Mamy sezon nagród i ludzie w Hollywood przyznają sobie więcej nagród niż to w ogóle powinno być dopuszczalne. Może was to zdziwić ale zwierz chciałby napisać że kilku mu brakuje. Zwierz nie chce tworzyć nowych nagród – dorzuciłby kilka do istniejącej Oscarowej puli. Dlaczego? Bo zdaniem zwierza kilka by się przydało. Oto pomysły zwierza z uzasadnieniami.
Za najlepszą rolę epizodyczną – zdaniem zwierza istnieje taki rodzaj ról którego absolutnie nie można zakwalifikować jako drugoplanowe – bo po prostu są za krótkie i za małe (zwierz wie, że w Hollywood można dostać Oscara za kilka minut na ekranie ale nie za każde kilka minut) by uznać je za drugoplanowe a jednocześnie – kurczę ktoś powinien je nagrodzić. Taka myśl nawiedziła zwierza (i nie tylko jak wie z dyskusji) w czasie oglądania Wilka z Wall Strett i niewielkiej roli Matthew McConaughey’a. Trudno rolę w kilku pierwszych scenach uznać za rolę drugoplanową a jednocześnie to jest fenomenalny wstęp naprawdę warty wielu nagród. Zdaniem zwierza sporo takich aktorskich perełek mamy co roku i sporo z nich nigdy nie zostaje nagrodzona mimo, że zrobienie wrażenia w jednej scenie wymaga nie lada zdolności aktorskich.
Za najlepszą sekwencję – zwierz wie, że to głupio brzmi ale chodzi mu o jedna scenę – czy część filmu która jest po prostu tak dobra, że przewyższa czasem cały film – jak otwierająca Bękarty Wojny długa scena rozmowy w domu francuskiego farmera, albo jak w tym roku – zupełnie od czapy scena tańca w Ex Machina. Nie chodzi o to, że potem były złe filmy – wręcz przeciwnie te sceny były doczepione do filmów bardzo dobrych ale same w sobie zasługują na nagrodę. Zwierz ma tak czasem że wychodzi z kina i wie, że choć film wcale nie był taki wybitny to miał jedną fenomenalną scenę czy sekwencję – wartą nagrodzenia.
Za najlepszy debiut (aktorski i reżyserski) – taka kategoria istnieje na BAFTA i zwierz ma wrażenie że strasznie jej brakuje na Oscarach. Debiutanci zawsze mają trudniej – zwłaszcza aktorscy bo nawet wybitny debiut blednie przy wielu rolach doświadczonych aktorów, a czasem takie debiuty to jedyne dobre role części aktorów. Jeszcze inaczej jest z debiutami reżyserskimi bo tu czasem można naprawdę wykazać się przy pierwszym filmie i nigdy potem tego dobrego wrażenia nie powtórzyć. Zwierz kilka lat temu przy Samotnym mężczyźnie strasznie żałował że nie ma nagród za debiut bo przynajmniej jego zdaniem ten film był niesamowicie dobrym filmem debiutanckim a nie ma pewności, że projektant ubrań nakręci następny.
Za najlepsze wykorzystanie 3D – kiedy do kina wchodził kolor na pewien czas pojawiła się kategoria która nagradzała filmy kolorowe – zdaniem zwierza ponieważ jesteśmy w trakcie prac nad wielkim przełomem w kinie (bo jednak technika 3D bardzo idzie do przodu i jeszcze nie jesteśmy pod koniec drogi) to powinno się doceniać produkcje które korzystają z tej techniki najlepiej i najciekawiej wykorzystują ją nie tylko do tworzenia zachwycających efektów ale także doceniają funkcję narracyjną 3D – np. kilka lat temu Grawitacja była doskonałym przykładem jak można zanurzenie widza w świecie filmu wykorzystać w narracji. Inna sprawa – dla zwierza 3D jednak nie mieści się w kategoriach efektów specjalnych bo te należą jakby do innej części produkcji. Oczywiście gdybyśmy doszli do jakiegoś nowego przełomu technologicznego wtedy tą kategorię można byłoby zweryfikować i zamienić na coś innego.
