Home Ogólnie Bracia niedźwiedzicy czyli zwierz o Zjawie

Bracia niedźwiedzicy czyli zwierz o Zjawie

autor Zwierz
Bracia niedźwiedzicy czyli zwierz o Zjawie

Nadszedł w końcu moment kiedy Zwierz obejrzał najważniejszą premierę sezonu Oscarowego czyli Zjawę. Rzadko zdarza się by rok po roku ten sam reżyser prezentował widzom film godny worka nagród więc zwierz był zainteresowany tym jak Iñárritu zachwyci nas po swoim fenomenalnym zeszłorocznym Birdmanie. Zwłaszcza że trudno znaleźć dwa filmy, które więcej różni – dylematy współczesnego amerykańskiego aktora, i walka o przeżycie XIX wiecznego trapera to jednak dwa bardzo odległe tematy. I w sumie reakcje zwierza na oba filmy są bardzo odmienne.

revenant-snow-xlarge

Zjawa mnie nie zachwyciła. A przynajmniej nie porwała tak jak w zeszłym roku poczynił to Birdman. Nie mniej nawet jeśli za obiema produkcjami stoi ten sam reżyser to jednak w Zjawie ujawniają się jego, niezbyt lubiane przez zwierza cechy. Przede wszystkim Iñárritu był i jest reżyserem i scenarzystą egzaltowanym – w jego filmach zawsze było zdecydowanie za dużo scen, których symbolika była tak prosta czy nachalna że widz dziwił się, że znalazły miejsce w scenariuszu. Zwierz ma małą odporność na tego typu treści – a już kiedy pojawiają się w halucynacjach czy sennych majakach bohaterów zwierz ma tolerancji jeszcze mniej. W Zjawie takiej egzaltowanej symboliki jest sporo – i niestety – ciąży ona produkcji – głównie dlatego, że spokojnie cała historia ułożyłaby się w znaczącą całość bez dodatkowych – niekiedy nachalnie symbolicznych wstawek i scen. Zwłaszcza, że jeśli przyjrzymy się dramatycznemu spotkaniu człowieka z naturą – co jest niewątpliwie wątkiem przewodnim opowieści – to naprawdę symboliki nam nie zabraknie.

leonardo_dicaprio_102797

No właśnie – kiedy czyta się większość streszczeń produkcji – czy ogólnych omówieni jawi się nam fabuła dość prosta i liniowa. Mamy dzielnego trapera (Leonardo we własnej osobie), którego atakuje niedźwiedź, mężczyzna powinien umrzeć ale nie umiera, wręcz przeciwnie samotnie stawia czoła wszystkim możliwym przeciwnościom losu, byleby tylko dotrzeć do fortu i zemścić się na kompanie który porzucił go na pewną śmierć, wcześniej zabiwszy jego syna (w roli wrednego kompana Tom Hardy). I tyle właściwie z fabuły – zwierz śmiał się po wyjściu z kina, że w streszczeniu przypomina to nieco Mad Maxa gdzie Tom Hardy uciekał a wszyscy go gonili. Różnica jest taka, że w Mad Maxie panowało zawrotne tempo a w Zjawie przesuwamy się krok za krokiem bardzo powoli – co nie dziwi biorąc pod uwagę, że nasz bohater cały czas balansuje na granicy życia i śmierci, zaś wokół panują najbardziej niesprzyjające warunki przyrody jakie można sobie wyobrazić.

