Home Ogólnie Ale z buractwem to ty walcz czyli Deadpool przegrywa z Planetą Singli

Ale z buractwem to ty walcz czyli Deadpool przegrywa z Planetą Singli

autor Zwierz
Ale z buractwem to ty walcz czyli Deadpool przegrywa z Planetą Singli

Wczoraj polski Internet obiegła wiadomość, że we wszystkich krajach na świecie – gdzie premiera odbyła się w ostatni weekend Deadpool zdominował box office. Tylko jeden kraj oparł się temu najeźdźcy. Polska. My wybraliśmy  krajową Planetę Singli. I właśnie o tym co to znaczy i do czego to upoważnia zwierz chciałby dziś napisać.

Jak zapewne wiecie zwierz jest dość specyficznym konsumentem polskiej kultury popularnej. Odnosi się do niej ze sporym dystansem i choć często pojawia się w kinie na ważnych premierach to zwykle kręci nosem. Polska kultura popularna ma ze sobą zdecydowany problem – z jednej strony bardzo chce naśladować zachód, z drugiej nie ma takich pieniędzy i takiej odwagi by zrobić to sprawnie i inteligentnie. Poza muzyką gdzie dzieje się sporo dobrego i poważną produkcją filmową gdzie przeżywamy prawdziwy renesans dobrego polskiego kina, mamy problem z tym jak widza w kraju bawić mądrze  i kształtować tak by wymagał pewnego poziomu. Zwierz jest bowiem zdania, że obecny poziom kultury popularnej w Polsce to przede wszystkim wypadkowa działań producentów i schlebiania gustom najniższym. Zwłaszcza w zakresie poczucia humoru mamy spory problem co doskonale widać na licznych kabaretowych przeglądach których nie sposób oglądać bez pewnego poczucia zażenowania. Jeśli do tego dorzucimy niesłychaną popularność (z przyczyn finansowych) soap doców (czyli seriali które udają że są dokumentalne) to obraz rysuje się nam niewesoły. Co prawda telewizje kablowe robią co mogą by zachwycić nas serialem polskiej produkcji ale jak na razie  są to produkcje które budzą bardzo mieszane uczucia, zarówno wśród widzów jak i krytyki – z chlubnymi wyjątkami tych robionych na licencji. Bo trzeba też dodać, że połowa polskiej kultury popularnej jest na licencji i to co więcej – licencji odtwarzanej w sposób mało twórczy. Bo nawet zmiana realiów nie zmienia faktu, że widać gdzie szyto zagraniczne scenariusze z Polską rzeczywistością.

12647208_10206610967247752_3646262073731102888_n

Ponieważ dziś dzień kota to w ramach ilustracji zdjęcia zwierzowych kotów (to znaczy żaden nie jest zwierza ale zwierz żyje w ich otoczeniu)

Problem polega na tym, że jednym jest mieć pretensje do twórców kultury a czymś zupełnie innym do jej odbiorców. Zwierz może ganić producentów i reżyserów filmów popularnych – kolejnych schematycznych komedii romantycznych czy dziesiątej przeróbki To właśnie Miłość. Od nich można wymagać i na nich można ewentualnie od czasu do czasu kierować agresję. Podobnie z ludźmi odpowiedzialnymi za telewizyjne ramówki wypełnione średnimi kabaretami czy producentami telewizyjnymi którzy są w stanie jedynie kupić serial zza granicy i nieudolnie przenieść go do Polski. Te pretensje mają swoje uzasadnienie – skoro mamy krytykować kulturę to przede wszystkim powinniśmy swoje skargi słać do wykonawców, producentów, reżyserów czy aktorów. Tymczasem zwierz zwrócił uwagę, że niechęć zwykle zwracamy w kierunku odbiorców – stawiając się ponad nimi i czyniąc z nich buraczany tłum mało rozgarniętych widzów.

12321230_10206602034064428_6951232664037351163_n

Doskonałym przykładem jest wspomniana świeża sytuacja z Deadpoolem. Otóż wielu użytkowników Internetu potraktowało ten śmieszny polski wyjątek jako dowód na ostateczne „buractwo” i „cebulactwo” Polaków którzy zamiast poznać się na doskonałej amerykańskiej ekranizacji komiksu poszli na beznadziejną polską komedyjkę romantyczną. Zwierz który jest jak najdalszy od  zamykania się kulturowo w kręgu własnego języka, kraju czy narodu (zwierz używa ostatniego pojęcia z wahaniem właściwym socjologom) uważa że troszkę jest w tym przesady. Polacy mając po prostu w kinach głupawą komedię w oparciu o komiks którego nie znają i głupawą komedię romantyczną z aktorami których znają wybrali to drugie. Tak wiem, że większości z nas – czytelników zwierza, osób zainteresowanych popkulturą – Deadpool się bardzo podobał. Bo to śmieszna komedia. Ale nie jest to jakieś arcydzieło czy film którego obejrzenie stawia kogoś intelektualnie wyżej. Więcej – nasze zainteresowanie filmem jest w dużym stopniu wykreowane przez bardzo dobrze prowadzoną kampanię marketingową. Bo tylko garstka osób czytała komiks (zresztą w Polsce dopiero ukaże się po raz pierwszy, więc jeśli ktoś nie zna angielskiego raczej nie miał szans poznać bohatera). Jasne Planeta Singli nie jest filmem wybitnym i obiektywnie jest od Deadpoola gorsza ale wybranie jednego filmu zamiast drugiego z punktu widzenia intelektualnego wyzwania na walentynkowy weekend nikogo nie stawia na piedestale.