Za najlepsze wykorzystanie istniejącej wcześniej muzyki – co pewien czas zdarzają się ścieżki dźwiękowe do filmów w których najlepsze kawałki napisali kompozytorzy klasyczni. Kwestia polega na tym, że wykorzystanie w filmie muzyki klasycznej czy po prostu wcześniej istniejącej nie oznacza znalezienia dla niej odpowiedniej i interesującej funkcji w narracji. Ktokolwiek oglądał Amadeusza wie, że muzyka Mozarta jest tam wykorzystana popisowo a sama muzyka w filmie powinna stanowić wzór z Sevres tego jak łączyć obraz i podkład muzyczny. Wiele było w ostatnich latach doskonałych scen i filmów wykorzystujących muzykę już istniejącą. Skoro nagradzamy scenariusze na podstawie już istniejących tekstów to w sumie dlaczego nie nagrodzić inteligentnego wykorzystania już istniejącej muzyki?
Za najlepszą rolę „cyfrową” – czas skończyć z ignorowaniem faktu, że co raz więcej doskonałych i poruszających występów aktorskich odgrywa się za pośrednictwem technologii CGI. Andy Serkis udowodnił nie raz że nie musimy widzieć aktora by otrzymać od niego doskonały występ aktorski, oglądając filmy z produkcji wielkich hitów takich jak Hobbit czy Gwiezdne Wojny doskonale widzimy ile wysiłku wymaga od aktorów stworzenie postaci która potem zostanie przerobiona dzięki programom komputerowym. Zwierz nie sądzi by dało się taki występ bez szkody dla nikogo porównać z występem aktora grającego twarzą ale z drugiej strony nie można ignorować całej nowej gałęzi sztuki aktorskiej. To jakby nie nagradzać ról mówionych w filmie w okresie przełomu kina niemego i dźwiękowego.
Za najlepszy film komediowy – pod tym względem zwierz zgadza się z twórcami Złotych Globów – jeśli nie stworzy się osobnej kategorii komediowej (bez musicalu bo te są na każdy temat i często kończą się zupełnie nie komediowo) to przepadnie nam całe mnóstwo filmów, których jedyną wadą jest fakt, że są dowcipne. Nakręcenie dobrej komedii wymaga wysiłku i naprawdę nie powinno być tak ze filmy komediowe właściwie nie mają szans w rywalizacji z filmami dramatycznymi tylko dlatego, że ze względu na swoją lekkość nie są w stanie konkurować z poważnymi i ważnymi tematami. Zwierz chętnie zobaczyłby nagradzane filmy komediowe zwłaszcza, że w Stanach tworzy się naprawdę sporo dobrych niezależnych komedii które warto byłoby nagrodzić.
Za najlepsze napisy – w sumie ta kategoria już kiedyś istniała ale z niej zrezygnowano. Zwierz chętnie by ją jednak przywrócił, bo zorientował się że w wielu produkcjach – niezależnie od tematyki napisy stanowią prawdziwe dzieło sztuki i widać że ich twórcy wkładają spory wysiłek by były integralną częścią narracji filmowej. Zresztą czasem bywają najlepszą częścią filmu – jak w przypadku Dziewczyny z Tatuażem (okej napisy i sweterek Daniela Craiga). Co ciekawe przez pewien czas wydawało się, że napisy na początku i ładne napisy na końcu zemrą śmiercią naturalną ale ostatnio zwierz widzi ładne napisy (w tym początkowe) w co raz większej ilości filmów.