revenant-leo900

Jednak zwierz nie zgodziłby się, że jest to film tylko o zemście. A właściwie, zgodziłby się, że zemsta jest motywem istotnym ale być może wcale nie chodzi tylko o tych dwóch bohaterów. Oto w całym ciągu zdarzeń niesłychanie istotnym elementem  jest motyw rodziców i dzieci – Indianie którzy w pierwszych scenach atakują obozowisko amerykanów, nie chcą odzyskać skór zwierząt, czy ukraść kosztowności (nawet jeśli to zrobią to raczej jako dodatek). Przybyli bo szukają porwanej córki wodza. Kiedy nasz bohater zostaje zaatakowany przez niedźwiedzicę, to broni ona swoich młodych,  siłą która napędza rannego w czasie jego wędrówki jest chęć zemsty na śmierć syna. Zresztą w ogóle nie wiemy o nim dużo więcej niż to że jest ojcem, człowiekiem posądzanym o to, że kiedyś strzelił do oficera amerykańskiego gdy ten chciał skrzywdzić jego syna. Mamy więc historię bólu, przemocy, zemsty i cierpienia napędzaną w tych wszystkich przypadkach tym samym schematem – istot broniących swojego potomstwa. Wódz Indian, niedźwiedzica, amerykański kłusownik niewiele się od siebie różnią – wśród gór i ośnieżonych lasów wszyscy biorą udział w tym samym konflikcie i należą do tego samego kręgu życia. Zresztą gdyby pociągnąć ten wątek dalej – to bohater grany przez Hardy’ego też wydaje się być wpisany w ten schemat – bierze pod opiekę młodego trapera – ale w przeciwieństwie do pozostałych bohaterów nie jest w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa, wręcz przeciwnie – wystawia go na jeszcze większe zagrożenie. Nie spełnia warunków i musi zostać wyeliminowany. Bo nawet jeśli jego śmierć nic nie zmieni – to coś zostanie wyrównane, równowaga pozornie przywrócona.  Choć oczywiście nie spokój duszy ale ten nie należy do tego porządku natury – wręcz przeciwnie jest jakby zupełnie z innego świata – dla którego tu nie ma miejsca. Zresztą jeśli się bliżej przyjrzymy spotkaniu bohatera z niedźwiedzicą i jego ostatecznej rozgrywce ze swoim przeciwnikiem to znajdziemy zaskakująco dużo podobieństw w sposobie filmowania obu scen – kamera jest równie blisko, podkreślając że te dwie rozgrywki nie wiele się od siebie różnią.

revenant-nrimages-04-gallery

Poczucie, że cywilizacja jest czymś obcym potęguje sposób w jaki film nakręcono – Emmanuel Lubezki jest obecnie chyba najwybitniejszym i najbardziej wszechstronnym operatorem filmowym. Cały film dość szybko daje nam poczucie, jak niewielcy są bohaterowie wobec sił przyrody, jak olbrzymie i nieprzyjazne są przestrzenie które ich otaczają. Jednocześnie jest to przyroda piękna – niejednokrotnie zdjęcia robią na widzu zdecydowanie większe wrażenie, niż sama fabuła. Przy czym film jest nakręcony w sposób  niejednorodny – obok statycznych obrazów, czy wręcz krajoznawczych ujęć, sporo jest kręcenia bardzo blisko twarzy aktorów (widzimy nawet ich oddech na obiektywie), zaś pierwsze ujęcie ataku Indian na obóz amerykanów nakręcone jest trochę jak Szeregowiec Ryan – kamera przechodzi od jednego człowieka do drugiego, widzimy jak biegnie, nie zatrzymuje się, nie szuka najszerszego planu tylko stara się nas wrzucić w sam środek chaosu. Jeśli do tego dorzucimy fakt, że całość była kręcona przy naturalnym świetle – co daje niesamowity i bardzo specyficzny efekt – to dostaniemy film, który wizualnie zachwyca. Ale nie jest to zachwyt taki jak po obejrzeniu np. Dziewczyny z Portretu gdzie każdy kadr można oprawić. To jest takie piękno jakie człowiek czuje stając gdzieś pośród natury i uświadamiając sobie jakie to wszystko – nie stworzone ludzką ręką  – jest piękne. I niebezpieczne. Ale z tego połączenia właśnie rodzi się to specyficzne uczucie zachwytu podszytego strachem.