12400469_10206369345727365_3345845981149266112_n

Zwierz zwrócił uwagę, że polscy komentatorzy mają często nawyk postrzegania wszystkich wyborów Polaków – czy to w kinie czy to w księgarni jako dowód naszego intelektualnego doła. Jeśli wiec najbardziej popularnym filmem w Polskich kinach okazało się w pewnym momencie 50 Twarzy Greya to można odnieść wrażenie, że nie mówimy o popularnym na całym świecie hicie ale o filmie który zyskał popularność tylko w Polsce. Tymczasem warto sobie uświadomić, że nie jest niczym niezwykłym że bardzo „sprzedawany” film odnosi sukces. Co więcej warto zwrócić uwagę na jedną prawidłowość – niezależnie od tego jak dziwne to jest dla części z nas ludzie z zasady wolą chodzić na filmy w ojczystym języku. Co oznacza, że Polacy chodzą na filmy po polsku właśnie dlatego, że są po polsku. Nie jesteśmy pod tym względem jakimś niesamowitym wyjątkiem – wystarczy spojrzeć jak do napisów na filmach odnoszą się Amerykanie. Tylko oni mają ten przywilej że większość międzynarodowych produkcji jest w ich ojczystym języku. Nie mniej rekordy kasowe we Francji też bije kino Francuskie. Ludzie po prostu lubią słyszeć bohaterów mówiących w ich ojczystym języku i fabuły które dzieją się gdzieś blisko. Stąd kiedy w bezpośrednim starciu mamy reklamowaną produkcję krajową i zagraniczną wygrywa raczej ta krajowa.

12299112_10206271951332566_5753490516127058616_n

Zresztą należy pamiętać że kultura popularna odnosi się do widza masowego. W swoim najmniej kreatywnym przejawie jest dopasowana do najprostszych przejawach szerokiego gustu. Może mi przeszkadzać – i tworzyć nawet coś na kształt alienacji – że sala kinowa śmieje się ze słowa dupa. Ale mieć pretensji do ludzi się nie da. To nie oni są winni temu, że twórcy piszą swoje filmy tak a nie inaczej, kształtując gusta  i poczucie humoru w taki a nie inny sposób. Jasne wolałabym żeby większość widzów wolała nieco abstrakcyjny humor słowny – mój ulubiony. Ale z drugiej strony –  nikogo nie nawrócę na mój sposób patrzenia na kino przekonując wszystkich w około, że są głupi. Mogę natomiast wdać się w dyskusję z twórcami czy aby nie za bardzo obniżają poprzeczkę, dostają w zamian śmiech ale zero refleksji. Tylko, że to są dwie różne dyskusje. To trochę jak w przypadku książek Katarzyny Michalak – niesłychanie popularnych w naszym kraju. Zwierz będzie piętnował głupotę i grafomanię autorki i pisał oburzone teksty o wydawnictwach takich jak Wydawnictwo Literackie czy Znak które wypuszczają ten chłam na rynek. Ale jednocześnie – zwierz w pewien sposób rozumie, że te łzawe oparte o bardzo prosto zarysowany świat historie podobają się czytelnikom. Bo to jest ten rodzaj pisania który wielu osobom się podoba – bliski takiego bardzo czarno białego i łzawego zarysowania fabuły. Mogę uważać, że to trochę smutne, że ludzie nie widzą jak złe są to książki, ale jednocześnie nie będę ich z tego powodu uważać za niedouczonych buraków. Raczej po prostu za dowód, że pewne chwyty zawsze działają.

12191918_10206095049310126_427207978069638122_n

Zwierz odnosi nieprzyjemne wrażenie, że część z nas nieco za dobrze się czuje w takiej ciągłej kulturalnej opozycji do reszty polskiego społeczeństwa. Nie oglądamy polskich seriali, nie mamy telewizora, nie wiemy kto jest teraz popularny, a kiedy słyszymy o kolejnej premierze czujemy się z natury niechęceni. Nie chodzi nawet o zły nawyk krytykowania tego czego się nie zna. Ale o chwilę refleksji nad tym co właściwie krytykujemy. Przecież telenowele takie jak Klan czy M jak Miłość ogląda się na całym świecie. Anglicy może i dali nam najlepsze seriale jakie można sobie wymarzyć ale jak wejdziecie na BBC Iplayer to okaże się że naj większą popularnością cieszy się powtórka odcinka EastEnders. Na ITV króluje Coronation Street. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Amerykanie też nie siedzą i nie oglądają filmów nagradzanych przez Akademię Filmową tylko podobnie jak my spędzają całe dnie oglądając powtórki programów kulinarnych. I tak jasne zwierz też nie ma telewizora ale nie ukrywajmy – pomiędzy posiadaniem telewizora a oglądaniem telewizji od dawna nie ma znaku równości więc nie ma się co czuć lepszym. Zwłaszcza, że ten 22 odcinek 40 sezonu naszego ukochanego procedurala naprawdę nie jest o tyle lepszy od tego jednego słabego polskiego serialu. Jedyne co jest tak naprawdę różni to fakt, że złe dialogi po angielsku jakoś łatwiej przełknąć niż złe dialogi po polsku.