Za najlepszą obsadę – ponownie zwierz kradnie – tym razem z SAG Awards, gdzie rozdaje się nagrody dla najlepszej obsady. Zdaniem zwierza to jest doskonały pomysł. Dlaczego? Bo rzeczywiście raz na jakiś czas zdarzają się filmy w których nie ma wątpliwości że dobra jest obsada a nie jedna pojedyncza rola – poza Spotlight doskonałym przykładem jest tegoroczny Big Short gdzie oczywiście są fenomenalne role ale ogólnie cała obsada gra razem i pozostawia na widzu niezatarte wrażenie. Podobnie w wielu filmach Quentina Tarantino – z czego Nienawistna Ósemka jest nie tylko najświeższym ale też najlepszym przykładem. Ogólnie to bardzo dobra kategoria jest np. w zeszłym roku byłaby idealna dla aktorów z Gry tajemnic.
Za najlepszy film amerykański – ostatnia kradzież – tym razem ponownie z BAFT – w Wielkiej Brytanii wspierają miejscowy przemysł filmowy min. przyznając nagrodę najlepszemu filmowi wyprodukowanemu w Wielkiej Brytanii najczęściej z całkowicie brytyjską obsadą i reżyserią. Choć może się to wydawać śmieszne w przełożeniu na amerykański rynek filmowy to jeśli spojrzymy na ilość produkcji które choć anglojęzyczne są w istocie koprodukcjami to dostrzeżemy że Amerykańska Akademia filmowa niekoniecznie nagradza amerykańskie kino. Tak jasne system produkcji w Stanach Zjednoczonych nie potrzebuje kopa ale z drugiej strony twórcy amerykańskiego kina niezależnego czy nieco ambitniejszego pewnie dostają szału kiedy kolejny raz wygrywa coś bardzo angielskiego. Ta kategoria pozwoliłaby zachować amerykański charakter nagrody jednocześnie sankcjonując co raz większy udział międzynarodowej filmowej konkurencji w wyścigu po Oscary.
Oczywiście to jest tylko swoista gra wyobraźni. Zwierz nie pisze swoich postulatów na serio – zdając sobie sprawę, że pewne rzeczy są nie do przeskoczenia – jak chociażby fakt, że nie da się w każdej kategorii zawsze znaleźć dziesięciu dobrych kandydatów, albo że nie można dawać nieskończonej ilości nagród. A jednocześnie zwierz całkiem tą zabawę lubi bo pokazuje – że w sumie moglibyśmy podchodzić do nagradzania filmów od nieco innej strony. Zresztą zwierz przyzna szczerze, że to jest jeden z powodów dla których uwielbia MTV Movie Awards które – choć w dowcipnej i pop kulturalnej formie – starają się nagrodzić nie tylko twórców filmów ale i treść – wprowadzając kategorie takie jak najlepsza walka, czarny charakter czy pocałunek. Jasne to jest zabawne i dalekie od tradycji – ale w sumie – dlaczego by się nie pobawić. Zwłaszcza że przy całym szacunku dla ludzi montujących dźwięk – to jest jedna z tych kategorii gdzie co prawda zwierz myli się najrzadziej ale serio – tylko w branży ludzie naprawdę wiedzą kiedy słyszą coś przełomowego. I choć zwierz dawałby więcej nagród a nie mniej, to wolałby kilka takich które mogłoby być nieprzewidywalne i rozszerzyć pulę nominowanych produkcji. Na koniec zwierz jest ciekaw co byście dodali gdybyście mogli przy założeniu że co roku musiałoby się w takiej kategorii znaleźć co najmniej pięć produkcji (czyli odpadają nagrody dla najsłodszych okrągłych droidów).
Ps: Wczoraj zwierz oglądał Conana w nowej wersji i usłyszał w polskim tłumaczeniu najpiękniejszą frazę filmową od lat. Brzmiała ona „Odstąp gnuśny kozolubco”. Nie nie mówcie że język polski nie jest piękny (zwierz nie ma zielonego pojęcia co było w oryginale ale mniemam że coś jednak nieco mniej uroczego).
ps2: Zdjęcie w nagłówku Daniel Terdiman