The-Revenant-Movie-Wallpaper-13

Jednak trzeba tu dodać, że zwierz ma nie tylko problem z nadmiarem egzaltacji. Otóż wydaje się, że twórcy filmu w pewnym momencie – przynajmniej zdaniem zwierza – postanowili nieco podkręcić to spotkanie człowieka z naturą – przez co osiągnęli efekt przeciwny do zamierzonego. Kiedy okazuje się, że bohater przeżywa zdecydowanie więcej strasznych przygód niż spotkanie z niedźwiedziem, to niestety film zaczyna powoli skręcać w kierunku swoistego kiczu. Ileż to razy można oglądać bohatera, który mierzy się z śmiertelnym zagrożeniem i jak bardzo można czynić jego przeżycie trudnym czy wręcz niemożliwym. Same konsekwencje spotkania z niedźwiedziem grizzly w dziczy są wystarczająco nieprzyjemne. Trochę tak jakby twórcy nie do końca wierzyli że widzowi wystarczy sama wędrówka bohatera i dorzucili akcję akurat w tym miejscu w którym nikt chyba jej nie potrzebował.  Przy czym prawda jest taka, że film jest luźno oparty o książkę, która z kolei wypełniła sporo luk w życiu bohatera – więcej jest w tym fantazji twórców niż „prawdziwych wydarzeń” (to jest fraza która w Hollywood znaczy wszystko – od zapisu dokumentalnego po fantazję w której zgadzają się nazwiska niektórych postaci).

ENTER REVENANT-MOVIE-REVIEW 3 SE

Przejdźmy do aktorstwa. Wszyscy zastanawiają się czy Leonardo DiCaprio powinien dostać Oscara za swoją rolę. Zwierz przyzna szczerze, że minął już czas kiedy DiCaprio mógłby dostać Oscara za jakąkolwiek ze swoich ról. Obecnie nawet jeśli Akademia zdecyduje się go nagrodzić – a wszystko na to wskazuje – będzie to swoista nagroda za całokształt. Przy czym nie ma się co krzywić – Akademia robiła to nie raz. Z największym przytupem chyba w przypadku Martina Scorsese który dostał nagrodę za Inflitrację a nie za wszystkie swoje naprawdę genialne filmy które kręcił wiele lat wcześniej. Jednak nie ocenia się roli tylko w kategoriach nagród. Jako wyzwanie aktorskie Zjawa z pewnością nie należała do łatwych. Bohater jest przez większość filmu sam, nie może mówić, nie za bardzo może się ruszać – jedynie oczyma, wyrazem twarzy aktor może nam sygnalizować co dzieje się w duszy bohatera. I tu DiCaprio sprawdza się doskonale – jego bohater może nie mówi, ale z pewnością nie jest niemy. Pod tym względem jest to naprawdę dobra kreacja aktorska, a jak potem przyglądamy się wychudzonemu aktorowi to można dojść do wniosku, że rzeczywiście niemal sam przeszedł trasę swojego bohatera. To na tyle porządna rola że choć brakuje w niej błysku geniuszu to spokojnie można przeżyć deszcz nagród sypiący się na aktora.

