu uprzedza. Aktorów praktycznie nie widać – po pewnym czasie zaczynacie myśleć o bohaterach „ten w czerwonym”, „ten w niebieskim”. Dobrze poznaje się chyba tylko i wyłącznie rosyjskiego alpinistę który wchodzi bez tlenu

 

Widzicie samo odtworzenie tragedii jaka wydarzyła się na Everest jest tylko jednym z elementów jakich można wymagać od tego typu filmu. Jak zwierz pisał – produkcje górskie winny być o czymś więcej.  W przypadku Everestu pytanie jakie należało by sobie zadać, to kwestie odpowiedzialności (czy można prowadzić ludzi na Everest), pasji (po co ludzie w ogóle wchodzą na tak wysokie szczyty) czy egoizmu (czy można ryzykować swoje życie kiedy ma się rodzinę). Film teoretycznie o te wszystkie tematy chce zahaczyć, ale ponieważ nie ocenia, nie sądzi, nie dopisuje zbyt wiele to tak naprawdę nie wchodzimy nigdzie poza najbanalniejsze wnioski. Ludzie wchodzą na górę z pasji, wycieczki prowadzi się dla pieniędzy, sławy  i bo jest to opłacalne, żon z dziećmi w domu raczej zostawiać się nie powinno ale czasem trzeba. Żeby powiedzieć nam coś więcej, wzbudzić więcej refleksji, wynieść jakąś naukę (albo chociaż chęć nauki) film musiałby odstąpić od swojego kronikarskiego zadania i tak naprawdę nie próbować opowiedzieć o Evereście i podejściu. Musiałby wybrać jakiś wątek z całej tej splątanej historii i opowiedzieć go z większą determinacją. I większą ingerencją w stan faktyczny. To zaś w przypadku takiej wyprawy jest zupełnie nie możliwe, bo przecież nie opowiadamy zmyślonej historii tylko relacjonujemy prawdziwą tragedię. I to chyba jest największa słabość Everestu. Choć jednocześnie jest to też jego największa zaleta.

AA44_D006_00638 JAMES BROLIN as Beck Weathers in Everest. Inspired by the incredible events surrounding an attempt to reach the summit of the world’s highest mountain, Everest documents the awe-inspiring journey of two different expeditions challenged beyond their limits by one of the fiercest snowstorms ever encountered by mankind. Credit: Jasin Boland

Niesamowite jak bardzo inny jest to film jeśli nie zna się dokładnie wydrzeń które rozegrały się owegoferalnego dnia na Mount Everest

George Mallory w odpowiedzi na pytanie dlaczego się wspina na Everest powiedział swoje słynne „Because is There”. Film cytuje te słowa śmiejąc się z nich, dając złudzenie, że zaraz poznamy prawdę o ludzkiej woli wspinania się tam gdzie człowiek nie ma prawa przeżyć. Ale Everest chyba bardziej nawet niż to zamierzone udowadnia, że słowa Mallory’ego mają w sobie, większość – jeśli nie całą- prawdę o wspinaniu się na szczyty. Oczywiście żaden film nie jest w stanie wyjaśnić dlaczego ludzie tak kochają się wspinać. Więcej, sami himalaiści nie mają niekiedy dobrej odpowiedzi, ale kusi by podsunąć jakąś sugestię, interpretację by jednak znaleźć w tym wszystkim iluzję sensu (który mógłby zrozumieć „człowiek nizin”). Chociażby pociągnąć ledwie zasygnalizowany tu wątek walki z „czarną chmurą” która wisi nad jednym z bohaterów wtedy gdy się nie wspina. Jasne to pewnie byłby inny film i samemu Everestowi w takim pomyśle w jakim go sobie wymarzył reżyser nie wiele można zarzucić. Ale jakby chciało się czegoś więcej. Może kosztem faktów ale za to bardziej w stronę sztuki. Bo przecież tych wszystkich ludzi i tak nie zrozumiemy. Ale chciałoby się spojrzeć na coś więcej niż tylko na ich śmierć. Albo inaczej  – skoro już pojedynkują się z górą, człowiek chciałby wiedzieć. Kto zaczął.

Ps: Zwierz nie zniechęca do obejrzenia filmu – a wręcz przeciwnie zachęca by go jeszcze złapać w kinach bo to typowa produkcja na jak największy ekran jaki da się znaleźć w okolicy.

Ps2: Wiecie że w nowych Ekranach jest wielki artykuł o Tomie Hiddlestonie? Zwierz pomyślał że może to was zainteresować

21 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online