12191504_10206079866810573_7520500897829886781_n

Krytykowanie polskiej kultury popularnej nie powinno być od razu powiązane z krytykowaniem widzów. Nie powinno być nigdy przenigdy powiązane z pogardą i poczuciem, że wszystko dobre tylko nie polskie. I to nie dlatego, że ma przez nas przemawiać jakiś patriotyzm. Chodzi o zwykłą uczciwość oceny i odpowiedni dystans. Tak jak nie ma co przekonywać wszystkich w około, że polskie kino jest najlepsze na świecie (choć naprawdę ma swoje momenty) tak samo twierdzenie, że odbiorcy polskiej kultury popularnej są prostymi burakami jest szczególnie uczciwe. Zwłaszcza, ze właśnie z takiego traktowania sporej części społeczeństwa bierze się frustracja, wyładowywana potem w decyzjach które z kulturą niewiele mają wspólnego.  Zwierz jest absolutnie przekonany, że można sobie spokojnie kulturalnie emigrować bez pogardy dla tych którzy zostali w kraju. Bo mogli tu zostać z wielu powodów – od własnego gustu, przez brak dostępu do innej kultury (serio nie wszyscy mieszkają w dużych miastach), po świadomy wybór. Zresztą to właśnie dlatego należy od krajowej popkultury wymagać jak najwięcej – bo część osób nigdy poza nią nie wyjdzie i powinna dostać – podobnie jak my wszyscy – to co najlepsze, najciekawsze i najlepiej zrobione.

12112297_10206043886271082_3559373460774178119_n

Zwierz chce wam sprzedać jedna radę która (przynajmniej zdaniem zwierza) powinna nam zawsze towarzyszyć. Nigdy nie należy czuć się za bardzo komfortowo z poczuciem wyższości. Nie znaczy, że należy się go zupełnie pozbyć – bo czasem są grupy czy jednostki wobec których odczuwać wyższość to raczej cnota a nie wada, ale pewien dyskomfort powinien zawsze nam towarzyszyć. Dlaczego? Bo jednak nie jest to uczucie dobre. Zwykle jeśli otaczają nas ludzie którzy wydają się nam o tyle niżej od nas to albo zbyt wysoko oceniamy samych siebie, albo wybieramy te cechy charakteru czy statusu które przemawiają na naszą korzyść. Czasem zaś – kiedy np. kiedy czerpiemy poczucie wyższości z naszego wykształcenia czy obycia to właściwie powinniśmy się raczej czuć średnio z tym, że innym nie było dane otrzymać tylu możliwości. Przynajmniej taka jest opinia zwierza. Doskonale sprawdza się to w przypadku kultury. Można się wściekać na ludzi którzy wiedzą co robią – producentów, reżyserów czy scenarzystów. Ale w przypadku widzów – zwłaszcza polskich którzy do kina chodzą rzadko, trzeba się pogodzić że ich wybory będą inne niż tej części społeczeństwa która kinem, czy szerzej popkulturą żyje.

11427213_10205238087006604_7296684786037356512_n

W ostatecznym rozrachunku chodzi o to, żeby nie być burakiem. Żeby nie oceniać ludzi tylko dlatego, że wybrali jeden film a nie drugi. Że wolą coś po Polsku a nie po angielsku, że oglądają telewizję i nie wiedzą ile ich omija kiedy nie żyją brytyjską telewizją. To zrozumienie nie zmusza nas do porzucenia krytyki czy głębokiego westchnienia, że można w Polsce każdy weekend wypełnić kolejną średnią komedią romantyczną a ludzie i tak pójdą. Można się wściekać i wyśmiewać, można żądać zmiany. Ale spokojnie można robić to zostawiając pogardę za sobą. Podstawą prawdziwej kultury jest zrozumienie. Bez tego bardzo łatwo być burakiem. A tego w tym kraju barszczu i ćwikły wszyscy się jakoś bardzo boją.

Ps: Zwierz był wczoraj na gali rozdania Bestsellerów Empiku i wiecie co? W muzyce polskiej wcale nie wygrał Gang Albanii ale nowa pyta Stanisławy Celińskiej, wśród książek zagranicznych wygrała Dziewczyna z Pociągu a nie 50 Twarzy Greya, w literaturze polskiej wygrała Bonda a w filmie Bogowie i Hobbit. Widzicie – wcale nie jest tak, że kiedy przychodzi do kupowania do ludzie biorą największy chłam.

Ps2: Czy tylko zwierz ma wrażenie, że wszyscy robią trochę Deadpoolowi krzywdę zachowując się jakby to była jakaś wielka świętość a nie tylko po prostu dość zabawna komedia na podstawie komiksu.

51 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online