the-revenant-scene2

Trzeba jednak przyznać, że to nie jest jedyna rola na którą warto zwrócić uwagę w tym filmie. Na zwierzu dużo większe wrażenie zrobił Tom Hardy. Po pierwsze dlatego, że w tym roku zwierz widział go w trzech rolach  – w jednej prawie nic nie mówił, w drugiej grał jednocześnie najbardziej czarującego i najbardziej obrzydliwego typa jakiego można sobie wyobrazić, tu ma bohatera który cierpi na słowotok i wymyka się prostej kategorii „ten zły”. Zwierz odkrył jakiś czas temu, że tak jak Martin Freeman ma inny sposób chodzenia dla każdego swojego bohatera, tak Tom Hardy każdemu daje nieco inny głos. Tu jego bohater niemal mamrocze ale jest w jego sposobie opowiadania coś magnetycznego. Niby pozbawiony sumienia ale często bywa głosem rozsądku, żądny zysku ale nie na tyle by np. pozbyć się jedynego świadka swoich poczynań, nie jest zły – raczej bardziej zdeterminowany by wygrać w wielkiej walce o przetrwanie. Nie jest jednoznacznie zły tak jak nie jest jednoznacznie złe agresywne zwierzę, choć w sumie w bohaterze granym przez Toma mało jest agresji – nawet kiedy zabija – i to z bliska – wydaje się być nieco zaskoczony pochopnością swoich działań.  Gdyby Hardy zagrał swojego bohatera inaczej – uczynił go bardziej antypatycznym (na pierwszy rzut oka) bardziej jednoznacznym – wtedy być może film rzeczywiście sprowadzałby się tylko do zemsty dobrego nad złym – ale tu właśnie mamy coś bliższego naturze gdzie właściwie ten prosty podział nie istnieje.

The-Revenant-Movie-Wallpaper-4

Dobry jest też aktorski drugi plan. Aktor „królicza łapka” tego sezonu – Domhnall Gleeson (aż cztery filmy z jego udziałem dostały nominacje do tegorocznych Oscarów) sprawdza się bardzo dobrze. Jako szef ekspedycji jest tu jednym z tych bohaterów którzy reprezentują cywilizację – to on mówi o pieniądzach, pogrzebach, krzyżach – miejscem w którym poznajemy go najlepiej jest jednak oddzielony od dzikich przestrzeni fort. Ciekawa to rola – zwłaszcza zestawienie bohatera Gleesona i Hardy’ego wypada korzystnie. Bardzo dobry jest też młody aktor Will Poulter w roli młodego tapera, którego niewinność i naiwność niekoniecznie pasują do tego świata. Młody aktor gra swojego bohatera bardzo dobrze, nie przesadzając w jego reakcjach – wychodzi to ostatecznie bardzo naturalnie, a sceny między nim a Hardym są jednymi z lepszych w filmie.

revenant-nrimages-01-gallery

Ostatecznie musi się wam zwierz zwierzyć – Zjawa pozostawiła go głęboko obojętnym. Wszystko zapowiadało film, który będzie przeżyciem a tymczasem całość jest za zimna, zbyt zdystansowana, zbyt nachalnie symboliczna. Gdzieś w tym filmie który dostaliśmy rzeczywiście jest dzieło wybitne, ale przykryte za dużą ilością ozdobników i pięknych zdjęć (zwierz ma wrażenie, że operator miał do wyboru dziesięć ujęć wszystkich elementów krajobrazu i ta ilość – choć piękna, przytłoczyła film). Jeśli do kogoś Zjawa trafi, nie ma problemu – to znaczy, rzeczywiście do pewnego rodzaju wrażliwości widza ta historia, tak opowiedziana może przemawiać. Zwierz jednak tym widzem nie jest i z każdą minutą filmu czuł co raz większy dystans między sobą a bohaterami, między światem filmu a własnym. Nie udało się zwierzowi, wejść do filmu, zapomnieć, że czas leci, a ostatni tramwaj ucieka z przystanku. I być może to jest największym zawodem związanym z prelekcją. Zwierz spodziewał się, że to będzie filmy w którym można się całkowicie zanurzyć i wyjść dopiero po drugiej stronie. Tymczasem niestety, zwierz nie opuścił ani na chwilę klimatyzowanej kinowej sali. Może i dobrze. Tam w filmie są niedźwiedzie.

Ps1: Ostatnio wpisy są nieco później niż o 12 i tak się chyba może trochę utrzymać – zwierz ma sporo do zrobienia a do tego jeszcze był trochę chory i zarywanie nocy by wpis był z rana niekoniecznie mu pasuje

30 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online